Mroźny, śnieżny tydzień za nami. Po dzisiejszej nocy śniegu nie ma ani śladu, termometr rano na plusie. Powoli w wolnym czasie zabrałam się za przygotowania przedświąteczne, okna umyte, wszystkie lampy również lśnią
Ogród radzi sobie, choć zaskoczyły mnie cebulki irysów sadzone wiosną, myślałam że padły, a one dopiero teraz kiełkują

chyba nic z tych kwiatów nie będzie.
Iwonko1 gdybym wiedziała jak te siewki wyglądają na pewno bym ich nie wyrywała, a tak to chyba są na wiosnę wyrywane. Do plewienia jestem wyjątkowo szybka, wszystko wyrywam. Może jak wysieję werbenę do donicy, jak coś wykiełkuje to zapamiętam jak małe siewki wyglądają i nie będzie kłopotu z ich rozpoznaniem.
Byłaś w Krakowie, tak blisko mnie, czemu nie dałaś znaku. Nie wiem czy masz na myśli klomby z bratkami przy teatrze Słowackiego, bo tam zawsze takie rosły, sadzone były plamami kolorystycznymi, piękne widoki.
Ostatnio cały czas jestem w biegu, ale daję radę wszystko ogarnąć. Mamy dwa tygodnie już za sobą, on jest bardzo dzielny. Dzięki za życzenia
Iwonko wierzba rosła sobie bez cięcia chyba 4 lata, gałązki miała cały czas okrągłe, zastanawiałam się dlaczego się nie spłaszczają, wtedy doczytałam, że po kwitnieniu należy ją mocno przycinać, że właśnie dzięki cięciu tworzy nowe przyrosty ze spłaszczonymi gałązkami. Od pierwszego cięcia, a tnę dość mocno na 2-3 oczka ma bardzo dużo gałązek płaskich. Przytnij swoją wierzbę, może to jej pomoże.
Słoneczko pokazało się we czwartek, wykorzystałam ten czas na mycie okien.
Lucynko jak chcesz gałązki tej wierzby to Ci podeślę wiosną, bardzo łatwo się ukorzeniają. Wierzba rośnie dość szeroko, potrzebuje sporo miejsca.
Zaczynam dokarmiać ptaszki w listopadzie, mój M też mówi, że za wcześnie, ale żal mi ptaszków. Tak zjadają szybko ziarna, że już musiałam zamówić 20 kg słonecznika. W tym tygodniu zawiesiłam też małe kawałeczki słoninki.
Moim kotkom teraz brak pieszczot pana, więc z moich kolan na zmianę korzystają. Rano wypuszczam je do ogrodu, ale za zimno i szybko wracają do domu. Większość dnia śpią.
Ogród jak na razie poszedł w odstawkę, teraz czas ogarnąć dom.
Karpie mam już zamrożone, kupiłam na naszych stawach, są pyszne

kupujemy zawsze wcześniej, bo jednego roku nam hurtownicy wszystkie wykupili.
Trzymam się, dziękuję
Marysiu moja wierzba latem zrzucała liście, jesienią ładnie odrosły, po cięciu bardzo wszerz urosła, jak dla mnie za szeroko, ale trudno. Miałam kilka wierzb mandżurskich własnego ukorzeniania, co roku jakąś trzeba wykopać, gałązki usychają, robią się czarne, jakieś choróbsko załatwia. Poszły pod siekierkę już dwie, chyba kolejne dwie w przyszłym sezonie czeka to samo.
W moich terenach są uprawy wierzby, widzę że cięcie przeprowadzają już w lutym przed ruszeniem pąków. Ścięte witki przed pleceniem moczone są przez kilka dni w dużych kadziach.
Nieraz mi się uda z czymś zdążyć, tego roku się udało przed przymrozkami wszystko przygotować w ogrodzie jak należy.
Igo patyczki tej wierzby smoczej vel sachalińskiej dostałam od Marty- koziorożec. Bardzo łatwo się ukorzeniają, jak chcesz to napisz wiosną po cięciu podeślę.
Na szczęście nie muszę już jeździć do Krakowa, mąż jest bliżej w szpitalu powiatowym. Nie ma potrzeby jeżdżenia codziennie robię to co dwa dni.
Kasiu też kilka lat temu nie znałam tej wierzby, tu na forum ją odkryłam. Dostałam 5 gałązek i wszystkie udało mi się ukorzenić, sobie zostawiłam tylko jedną sztukę, pozostałe rozdałam znajomym. Spłaszczone gałązki super wyglądają, a jak kwitną "kotki" przyciągają wiele pszczółek.
Też nie lubię takiej pogody, nie lubię krótkiego dnia, pociesza mnie to, że już niedługo będzie lepiej
Natalio również tak myślałam, że bluszcz będzie ładnie wyglądał na pniu, mam też inny pomysł, aby tam posadzić milin, nie wiem czy posadzony w cieniu da radę. Gdyby podrósł to wtedy miałby słońce, muszę wszystko dobrze przemyśleć. Wiem jaki bluszcz jest ekspansywny, każdego roku wycinam mu wiele odrostów.
szkoda, że szyszki jodły koreańskiej już się rozsypują
ciemiernik z pączkami kwiatowymi
