Kaktusy i sukulenty zimą.

[aga_zgaga]

Ciekawe, że te zmiany są podobne a dotyczą tak różnych roślin - wilczomlecza, opuncji, kaktusa. Na logikę to to, co mają u Ciebie wspólnego, to miejsce i pewnie podobne podłoże. Idzie wiosna, czas przesadzania, więc ja bym się pokusiła o wymianę podłoża u wszystkich. Skąd bierzesz składniki do swojej mieszanki? Ze sklepu? Z ogrodu?

[Visionner]

Część kaktusów była przesadzana zaledwie rok temu do podłoża zrobionego ręcznie: na dno ok. 1 cm przepuszczalnego drenażu, a ziemia - 1/3 do kaktusów i sukulentów oraz 1/3 żwirek oraz ok. 1/3 piasek. Żwirek znaleziony nad rzeką, wybierany celowo drobny. Z piaskiem był problem, bo nie znalazłem gruboziarnistego, który łatwo by przepuszczał wodę - musiałem wziąć z piaskownicy. Żwirek i piasek dokładnie wyczyszczone z wszelki innych elementów.
Kaktusy nieprzesadzane mają podłoże starsze - tam jest przewaga ziemi i niewiele żwirku i piasku, może 1/3, może mniej.
Brązowe plamy, które niszczą kaktusy i wilczomlecze, zaczęły się tworzyć wiele lat temu, kiedy mieszkałem w 1-pokojowej kawalerce. Miały wszystkie dużo słońca (wystawa południowo-zachodnia), ale nigdy nie zimowały. Od 2 i pół roku mieszkam w innym mieszkaniu (wystawa na wschód i troszkę pd.-wsch.). Drugi rok zimują.
Brązowe plamy nadal rosną i pojawiają się nowe. Także na tych przesadzonych rok temu. Co to za choroba?

[tom_ek]

Ekspertem w dziedzinie chorób nie jestem, pewnie nie pomogę, ale to chyba grzyb jakiś, rośliny gniją, spróbuj zadziałać jakimś grzybobójem (Topsin, może miedzian?).

[Visionner]

Stosowałem miedzian 50 WP - trzy razy. Nic to nie pomogło. Oglądałem zdjęcia z różnymi chorobami kaktusów i najbardziej podobna była tzw. sucha zgnilizna, a na to zalecali miedzian. Ale to chyba co innego, niestety.

[tom_ek]

Czołem, zamierzam przezimować na zewnątrz, na balkonowym regale trochę kaktusów, wśród nich echinocereusy i eskobarie, które dotąd zimę spędzały w zimnych wnętrzach. Jak sądzicie, dadzą radę te gatunki, które internety opisują jako mrozoodporne?
I czy w ogóle jest sens zimować je na zewnątrz, skoro dotychczasowe zimowanie (widny, nieogrzewany, zimny strych) przynosiło dobre efekty? Co jeszcze, poza większą szansą na kwitnienie, może przynieść takie zimowanie na zewnątrz, hartowanie roślin, a co za tym idzie zwiększanie ich odporności?
Szczególnie obawiam się o echinocereusy fendleri i pokrewne, echinocereusy dawisii oraz eskobarie sneedii. Czy ktoś z Was zimował je na zewnątrz? Dadzą radę?

[Andrzey]

Witaj, ja swoje Escobarie sneedii i Echinocereus viridiflorus v. davisii zimuję już od 10 lat na skalniaku lub w doniczce pod wiatą - zimują bezproblemowo Natomiast Echinocereus fendlerii to inna bajka, wszystko zależy z jakiej lokalizacji on pochodzi. Na twoim miejscu z tym ostatnim bym nie ryzykował, zostaw go lepiej na strychu. Przy zimowaniu "mrozaków" ważne jest to, aby przerwać ich podlewanie z końcem sierpnia, wówczas zwiększają się szanse ich przezimowania na zewnątrz (pod zadaszeniem oczywiście)

[tom_ek]

Dzięki Andrzeju, zrobię jak radzisz i fendleri wniosę na strych.

[leszek2]

Każdy ma swoje teorię na zimaki,Ja na swoje zimowisko zakładam okno z folii na koniec września,aby ochronić przed deszczem,
na razie ni zmarzły Mi a mam już czwarty rok.

[tom_ek]

Moje na ofoliowanym regale, więc przed nadmiarem wilgoci również zabezpieczone. Tyle że ostatnie podlanie miały w połowie września. Ale później aura łaskawa była, chyba przeschły wystarczająco (doniczki głównie czwórki i piątki).

[jokaer]

Część moich gruboszy i kaktusów stoi ciągle na balkonie na regalikach- szklarenkach/ zafoliowanych/
Jak świeci słońce tak jak dziś to muszę folię otwierać, bo się robi tam porządnie ciepło.
Jak by nie było jeszcze przymrozków nocnych to by mogły stać i stać.

[jokaer]

No i cały czas trzymam kaktusy i trochę gruboszowatych na otwartym ganku.
Na regalikach, zafoliowanych, pookrywanych.



Wczoraj było piękne słońce więc jak już pokazało się na ganku to je odsłoniłam,
stąd widoczne kłębowisko okryć

Jak na razie trzymają się dobrze. Nadmienię, że są u mnie nocne przymrozki.

[norbert76]

No to ryzykujesz. Ja tak w zeszłym roku straciłem kilka aloesów, jak temperatura w nocy nagle spadła do minus 6. Nie było co później ratować.

[jokaer]

Pilnuję bardzo temp.
Muszę odchudzić spiżarkę co wcale nie jest takie proste .