Wełnowiec
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19072
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Wełnowiec
Jeśli są w produkcyjnym podłożu, to przesadzenie może być dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza że wełnowce mogą też być w korzeniach, stąd moja wcześniejsza sugestia żebyś sprawdził korzenie.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Wełnowiec
U kolegi szklarnia nagrzała się do 60 stopni i kaktusom nic się nie stało. Kwitły i wzrastały jak szalone. Powodem tego było fakt, że były przyzwyczajone do wysokich temperatur. Nie było tak , ze cały czas miały 20 stopni i nagle wztosło do 60. Także to też trzeba brać pod uwagę.jjdj pisze:Był kiedys w "Kwietnik" artykuł o wełnowcach na kaktusach. Polecano tam kąpiel w wodzie o temp. 50-51C. W 52C ścina sie już białko roślinne.
Poszukaj na forach o kaktusach, na pewno ktoś to robił.
Paweł
Zielone eriopusa
Zielone eriopusa
- Akwelan_2009
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7587
- Od: 10 sty 2009, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Radom
Re: Wełnowiec
Przeglądam - czytam wątki o szkodnikach roślin i w lekturze wątków na ten temat, nie mogę się doszukać wpisu, skąd mogą pojawić się na roślinach doniczkowych, wełnowce. Wełnowce mogą być "nabyte" z zakupioną nową rośliną, to znalazłem. Jeżeli nie nabywało się nowych roślin w jakiś inny sposób mogą zagnieździć się na roślinach, na których wcześniej ich nie było ? Istnieje jakaś metoda profilaktyki - zabezpieczenia na przyszłość roślin, przed tymi szkodnikami jeżeli tak, to jakie ? Pytam, ponieważ nie znam, nie miałem nigdy do czynienia z tymi szkodnikami, a nie chciałbym być zaskoczony tak, jak w przypadku przędziorków o których kilka lat w wstecz, również nic nie wiedziałem i miałem z wyeliminowaniem tych pajęczaków problem.
Pamiętaj o bliskich, jeśli chcesz by oni pamiętali o tobie !!!
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
Mieczysław
Sukulenty, ale nie kaktusy cz. I. cz. II. cz. III. cz. IV. cz.V
- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 627
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Wełnowiec
Wydaje mi się, że najlepszy sposób, to kwarantanna nowych roślin.
I podlanie ich na wszelki wypadek środkiem owadobójczym.
Do mnie z pewnością przyjechały z nowymi roślinami. Też ich wcześniej na oczy nie widziałam...
Niestety, teraz nie mogę się ich pozbyć. Już myślałam, że wygrałam, a one znów są.
W tym sezonie zamierzam się ich pozbyć skutecznie. Będę więc pryskać wielokrotnie i do skutku.
A nowe nabytki odizoluję i podleję np Kochinorem.
I podlanie ich na wszelki wypadek środkiem owadobójczym.
Do mnie z pewnością przyjechały z nowymi roślinami. Też ich wcześniej na oczy nie widziałam...
Niestety, teraz nie mogę się ich pozbyć. Już myślałam, że wygrałam, a one znów są.
W tym sezonie zamierzam się ich pozbyć skutecznie. Będę więc pryskać wielokrotnie i do skutku.
A nowe nabytki odizoluję i podleję np Kochinorem.
Pozdrawiam,Vivien333
Re: Wełnowiec
Wełnowce, tak jak inne owady po prostu żyją sobie w ekosystemie. Mogą przedostać się do domu np. przez kratkę wentylacyjną, albo np. zostać przywleczone przez nas samych na ubraniu czy obuwiu.
- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 627
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Wełnowiec
Może i mogą w ten sposób trafić, ale one chyba nie żyją ot tak sobie w naszym klimacie...
Wszystkie przypadki, o jakich słyszałam, to przywleczenie ich z nowymi roślinami.
Wszystkie przypadki, o jakich słyszałam, to przywleczenie ich z nowymi roślinami.
Pozdrawiam,Vivien333
Re: Wełnowiec
Powiem z własnego doświadczenia o zwalczaniu wełnowców korzeniowych przez podgrzewanie ich w gorącej wodzie.
Stosuję tę metodę do wszystkich roślin zaatakowanych przez wełnowce korzeniowe, bo zanim zaczęłam "gotowanie" roślin, straciłam ich wiele przez wełnowca, a zaraza rozprzestrzeniła się na inne rośliny, zanim zdiagnozowałam problem, poza tym już tyle się nawąchałam chemii w życiu, że mam dość. A jaja wełnowców są odporniejsze na chemię niż osobniki dorosłe i miałam po czasie powtórkę z rozrywki. Ja zaś chcę mieć z głowy szkodniki za pierwszym razem.
Biorę duży garnek, kładę na palnik gazowy, na to płytkę zapobiegającą przypalaniu (żeby podgrzewanie było powolne), do garnka leję wodę, na dno kładę szmatkę, zanurzam roślinę z doniczką tak, żeby krawędź doniczki była ledwo zanurzona. Biorę termometr do herbaty (taki czuły do 100C) i zaczynam powoli podgrzewać wodę. Najlepiej mieć grzałkę z termostatem (termomix?) lub kuchenkę elektryczną z ustawieniem temperatury, ale ja mam kuchenkę gazową i muszę przy niej stać, żeby temperatura wzrastała powolutku- bo ogrzewanie ma zachodzić równomiernie i dotrzeć do środka doniczki. Jak temperatura wody w garnku osiąga 50C, to gaszę gaz, wkładam termometr do środka doniczki i sprawdzam różnicę (zawsze jest chłodniej w środku doniczki) - chcę, żeby temperatura z zewnątrz doniczki przez wodę dotarła do środka doniczki, ale nie gwałtownie. Czekam kwadrans (lub jakiś czas), jak temperatura wody spadnie do 40C,i znowu odpalam gaz. Podgrzewam - na zewnątrz temperatura wzrasta do 50C, gaszę. Termometr w środek doniczki - czy już jest 50C - i znowu czekanie aż woda na zewnątrz ostygnie (jeśli w środku jeszcze nie ma 50C). Trochę to trwa (zwykle 2h), ale jak mam w środku doniczki 50C, to gaszę gaz, czasem zostawiam roślinę w tej wodzie do rana, bo stygnąć też ma powoli. Pozwalam ziemi obeschnąć, nie przesadzam (nie ruszam korzeni) i obserwuję, czy jednak zdechnie. Do tej pory nie straciłam przez to żadnej rośliny.
Sprawdzone na: mircie, fiołkach afrykańskich, sansewierii, fikusie beniamina, fikusie ginseng. Wszystkie przeżyły, nawet nie odchorowały zabiegu. Wełnowce już się nie pojawiły (wiem, bo oglądam uważnie korzenie wszystkich roślin przy przesadzaniu).
Obecnie mam problem tylko z nowymi nabytkami, choć staram się przed zakupem jednak wyjąć roślinę z doniczki i obejrzeć korzenie.
aha - lepiej to robić na wiosnę, gdy roślinki mają więcej werwy do życia. ;)
Stosuję tę metodę do wszystkich roślin zaatakowanych przez wełnowce korzeniowe, bo zanim zaczęłam "gotowanie" roślin, straciłam ich wiele przez wełnowca, a zaraza rozprzestrzeniła się na inne rośliny, zanim zdiagnozowałam problem, poza tym już tyle się nawąchałam chemii w życiu, że mam dość. A jaja wełnowców są odporniejsze na chemię niż osobniki dorosłe i miałam po czasie powtórkę z rozrywki. Ja zaś chcę mieć z głowy szkodniki za pierwszym razem.
Biorę duży garnek, kładę na palnik gazowy, na to płytkę zapobiegającą przypalaniu (żeby podgrzewanie było powolne), do garnka leję wodę, na dno kładę szmatkę, zanurzam roślinę z doniczką tak, żeby krawędź doniczki była ledwo zanurzona. Biorę termometr do herbaty (taki czuły do 100C) i zaczynam powoli podgrzewać wodę. Najlepiej mieć grzałkę z termostatem (termomix?) lub kuchenkę elektryczną z ustawieniem temperatury, ale ja mam kuchenkę gazową i muszę przy niej stać, żeby temperatura wzrastała powolutku- bo ogrzewanie ma zachodzić równomiernie i dotrzeć do środka doniczki. Jak temperatura wody w garnku osiąga 50C, to gaszę gaz, wkładam termometr do środka doniczki i sprawdzam różnicę (zawsze jest chłodniej w środku doniczki) - chcę, żeby temperatura z zewnątrz doniczki przez wodę dotarła do środka doniczki, ale nie gwałtownie. Czekam kwadrans (lub jakiś czas), jak temperatura wody spadnie do 40C,i znowu odpalam gaz. Podgrzewam - na zewnątrz temperatura wzrasta do 50C, gaszę. Termometr w środek doniczki - czy już jest 50C - i znowu czekanie aż woda na zewnątrz ostygnie (jeśli w środku jeszcze nie ma 50C). Trochę to trwa (zwykle 2h), ale jak mam w środku doniczki 50C, to gaszę gaz, czasem zostawiam roślinę w tej wodzie do rana, bo stygnąć też ma powoli. Pozwalam ziemi obeschnąć, nie przesadzam (nie ruszam korzeni) i obserwuję, czy jednak zdechnie. Do tej pory nie straciłam przez to żadnej rośliny.
Sprawdzone na: mircie, fiołkach afrykańskich, sansewierii, fikusie beniamina, fikusie ginseng. Wszystkie przeżyły, nawet nie odchorowały zabiegu. Wełnowce już się nie pojawiły (wiem, bo oglądam uważnie korzenie wszystkich roślin przy przesadzaniu).
Obecnie mam problem tylko z nowymi nabytkami, choć staram się przed zakupem jednak wyjąć roślinę z doniczki i obejrzeć korzenie.
aha - lepiej to robić na wiosnę, gdy roślinki mają więcej werwy do życia. ;)
pozdrawiam, Agata
moje parapetowce
moje parapetowce
wełnowiec - ratunku
Witam,
Posiadam hydroponikę nad akwarium (50 roślin). Została zaatakowana przez wełnowca - przyniosłem go z nową rośliną. Zastosowałem substral owadobójczy - trochę pomogło ale widzę że zaczyna się znowu pojawiać. Nie mogę już więcej stosować biobójczych gdyż całość tworzy obieg z akwarium i powybijam ryby, szukam jakiegoś sposobu naturalnego - ewentualnie jakiś działający naturalny preparat ?
Dzięki z góry za pomoc
Posiadam hydroponikę nad akwarium (50 roślin). Została zaatakowana przez wełnowca - przyniosłem go z nową rośliną. Zastosowałem substral owadobójczy - trochę pomogło ale widzę że zaczyna się znowu pojawiać. Nie mogę już więcej stosować biobójczych gdyż całość tworzy obieg z akwarium i powybijam ryby, szukam jakiegoś sposobu naturalnego - ewentualnie jakiś działający naturalny preparat ?
Dzięki z góry za pomoc
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19072
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Wełnowiec
Promanal albo Emulpar, ale zmartwię Cię, wełnowce są bardzo trudne do wybicia.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Wełnowiec
Dzięki, będę próbował
- lidkal8
- 100p
- Posty: 101
- Od: 15 lut 2013, o 15:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okolice Opola
Proszę o identyfikację szkodnika
Pozdrawiam
Lidka
Lidka
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19072
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Proszę o identyfikację szkodnika
Wełnowce, zrób oprysk Mospilanem.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta