Długowieczność drzew owocowych
Re: Długowieczność drzew owocowych
Piękny widok
Patrząc na takie krajobrazy i historię ich powstania a to co się dzieje obecnie stwierdzam, że jednak kiedyś byli ludzie mądrzejsi
Patrząc na takie krajobrazy i historię ich powstania a to co się dzieje obecnie stwierdzam, że jednak kiedyś byli ludzie mądrzejsi
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
-
- 100p
- Posty: 139
- Od: 13 kwie 2015, o 20:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tarnów, Nowopole.
Re: Długowieczność drzew owocowych
Camellia, ciekawy materiał. W Małopolsce na Pogórzu też istniał zwyczaj sadzenia drzew owocowych przy drogach. Nie jeden raz, jeżdżąc rowerem na południe od Tarnowa korzystałem z darmowego bufetu
Za to na Słowacji, głównie na południu, spotkałem się z wielokilometrowymi nasadzeniami orzechów włoskich. We wrześniu i październiku przyciągają masę zbieraczy, dając im chyba niezły zarobek.
Za to na Słowacji, głównie na południu, spotkałem się z wielokilometrowymi nasadzeniami orzechów włoskich. We wrześniu i październiku przyciągają masę zbieraczy, dając im chyba niezły zarobek.
-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 4 maja 2017, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Długowieczność drzew owocowych
Czesc,
kupilam dzialke na ktorej znajduje sie sad - poprzednia wlascicielka twierdzi, ze jablonie sadzil jej dziadek ponad 100 lat temu. Od wielu lat jablonki sa nieprzycinane, ale mimo to owocuja. Czy to mozliwe, zeby byly one tak stare? Sa bardzo zaniedbane, niektore maja bardzo male owoce ( ale smaczne i bardzo liczne), inne z kolei maja duze, ale raczej kwasne owoce. Czy myslicie, ze udaloby sie je doprowadzic do dobrego stanu? Jestem laikiem w tym temacie, ale mam duzo zapalu Chcialabym tez ustalic, co to za odmiany, ale przejrzalam juz wiele atlasow i nie jestem w stanie tego okreslic.
Jabloni jest 8 i kazda jest inna.
Z gory dziekuje za jakiekolwiek podpowiedzi.
kupilam dzialke na ktorej znajduje sie sad - poprzednia wlascicielka twierdzi, ze jablonie sadzil jej dziadek ponad 100 lat temu. Od wielu lat jablonki sa nieprzycinane, ale mimo to owocuja. Czy to mozliwe, zeby byly one tak stare? Sa bardzo zaniedbane, niektore maja bardzo male owoce ( ale smaczne i bardzo liczne), inne z kolei maja duze, ale raczej kwasne owoce. Czy myslicie, ze udaloby sie je doprowadzic do dobrego stanu? Jestem laikiem w tym temacie, ale mam duzo zapalu Chcialabym tez ustalic, co to za odmiany, ale przejrzalam juz wiele atlasow i nie jestem w stanie tego okreslic.
Jabloni jest 8 i kazda jest inna.
Z gory dziekuje za jakiekolwiek podpowiedzi.
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Długowieczność drzew owocowych
Bardzo rzadko, ale pojedyncze okazy jabłoni mogą osiągnąć wiek 100 lat a nawet nieco go przekroczyć. Jeśli posiadasz takie drzewa to piękne dziedzictwo. Już latem możesz usunąć wszystkie martwe gałęzie, a na wiosnę przyszłego roku porządnie przeprowadzić kolejne zabiegi. Możesz się przypomnieć w lutym/marcu to pomożemy.
- NOWY 83
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1220
- Od: 11 lis 2014, o 20:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: kuj.-pom.
Re: Długowieczność drzew owocowych
Erneście A jak ocenić wiek drzewa jeśli mało się o nim wie " bez ścinania "oczywiście ?
- camellia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4512
- Od: 21 mar 2010, o 16:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Długowieczność drzew owocowych
100 lat wydaje się jak najbardziej możliwe. Wiek swoich szacuję naokoło 90 lat i pięknie mi co drugi rok owocują (Kronselska 5 szt. i jakaś nn 2 szt.).
- ERNRUD
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2522
- Od: 4 lip 2010, o 00:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Radomsko/Kraków
Re: Długowieczność drzew owocowych
NOWY 83, świdrem Presslera.
- SNOW
- 10p - Początkujący
- Posty: 15
- Od: 8 mar 2012, o 15:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gniezno
Re: Długowieczność drzew owocowych
Trochę odgrzebuję temat.
U mnie rosną jabłonie i grusze z lat 60-tych, czytałam natomiast ostatnio o ponad 200-letnich gruszach w Culross, które nadal dobrze owocowały. Teraz już nie pamiętam, czy nie miały przypadkiem blisko 250 lat. W niżej położonej części sadu nie dożyły takiego wieku, a te wyżej najwyraźniej miały optymalne warunki. Może nie bez znaczenia był fakt, że to był sad majętnej rodziny, zatrudniającej ogrodników.
Te moje stare jabłonki są w złym stanie, wichura sprzed 2 lat, mocno je połamała. Za to 60-letnie grusze faktycznie rosną sobie bez cięcia co najmniej od 20 lat - i ładnie owocują.
U mnie rosną jabłonie i grusze z lat 60-tych, czytałam natomiast ostatnio o ponad 200-letnich gruszach w Culross, które nadal dobrze owocowały. Teraz już nie pamiętam, czy nie miały przypadkiem blisko 250 lat. W niżej położonej części sadu nie dożyły takiego wieku, a te wyżej najwyraźniej miały optymalne warunki. Może nie bez znaczenia był fakt, że to był sad majętnej rodziny, zatrudniającej ogrodników.
Te moje stare jabłonki są w złym stanie, wichura sprzed 2 lat, mocno je połamała. Za to 60-letnie grusze faktycznie rosną sobie bez cięcia co najmniej od 20 lat - i ładnie owocują.
Re: Długowieczność drzew owocowych
To i ja od siebie dorzucę:
Mam lat 45 obecnie, kojarzę i pamiętam fakty od około piątego roku życia. Z drzew owocowych, które już w tym czasie rosły w sadzie dziadków i rosną do dzisiaj w tym sadzie (dziadków oczywiście już nie ma), to:
1) Czereśnia - już czterdzieści lat temu ogromne drzewo, z latami katowane przez pogodę - łamiące się konary, przycinane konary niebezpieczne. Rośnie do dzisiaj, daje ogromne owoce w kolorze niemalże czarnym. Jednak to jest już staruszek i oceniając jego stan, to już ostatnie podrygi tego drzewa.
2) Grusza - jeszcze większa od tej czereśni kiedy byłem dzieciakiem, do dzisiaj stoi, również po przejściach, ale nie jest tak źle, jak z tą czereśnią. Gruszki bajeczne - w kolorze żółto-zielonym, miękkie, rozpływające się w ustach.
Pewne jest jedno - te drzewa tam już rosły na początku lat 60 XXw., kiedy dziadkowie nabyli to gospodarstwo, a więc ich minimalny wiek, to 60 lat, choć ja dołożyłbym do tego jeszcze co najmniej dwadzieścia - gospodarstwo zostało nabyte jako wiekowe, ale w miarę utrzymane od rdzennych Niemców, którzy jednak zdecydowali się wyemigrować do nowej ojczyzny.
Mam lat 45 obecnie, kojarzę i pamiętam fakty od około piątego roku życia. Z drzew owocowych, które już w tym czasie rosły w sadzie dziadków i rosną do dzisiaj w tym sadzie (dziadków oczywiście już nie ma), to:
1) Czereśnia - już czterdzieści lat temu ogromne drzewo, z latami katowane przez pogodę - łamiące się konary, przycinane konary niebezpieczne. Rośnie do dzisiaj, daje ogromne owoce w kolorze niemalże czarnym. Jednak to jest już staruszek i oceniając jego stan, to już ostatnie podrygi tego drzewa.
2) Grusza - jeszcze większa od tej czereśni kiedy byłem dzieciakiem, do dzisiaj stoi, również po przejściach, ale nie jest tak źle, jak z tą czereśnią. Gruszki bajeczne - w kolorze żółto-zielonym, miękkie, rozpływające się w ustach.
Pewne jest jedno - te drzewa tam już rosły na początku lat 60 XXw., kiedy dziadkowie nabyli to gospodarstwo, a więc ich minimalny wiek, to 60 lat, choć ja dołożyłbym do tego jeszcze co najmniej dwadzieścia - gospodarstwo zostało nabyte jako wiekowe, ale w miarę utrzymane od rdzennych Niemców, którzy jednak zdecydowali się wyemigrować do nowej ojczyzny.