Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12457
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
No nareszcie wraz z wrześniem przyszły normalne temperatury? Jak to fajnie jest wyjść rano z domu w krótkich spodniach, krótkim rękawie, sandałach, a tam 6°C?
Co do kotów ? jak powszechnie wiadomo, przyczyniają się do wymierania ptaków? Choć akurat tych podniebnych szczurów jakimi są gołębie to jakoś mało szkoda?
Zaś jeśli chodzi o Kraków ? no niestety, parafrazując pewien śląski dowcip, jak widzisz czym oddychasz i Ci powietrze w zębach zgrzyta, to wiesz, że jesteś w Krakowie?
Pozdrawiam!
LOKI
Co do kotów ? jak powszechnie wiadomo, przyczyniają się do wymierania ptaków? Choć akurat tych podniebnych szczurów jakimi są gołębie to jakoś mało szkoda?
Zaś jeśli chodzi o Kraków ? no niestety, parafrazując pewien śląski dowcip, jak widzisz czym oddychasz i Ci powietrze w zębach zgrzyta, to wiesz, że jesteś w Krakowie?
Pozdrawiam!
LOKI
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Szuwarek jest rozbrajający w swoich pozach.
Jak oglądam jego zdjęcia, to od razu mi weselej.
Dawaj więc jego fotki, bo przecież kota się nie wyrzekniesz.
Bleu Bayu oczywiście poznaję. Mam nadzieję , że miała więcej kwiatów.
U mnie raczej oszczędnie kwitła.
Mogę sobie pisać o labie w ogrodzie. Sama wiesz, jak wygląda to w realu.
Siądzie człowiek z kawą i już robota sama pcha się do oczu.
Pozostaje migiem kawę wypić, bo w innym wypadku zimna nadaje się tylko na upały.
Jagi, na pewno nie znudziłyśmy się sobą ani naszymi ogrodami.
Chciałoby się je pokazywać w najlepszym momencie. Tylko, że te momenty szybko mijają.
Do tego pogoda wymuszała lanie wody bez końca. I to lato minęło nie wiadomo kiedy.
A wiadomo, każda z nas ma jeszcze inne , rodzinne sprawy i czasem trudno się wyrwać choć serce się rwie.
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie , Lisicy i głaskanko dla Waszych kocich pupilów.
Szuwarek jest rozbrajający w swoich pozach.
Jak oglądam jego zdjęcia, to od razu mi weselej.
Dawaj więc jego fotki, bo przecież kota się nie wyrzekniesz.
Bleu Bayu oczywiście poznaję. Mam nadzieję , że miała więcej kwiatów.
U mnie raczej oszczędnie kwitła.
Mogę sobie pisać o labie w ogrodzie. Sama wiesz, jak wygląda to w realu.
Siądzie człowiek z kawą i już robota sama pcha się do oczu.
Pozostaje migiem kawę wypić, bo w innym wypadku zimna nadaje się tylko na upały.
Jagi, na pewno nie znudziłyśmy się sobą ani naszymi ogrodami.
Chciałoby się je pokazywać w najlepszym momencie. Tylko, że te momenty szybko mijają.
Do tego pogoda wymuszała lanie wody bez końca. I to lato minęło nie wiadomo kiedy.
A wiadomo, każda z nas ma jeszcze inne , rodzinne sprawy i czasem trudno się wyrwać choć serce się rwie.
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie , Lisicy i głaskanko dla Waszych kocich pupilów.
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Hej, co słychać w zielonych pokojach ?
Mam nadzieję, że to nie efekt uboczny "obozu pracy", który sobie zafundowałaś pod koniec lata.
Asiu
Pięknie prezentuje się Kaszubski ogród.
Czy Kicia o szmaragdowych oczach już się zadomowiła ?
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu
Hej, co słychać w zielonych pokojach ?
Mam nadzieję, że to nie efekt uboczny "obozu pracy", który sobie zafundowałaś pod koniec lata.
Asiu
Pięknie prezentuje się Kaszubski ogród.
Czy Kicia o szmaragdowych oczach już się zadomowiła ?
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego weekendu
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi,
Siedzę przy kieliszku niezbyt zmrożonego wermutu (wysiadła mi lodówka) i zastanawiam się, cóż u Ciebie słychać?
Czy obóz pracy trwa nadal? Jakie są tego efekty?
Czy zimna, deszczowa jesień dotarła do Pruszcza, czy straszy tylko Kaszuby?
Osobiście lubię ponurą jesień, szkoda tylko, że wiąże się z zawodowym kołowrotem....
Zastanawiam się, który obraz najlepiej oddaje Twój nastrój.
1. Posępny, jesienny krajobraz kaszubski?
2. Absurdalna ławeczka?
3. Nostalgiczne, nastrojowe, jesienne drzewo
Osobiście obstawiam opary absurdu, ale może się mylę....?
Siedzę przy kieliszku niezbyt zmrożonego wermutu (wysiadła mi lodówka) i zastanawiam się, cóż u Ciebie słychać?
Czy obóz pracy trwa nadal? Jakie są tego efekty?
Czy zimna, deszczowa jesień dotarła do Pruszcza, czy straszy tylko Kaszuby?
Osobiście lubię ponurą jesień, szkoda tylko, że wiąże się z zawodowym kołowrotem....
Zastanawiam się, który obraz najlepiej oddaje Twój nastrój.
1. Posępny, jesienny krajobraz kaszubski?
2. Absurdalna ławeczka?
3. Nostalgiczne, nastrojowe, jesienne drzewo
Osobiście obstawiam opary absurdu, ale może się mylę....?
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16138
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Ojoj, jak tutaj pusto, tylko wiatr po wątku hula, aż u mnie czuć przeciąg. Jagulko, cóż tak zamilkłaś? W cudzych wątkach Cię widuję, ale we własnym nie bywasz.
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Na bani nie jestem, ale upoiłam się widokami pięknych róż, irysów i doniczkowych kotów Ukoiła mnie fantastyczna narracja
Zlatanek zdaje się mieć ciągotki do podstawek różnych kształtów
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi!
Dziękuję, że zajrzałaś do mnie. Dzięki temu odnalazłam Twój nowy watek. Może z lekkim opóźnieniem, ale za to miałam ciekawą lekturę.
Smutne co piszesz o rozgniewanej planecie...Niestety, prawdziwe i trzeba być przygotowanym, że będzie tylko gorzej Są jednak jeszcze optymistyczne obrazki w postaci Szuwarka i Zlatanka. Szuwarek chyba celowo się układa do zdjęć Te jego drzemki w różnych pozach są po prostu rozbrajające. Zlatanek śpiący w podstawce do kwiatów, to mistrzostwo świata i wielkie brawa dla fotografa za złapanie w kadr
Poczułam się trochę sprowokowana Twoją i Lisicy wypowiedzią odnośnie ilości róż. Oddałabyś naprawdę wszystkie róże za porządny krzak kłosowca? A otóż uwierzcie mi, że można wytrzymać obecność nawet 200 róż i jeszcze być szczęśliwym patrząc na ukwiecone krzaki Każdemu co innego w duszy gra. Jeden uwielbia digitalisy (chociaż mój M ich nie znosi i dziwił się, że posiałam je w ogrodzie). Inny kocha kłosowce, floksy. Jeszcze inny dalie, hortensje...itd. Uważam, że to dobre i słuszne.Każdy ma prawo wyboru sadzenia u siebie takich roślin, które podbiły mu serce. Dzięki temu mamy tak różnorodne ogrody. I przez tę właśnie różnorodność zaglądamy do zaprzyjaźnionych wątków. Wyobraźcie sobie, że na całym forum, we wszystkich wątkach mamy tylko ogrody pełne róż...Absurd i totalna nuda. To przez tę niepowtarzalność naszych ogrodów, istnieje to forum. Co nie zmienia faktu, że po tegorocznych upałach i katastrofalnej suszy postanowiłam i ja nieco uszczuplić swój stan posiadania. I nie dlatego, że róże mi się opatrzyły, czy znudziły. Po prostu doszłam do wniosku, że nie chcę aby cierpiały z powodu braku wody. Nie chcę też być niewolnikiem własnego ogrodu, a tak się czułam tego lata. Upały wykończyły mi wiele bylin, których musiałam się pozbyć. Przetrwały tylko te najsilniejsze. Podejrzewam, że gdyby temperatury tego lata oscylowały w granicach 25*, a od czasu do czasu popadał porządny deszcz, to nasze rośliny kwitłyby długo i obficie, radując nasze serca. Niestety stało się inaczej. U mnie te niedogodności zrekompensowała długa i ciepła jesień. A róże kwitną do tej pory i mają się całkiem dobrze, więc dlaczego miałabym się pozbyć czegoś, co daje mi tyle radości? Nigdy w życiu!
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję, że zajrzałaś do mnie. Dzięki temu odnalazłam Twój nowy watek. Może z lekkim opóźnieniem, ale za to miałam ciekawą lekturę.
Smutne co piszesz o rozgniewanej planecie...Niestety, prawdziwe i trzeba być przygotowanym, że będzie tylko gorzej Są jednak jeszcze optymistyczne obrazki w postaci Szuwarka i Zlatanka. Szuwarek chyba celowo się układa do zdjęć Te jego drzemki w różnych pozach są po prostu rozbrajające. Zlatanek śpiący w podstawce do kwiatów, to mistrzostwo świata i wielkie brawa dla fotografa za złapanie w kadr
Z innej beczki: ciekawi mnie, jak można wytrzymać obecność 70 roz. U mnie rosną 22 rozy i już wiem, że pięciu z nich mogłoby spokojnie nie być i nikt by za nimi nie płakał.
Poczułam się trochę sprowokowana Twoją i Lisicy wypowiedzią odnośnie ilości róż. Oddałabyś naprawdę wszystkie róże za porządny krzak kłosowca? A otóż uwierzcie mi, że można wytrzymać obecność nawet 200 róż i jeszcze być szczęśliwym patrząc na ukwiecone krzaki Każdemu co innego w duszy gra. Jeden uwielbia digitalisy (chociaż mój M ich nie znosi i dziwił się, że posiałam je w ogrodzie). Inny kocha kłosowce, floksy. Jeszcze inny dalie, hortensje...itd. Uważam, że to dobre i słuszne.Każdy ma prawo wyboru sadzenia u siebie takich roślin, które podbiły mu serce. Dzięki temu mamy tak różnorodne ogrody. I przez tę właśnie różnorodność zaglądamy do zaprzyjaźnionych wątków. Wyobraźcie sobie, że na całym forum, we wszystkich wątkach mamy tylko ogrody pełne róż...Absurd i totalna nuda. To przez tę niepowtarzalność naszych ogrodów, istnieje to forum. Co nie zmienia faktu, że po tegorocznych upałach i katastrofalnej suszy postanowiłam i ja nieco uszczuplić swój stan posiadania. I nie dlatego, że róże mi się opatrzyły, czy znudziły. Po prostu doszłam do wniosku, że nie chcę aby cierpiały z powodu braku wody. Nie chcę też być niewolnikiem własnego ogrodu, a tak się czułam tego lata. Upały wykończyły mi wiele bylin, których musiałam się pozbyć. Przetrwały tylko te najsilniejsze. Podejrzewam, że gdyby temperatury tego lata oscylowały w granicach 25*, a od czasu do czasu popadał porządny deszcz, to nasze rośliny kwitłyby długo i obficie, radując nasze serca. Niestety stało się inaczej. U mnie te niedogodności zrekompensowała długa i ciepła jesień. A róże kwitną do tej pory i mają się całkiem dobrze, więc dlaczego miałabym się pozbyć czegoś, co daje mi tyle radości? Nigdy w życiu!
Pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5046
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Hop, hop!Hej, hej!
Jeśli jeszcze ktoś wisi na płocie lub zerka zza płota - oświadczam: Zielone Pokoje wynurzają się z jesiennej mgły. A ja mam kłopot. No bo jak tu zacząć po tak długiej rozłące... .
Zacznę od stanu aktualnego, podróż wehikułem czasu zostawię sobie na zimę. A przede wszystkim spróbuję odpowiedzieć miłym, wiernym Gościom, choć pewnie już zapomnieli o co szło...
.......................................................................................................
Aniu Anabuko, bardzo miło wypowiadasz się o moich roślinach i Szuwarku. Dzięki!
A przecież i Ty masz piękny ogród i świetnie go prezentujesz na wspaniałych zdjęciach.
A łączą nas (między innymi) białe ogrodowe przedmioty .
Madziu!
Baba z torbami trafiła na bardzo dobry okres w moim ogrodzie, czyli na wielką czystkę. Miała trochę fartu. Oczywiście dostała tylko to, co chciałam jej dać albowiem z asertywnością jestem na ty.
Wystawanie przy płocie skończyło się również z tej przyczyny, że szwalnia zza płota wyniosła się w inne miejsce.
Margo, doczekasz się pełnej relacji o wykopkach, zobaczysz też puste miejsca.
Poszukiwanie odpornych roślin popieram i sama też ich szukam. Ożanka sprawdziła się potrójnie. Jest bardzo wytrzymała, kwitnie na fioletowo i bez łaski sama się sieje. Przez jeden sezon doczekałam się kilkunastu fajnych sadzoneczek. Ponadto kwitnie kłosami, co mnie ostatnio bardzo kręci... Słowem: jestem bardzo zadowolona.
Lisico!
Narzekania były ze wszech miar uzasadnione, a fotografie (jak to już dawno stwierdziła nasza kaszubska Justynka) mają smętną rzeczywistość zakłamać, przekłamać i sztucznie upiększyć . Konkurs został wygrany dzięki niezwykle sprzyjającej pogodzie i niezłej kondycji ogrodu w czasie "przelotu" Wysokiej Komisji. Zaraz potem zaczął się zjazd w dół spowodowany upałem i suszą.
Jeśli zaś idzie o kompozycję, to po 19 latach zaczynam ją odbierać jako swoisty gorset, który często mnie krępuje, a niewiele na to mogę poradzić bez totalnej ruiny. Więc tylko luzuję sznurówkę... .
PS. Na Kaszuby daję się zaprosić zawsze z ochotą, choć konfrontacja Twojego ogrodu z moim jest zawsze ponura. To na Kaszubach jest naprawdę piękny ogród!
PPS. Ech te kocie oczy!!!
Loki!
Koty kocham, ale nad ich łowiectwem bardzo boleję, bo bardzo kocham ptaki.
Powiem Ci, że nawet tych głupawych gołębi mi żal.
Kraków "wart jest mszy", ale w Gdańsku nigdy nic nie zgrzyta w zębach (chyba że na plaży) i powietrze jest czyste jak kryształ .
Krysiu, mój najbliższy ogrodowy Towarzyszu !
Wiadomo, chciałoby się jak najczęściej, ale życie zawsze skoryguje nasze plany. I (nie wiadomo dlaczego) latem czas galopuje, a ślimaczy się zimą. A zima to nie jest czas na kontemplowanie ogrodów. No, chyba że wirtualnie...
Obóz pracy trwa (choć bez skutków ubocznych) raz w ogrodzie, raz w piwnicy, raz w chałupie.
Lisico!
Właśnie pisałam Krysi, że obóz pracy ma się dobrze i jeszcze potrwa. I w ogrodzie i w piwnicy będzie co robić. W obu miejscach stan rozgrzebania...
O zimną jesień pytałaś na początku października, a wtedy w Pruszczu panowało chłodne lato . Jako osobnik chłodnolubny mogę zaryzykować stwierdzenie, że poniekąd nadal trwa.
Mój nastrój odzwierciedlają wszystkie trzy Twoje zdjęcia. Kaszubski krajobraz wcale nie jest ponury, absurdalna ławeczka fajnie "siedzi" na tym trawniku, może tylko trzeba ją obrócić, a wielkie drzewa kocham prawie jak pan Staff.
Na razie tyle, po takiej przerwie muszę sobie dawkować FO jak lekarstwo .
Ale kilka obrazków z mniej już zielonych pokoi Wam się po prostu należy.
Koci akrobaci.
Czy coś jeszcze kwitnie? A jakże. Aster arktyczny, Clara Curtis, śliczna driakiew, dalie, róże i granatowy tojad Fischera.
Specjalnie dla Krysi - Szuwarek.
Specjalnie dla Lisicy - Kadaberek.
A dla wszystkich serdeczności i buziaki - Jagi
Jeśli jeszcze ktoś wisi na płocie lub zerka zza płota - oświadczam: Zielone Pokoje wynurzają się z jesiennej mgły. A ja mam kłopot. No bo jak tu zacząć po tak długiej rozłące... .
Zacznę od stanu aktualnego, podróż wehikułem czasu zostawię sobie na zimę. A przede wszystkim spróbuję odpowiedzieć miłym, wiernym Gościom, choć pewnie już zapomnieli o co szło...
.......................................................................................................
Aniu Anabuko, bardzo miło wypowiadasz się o moich roślinach i Szuwarku. Dzięki!
A przecież i Ty masz piękny ogród i świetnie go prezentujesz na wspaniałych zdjęciach.
A łączą nas (między innymi) białe ogrodowe przedmioty .
Madziu!
Baba z torbami trafiła na bardzo dobry okres w moim ogrodzie, czyli na wielką czystkę. Miała trochę fartu. Oczywiście dostała tylko to, co chciałam jej dać albowiem z asertywnością jestem na ty.
Wystawanie przy płocie skończyło się również z tej przyczyny, że szwalnia zza płota wyniosła się w inne miejsce.
Margo, doczekasz się pełnej relacji o wykopkach, zobaczysz też puste miejsca.
Poszukiwanie odpornych roślin popieram i sama też ich szukam. Ożanka sprawdziła się potrójnie. Jest bardzo wytrzymała, kwitnie na fioletowo i bez łaski sama się sieje. Przez jeden sezon doczekałam się kilkunastu fajnych sadzoneczek. Ponadto kwitnie kłosami, co mnie ostatnio bardzo kręci... Słowem: jestem bardzo zadowolona.
Lisico!
Narzekania były ze wszech miar uzasadnione, a fotografie (jak to już dawno stwierdziła nasza kaszubska Justynka) mają smętną rzeczywistość zakłamać, przekłamać i sztucznie upiększyć . Konkurs został wygrany dzięki niezwykle sprzyjającej pogodzie i niezłej kondycji ogrodu w czasie "przelotu" Wysokiej Komisji. Zaraz potem zaczął się zjazd w dół spowodowany upałem i suszą.
Jeśli zaś idzie o kompozycję, to po 19 latach zaczynam ją odbierać jako swoisty gorset, który często mnie krępuje, a niewiele na to mogę poradzić bez totalnej ruiny. Więc tylko luzuję sznurówkę... .
PS. Na Kaszuby daję się zaprosić zawsze z ochotą, choć konfrontacja Twojego ogrodu z moim jest zawsze ponura. To na Kaszubach jest naprawdę piękny ogród!
PPS. Ech te kocie oczy!!!
Loki!
Koty kocham, ale nad ich łowiectwem bardzo boleję, bo bardzo kocham ptaki.
Powiem Ci, że nawet tych głupawych gołębi mi żal.
Kraków "wart jest mszy", ale w Gdańsku nigdy nic nie zgrzyta w zębach (chyba że na plaży) i powietrze jest czyste jak kryształ .
Krysiu, mój najbliższy ogrodowy Towarzyszu !
Wiadomo, chciałoby się jak najczęściej, ale życie zawsze skoryguje nasze plany. I (nie wiadomo dlaczego) latem czas galopuje, a ślimaczy się zimą. A zima to nie jest czas na kontemplowanie ogrodów. No, chyba że wirtualnie...
Obóz pracy trwa (choć bez skutków ubocznych) raz w ogrodzie, raz w piwnicy, raz w chałupie.
Lisico!
Właśnie pisałam Krysi, że obóz pracy ma się dobrze i jeszcze potrwa. I w ogrodzie i w piwnicy będzie co robić. W obu miejscach stan rozgrzebania...
O zimną jesień pytałaś na początku października, a wtedy w Pruszczu panowało chłodne lato . Jako osobnik chłodnolubny mogę zaryzykować stwierdzenie, że poniekąd nadal trwa.
Mój nastrój odzwierciedlają wszystkie trzy Twoje zdjęcia. Kaszubski krajobraz wcale nie jest ponury, absurdalna ławeczka fajnie "siedzi" na tym trawniku, może tylko trzeba ją obrócić, a wielkie drzewa kocham prawie jak pan Staff.
Na razie tyle, po takiej przerwie muszę sobie dawkować FO jak lekarstwo .
Ale kilka obrazków z mniej już zielonych pokoi Wam się po prostu należy.
Koci akrobaci.
Czy coś jeszcze kwitnie? A jakże. Aster arktyczny, Clara Curtis, śliczna driakiew, dalie, róże i granatowy tojad Fischera.
Specjalnie dla Krysi - Szuwarek.
Specjalnie dla Lisicy - Kadaberek.
A dla wszystkich serdeczności i buziaki - Jagi
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagódko
Nawet nie wyobrażasz sobie, jak się ucieszyłam, że zielone pokoje znowu są na tapecie.
Pięknie się jeszcze prezentują, tak pogodnie i kolorowo.
Miło jest zobaczyć kociaki w komplecie .
Dziękuję serdecznie za dedykowane mi zdjęcie cudownego Szuwarka.
Widzę w Twoim ogrodzie jeszcze pięknie kwitnące dalie. U mnie też jeszcze do 30 października pięknie wyglądały .
Jednak noc po tym dniu przyniosła taki przymrozek, że rano, następnego dnia wszystkie rosnące na rabatach były
zmrożone i oklapnięte.
To jednak ma swoje plusy, bo nareszcie mogę posadzić w miejsce wykopanych dalii cebule tulipanów.
Wprawdzie dzisiaj pogoda raczej "literacka" ale i tak życzę Ci miłego dnia i satysfakcji z różnych akcji "w obozie pracy".
Nawet nie wyobrażasz sobie, jak się ucieszyłam, że zielone pokoje znowu są na tapecie.
Pięknie się jeszcze prezentują, tak pogodnie i kolorowo.
Miło jest zobaczyć kociaki w komplecie .
Dziękuję serdecznie za dedykowane mi zdjęcie cudownego Szuwarka.
Widzę w Twoim ogrodzie jeszcze pięknie kwitnące dalie. U mnie też jeszcze do 30 października pięknie wyglądały .
Jednak noc po tym dniu przyniosła taki przymrozek, że rano, następnego dnia wszystkie rosnące na rabatach były
zmrożone i oklapnięte.
To jednak ma swoje plusy, bo nareszcie mogę posadzić w miejsce wykopanych dalii cebule tulipanów.
Wprawdzie dzisiaj pogoda raczej "literacka" ale i tak życzę Ci miłego dnia i satysfakcji z różnych akcji "w obozie pracy".
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12457
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
No niestety Smog Wawelski dusi w Krakowie, oj dusi?
Cieszę się, że znów mogłem zaglądnąć do Twojego pięknego ogrodu. Super tojad!
Pozdrawiam!
LOKI
Cieszę się, że znów mogłem zaglądnąć do Twojego pięknego ogrodu. Super tojad!
Pozdrawiam!
LOKI
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3201
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi, wiszę, dyndam, zapuszczam żurawia . Płot się ugiął, bo coraz dalej zaglądam, tak pięknie tam u Ciebie i jeszcze te koty .
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25173
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
I znowu: pojawiła się i znikła. Ja wiem, że dawkujesz pobyt na forum, ale to chyba przesadny rozsądek.
Dobrze przynajmniej, że obiecałaś wspominki zimową porą
Trzymam Cię za słowo
Dobrze przynajmniej, że obiecałaś wspominki zimową porą
Trzymam Cię za słowo
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje na rozgniewanej planecie,cz.9
Jagi wracam jak córa marnotrawna po dłuuugim czasie... Po zamknięciu poprzedniego, obecny Twój wątek jakoś mi umknął i dopiero teraz go znalazłam Nadrabiam zaległości, dopisuję się i chyba czekam już na wehikuł czasu, bo obecny sezon ma się ku końcowi...
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia