Borówka amerykańska - 11 cz.

Drzewa owocowe
Zablokowany
Awatar użytkownika
toldi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1317
Od: 15 wrz 2015, o 11:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

grodnik na wszystkich krzakach widać niedobór azotu na trzecim najwyraźniej uwidoczniły się niedobory żelaza a tak ogólnie to bidy zagłodzone.
Pozdrawiam. Jacek :uszy
tomek22
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 31
Od: 16 kwie 2018, o 09:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Kolego Grodnik, ja bym na twoim miejscu zaczął od dokwaszenia podłoża, jeden z moich krzaków (a sadzony jak inne obok, widocznie u podobanie odmianowe) miał żółtawe liście, po dokwaszeniu kwasem siarkowym z wodą ( najlepiej sprawdzaj od razu pH, np. papierkami lakmusowymi) w jeden tydzień ładnie się zazielenił. Generalnie jak za mało kwaśne podłoże, to pojawiają się problemy z przyswajaniem składników itp. itd. (tak, wiem, że jak dużo pruchnicy, to nie musi być aż tak kwaśne, ale w tym przypadku nic o przygotowaniu ziemi nie wiem). I jak nie dawałeś nic azotowego w tym roku to podaj, ale małe dawki, bo małe krzaczki.
Jak ziemia dobrze przygotowana to powinno się poprawić. Jak nie, to posadź je jeszcze raz, tak jak było nie raz pisane o tym na forum , bo problem będzie się powtarzał. I nie obciążają małych krzaków dużą liczbą owoców. Zostaw sobie kilka na spróbowanie, a krzaczki niech się rozwinął pod ziemią i nad.
Co do chorób to jestem noga i się nie wypowiem.
bociankrasna
200p
200p
Posty: 216
Od: 25 mar 2013, o 14:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Elbląg

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Kolego berthold61 trochę herezje głosisz. Bo 1 jakimś dziwnym trafem tylko ty masz problemy z nawożeniem. Nie wiem co masz za nawóz i jak go dawkowałeś ale większość ogrodników w tym ja sypie nawóz i krzaki rosną jak trzeba. Nie chcesz stosować to nie ale nie gadaj głupot.
Tomala3d
500p
500p
Posty: 675
Od: 7 lip 2015, o 15:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

A ja z własnego doświadczenia wiem że jest różnica między zdrową nawożoną według zaleceń borówką a borówką na organicznej bombie nawozowej. Po prostu w tym drugim przypadku jest wyraźnie większy przyrost masy zielonej nawet przy intensywnym owocowaniu. Oczywiście przy nawozach organicznych też trzeba zachować zdrowy rozsądek ale tu jest według mnie o wiele większa tolerancja na przenawożenie. W tym sezonie wielokrotnie podlewałem borówki dosłownie gęstą brązową zupą składającą się np z nawozu kurzego, krowiego, gnojówki z pokrzywy itp. Do nawozów o wysokim pH dodawałem kwasu siarkowego(elektrolit). Całkowicie zrezygnowałem z nawozów sztucznych i z chemicznych środków ochrony roślin. Właściwie to wcale nie używam środków ochrony roślin bo nie ma potrzeby. Nie ma mszycy, to co jest rozpoznawane często jako pryszczarek owszem pojawia się ale pędy rosną dalej do góry pomimo tego że co jakiś czas szczyt pędu robi się ciemno fioletowy więc wcale się tym nie przejmuję. W tym roku niektóre pędy rosnące od ziemi mają już nawet około 80cm(strzelam bo nie mierzyłem).
Celowo dawałem dużo nawozu organicznego w tym roku żeby sprawdzić jak takie ostre nawożenie wpłynie na rośliny. Nawet się śmiałem z sąsiadem że albo spalę albo będę miał konkretne przyrosty. Sąsiad tak dowalił nawozem naturalnym że na niektórych borówkach liście mają tak ciemno-zielony kolor że aż się micha cieszy patrząc na te krzewy. Tak więc na prawdę nie widziałem żadnej krzywdy spowodowanej takim nawożeniem przy grubym przekroczeniu zalecanych dawek. Są efekty niepokojące na niektórych roślinach objawiające się np pofałdowaniem liści a nawet pojawieniem się dziwnych plam na liściach. Po około tygodniu na takich roślinach sytuacja się normuje i nowe przyrosty są już takie jak powinny być. Taka sytuację miałem naokoło 5-7 roślinach z czego połowa rosła w doniczkach. Testowałem też takie nawożenie na roślinach rocznych które sam rozmnożyłem i te mimo konkretnego wielokrotnego w tym sezonie podlania takimi nawozami rosną bardzo dobrze i są czysto zielone. Tak to u mnie wygląda. Nie namawiam nikogo do tak intensywnego nawożenia ale u siebie sprawdziłem i wiem że do osiągnięcia konkretnych przyrostów trzeba roślinę odpowiednio odżywić. Wiem że w naturalnych warunkach borówka ma o wiele mniej pokarmu do dyspozycji ale tu nie są naturalne warunki tylko produkcja jak największej ilości kilogramów owoców z krzewu.

Berthold61 we wcześniejszych latach korzystałem z nawozów i sztucznych i naturalnych i nigdy mi żaden krzew nie zgubił liści od nawozu nie mówiąc już o wypadaniu krzewów. Coś jest u Ciebie nie tak jak trzeba.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11337
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Może ma tak bogatą ziemię, że każda dodatkowa "szczypta" nawozu sieje spustoszenie. ;:108 Nie tylko borówki, tuje ale i winorośł ma równie wyjątkową bo:
berthold61 pisze:...ja zeszłej wiosny posadziłem 4 krzaki wina i na jednym z nich jest chyba ze 300 kiści gron jeśli nie więcej ,kulki już teraz są wielkości 2cm ...
i to 29 czerwca czyli 2 dni temu takie giganty! :shock: Może kolega mieszka gdzieś w ciepłych krajach i ma takie osiągnięcia bo nie sądzę aby aż tak konfabulował :wink: .
Mam na 20 letnim krzewie rosnącym po ścianie "mocną" setkę gron a owoce, mimo nawożenia, są wielkości grochu. No ale u mnie jest żóty piach ;:108 .
Moje borówki też mają się nieźle mimo całkowitego braku dbałości o nie. Rosną na trawniku i dostają to samo co trawnik + kilka razy w sezonie zakwaszona kwasem siarkowym woda .
Awatar użytkownika
toldi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1317
Od: 15 wrz 2015, o 11:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Liczne wypowiedzi pokazują indywidualne podejście do nawożenia i dwie szkoły, odżywiania naturalnego i sztucznego. Próżno przekonywać jednych do zmiany poglądów na inne. Popatrzcie na osiągnięcia obecnych kulturystów, robi wrażenie w porównaniu z ich dziadkami z lat sześćdziesiątych, ale szprycowanie chemią wymaga nieustannej kontroli i tak ma się sytuacja z roślinami. Sypnięcie garstki granulek może wiele zmienić na dobre i złe. Przy tworzeniu próchnicy nadmiar pierwiastków jest wiązany w związkach humusowych i uwalniany stopniowo stąd przekarmienie jest niemożliwe. Spieranie się co lepsze to trochę tak jak rozmowa czy lepszy jest Volkswagen czy Audi, każdy ma inne spojrzenie. Natomiast wiele problemów z odżywianiem wynika z braku przestrzegania podstawowych wymagań dla borówki a jest to roślina dość specyficzna.
Pozdrawiam. Jacek :uszy
Tomala3d
500p
500p
Posty: 675
Od: 7 lip 2015, o 15:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Toldi popatrz na kulturystę rok po skończeniu kariery, nie powiedziałbyś że on cokolwiek ćwiczył w życiu. Popatrz na takiego Mirosława Daszkiewicza. Chłop do dzisiaj wygląda świetnie, ma siłę i kondycję ale niestety nie brał sterydów i dlatego nie zrobił dużej kariery bo nie miał czego reklamować. Tak samo z roślinami na sztucznych nawozach które dostają precyzyjną dawkę prostego nawozu zawierającego np sam azot czy w najlepszym przypadku NPK +Mg+Ca + kilka mikroelementów. Nie dasz i od razu wychodzą niedobory. Dasz za dużo to spalisz albo zablokujesz przyswajanie innego pierwiastka a w ekstremalnym przypadku ubijesz roślinę. Dla mnie naturalne nawożenie jest lepsze bo nie musisz robić tego co mogą zrobić za człowieka naturalne siły. Tworzysz w glebie rezerwuar potrzebnych składników i po rozłożeniu ich przez mikroorganizmy roślina sama weźmie co jej trzeba. Przy udziale mikoryzy efekt jest jeszcze lepszy. Jak pryskasz kilka razy do roku fungicydami to nie ma co liczyć na prawidłowe działanie naturalnych sił stąd tak trudno utrzymać roślinę w odpowiedniej kondycji. Wiem że to są wszystko banały ale u mnie się to sprawdza świetnie. Tak czy siak człowiek musi interweniować co jakiś czas. Np przycięcie ma ogromny wpływ na to jak roślina będzie rosła w danym sezonie.
Elefant
50p
50p
Posty: 60
Od: 17 lip 2008, o 13:47
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dębica

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

I właśnie o takie podejście mi chodzi. Sam eksperymentuję z naturalnym nawożeniem i również dochodzę do wniosku z obserwacji borówki w latach poprzednich, że nawozy sztuczne zwyczajnie generują problemy. Dla mnie głównym problemem związanym z nawozami jest spadek odporności roślin na wszelkie patogeny.

Przez lata moja rodzicielka zajmowała się borówkami, bazowała na ogólnie dostępnej wiedzy, więc w ruch szły siarczany, zakwaszanie, liście żółte, pyk zakwaszanie, liście kolorowe, pyk zakwaszanie i zaowocowało to tym, że pH spadło na tyle nisko, że zacząłem obserwować zwiększenie się chorób w roślinach i spadek plonów.
Wówczas sam zainteresowałem się borówką traktując to dość ambicjonalnie. Kupiłem pehametr i mierzyłem, obserwowałem , mierzyłem, obserwowałem, wyciągałem wnioski. Stan rośliny pokrywał się ze wskazaniami miernika nawet jeśli jego dokładność jest dyskusyjna :)
W tym roku jeszcze zaskoczyła mnie szara pleśń ale też zaobserwowałem, że zaatakowała tylko te najsłabsze rośliny.
Tak jak poprzednicy sam mam beczkę 230litrów, do której wrzucam skrzyp, pokrzywę, mniszek, glistnik i inne wartościowe rośliny, na razie bardzo delikatnie stosowałem na kilku borówkach i innych roślinach w ogrodzie ale obserwuję u nich wyraźną poprawę stanu.
To tak jak z człowiekiem. Można jechać na syntetycznej suplementacji, która jest tańsza, ale realnie niewiele ona daje bo wchłanialność jest bardzo słaba, korzyść dla organizmu również prawie żadna, czasami można nawet zrobić sobie krzywdę. Ale dobre suplementy organiczne, wyciągi z roślin itd. bardzo skutecznie poprawiają stan organizmu długotrwale. Tak samo jest z roślinami.

Oczywiście problemem jest produkcja przemysłowa gdzie są całe szkoły nawożenia ku uciesze producentów nawozów i ciężko wdrożyć przy takiej skali produkcji rozwiązania w 100% ekologiczne choć są plantatorzy, którym się to udaje, ale ciekaw jestem jakby zrobić analizę minerałów i ogólnej odżywczej jakości owoców, nie tylko borówki, z upraw przemysłowych traktowanych nawozami sztucznymi, a takich amatorskich traktowanych naturalnymi. Kolejne porównanie to chociażby pomidory, które sami sobie wyhodujemy, a tym syfem z centr handlowych pozbawionych smaku ale nastawionych na wagę i wygląd.

Tak przy okazji, jakie doświadczenia macie z phametrami doglebowymi? Które są warte uwagi? Interesował mnie Stelzner 3000 (oryginalna nazwa to Takemura DM-15) ale cena do amatorskich upraw jest dla mnie za wysoka. Zwłaszcza, że jeszcze jakiś czas temu można było go kupić za około 300zł, teraz prawie 450zł.
Tomala3d
500p
500p
Posty: 675
Od: 7 lip 2015, o 15:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Elefant porównanie zawartości minerałów i związków organicznych z plantacji typowo przemysłowych (gdzie stosuje się nawozy sztuczne) z uprawami biologicznymi były robione nie raz. Wpisz sobie np Bob Wilt, on mówi o wielkiej zalecie owoców nasyconych minerałami która polega na tym że np owoce mogą spokojnie wisieć 10 dni dłużej i nie wyschną nie mówiąc już o wartościach zdrowotnych.
Przy okazji wprowadzenia "leczniczej marihuany" okazało się że konopie które były uprawiane przy sztucznym świetle nie wytwarzają pożądanych związków organicznych i ich wartość medyczna jest znikoma.
berthold61
200p
200p
Posty: 449
Od: 3 lis 2017, o 15:07
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kędzierzyn -koźle

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

kaLo pisze:Może ma tak bogatą ziemię, że każda dodatkowa "szczypta" nawozu sieje spustoszenie. ;:108 Nie tylko borówki, tuje ale i winorośł ma równie wyjątkową bo:
berthold61 pisze:...ja zeszłej wiosny posadziłem 4 krzaki wina i na jednym z nich jest chyba ze 300 kiści gron jeśli nie więcej ,kulki już teraz są wielkości 2cm ...
i to 29 czerwca czyli 2 dni temu takie giganty! :shock: Może kolega mieszka gdzieś w ciepłych krajach i ma takie osiągnięcia bo nie sądzę aby aż tak konfabulował :wink: .
Mam na 20 letnim krzewie rosnącym po ścianie "mocną" setkę gron a owoce, mimo nawożenia, są wielkości grochu. No ale u mnie jest żóty piach ;:108 .
Moje borówki też mają się nieźle mimo całkowitego braku dbałości o nie. Rosną na trawniku i dostają to samo co trawnik + kilka razy w sezonie zakwaszona kwasem siarkowym woda .
Być może ta ziemia ogólnie może być tzw bogata bo mieszkam 1 km od Odry na południu Polski i jak wiadomo powodzie nawiedzały ten rejon dosyć intensywnie ta największa a ostatnia w 2010 roku ale jeszcze tu wtedy nie mieszkałem ,
teraz jestem na etapie poszukiwania wrotycza aby zrobić susz,gnojówkę oraz wywar bo wydałem wojnę wszelkiemu robactwu w moim ogrodzie a zwłaszcza mrówką,mszycą i innemu paskudztwu bo wykończą mnie albo ja ich , liście pozżerane nie z borówek tylko drzew owocowych .
a co do borówek one maja swoje stanowisko zrobione w rowie zrobionym z cegieł murowanych i zasypanych igliwiem spod sosen już praktycznie przerobionymi , pH to 5,5 , polałewan zakwaszoną wodą z kwasem ortofosworowym 85% , na beczkę prawie 200litrów wlałem 70ml kwasu .
Przepraszam za moją pisownię ale nie jestem czystym Polakiem i mam trudności.
Awatar użytkownika
massur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1490
Od: 22 maja 2012, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Rzeszów (Załęże)
Kontakt:

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Dolina Nilu słynęła z żyznej ziemi więc kto wie... ;:224
Pozdrawiam,
Tomek
Awatar użytkownika
toolpusher
500p
500p
Posty: 543
Od: 5 maja 2017, o 12:52
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Jasło - winne klimaty

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Mnie to wygląda tak, że w opakowaniu jest co innego. Nie wierzę, że szczypta siarczanu amonu zabiła krzew borówki.
Awatar użytkownika
lorraine
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 15
Od: 7 cze 2019, o 20:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Śląskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

W tym roku podlewałam gnojówką z pokrzywy rozcieńczoną 1:10 z wodą, ale tylko maliny.
Czytałam, że nie podlewa się tym borówek ze względu na pH...

A jednak Wy stosujecie, więc chyba spróbuję eksperymentalnie..
Ile trzeba dodać tego kwasu siarkowego na 10 litrów takiej rozcieńczonej gnojówki?
Można to po prostu zakwasić kwaskiem z cytryny, jak ma się tylko kilka krzaków?

Podlewasz Tomala nierozcieńczoną? Tak z opisu zrozumiałam.. Nie za dużo azotu? :shock:
Pozdrawiam! Magda
Zablokowany

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”