Po pierwsze: skórka z banana zawiera sporo minerałów? To zależy do czego porównać, bo ma więcej niż wiele innych domowych odpadów organicznych, ale nadal jest tego niewiele jeśli porównać z dowolnym nawozem.
Po drugie: zwiera sporo chemii? Wszystko wokół nas to chemia, ale domyślam się że chodzi o środki chemiczne zapobiegające psuciu się owoców w trakcie transportu, przyspieszające dojrzewanie (banany pakuje się zielone), hamujące rozwój grzybów i pleśnie, itp. Tak, skórka z banana, podobnie jak z innych cytrusów, jest pryskaną tą chemią i zważywszy na czas jaki mija od jej aplikacji do dotarcia owoców na nasze stoły, całkiem sporo z tego przenika nie tylko do skórki ale do samego owocu. Zakładam, że jednak większość myje banany przed ich jedzeniem i jako nawozu używa mytych skórek, więc nadal mowa o potencjalny nawozie a nie zagrożeniu skażeniem chemicznym (no może trochę przesadzam, ale tylko trochę

).
Po ostatnie: skórka z banan to świetny nawóz ekologiczny? Znów można by się czepiać znaczenia słowa "ekologiczny", ale oprę się na jego zwyczajowym znaczeniu i odpowiem, że nie bardzo. Przez ilość chemii, którą wchłonęła i dzięki swojej strukturze, słabo się rozkłada. Dostarczenie jej w ilości, która znacząco wpłynie na rozwój roślin, prawdopodobnie równie bardzo im zaszkodzi, bo uwolnią się nie tylko minerały, ale cała wspomniana chemia, która przy okazji wytruje nam mikroorganizmy, które mogłyby przerobić te uwalniane związki na formę przyswajalną dla roślin.
Bardzo chętnie poczytałbym jakieś opracowania na ten temat, bo powyższe to tylko wynik moich skromnych obserwacji i kilku eksperymentów, niestety sam takowych badań jeszcze się nie dokopałem.