Borelioza
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1360
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Borelioza
Testy nie sa jednak do końca wiarygodne.
Nawet jeśli wynik testu (dot. złapanego kleszcza) wyjdzie pozytywny, to wcale nie oznacza że kleszcz zdążył zakazić krętkiem .
Jeśli zakaził, to wcale nie oznacza ,że delikwent zachoruje na boreliozę, bo może się okazać że system immunologiczny człowieka daje radę z krętkami.
W tym wszystkim jest tyle niewiadomych i różnych warunkowych "jeśli", a w dodatku brak jednoznacznych i wiarygodnych ( tzn. zero - jedynkowych) testów.
Nawet jeśli wynik testu (dot. złapanego kleszcza) wyjdzie pozytywny, to wcale nie oznacza że kleszcz zdążył zakazić krętkiem .
Jeśli zakaził, to wcale nie oznacza ,że delikwent zachoruje na boreliozę, bo może się okazać że system immunologiczny człowieka daje radę z krętkami.
W tym wszystkim jest tyle niewiadomych i różnych warunkowych "jeśli", a w dodatku brak jednoznacznych i wiarygodnych ( tzn. zero - jedynkowych) testów.
Re: Borelioza
Wczoraj odebrałam wyniki, kleszcz był zdrowy.
Jednak pod wynikami na kartce jest informacja, ze należy się skonsultować z lekarzem i tak czy siak wykonać badania w kierunku boreliozy u siebie, bo niewłaściwe przechowywanie kleszcza może dać wynik fałszywie ujemny.
Nasz kleszcz ostatnie chwile życia spędził w lodowce po czym został zahibernowany w zamrażarce (takie wytyczne na stronie laboratorium względem przechowywania próbki do czasu dostarczenia do badania) ale czy to że się kleszcz u pani w laboratorium zdążył rozmrozić i jak długo taki czekał na sekcję, to już nie wiem czy może zostać uznane za właściwe i czy może to zaważyć na wiarygodności wyniku.
Wobec tego biedniejsza o prawie dwie stówki, bogatsza o doświadczenia i ani trochę spokojniejsza, dołączam się do tezy, że testy kleszcza to w zasadzie pic na wodę i we wtorek wybieram się na konsultacje do pediatry.
Szkoda tylko, że lekarka na pogotowiu mi nie powiedziała tego wszystkiego co napisała miki331.
Jednak pod wynikami na kartce jest informacja, ze należy się skonsultować z lekarzem i tak czy siak wykonać badania w kierunku boreliozy u siebie, bo niewłaściwe przechowywanie kleszcza może dać wynik fałszywie ujemny.
Nasz kleszcz ostatnie chwile życia spędził w lodowce po czym został zahibernowany w zamrażarce (takie wytyczne na stronie laboratorium względem przechowywania próbki do czasu dostarczenia do badania) ale czy to że się kleszcz u pani w laboratorium zdążył rozmrozić i jak długo taki czekał na sekcję, to już nie wiem czy może zostać uznane za właściwe i czy może to zaważyć na wiarygodności wyniku.
Wobec tego biedniejsza o prawie dwie stówki, bogatsza o doświadczenia i ani trochę spokojniejsza, dołączam się do tezy, że testy kleszcza to w zasadzie pic na wodę i we wtorek wybieram się na konsultacje do pediatry.
Szkoda tylko, że lekarka na pogotowiu mi nie powiedziała tego wszystkiego co napisała miki331.
Re: Borelioza
alicjad31 ale personel medyczny mógłby wiedzę aktualizować.
- dotii
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1454
- Od: 18 cze 2012, o 07:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warmińska kraina ( 53°59'N 20°24'E)
- Kontakt:
Re: Borelioza
Jeśli nie znajdzie tego testu w aptece ,może go zbadać w Sanepidzie .
Mój zielony raj.
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Borelioza
Dotii nie trzeba do sanepidu, ja oddawałam do laboratorium przy przychodni gdzie zwykle chodziłam na badania morfologii i takie tam.
- Dzon
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 9
- Od: 18 lip 2018, o 13:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Berlin
- Kontakt:
Re: Borelioza
Krótki artykuł o (byłej) szczepionce na boreliozę: https://www.vox.com/science-and-health/ ... ectiveness
Najpierw był ogród pod miastem.
Teraz jest taras w centrum
Teraz jest taras w centrum
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12420
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Borelioza
Jak zwykle antyszczepionkowcy narobili szkód?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 33
- Od: 24 cze 2018, o 12:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Borelioza
Szkoda pieniędzy na badania kleszczy w kierunku obecności krętków Borrelia spp.
- dotii
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1454
- Od: 18 cze 2012, o 07:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warmińska kraina ( 53°59'N 20°24'E)
- Kontakt:
Re: Borelioza
Mój zielony raj.
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1360
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Borelioza
Jest nadzieja , bo nowy test na boreliozę :
http://www.medonet.pl/zdrowie/wiadomosc ... 28281.html
http://www.medonet.pl/zdrowie/wiadomosc ... 28281.html
-
- 50p
- Posty: 89
- Od: 27 lis 2012, o 11:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódż
Re: Borelioza
Znalazlam w interii ciekawy opis forumowicza jak wyleczyl zone z boreliozy byl pod artykulem o rdestowcu japonskim -wklejam:
W boreliozie podawanie kłączy rdestowca japońskiego powoduje, że bakterie borelii nie są w stanie ukrywać się przed siłami obronnymi organizmu, gdyż blokuje (nie pamiętam jaki) typ (czegoś tam) białka. Wybaczcie, ale wiele lat temu wyleczyłem tak swoją żonę i już nie pamiętam dokładnie. Pamiętam tylko jak 2x w roku wyrywałem te kłącza, a potem tłukłem młotkiem, bo tak były twarde. Błogosławieństwem była niezwykła łatwość pozyskania rośliny, gdyż rośnie powszechnie w naszym kraju. Teraz zrywamy czasem młode listki i łodygi, żeby przepuścić je przez prasę, bo zawierają mnóstwo resweratrolu i inne ważne rzeczy. Nie plujcie na tę roślinę, gdyż jest to wspaniały dar dla naszego kraju. Tylko trzeba trochę mądrości w podejściu do niego,
- o rdestowcu dowiedziałem się przypadkiem od zielarki z Ukrainy. Potem szukałem informacji na ten temat i znalazłem w necie książkę, bodajże: "Pokonać boreliozę". Moja żona nie mogła przechodzić tak forsownej kuracji antybiotykami, więc musiałem gorąco szukać alternatywy. Co do rdestowca, to, pamiętam, że kopie się jego kłącza na przełomie marca i kwietnia, a drugi raz w listopadzie. Ja robiłem to starym bagnetem. To są takie długie patyki pod ziemią, które łączą łodygi rośliny. Potrzebne są kleszcze do cięcia drutu żeby je uciąć. Następnie trzeba je pociąć na ok. 1 cm odcinki i rozbić młotkiem. Wysuszyć. Żuć kilka razy dziennie. Nie można tego przedawkować. Żonie objawy zanikły po ok. roku, ale robiłem to 2 lata. Miała stawowe i neurologiczne. Dziś jest zdrowa. Warto też spróbować ozonoterapii. Gdy miała silne bóle, to pomagało to dosłownie z dnia na dzień. Ale to kosztuje...
W boreliozie podawanie kłączy rdestowca japońskiego powoduje, że bakterie borelii nie są w stanie ukrywać się przed siłami obronnymi organizmu, gdyż blokuje (nie pamiętam jaki) typ (czegoś tam) białka. Wybaczcie, ale wiele lat temu wyleczyłem tak swoją żonę i już nie pamiętam dokładnie. Pamiętam tylko jak 2x w roku wyrywałem te kłącza, a potem tłukłem młotkiem, bo tak były twarde. Błogosławieństwem była niezwykła łatwość pozyskania rośliny, gdyż rośnie powszechnie w naszym kraju. Teraz zrywamy czasem młode listki i łodygi, żeby przepuścić je przez prasę, bo zawierają mnóstwo resweratrolu i inne ważne rzeczy. Nie plujcie na tę roślinę, gdyż jest to wspaniały dar dla naszego kraju. Tylko trzeba trochę mądrości w podejściu do niego,
- o rdestowcu dowiedziałem się przypadkiem od zielarki z Ukrainy. Potem szukałem informacji na ten temat i znalazłem w necie książkę, bodajże: "Pokonać boreliozę". Moja żona nie mogła przechodzić tak forsownej kuracji antybiotykami, więc musiałem gorąco szukać alternatywy. Co do rdestowca, to, pamiętam, że kopie się jego kłącza na przełomie marca i kwietnia, a drugi raz w listopadzie. Ja robiłem to starym bagnetem. To są takie długie patyki pod ziemią, które łączą łodygi rośliny. Potrzebne są kleszcze do cięcia drutu żeby je uciąć. Następnie trzeba je pociąć na ok. 1 cm odcinki i rozbić młotkiem. Wysuszyć. Żuć kilka razy dziennie. Nie można tego przedawkować. Żonie objawy zanikły po ok. roku, ale robiłem to 2 lata. Miała stawowe i neurologiczne. Dziś jest zdrowa. Warto też spróbować ozonoterapii. Gdy miała silne bóle, to pomagało to dosłownie z dnia na dzień. Ale to kosztuje...