Witajcie!
Smutny dzień. Dzisiaj pożegnałam działkową sąsiadkę, której ogromnie dużo zawdzięczam. Dzięki niej już w pierwszym roku po zakupieniu działki wszystkie rabaty miałam kwitnące i otrzymałam wiele dobrych rad w sprawie uprawy poszczególnych roślin.
Miała dokładnie tyle samo lat co moja mama. Była bardzo dobrym człowiekiem.
Rano zajrzałam na chwilę na działkę, by pomóc M naciągnąć folię na tunel, zrobiłam kilka fotek, choć tak naprawdę nie bardzo było co fotografować. Rozrzuciłam też po całej działce część nasion makowych.
Ziemia potwornie przemoczona, na glinie można jeździć jak na nartach, obawiam się, że wiele cebulek po prostu zgniło.
Jagusiu - kiedy ja nie mam mało wartościowych książek. Mam ich ponad pół tysiąca, ale każda jest ważna.
![super ;:333](./images/smiles/thumbsup.gif)
M przywiózł mi drewnianą skrzyneczkę, którą podłożyliśmy pod nogę, bo ten stolik stoi na jednej nodze z czterema odnóżami.
Stasiu, moje wszystkie cztery begonie są kaskadowe, a że im nie śpieszno, to mi nie przeszkadza, ważne że żyją.
Garba sobie nie życzę, ale na siedząco nawet ziemniaków nie umiem obierać. Co ja na to poradzę? Tak mam i już.
Słoneczko pilnie potrzebne, ale w tym marcu jakoś skąpi swoich złocistych promieni, w przeciwieństwie do zeszłorocznego marca.
Danusiu - zajrzałam do Ciebie, widziałam i cóż, jeśli taki sposób siania sprawdza się podczas siewu innych roślin, to może i pierwiosnki powschodzą, czego oczywiście życzę Ci z całego serca.
Marysiu - jeżeli pierwiosnek nie wykiełkuje, to wyrzuć go wraz z ziemią gdzieś w ogrodzie, może się zdarzyć tak, że pokaże się znacznie później i właśnie na ogrodowej grządce. Ja tak kiedyś zrobiłam z lekarskim i długo nie było nic, po czym latem coś zaczęło wschodzić, zapomniałam, że tam wyrzuciłam pierwiosnki i o mało nie wyplewiłam tego czegoś.
Do tego
cudu, miodu i ultramaryny dołączyły papryczki z nasion pozyskanych z owocu nabytego w Biedrze.
Do internetowych sklepów też zaglądam, ale nic nie kupuję, bo albo za drogo, albo już mam, albo ..... sama nie wiem, co mi przeszkadza.
Zdróweczko przygarniam z wdzięcznością, na słoneczko czekam, siewki dają dużo radości, dziękuję Ci więc za dobre życzenia, które w całości odwzajemniam.
Ewuniu - dziękuję za ciepłe słowa, także w imieniu Misi.
Pozdrawiam wzajemnie i zdrówka życzę.
Irenko - Miśka zniknęła z pola widzenia około godziny trzynastej i do siedemnastej się nie pokazała, nie reagowała na nawolywania ani na głód czy chłód. Byliśmy przekonani, że coś złego się jej przytrafiło. Na szczęście nic się nie stało, ale przeżyliśmy małą traumę.
Naucz swoją kotkę reagować na przywoływanie, ale nie "kici, kici", tylko na inne słowa. Moja Miśka reaguje na "Misia chodź".
Na działce bida z nędzą ubóstwem pogania. Mokro, ciemno, kwiatuszki smutne i zapłakane. Jedynie ciemierniki mają się dobrze, ale te pokażę jutro.
![Obrazek](https://images89.fotosik.pl/329/e7e3bda0233be3b6med.jpg)