Hej, wrzucam parę fotek z początków majowego kwitnienia
Troika (Poulsen)
Uwielbiam ją, ma przeolbrzymie kwiaty wielkości rozłożonej damskiej dłoni, ale niestety po tych torturach jakie jej zafundowałam (2 tygodnie w domu) krzaczek zrobił się jakiś taki cherlawy :,( Mam nadzieję, że się weźmie wkrótce i trochę się rozrośnie. Była bardziej rozbudowana, gdy ją kupowałam.
Minerva (Vissers)
Ta jest bezbłędna, nic jej nie zabiło, ani tortury, ani robale, krzaczek ładnie rośnie, zapączkowała jakby oszalała. No i zapach intensywny. Muszę ją postawić bliżej drzwi chyba
Orange Meilove (Meilland)
Niestety też osłabła, żadnych grubych pędów nie puściła. A niby taka specjalnie do doniczek... Zobaczymy jak da radę dalej. Pachnie cudnie i ją kocham, bo to moja pierwsza róża, której od razu nie zabiłam ;P
Gartenspass (Kordes)
Burgundy Iceberg (Weeks chyba)
Jest przepiękna, ale sporo chorowała w zeszłym roku i teraz ma grzyba jakiegoś.
Chyba powinnam ją postawić gdzieś z ciemnymi kolorami, bo do tej pomarańczki to zupełnie nie pasuje.
Marie Curie (Meilland)
Zapączkowana
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Fajna jest, taka rustykalna, jakjuż rozwinie pąki. I pachnie... może to mało literacko-romantyczne, ale pachnie mydełkiem
Blue river (chyba Kordes)
Zauważyłam ją u kogoś na Forum i po prostu zapałałam miłością. Strasznie słaba była w zeszłym roku, w zasadzie to miała tylko jeden pęd, ale teraz się wzięła, rozbudowuje się. Mam nadzieję, że taki trend się utrzyma
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Tu się na razie pączkowanie odbywa. A kwiaty ma takie obrzeżone fioletem a w środku róż/jasny fiolet. Bardzo ładna.
I jeszcze jedno pączkowanie
Hot chocolate (Weeks/Carruth - nie wiem dokładnie jak to tutaj działa)
Cherlawiec, ale pączków narobił. To jedna z moich najulubieńszych, więc bardzo bym chciała, żeby się ogarnęła tego lata.
Ma piękne kwiaty w nieco innym kształcie niż reszta moich róż, w kolorze, którego nie da się tak łatwo opisać, taki pomarańczo-czerwienio-brąz. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła pokazać
Już powoli widać z tych fotek, że u mnie na balkonie króluje pomarańcz i fiolet.
Niestety te róże, których kwiaty najbardziej mi się podobają - nie rosną tak jak powinny, rachityczne się robią i krzywo rosną. Może się okazać, że w ogóle nie nadają się na balkon. Mam nadzieję, że przynajmniej na tyle będą się trzymać, że jak juz się przeprowadzę do domku z małym ogródkiem, to tam będę mogła je dać do ziemi. Już się nie mogę doczekać.
Ale i tak pewnie połowa pójdzie dalej w pojemnikach na balkon
Pozdrawiam i czekam na wasze balkonowe fotki!