Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Napracowałaś się przy różach a teraz już pewnie wróciłaś do pracy?
Współczuję Ci problemów z kolanem. Mimo gimnastyki w ogrodzie przydałaby się właściwa rehabilitacja.
Mam nadzieję, że też u Ciebie dzisiaj popadało. U mnie maj zaczął się deszczem i od razu ogród odżywa.
Trzymaj się zdrowo i miłego weekendu.
Napracowałaś się przy różach a teraz już pewnie wróciłaś do pracy?
Współczuję Ci problemów z kolanem. Mimo gimnastyki w ogrodzie przydałaby się właściwa rehabilitacja.
Mam nadzieję, że też u Ciebie dzisiaj popadało. U mnie maj zaczął się deszczem i od razu ogród odżywa.
Trzymaj się zdrowo i miłego weekendu.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7120
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, jak tak się naoglądam Twoich piękności, to zapytuję samą siebie, dlaczego dawno nie kupowałam już żadnej róży? Może dlatego, że już zapełniłam miejsca dla nich przydzielone?? Ale zawsze da się wcisnąć, prawda?
Artemis u mnie też ma wysokie noty, na szczęście rośnie z tyłu rabaty, ale jak on wypuszcza te swoje długaśne baty, które nie zawsze zdążą zakwitnąć, to trochę się na niego złoszczę.
Ośle uszy bez żadnego pardonu wyrywam w tym czasie, kiedy już wiadomo że z nich nic nie będzie. Tulipany są dość wymagające w uprawie. Żeby mieć co roku piękne łany tulipanów trochę trzeba się nagimnastykować. Ja ostatnio wybieram sadzenie w dużych, płąskich donicach. Po przekwitnieniu wykopuję te donice, ustawiam w miejscu gospodarczym, wysuszam, oczyszczam i na nowo jesienią układam i do gruntu. Ale to zabawa, więc mam tylko kilka na razie. Reszta rośnie na rabatach w wersji to tu i tam
Artemis u mnie też ma wysokie noty, na szczęście rośnie z tyłu rabaty, ale jak on wypuszcza te swoje długaśne baty, które nie zawsze zdążą zakwitnąć, to trochę się na niego złoszczę.
Ośle uszy bez żadnego pardonu wyrywam w tym czasie, kiedy już wiadomo że z nich nic nie będzie. Tulipany są dość wymagające w uprawie. Żeby mieć co roku piękne łany tulipanów trochę trzeba się nagimnastykować. Ja ostatnio wybieram sadzenie w dużych, płąskich donicach. Po przekwitnieniu wykopuję te donice, ustawiam w miejscu gospodarczym, wysuszam, oczyszczam i na nowo jesienią układam i do gruntu. Ale to zabawa, więc mam tylko kilka na razie. Reszta rośnie na rabatach w wersji to tu i tam
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko wszyściusieńkie patyczki pokazują listki Nawet wczoraj zrobiłam fotkę Francois jak sie zabrała do pracy ale fotki są jeszcze w aparacie
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Maj nas przywitał deszczem, na który tak wszyscy czekaliśmy. Rośliny nabrały wigoru, a zieleń zrobiła się soczysta. Oby tego deszczu jeszcze przybyło, bo to wciąż mało.
Róże z dnia na dzień coraz bardziej ulistnione. Szkodników jeszcze nie wypatrzyłam, ale to kwestia czasu
Swego czasu pisałam o mocnym cięciu niektórych Austinek i obawach jak też na to mocne cięcie zareagują. Obawy miałam co do obu Princess Alexandry of Kent, obu Princess Anne, bo pędy to one mają bardzo grubaśne. Otóż, zareagowały prawidłowo i wypuszczają od dołu nowe przyrosty Bardzo mnie to cieszy, bo wyglądały nieładnie z takimi gołymi nogami. Teraz jest szansa, że ładnie się zagęszczą. To samo zrobiłam z Munstead Wood i one również wypuszczają nowe pędy od dołu. Wyciągnęłam wnioski na przyszłość, że rady, radami, a jednak same musimy decydować w jaki sposób ciąć wiosną nasze róże. Mając zaledwie kilkuletnie doświadczenie w uprawie Austinek doszłam do wniosku, że nie zawsze należy postępować zgodnie z zaleceniami . Niektóre z nich od samego początku wymagają niskiego cięcia, inne można pozostawić nieco wyższe. Te, które przytniemy po pierwszym roku tylko o kilkanaście centymetrów z pewnością wzmocnią swoje pędy i nie będą się wysilać żeby mocno rosnąć w górę, a skupią się na dobrym ukorzenianiu. Natomiast, te cięte krótko, na pewno stworzą ładniejszy, bardziej zagęszczony krzaczek, ale jak to u Austinek bywa, pędy będą miały bardziej wiotkie. Cóż, chyba nie ma jednej recepty i trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie ? Co będzie lepsze dla młodych Austinek? Trzeba obserwować i decydować samemu jakie cięcie zafundować konkretnej róży.
Justynko, mam tylko cztery sztuki host i rosną na jednej z podwyższonych rabat, w cieniu cisa. Z roku na rok są bardziej dorodne. Z tego wynika, że tam im pasuje
bratki samosiejki
Jadziu, będę w tym roku bacznie obserwowała The Albrighton Rambler, bo w ubiegłym potraktowałam je nieco po macoszemu. Widzę, że jedna jest zdecydowanie silniejsza, a wydawało mi się, że posadzona w nie najlepszym miejscu?
Bardzo się cieszę, że patyczki wypuściły listeczki Wstaw u siebie zdjęcia, bo bardzo jestem ich ciekawa. Dzisiaj zauważyłam mnóstwo pączków na Francois Juranville. Znów pewnie będzie szał...
Lucynko, moja Gefylt od samego początku była dorodna. W zasadzie to cała jej pielęgnacja sprowadza się do wiosennego cięcia. W ubiegłym roku jako jedynej, nie ścięłam kwiatów po pierwszym kwitnieniu. Ona i tak potem kwitła bez problemu. Jest jednak strasznie kolczasta i strach do niej podejść bez porządnych rękawiczek, ale to chyba jej jedyna wada. I brak zapachu, ale dla mnie to bez znaczenia, bo inne róże pachną tak intensywnie, że akurat Gefylt już nie musi
Wczorajsze zdjęcia dwóch rabat
Irenko, dziękuję za miłe słowa Wzajemnie się inspirujemy, bo w każdym ogrodzie można znaleźć coś ciekawego, coś do odgapienia. U Ciebie prawdziwie angielskie rabaty, okolone bukszpanami. Wygląda to niezwykle elegancko, a róże posadzone po trzy sztuki z jednej odmiany dają piorunujący efekt - morza kwiatów.
Zobaczysz, że Strawberry Hill weźmie się do roboty. To silna odmiana i na pewno spokojnie da radę.
Moja Teasing Georgia nie jest na razie tak zjawiskowa jak Twoje. Zimę, której nie było, niby zniosła dobrze, ale wczoraj wypatrzyłam, że jeden pęd zaczął czarnieć. Musiałam go całkowicie wyciąć. Wcześniej wycięłam już dwa. Ciekawa jestem, czy Twoje też podobnie się zachowują?
Ewelinko, w tym roku Artemis skrócony oszczędniej, bo dam mu trochę odsapnąć po ubiegłorocznym, ostrym cięciu. Poza tym ma kilka bardzo grubych pędów i tutaj już żaden sekator nie wchodzi w rachubę. Pozostanie tylko piłka do cięcia i trochę mam obawy co do takiego zabiegu. Ale tym zajmę się wiosną w przyszłym roku
Aniu ? anabuko, wiadomo, że wiosenne prace wymagają od nas niezłej sprawności. Jeśli tylko taka jest, to w porządku. W moim przypadku ta wiosna była dosyć trudna i zabiegi zwykłego cięcia róż wymagały znacznie więcej wysiłku. Ale dałam radę
Krysiu, tak, wróciłam do pracy pełna obaw nie tylko o kolano, ale też o tę całą sytuację jaką teraz mamy W domu siedziałam i moje kontakty z otoczeniem były znacznie ograniczone. Jak wróciłam do pracy, to znów znalazłam się wśród wielu ludzi i to mnie trochę przerażało. Teraz już jest ok. Najgorsze były pierwsze dni i obawy, czy ktoś ze współpracowników albo ich rodzin nie ma przypadkiem wirusa? A w pracy nie zawsze da się utrzymać odpowiedni dystans. Wiesz jak to jest?
U mnie też wczoraj popadało i czekam z utęsknieniem na więcej
Małgosiu, wczoraj niby przypadkowo poprosiłam eMa żeby stanął w moim ulubionym ogrodniczym. To w nim mają Austinki w donicach. Ludzi było sporo, ale teren duży, więc nikt nie stał blisko siebie. Zajrzałam i doznałam rozczarowania. Róże były, ale ani jednej Austinki Podejrzewam, że wyprzedali. Zapytać nie miałam jak, bo kolejka do kasy długa, więc dałam spokój. O dziwo, moja druga połówka nawet się nie dziwił i nie komentował, wiedząc, że na tę ?chorobę? i tak nie ma lekarstwa, więc szkoda słów. Pewnie mu ulżyło, że nie przytaszczyłam kolejnej róży do ogrodu Nie wiem czy bym cokolwiek kupiła, ale samo popatrzenie też by mi sprawiło radość
Na tulipany jestem trochę obrażona. Bez problemu kwitną co roku, tylko te stare odmiany. Reszta zanika. Już nie będę kupowała tak dużych ilości. Dwa, trzy opakowania sezonowo, to wszystko. Trzeba pomyśleć o innych, wiosennych roślinkach.
Na koniec kilka aktualnych zdjęć. Na razie niewiele widać, ale serce się raduje, że kolczaste panny mają takie świeżutkie liesteczki
Emily Bronte, na pewno jeszcze dokupię, bo śliczna z niej panienka
Maj nas przywitał deszczem, na który tak wszyscy czekaliśmy. Rośliny nabrały wigoru, a zieleń zrobiła się soczysta. Oby tego deszczu jeszcze przybyło, bo to wciąż mało.
Róże z dnia na dzień coraz bardziej ulistnione. Szkodników jeszcze nie wypatrzyłam, ale to kwestia czasu
Swego czasu pisałam o mocnym cięciu niektórych Austinek i obawach jak też na to mocne cięcie zareagują. Obawy miałam co do obu Princess Alexandry of Kent, obu Princess Anne, bo pędy to one mają bardzo grubaśne. Otóż, zareagowały prawidłowo i wypuszczają od dołu nowe przyrosty Bardzo mnie to cieszy, bo wyglądały nieładnie z takimi gołymi nogami. Teraz jest szansa, że ładnie się zagęszczą. To samo zrobiłam z Munstead Wood i one również wypuszczają nowe pędy od dołu. Wyciągnęłam wnioski na przyszłość, że rady, radami, a jednak same musimy decydować w jaki sposób ciąć wiosną nasze róże. Mając zaledwie kilkuletnie doświadczenie w uprawie Austinek doszłam do wniosku, że nie zawsze należy postępować zgodnie z zaleceniami . Niektóre z nich od samego początku wymagają niskiego cięcia, inne można pozostawić nieco wyższe. Te, które przytniemy po pierwszym roku tylko o kilkanaście centymetrów z pewnością wzmocnią swoje pędy i nie będą się wysilać żeby mocno rosnąć w górę, a skupią się na dobrym ukorzenianiu. Natomiast, te cięte krótko, na pewno stworzą ładniejszy, bardziej zagęszczony krzaczek, ale jak to u Austinek bywa, pędy będą miały bardziej wiotkie. Cóż, chyba nie ma jednej recepty i trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie ? Co będzie lepsze dla młodych Austinek? Trzeba obserwować i decydować samemu jakie cięcie zafundować konkretnej róży.
Justynko, mam tylko cztery sztuki host i rosną na jednej z podwyższonych rabat, w cieniu cisa. Z roku na rok są bardziej dorodne. Z tego wynika, że tam im pasuje
bratki samosiejki
Jadziu, będę w tym roku bacznie obserwowała The Albrighton Rambler, bo w ubiegłym potraktowałam je nieco po macoszemu. Widzę, że jedna jest zdecydowanie silniejsza, a wydawało mi się, że posadzona w nie najlepszym miejscu?
Bardzo się cieszę, że patyczki wypuściły listeczki Wstaw u siebie zdjęcia, bo bardzo jestem ich ciekawa. Dzisiaj zauważyłam mnóstwo pączków na Francois Juranville. Znów pewnie będzie szał...
Lucynko, moja Gefylt od samego początku była dorodna. W zasadzie to cała jej pielęgnacja sprowadza się do wiosennego cięcia. W ubiegłym roku jako jedynej, nie ścięłam kwiatów po pierwszym kwitnieniu. Ona i tak potem kwitła bez problemu. Jest jednak strasznie kolczasta i strach do niej podejść bez porządnych rękawiczek, ale to chyba jej jedyna wada. I brak zapachu, ale dla mnie to bez znaczenia, bo inne róże pachną tak intensywnie, że akurat Gefylt już nie musi
Wczorajsze zdjęcia dwóch rabat
Irenko, dziękuję za miłe słowa Wzajemnie się inspirujemy, bo w każdym ogrodzie można znaleźć coś ciekawego, coś do odgapienia. U Ciebie prawdziwie angielskie rabaty, okolone bukszpanami. Wygląda to niezwykle elegancko, a róże posadzone po trzy sztuki z jednej odmiany dają piorunujący efekt - morza kwiatów.
Zobaczysz, że Strawberry Hill weźmie się do roboty. To silna odmiana i na pewno spokojnie da radę.
Moja Teasing Georgia nie jest na razie tak zjawiskowa jak Twoje. Zimę, której nie było, niby zniosła dobrze, ale wczoraj wypatrzyłam, że jeden pęd zaczął czarnieć. Musiałam go całkowicie wyciąć. Wcześniej wycięłam już dwa. Ciekawa jestem, czy Twoje też podobnie się zachowują?
Ewelinko, w tym roku Artemis skrócony oszczędniej, bo dam mu trochę odsapnąć po ubiegłorocznym, ostrym cięciu. Poza tym ma kilka bardzo grubych pędów i tutaj już żaden sekator nie wchodzi w rachubę. Pozostanie tylko piłka do cięcia i trochę mam obawy co do takiego zabiegu. Ale tym zajmę się wiosną w przyszłym roku
Aniu ? anabuko, wiadomo, że wiosenne prace wymagają od nas niezłej sprawności. Jeśli tylko taka jest, to w porządku. W moim przypadku ta wiosna była dosyć trudna i zabiegi zwykłego cięcia róż wymagały znacznie więcej wysiłku. Ale dałam radę
Krysiu, tak, wróciłam do pracy pełna obaw nie tylko o kolano, ale też o tę całą sytuację jaką teraz mamy W domu siedziałam i moje kontakty z otoczeniem były znacznie ograniczone. Jak wróciłam do pracy, to znów znalazłam się wśród wielu ludzi i to mnie trochę przerażało. Teraz już jest ok. Najgorsze były pierwsze dni i obawy, czy ktoś ze współpracowników albo ich rodzin nie ma przypadkiem wirusa? A w pracy nie zawsze da się utrzymać odpowiedni dystans. Wiesz jak to jest?
U mnie też wczoraj popadało i czekam z utęsknieniem na więcej
Małgosiu, wczoraj niby przypadkowo poprosiłam eMa żeby stanął w moim ulubionym ogrodniczym. To w nim mają Austinki w donicach. Ludzi było sporo, ale teren duży, więc nikt nie stał blisko siebie. Zajrzałam i doznałam rozczarowania. Róże były, ale ani jednej Austinki Podejrzewam, że wyprzedali. Zapytać nie miałam jak, bo kolejka do kasy długa, więc dałam spokój. O dziwo, moja druga połówka nawet się nie dziwił i nie komentował, wiedząc, że na tę ?chorobę? i tak nie ma lekarstwa, więc szkoda słów. Pewnie mu ulżyło, że nie przytaszczyłam kolejnej róży do ogrodu Nie wiem czy bym cokolwiek kupiła, ale samo popatrzenie też by mi sprawiło radość
Na tulipany jestem trochę obrażona. Bez problemu kwitną co roku, tylko te stare odmiany. Reszta zanika. Już nie będę kupowała tak dużych ilości. Dwa, trzy opakowania sezonowo, to wszystko. Trzeba pomyśleć o innych, wiosennych roślinkach.
Na koniec kilka aktualnych zdjęć. Na razie niewiele widać, ale serce się raduje, że kolczaste panny mają takie świeżutkie liesteczki
Emily Bronte, na pewno jeszcze dokupię, bo śliczna z niej panienka
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Przy opisach Austinek na literę 's' gdzieś mi się zapodziała Sister Elizabeth. Teraz nadrabiam...
64. Sister Elizabeth ?rok zakupu ? 2017. Miejsce zakupu ? miejscowy ogrodniczy
Kolor ? różowo-liliowy
Wielkość kwiatów ? 6-7 cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość ? 0,60m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 3 dni
Powtarzalność ? 5
Pokrój ? 4
Ocena ogólna ? 4
Krzaczek niski, zaokrąglony, pędy na razie dość wiotkie, potrzebują podparcia. Kwitnie po kilka kwiatów na pędzie, a same kwiaty są mocno wypełnione i bardzo ładnie pachną. Róża w miarę zdrowa, chociaż z końcem sezonu potrafi złapać trochę plamek. Niestety bardzo mocne słońce i wysokie temperatury nie są jej sprzymierzeńcem. Kwiaty wyraźnie cierpią i szybko przekwitają, dosłownie przypalając się w mgnieniu oka. Sierpniowe temperatury i nieco chłodniejsze dni wyraźnie jej sprzyjają. Po przekwitnięciu szybko tworzy nowe pączki. Bardzo dobrze powtarza. Moim zdaniem dobrze się sprawdzi w donicy.
65. The Ancient Mariner ? 2 szt. Rok zakupu ? 2016, 2017. Miejsce zakupu ? Rosaplant, David Austin
Kolor ? różowy
Wielkość kwiatów ? 9-10 cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,8m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 2-3 dni
Powtarzalność ? 4
Pokrój ? 5
Ocena ogólna ? 4
Na przykładzie The Ancient Mariner, kupowanym z dwóch różnych źródeł, widać różnice w jakości i wigorze obu krzaczków. Sadzonka z naszej szkółki ma trzy główne pędy i chociaż jest o sezon starsza, to wzrostem podobna. Sadzonka od DA pędów ma sześć, więc i kwiatów wydała więcej. Rośnie niezbyt wysoka, ale pędy ma grube i silne jak na tak niewielką różę. Pokrój zgrabny, kwiaty duże, dobrze utrzymujące pion. Odmiana zdrowa. Jest jedno ale? Oba krzaczki nie wykazują się dużą ilością kwiatów, a same kwiaty niestety nie są trwałe. W największe upały wytrzymywały zaledwie jeden dzień. Wieczorem były już tak spieczone, że nadawały się tylko do ścięcia. Szkoda, że jest ich tak mało, bo są urodziwe.
66. The Mayflower ? 2 szt. Rok zakupu ? 2019. Miejsce zakupu ? David Austin.
Kolor ? różowy
Wielkość kwiatów ? ok.6 cm
Zapach ? mocny
Wysokość ? 0,40m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? 4 dni
Powtarzalność ? 3
Pokrój ? 4
Ocena ogólna ? 4
To bardzo młodziutkie krzaczki i tak naprawdę jeszcze niewiele mogę powiedzieć o tej odmianie. Na razie rosną bardzo powoli i tak samo się krzewią. Jeden krzaczek jest wyraźnie silniejszy i większy. Kwiatów w sezonie było mało, a szkoda, bo mają bardzo ciekawy kształt. Trochę się rozkręciły pod koniec lata. Kwiatów było po kilka na raz. W tym pierwszym roku były zdrowe przez cały sezon.
64. Sister Elizabeth ?rok zakupu ? 2017. Miejsce zakupu ? miejscowy ogrodniczy
Kolor ? różowo-liliowy
Wielkość kwiatów ? 6-7 cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość ? 0,60m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 3 dni
Powtarzalność ? 5
Pokrój ? 4
Ocena ogólna ? 4
Krzaczek niski, zaokrąglony, pędy na razie dość wiotkie, potrzebują podparcia. Kwitnie po kilka kwiatów na pędzie, a same kwiaty są mocno wypełnione i bardzo ładnie pachną. Róża w miarę zdrowa, chociaż z końcem sezonu potrafi złapać trochę plamek. Niestety bardzo mocne słońce i wysokie temperatury nie są jej sprzymierzeńcem. Kwiaty wyraźnie cierpią i szybko przekwitają, dosłownie przypalając się w mgnieniu oka. Sierpniowe temperatury i nieco chłodniejsze dni wyraźnie jej sprzyjają. Po przekwitnięciu szybko tworzy nowe pączki. Bardzo dobrze powtarza. Moim zdaniem dobrze się sprawdzi w donicy.
65. The Ancient Mariner ? 2 szt. Rok zakupu ? 2016, 2017. Miejsce zakupu ? Rosaplant, David Austin
Kolor ? różowy
Wielkość kwiatów ? 9-10 cm
Zapach ? dobrze wyczuwalny
Wysokość - 0,8m
Zdrowotność w skali - 4
Trwałość kwiatów ? 2-3 dni
Powtarzalność ? 4
Pokrój ? 5
Ocena ogólna ? 4
Na przykładzie The Ancient Mariner, kupowanym z dwóch różnych źródeł, widać różnice w jakości i wigorze obu krzaczków. Sadzonka z naszej szkółki ma trzy główne pędy i chociaż jest o sezon starsza, to wzrostem podobna. Sadzonka od DA pędów ma sześć, więc i kwiatów wydała więcej. Rośnie niezbyt wysoka, ale pędy ma grube i silne jak na tak niewielką różę. Pokrój zgrabny, kwiaty duże, dobrze utrzymujące pion. Odmiana zdrowa. Jest jedno ale? Oba krzaczki nie wykazują się dużą ilością kwiatów, a same kwiaty niestety nie są trwałe. W największe upały wytrzymywały zaledwie jeden dzień. Wieczorem były już tak spieczone, że nadawały się tylko do ścięcia. Szkoda, że jest ich tak mało, bo są urodziwe.
66. The Mayflower ? 2 szt. Rok zakupu ? 2019. Miejsce zakupu ? David Austin.
Kolor ? różowy
Wielkość kwiatów ? ok.6 cm
Zapach ? mocny
Wysokość ? 0,40m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? 4 dni
Powtarzalność ? 3
Pokrój ? 4
Ocena ogólna ? 4
To bardzo młodziutkie krzaczki i tak naprawdę jeszcze niewiele mogę powiedzieć o tej odmianie. Na razie rosną bardzo powoli i tak samo się krzewią. Jeden krzaczek jest wyraźnie silniejszy i większy. Kwiatów w sezonie było mało, a szkoda, bo mają bardzo ciekawy kształt. Trochę się rozkręciły pod koniec lata. Kwiatów było po kilka na raz. W tym pierwszym roku były zdrowe przez cały sezon.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko ogródek wygląda elegancko po mimo braku różanych kwiatów .Ja tez się zraziłam do kupowania tulipanów wszystkie ubiegłoroczne zakupy mi pogniły .Zastanawiam sie jeszcze nad sadzeniem tulipanów w doniczkach i zakopcowane do połowy doniczki ,bo w przechowalni byłoby dla nich za ciepło, albo sadzenie ich dopiero wiosną
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Bardzo Ci dziękuję za spełnienie mojej prośby. Widzę teraz cięcia, odległości, podpory i mocowania. To dobry pomysł aby podsadzać róże cebulowymi. ale jak się one sprawdzają w chwili obkopywania zimowego róż? Nie wykopujesz cebul?
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3965
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, dziękuję za rady
Wczoraj dokupiłam dwie różyczki Abraham D i Bascobel. ;)
Zieloniutkie listeczki U mnie też pada deszczyk od wczoraj. Ziemia tego potrzebowała, zupełnie nie to co z węża. Musiałam nawet podlewać orzecha, bo już był na granicy uschnięcia, posadzony zeszłej wiosny.
Pozdrawiam serdecznie
Wczoraj dokupiłam dwie różyczki Abraham D i Bascobel. ;)
Zieloniutkie listeczki U mnie też pada deszczyk od wczoraj. Ziemia tego potrzebowała, zupełnie nie to co z węża. Musiałam nawet podlewać orzecha, bo już był na granicy uschnięcia, posadzony zeszłej wiosny.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam - Justyna
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Doroto czytam cały czas z ciekawością, teraz wiem że mam podobne spostrzeżenia różane, potrzebowały deszczu, może więcej listeczków wypuszczą. Swoje dopiero zasilałam w zeszłym tygodniu nawozem granulowanym. Zastanawiałam się nad rozcieńczeniem gołębnika, ale bałam się, że krzaczkom złą proporcją mogę zaszkodzić.
Pokazujesz piękności, kusisz bardzo, ja już myślę gdzie kolejne mogłabym upchać
Pokazujesz piękności, kusisz bardzo, ja już myślę gdzie kolejne mogłabym upchać
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11728
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko jak miło zobaczyć Twój ogród przed wybuchem kwiatów różanych
Emily Bronte masz zamiar dokupić...no zobaczymy co moja pokaże.Rośnie w donicy.Na jesieni przeprowadzę ją do gruntu.U mnie dojrzałam pierwszy pączek różany na Princesse Charlene de Monaco Jesienią ją posadziłam.
I jeszcze Mascaret....
Jakieś kwiatki jednoroczne w nogi róż posadzisz? Ja posadziłam już kilka ostróżek i szałwii ,ale wciąż mi mało.
Buziaki
Emily Bronte masz zamiar dokupić...no zobaczymy co moja pokaże.Rośnie w donicy.Na jesieni przeprowadzę ją do gruntu.U mnie dojrzałam pierwszy pączek różany na Princesse Charlene de Monaco Jesienią ją posadziłam.
I jeszcze Mascaret....
Jakieś kwiatki jednoroczne w nogi róż posadzisz? Ja posadziłam już kilka ostróżek i szałwii ,ale wciąż mi mało.
Buziaki
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Na posty miłych gości odpowiem później, a teraz wrócę do opisów Austinek, bo czas nagli i nowy sezon nastanie, zanim skończę A pozostało do opisania jeszcze kilkanaście odmian.
67. The Mill on The Floss ? rok zakupu ? 2018. Miejsce zakupu ? David Austin
Kolor ? jasno-różowy
Wielkość kwiatów ? 5-6 cm
Zapach ? nie pamiętam
Wysokość ? 0,60m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? 3-4 dni
Powtarzalność ? 3
Pokrój ? 3
Ocena ogólna ? 3,5
Sadzonka była w porządku, natomiast źle przysłużył się jej mój M. Montując kratkę do tarasu, niestety upuścił ją całym ciężarem na biedne maleństwo. Wyłamał jej dwa pędy i to u samej nasady. Pozostał jeden kikutek i już wiedziałam, że będzie miała ciężko. W pierwszym roku słabo urosła i w zasadzie wegetowała. Natomiast w sezonie 2019 wypuściła dwa nowe pędy i nieco podrosła. Kwiatów nie było zbyt dużo, a same pędy są jeszcze dość cienkie i wiotkie. Pokrój ma dość wąski, ale najważniejsze, że daje sobie radę. Dzielna z niej dziewczyna i mam nadzieję, że ten rok będzie dla niej udany. Odmiana na razie cieszy się niezłym zdrowiem. Omija ja zarówno mączniak jak i czarna plamistość.
68. The Pilgrim ? rok zakupu ? 2015. Miejsce zakupu ? Rosarium
Kolor ? cytrynowo-żółty
Wielkość kwiatów ? 10 cm
Zapach ? intensywny
Wysokość - 1,5 m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów ? 3-4 dni
Powtarzalność ? 3
Pokrój ? 4
Ocena ogólna ? 3
Odmiana starsza, o ciekawym kolorze i dużych, pięknych kwiatach. Moja ma dość trudne warunki, bo musi konkurować o miejsce na pergoli z Francois Juranville, a Francois jest bardzo zaborcza i w zasadzie zawłaszczyła dla siebie całą pergolę. Mój Pilgrim rośnie na razie pionowo, ma dość wąski pokrój, a pędy bez podwiązywania nie są w stanie utrzymać kilku kwiatów na raz. W sierpniu potrafi złapać czarną plamistość i dlatego otrzymała tylko trójkę, bo porażonych liści jest dość sporo. Mój egzemplarz kwitnie dwa razy i ciągle mam wrażenie zbyt małej ilości kwiatów. W tym roku cięłam ją kosmetycznie, bo jak jeszcze trochę podrośnie, to spróbuję ją ułożyć w poziomie. Może wtedy wyda więcej kwiatów. Róża ładna, ale nie przyprawia mnie o szybsze bicie serca. Po kilku latach można wymagać obfitszego kwitnienia.
69. The Poet?s Wife - rok zakupu ? 2016. Miejsce zakupu ? Rosaplant
Kolor ? żółty
Wielkość kwiatów ? 9-10 cm
Zapach ? silny
Wysokość ? 0,60m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność ? 5
Pokrój ? 5
Ocena ogólna ? 5
Krzaczek posadzony jesienią 2016r. Od pierwszego sezonu wykazuje się dużym wigorem i wielką chęcią do tworzenia wciąż nowych kwiatów oraz bardzo dobrym zdrowiem. Kwiaty dość dobrze znoszą mocne słońce, nie płowieją i zachowują niezmieniony kolor do końca. Nie jest wysoka i ja niestety źle ją posadziłam. Poszła na tyły rabaty. Zapewne sadząc ją w tym miejscu miałam zaćmienie umysłu, bo w opisach nigdzie nie napisano, że będzie wysoka. Cóż, skoro tak dobrze się tam czuje, to niech na razie rośnie. Co prawda zasłania ją Desdemona, ale póki co nie będę jej ruszała. Jest bardzo ładnie rozkrzewiona i rośnie raczej szeroko, więc warto to wziąć pod uwagę. Zdrowa, bez brzydkich liści, odporna na mączniaka, a co najważniejsze kwitnienie powtarza kilka razy w sezonie. Ostatnie kwiaty miała jeszcze na koniec października i to nie był jeden, czy dwa kwiaty, ale znacznie więcej. Ze względu na dość specyficzny kolor, posadziłam ją obok The Ancient Mariner, a przed nią rośnie Desdemona. Wydaje mi się, że kolorystycznie nieźle wygląda w takim otoczeniu.
Na posty miłych gości odpowiem później, a teraz wrócę do opisów Austinek, bo czas nagli i nowy sezon nastanie, zanim skończę A pozostało do opisania jeszcze kilkanaście odmian.
67. The Mill on The Floss ? rok zakupu ? 2018. Miejsce zakupu ? David Austin
Kolor ? jasno-różowy
Wielkość kwiatów ? 5-6 cm
Zapach ? nie pamiętam
Wysokość ? 0,60m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? 3-4 dni
Powtarzalność ? 3
Pokrój ? 3
Ocena ogólna ? 3,5
Sadzonka była w porządku, natomiast źle przysłużył się jej mój M. Montując kratkę do tarasu, niestety upuścił ją całym ciężarem na biedne maleństwo. Wyłamał jej dwa pędy i to u samej nasady. Pozostał jeden kikutek i już wiedziałam, że będzie miała ciężko. W pierwszym roku słabo urosła i w zasadzie wegetowała. Natomiast w sezonie 2019 wypuściła dwa nowe pędy i nieco podrosła. Kwiatów nie było zbyt dużo, a same pędy są jeszcze dość cienkie i wiotkie. Pokrój ma dość wąski, ale najważniejsze, że daje sobie radę. Dzielna z niej dziewczyna i mam nadzieję, że ten rok będzie dla niej udany. Odmiana na razie cieszy się niezłym zdrowiem. Omija ja zarówno mączniak jak i czarna plamistość.
68. The Pilgrim ? rok zakupu ? 2015. Miejsce zakupu ? Rosarium
Kolor ? cytrynowo-żółty
Wielkość kwiatów ? 10 cm
Zapach ? intensywny
Wysokość - 1,5 m
Zdrowotność w skali - 3
Trwałość kwiatów ? 3-4 dni
Powtarzalność ? 3
Pokrój ? 4
Ocena ogólna ? 3
Odmiana starsza, o ciekawym kolorze i dużych, pięknych kwiatach. Moja ma dość trudne warunki, bo musi konkurować o miejsce na pergoli z Francois Juranville, a Francois jest bardzo zaborcza i w zasadzie zawłaszczyła dla siebie całą pergolę. Mój Pilgrim rośnie na razie pionowo, ma dość wąski pokrój, a pędy bez podwiązywania nie są w stanie utrzymać kilku kwiatów na raz. W sierpniu potrafi złapać czarną plamistość i dlatego otrzymała tylko trójkę, bo porażonych liści jest dość sporo. Mój egzemplarz kwitnie dwa razy i ciągle mam wrażenie zbyt małej ilości kwiatów. W tym roku cięłam ją kosmetycznie, bo jak jeszcze trochę podrośnie, to spróbuję ją ułożyć w poziomie. Może wtedy wyda więcej kwiatów. Róża ładna, ale nie przyprawia mnie o szybsze bicie serca. Po kilku latach można wymagać obfitszego kwitnienia.
69. The Poet?s Wife - rok zakupu ? 2016. Miejsce zakupu ? Rosaplant
Kolor ? żółty
Wielkość kwiatów ? 9-10 cm
Zapach ? silny
Wysokość ? 0,60m
Zdrowotność w skali - 5
Trwałość kwiatów ? 4-5 dni
Powtarzalność ? 5
Pokrój ? 5
Ocena ogólna ? 5
Krzaczek posadzony jesienią 2016r. Od pierwszego sezonu wykazuje się dużym wigorem i wielką chęcią do tworzenia wciąż nowych kwiatów oraz bardzo dobrym zdrowiem. Kwiaty dość dobrze znoszą mocne słońce, nie płowieją i zachowują niezmieniony kolor do końca. Nie jest wysoka i ja niestety źle ją posadziłam. Poszła na tyły rabaty. Zapewne sadząc ją w tym miejscu miałam zaćmienie umysłu, bo w opisach nigdzie nie napisano, że będzie wysoka. Cóż, skoro tak dobrze się tam czuje, to niech na razie rośnie. Co prawda zasłania ją Desdemona, ale póki co nie będę jej ruszała. Jest bardzo ładnie rozkrzewiona i rośnie raczej szeroko, więc warto to wziąć pod uwagę. Zdrowa, bez brzydkich liści, odporna na mączniaka, a co najważniejsze kwitnienie powtarza kilka razy w sezonie. Ostatnie kwiaty miała jeszcze na koniec października i to nie był jeden, czy dwa kwiaty, ale znacznie więcej. Ze względu na dość specyficzny kolor, posadziłam ją obok The Ancient Mariner, a przed nią rośnie Desdemona. Wydaje mi się, że kolorystycznie nieźle wygląda w takim otoczeniu.
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1815
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Fajne tulipany Flaming Flag i Negrita (bo to chyba one), bratki milusie.
Jak wiadomo każdy ogrodnik czuje plecy po owocnej pracy no ale cóż takie są tego uroki.
Ale potem widoki wynagradzają wszystko.
Fajne tulipany Flaming Flag i Negrita (bo to chyba one), bratki milusie.
Jak wiadomo każdy ogrodnik czuje plecy po owocnej pracy no ale cóż takie są tego uroki.
Ale potem widoki wynagradzają wszystko.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, moje krzaczki austinek z ubiegłego roku do tej pory nie mogą się pozbierać, sadzonki były bardzo słabe, sadzone przeze mnie dość późno z uwagi na niedyspozycję /złamana kostka/. Wśród nich właśnie The Mill on the Floss i Charlotte. Mam nadzieję, że nadrobią braki w tym sezonie. Nie służy im też utrzymująca się susza.
Bardzo byłam ciekawa Twojej opinii o The Mill on the Floss, ale czytam, że tez została mocno poturbowana. Będziemy więc obie w tym roku bacznie je obserwować
Bardzo byłam ciekawa Twojej opinii o The Mill on the Floss, ale czytam, że tez została mocno poturbowana. Będziemy więc obie w tym roku bacznie je obserwować