Kret,karczownik, nornica czy...? - 1cz.(2005.09-2007.06)
- stokrotka12311
- 500p
- Posty: 800
- Od: 18 gru 2006, o 00:43
Nie wiem czy ktoś ją teraz stosował-chyba nie- bo oczywiście jest na to za zimno.Tak tylko wspomniałam o tej naftalinie z obawy ze komuś nie poskutkuje i będę miała niezbyt miłe komentarze.Ja tylko w dobrej wierze podzieliłam się swoim doświadczeniem.Wydaje mi się ze to niewielkie ryzyko ją zastosować-pomoże to dobrze,jak nie to trudno.Pozdrawiam.
Jest środek który skutecznie likwiduje krety. To POLITANOL.
Jest środkiem I KLASY toksyczności. Sprzedawany jest tylko osobom posiadającym stosowne przeszkolenie. Ale jest skuteczny tylko w ręku doświadczonej osoby. W ręku osoby niedoświadczonej w obchodzeniu się z POLITANOLEM może być tylko niebezpieczny.
Gdy krety uśmiercimy albo uda nam się je wypłoszyć prewencyjnie możemy podlewać ogród preparatem z wrotycza. Wypłoszy on nie tyle krety co jego pożywienie a przy okazji np mrówki i wiele innych osobników urzędujących w ogrodzie na tzw "krzywy ryj". Gdy zaczynamy stosować preparat z wrotycza trzeba to robić stosunkowo często ale małym stężeniem. Później wystarczy 2-3 razy do roku w zależności od tego ile kto ma na swojej działce tych nieproszonych gości.
Witam Wszystkich.
To mój pierwszy post. Mam nadzieję że pomogę. Niebawem opiszę projekt dosyć skutecznego odławiania kretów.
Jest środkiem I KLASY toksyczności. Sprzedawany jest tylko osobom posiadającym stosowne przeszkolenie. Ale jest skuteczny tylko w ręku doświadczonej osoby. W ręku osoby niedoświadczonej w obchodzeniu się z POLITANOLEM może być tylko niebezpieczny.
Gdy krety uśmiercimy albo uda nam się je wypłoszyć prewencyjnie możemy podlewać ogród preparatem z wrotycza. Wypłoszy on nie tyle krety co jego pożywienie a przy okazji np mrówki i wiele innych osobników urzędujących w ogrodzie na tzw "krzywy ryj". Gdy zaczynamy stosować preparat z wrotycza trzeba to robić stosunkowo często ale małym stężeniem. Później wystarczy 2-3 razy do roku w zależności od tego ile kto ma na swojej działce tych nieproszonych gości.
Witam Wszystkich.
To mój pierwszy post. Mam nadzieję że pomogę. Niebawem opiszę projekt dosyć skutecznego odławiania kretów.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4851
- Od: 11 wrz 2006, o 00:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Witaj LiDO na forum.LiDo pisze:Jest środek który skutecznie likwiduje krety. To POLITANOL.
Jest środkiem I KLASY toksyczności. Sprzedawany jest tylko osobom posiadającym stosowne przeszkolenie. Ale jest skuteczny tylko w ręku doświadczonej osoby. W ręku osoby niedoświadczonej w obchodzeniu się z POLITANOLEM może być tylko niebezpieczny.
Gdy krety uśmiercimy albo uda nam się je wypłoszyć prewencyjnie możemy podlewać ogród preparatem z wrotycza. Wypłoszy on nie tyle krety co jego pożywienie a przy okazji np mrówki i wiele innych osobników urzędujących w ogrodzie na tzw "krzywy ryj". Gdy zaczynamy stosować preparat z wrotycza trzeba to robić stosunkowo często ale małym stężeniem. Później wystarczy 2-3 razy do roku w zależności od tego ile kto ma na swojej działce tych nieproszonych gości.
Witam Wszystkich.
To mój pierwszy post. Mam nadzieję że pomogę. Niebawem opiszę projekt dosyć skutecznego odławiania kretów.
Środek o którym piszesz nie może być stosowany przez działkowców,
bo my nie jesteśmy przeszkoleni aby go używać.
DOKŁADNIE!Mariola54 pisze:LiDo pisze:Sprzedawany jest tylko osobom posiadającym stosowne przeszkolenie.
Nie mogę się oderwać od komputera, tyle tu ciekawych rzeczy beze mnie napisaliście. W ramach przerwy w czytaniu napiszę to co obiecałem.
Przez kilka dni trzeba poobserwować i pozasypywać płytko idące korytarze. Kret przynajmniej raz dziennie odwiedza użytkowane korytarze a naprawiając je dostarczy nam informacji, gdzie najlepiej zastawić pułapkę. Gdy zdecydujemy się na założenie pułapki musimy być w domu. Najlepiej zrobić to w piątek wieczorem. (o ile mamy wolną sobotę)Zasypujemu i ubijamy fragment korytarza kładziemy na nim kawałek deski na desce metalową blaszkę a kilka mm nad blaszką wieszamy inny metal przywiązany do wbitego w ziemię patyka. Blaszkę i wiszący metal przewodami podłączamy do dzwonka który jest w domu. Gdy pojawi się kret naprawiając korytarz podniesie deskę do góry i spowoduje dzwonienie dzwonka. wtedy bierzemy szpadel i biegniemy do pułapki. Kret się cofa spłoszony przerywa rycie dokładnie w chwili gdy spowoduje zwarcie styków naszej zasadzki. Stajemy na czymś co wyizoluje odgłos bicia naszego serca (np. worek wypełniony szmatami) i czekamy do 10 minut. Kret powróci naprawiać korytarz wtedy szpadlem wyjmujemy go z korytarza, nogą stajemy tak by uniemożliwić mu odwrót niezasypanym korytarzem.
- lila31
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2639
- Od: 20 lip 2006, o 12:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lubin
Witaj LiDo na forum
Fajnie, że do nas dołączyłeś.
Piszesz o metodzie, dzięki której możemy złapać kreta.
Nie piszę złośliwie, ale odpowiedz, czy tą metodą osobiście złapałeś to zwierzątko?
Skąd moje pytanie?
Literatura podaje, a moje obserwacje to potwierdzają, że kret nie odbudowuje zniszczonych korytarzy, robi to karczownik.
Dlatego pytam, bo teoria sobie, a w życiu różnie bywa.
Pozdrawiam.Lila.
![;:100](./images/smiles/tchauzinho.gif)
Fajnie, że do nas dołączyłeś.
Piszesz o metodzie, dzięki której możemy złapać kreta.
Nie piszę złośliwie, ale odpowiedz, czy tą metodą osobiście złapałeś to zwierzątko?
Skąd moje pytanie?
Literatura podaje, a moje obserwacje to potwierdzają, że kret nie odbudowuje zniszczonych korytarzy, robi to karczownik.
Dlatego pytam, bo teoria sobie, a w życiu różnie bywa.
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Pozdrawiam.Lila.
odnośnie preparatów tu jest dużo wiadomości. Swoje doświadczenia z wrotyczem i innymi naturalnumi preparatami też tam opisze, ale nie są zbyt bogate.
Odnośnie metody to nie pamiętam czy osobiście złapałem kreta tą właśnie metodą, ale dziesiątki jak nie setki razy uczestniczyłem w tych łapankach od małego dzieciaka. Metodę wymyślił mój ojciec wiele lat temu, i to on zdaje sie ZAWSZE wydłubywał kreta spod ziemi jednym ruchem. Ja też kilka złapałem ale "metodą" to chyba zawsze spaprałem, przeważnie łapałem młode osobniki pojawiające sie na początku lipca które wyruszały na swoje pierwsze samodzielne rycie i same wchodziły w ręce.
Przez wiele lat ojciec odławiał tą metodą kilka do kilkunastu kretów rocznie na swojej działce o pow. 2000m2. Przez ostatnich kilkanaście lat kret nie miał prawa pobuszować na tej działce dłużej niż kilka dni (obserwacja i przy pierwszym dzwonku wpadka). Tyle że ojciec ma dużo czasu na te podchody. Ostatnio kretów coraz mniej przychodzi na działke ojca.
Kilka lat temu bardzo mocno przerzedziliśmy populację na sąsiednim nieużytku za pomocą politanolu no i od 2 czy 3 sezonów ojciec dał sie namówić na polewanie działki preparatem z wrotycza.
Łatwe do zaobserwowania są nie korytarze, a tzw "szyby" które kret robi tylko po to by wypchnąć nadmiar ziemi na powierzchnie. Korytarze naprawia, szyby zazwyczaj robi nowe, nawet jak ich nie niszczymy, sporadycznie możemy zaobserwować kretowiska które robią się większe i z dnia na dzień coraz większe. Przeważnie przybywa kretowisk. Nawet w miejscach gdzie mają święty spokój.
Odnośnie metody to nie pamiętam czy osobiście złapałem kreta tą właśnie metodą, ale dziesiątki jak nie setki razy uczestniczyłem w tych łapankach od małego dzieciaka. Metodę wymyślił mój ojciec wiele lat temu, i to on zdaje sie ZAWSZE wydłubywał kreta spod ziemi jednym ruchem. Ja też kilka złapałem ale "metodą" to chyba zawsze spaprałem, przeważnie łapałem młode osobniki pojawiające sie na początku lipca które wyruszały na swoje pierwsze samodzielne rycie i same wchodziły w ręce.
Przez wiele lat ojciec odławiał tą metodą kilka do kilkunastu kretów rocznie na swojej działce o pow. 2000m2. Przez ostatnich kilkanaście lat kret nie miał prawa pobuszować na tej działce dłużej niż kilka dni (obserwacja i przy pierwszym dzwonku wpadka). Tyle że ojciec ma dużo czasu na te podchody. Ostatnio kretów coraz mniej przychodzi na działke ojca.
Kilka lat temu bardzo mocno przerzedziliśmy populację na sąsiednim nieużytku za pomocą politanolu no i od 2 czy 3 sezonów ojciec dał sie namówić na polewanie działki preparatem z wrotycza.
Łatwe do zaobserwowania są nie korytarze, a tzw "szyby" które kret robi tylko po to by wypchnąć nadmiar ziemi na powierzchnie. Korytarze naprawia, szyby zazwyczaj robi nowe, nawet jak ich nie niszczymy, sporadycznie możemy zaobserwować kretowiska które robią się większe i z dnia na dzień coraz większe. Przeważnie przybywa kretowisk. Nawet w miejscach gdzie mają święty spokój.
Chatte !
poczytaj uważnie cały wątek, jest i o mrówkach.
Ja "niedbale" bo nie mam za bardzo czasu, stosuję podlewanie rozcieńczoną gnojówką z wrotycza. Robię to prewencyjnie, kilka razy w roku, zawsze intensywnie na początku września, bo wtedy złażą się ropuchy niemiłe z wyglądu. Odkąd odstraszam ich wrotyczem problem mają tylko moi sąsiedzi.. Objawowo gdy wystąpi jakiś nowy stwór do wykarmienia sięgam po chemię, no chyba że akurat mam czas wtedy testuje biopreparaty.
Odkąd stosuje prewencyjnie wrotycz nie nękają mnie zupełnie: mrówki, myszy i ropuchy. Mszycy też jakby mniej. Ślimaki jak były zdala od domu tak są ale też chyba ich mniej. Moja metoda robienia gnojówki z wrotycza nie jest książkowa. Za każdym razem inaczej ją robię. I nie dlatego że jestem "badacz" tylko dlatego że czasem mam kilka dni wolnego i weny do pracy w ogrodzie a czasem przez kilka tygodni nawet nie mam czasu spojrzeć co się w ogrodzie dzieje. Niemniej WROTYCZ! WROTYCZ! WROTYCZ! WROTYCZ! i jeszcze raz WROTYCZ! jako odstraszacz niepożądanych "gąb" w ogrodzie.
Ja robie obfity zbiór wrotycza w lipcu. zapełniam nim luźno 200litrową beczkę, i zalewam wodą. Resztę suszę na strychu na przyszły rok. No i stosuję. Jak mam czas. jak gnojówka za rzadka mi sie wydaje to dorzucam wrotyczu i uzupełniam to co wybrałem wrzątkiem.
poczytaj uważnie cały wątek, jest i o mrówkach.
Ja "niedbale" bo nie mam za bardzo czasu, stosuję podlewanie rozcieńczoną gnojówką z wrotycza. Robię to prewencyjnie, kilka razy w roku, zawsze intensywnie na początku września, bo wtedy złażą się ropuchy niemiłe z wyglądu. Odkąd odstraszam ich wrotyczem problem mają tylko moi sąsiedzi.. Objawowo gdy wystąpi jakiś nowy stwór do wykarmienia sięgam po chemię, no chyba że akurat mam czas wtedy testuje biopreparaty.
Odkąd stosuje prewencyjnie wrotycz nie nękają mnie zupełnie: mrówki, myszy i ropuchy. Mszycy też jakby mniej. Ślimaki jak były zdala od domu tak są ale też chyba ich mniej. Moja metoda robienia gnojówki z wrotycza nie jest książkowa. Za każdym razem inaczej ją robię. I nie dlatego że jestem "badacz" tylko dlatego że czasem mam kilka dni wolnego i weny do pracy w ogrodzie a czasem przez kilka tygodni nawet nie mam czasu spojrzeć co się w ogrodzie dzieje. Niemniej WROTYCZ! WROTYCZ! WROTYCZ! WROTYCZ! i jeszcze raz WROTYCZ! jako odstraszacz niepożądanych "gąb" w ogrodzie.
Ja robie obfity zbiór wrotycza w lipcu. zapełniam nim luźno 200litrową beczkę, i zalewam wodą. Resztę suszę na strychu na przyszły rok. No i stosuję. Jak mam czas. jak gnojówka za rzadka mi sie wydaje to dorzucam wrotyczu i uzupełniam to co wybrałem wrzątkiem.
Jak pozbyć się kreta?
Od jakiegoś czasu mam problem z kretami. Próbowałem już wielu metod, ale bezskutecznie. Kupiłem urządzenie, które dzwiękiem miało odstraszyć intruza, ale podziałało przez parę dni po których znowu krety pokazały co potrafią. Robiłem wiatraki z butelek, wbijałem pręty w ziemię na które wkładałem butelki, uzywałem karbidu, świec dymnych, gotowałem gałęzie świerka i wlewałem w kretowiska, jak również moczyłem specjalny materiał naftą i wkładałem do tuneli. Oprócz tego korzystałem takze z specjalnych pułapek na krety, ale również bezskutecznie.
Czy jest jakis sposób nakreta, czy dać sobie z tym spokój. Proszę o radę!
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za rady.
Czy jest jakis sposób nakreta, czy dać sobie z tym spokój. Proszę o radę!
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za rady.
-
- 1000p
- Posty: 1336
- Od: 7 lip 2006, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Witaj! Poczytaj proszę w wątku pod tym adresem:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=3119
Stosowałem również wszystkie metody, które wymieniłeś. Z bardzo zmiennym skutkiem. W jednym roku w pułapkę zastawioną w jednym tunelu kreta, złapało się ich 18. Nieraz dwa w ciągu doby. W innym roku w cztery pułapki nie wszedł ani jeden przez cały rok. Podobnie z innymi sposobami, raz działają kiedy indziej nie. Ostanio najskuteczniej odstrasza krety czosnek. W każde kretowisko lub tunel wkładam jeden lub dwa zmiażdżone ząbki czosnku, a szczególnie chronione obszary ogrodu obsadziłem czosnkiem. Obserwuję działanie już przez rok, jak do tej pory jest skuteczne.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=3119
Stosowałem również wszystkie metody, które wymieniłeś. Z bardzo zmiennym skutkiem. W jednym roku w pułapkę zastawioną w jednym tunelu kreta, złapało się ich 18. Nieraz dwa w ciągu doby. W innym roku w cztery pułapki nie wszedł ani jeden przez cały rok. Podobnie z innymi sposobami, raz działają kiedy indziej nie. Ostanio najskuteczniej odstrasza krety czosnek. W każde kretowisko lub tunel wkładam jeden lub dwa zmiażdżone ząbki czosnku, a szczególnie chronione obszary ogrodu obsadziłem czosnkiem. Obserwuję działanie już przez rok, jak do tej pory jest skuteczne.
Mietek.