


Dodatkowo koty zostawiają zapach w miejscach gdzie przebywają co powoduje, że wiele gryzoni, a szczególnie uciążliwe dla działkowców nornice omijają takie tereny.4koty pisze:Najlepsza, od lat sprawdzona metoda to kot.
Nieprawdą jest, że najedzony kot nie poluje, totalna bzdura.
Moje koty bardzo dużo nornic/mysz znoszą wiosną w pyskach, a są karmione i domowe.
Na szczęście ptaki omijają nasz ogród.
Moje koty też pilnują kopca kreta, i rok temu chyba go przegoniły.
Miałem w domu plagę myszy (sąsiad burzył stodołę i wszystkie się przeprowadziły). Próbowałem wszystkiego - nic nie pomagało. W którymś momencie wszystkie zniknęły. Co do jednej. Odpowiedź na pytanie dlaczego, poznałem kilka tygodni później. Fachowcy wylewali podłogę (z węża). Jeden z nich - jakiś taki blady - wyszedł krzycząc coś o wężu. No jest, przecież nim transportujecie beton. Odpowiedział, że chodzi o innego - jak zaczęli hałasować przy remoncie, z domu uciekł wąż (jakieś 3 metry gada przeszło facetowi między nogamimielu pisze:U mnie na działce zawsze po żniwach wchodziły do domu i do garażu myszy, ale ostatnio na działce pokazał się zaskroniec...brrrrr, i od tamtej pory wszystkie myszy zniknęły. Ale niestety dla mnie spotkanie z gadem jest straszne, dostaję gęsiej skórki, już wolę myszy.
pozdrawiam
Ewa
ands pisze:Dodatkowo koty zostawiają zapach w miejscach gdzie przebywają co powoduje, że wiele gryzoni, a szczególnie uciążliwe dla działkowców nornice omijają takie tereny.4koty pisze:Najlepsza, od lat sprawdzona metoda to kot.
Nieprawdą jest, że najedzony kot nie poluje, totalna bzdura.
Moje koty bardzo dużo nornic/mysz znoszą wiosną w pyskach, a są karmione i domowe.
Na szczęście ptaki omijają nasz ogród.
Moje koty też pilnują kopca kreta, i rok temu chyba go przegoniły.
Chyba muszę Cię zmartwić. Niestety z autopsji wiem, że wszelkiego rodzaju elektroniczne gadżety mające niby odstraszyć krety, mrówki, gryzonie, gawrony, koty, psy i słonie ;-) w istocie nic niestety nie daje... To trochę tak jak z "gwizdkami" na chłodnice w samochodach odstraszającymi zwierzynę. Producenci twierdzą, że działają (popierają to nawet badaniami "amerykańskich naukowców"), część ich użytkowników też uparcie twierdzi, że działają (z reguły do pierwszego spotkania z dzikiem lub sarną), a większość kierowców wie, że to ściema...wiridiana pisze:[...] Na razie kupiłam coś co ma je odstraszać dźwiękami o tonie dla nich nieznośnym, a dla człowieka niezauważalnym. [...]