Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Ja w tym roku całkowicie przegapiłam moment siewu, nasionka mam ze sklepowego owocu, także w przyszłym roku na pewno zagoszczą w ogródku.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6699
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
U mnie 2 nowe sadzonki.
Roślina z poprzedniego roku niestety wyrzucona, nie dałam rady przędziorkom w okresie zimowym. Pobrałam z niej wcześniej sadzonki, niemrawe takie ale wysadzę je w ogrodzie syna może się wzmocnią latem.
Roślina z poprzedniego roku niestety wyrzucona, nie dałam rady przędziorkom w okresie zimowym. Pobrałam z niej wcześniej sadzonki, niemrawe takie ale wysadzę je w ogrodzie syna może się wzmocnią latem.
-
- 200p
- Posty: 338
- Od: 20 lip 2018, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ipswich, UK
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Witam wszystkich poszukiwaczy ciekawostek. Jakieś 2 lata temu próbowałam szczęścia z pepino, ale tylko 2 nasionka mi wykiełkoway (na 10), po czym nie bardzo chciały rosnąć i w końcu padły. W tym roku powtórzyłam eksperyment i rezultat był prawie taki sam. Wykiełkowały 2 nasionka na 10 wysianych. Ale prawie robi różnicę Otóż jedna roślinka przeżyła Niedawno nawet zakwitła, więc jest szansa, że w tym roku spróbuję owoców Ciekawe, czy dołączę do grona rozczarowanych...
Pozdrawiam,
Iwona
Iwona
- Misiek98
- 100p
- Posty: 106
- Od: 6 lip 2016, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Strzyżowskie
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
U mnie większości owoców udało się dojrzeć bezproblemowo
Jeden nawet urósł dość dorodny, bo miał coś około 10 cm średnicy Ale chyba nie będę sadził w przyszłym roku, bo niekoniecznie odpowiada mi smak. Według mnie smak prawie identyczny jak melon ale z takim niezbyt przyjemnym, charakterystycznym posmakiem, bardzo podobnym do zapachu dojrzałego owocu ziemniaka (współczesne odmiany ziemniaków już rzadko zawiązują owoce, to pewnie mało kto wie o co mi chodzi )
Jeden nawet urósł dość dorodny, bo miał coś około 10 cm średnicy Ale chyba nie będę sadził w przyszłym roku, bo niekoniecznie odpowiada mi smak. Według mnie smak prawie identyczny jak melon ale z takim niezbyt przyjemnym, charakterystycznym posmakiem, bardzo podobnym do zapachu dojrzałego owocu ziemniaka (współczesne odmiany ziemniaków już rzadko zawiązują owoce, to pewnie mało kto wie o co mi chodzi )
-
- 200p
- Posty: 338
- Od: 20 lip 2018, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ipswich, UK
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Te owoce były już miękkie? Bo moje ciągle są twarde, więc ciągle czekam. Wniosłam je z doniczką do domu, żeby miały szansę dojrzeć.
Pozdrawiam,
Iwona
Iwona
- Misiek98
- 100p
- Posty: 106
- Od: 6 lip 2016, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Strzyżowskie
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Tak, jeśli zmienią kolor na żółty robią się już miękkie i dojrzałe U mnie pierwsze owoce były już dojrzałe kilka tygodni temu
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6699
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Ten rok to porażka dla mnie i Pepino.
Wyrosło wielkie, same liście bez jednego kwiatu, zaatakowane przez przędziora, z którym nie miałam siły walczyć. Na początku jesieni trzeba się było pożegnać.
Wyrosło wielkie, same liście bez jednego kwiatu, zaatakowane przez przędziora, z którym nie miałam siły walczyć. Na początku jesieni trzeba się było pożegnać.
-
- 200p
- Posty: 338
- Od: 20 lip 2018, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ipswich, UK
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
W końcu skosztowałam swoje pepino. Pierwsze 3 owoce chyba były już przejrzałe, pachnące i soczyste, ale i gorzkawe. Rozczarowanie.
Kolejny owoc zerwałam odrazu po przebarwieniu i był już lepszy. Może też dlatego, że już jakieś pojęcie miałam i nie oczekiwałam, że może być lepiej. Jednak nawet ten ostatni owoc też miał w sobie lekką goryczkę. Był mnieszy niż pierwsze trzy, miał też więcej nasion. Zgadzam się z głosami, że taki nijaki ten smak, soczysty, trochę jak melon, ale ta goryczka jest wyczuwalna. Nie wiem, czy inni też ją wyczuwali, moja rodzina zdecydowanie. A może to zależy od warunków uprawy? W tym roku moje pepino rosło w donicy. Spróbuję je przezimować i wiosną wysadzić do gruntu.
Kolejny owoc zerwałam odrazu po przebarwieniu i był już lepszy. Może też dlatego, że już jakieś pojęcie miałam i nie oczekiwałam, że może być lepiej. Jednak nawet ten ostatni owoc też miał w sobie lekką goryczkę. Był mnieszy niż pierwsze trzy, miał też więcej nasion. Zgadzam się z głosami, że taki nijaki ten smak, soczysty, trochę jak melon, ale ta goryczka jest wyczuwalna. Nie wiem, czy inni też ją wyczuwali, moja rodzina zdecydowanie. A może to zależy od warunków uprawy? W tym roku moje pepino rosło w donicy. Spróbuję je przezimować i wiosną wysadzić do gruntu.
Pozdrawiam,
Iwona
Iwona
- vivien333
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 627
- Od: 11 paź 2015, o 12:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opolszczyzna
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Moje ubiegłoroczne pepino przetrwało zimę (w kiepskim stanie), ale wiosną się poddało. Mimo oprysków nie poradziliśmy sobie z przędziorkami. Straciło zapał i wolę życia... Nic dziwnego, skoro nawet pomidory wyniosłam z domu dopiero w czerwcu, bo było tak zimno, że nie dało się niczego ciepłolubnego uprawiać na zewnątrz.
Ten rok był tak tragiczny dla moich upraw, że nie żałuję, że nie zdążyłam kupić kolejnej sadzonki. I tak nic by z tego nie było, sądząc po innych psiankowatych, które uprawiałam. Taki np rodzynek brazylijski w zeszlym roku był ogromny, miał ze 2 metry, a w tym ledwo 30 cm... Zniechęciłam się i nie wiem czy będę jeszcze uprawiać pepino. Już chyba wolę tego rodzynka, łatwiej go utrzymać przy życiu zimą.
Nakupiłam krzewów owocowych, może z nich będzie większy pożytek, nie trzeba ich chować do domu i jest szansa, że wiosną odzyskają życie...
Zawsze mnie jesienią dobija patrzenie jak rośliny walczą o życie, a później i tak przegrywają...
Wniesienie ich do domu też nie zawsze rozwiązuje problem, bo później jest walka (często przegrana) ze wszelkiego rodzaju szkodnikami.
Ten rok był tak tragiczny dla moich upraw, że nie żałuję, że nie zdążyłam kupić kolejnej sadzonki. I tak nic by z tego nie było, sądząc po innych psiankowatych, które uprawiałam. Taki np rodzynek brazylijski w zeszlym roku był ogromny, miał ze 2 metry, a w tym ledwo 30 cm... Zniechęciłam się i nie wiem czy będę jeszcze uprawiać pepino. Już chyba wolę tego rodzynka, łatwiej go utrzymać przy życiu zimą.
Nakupiłam krzewów owocowych, może z nich będzie większy pożytek, nie trzeba ich chować do domu i jest szansa, że wiosną odzyskają życie...
Zawsze mnie jesienią dobija patrzenie jak rośliny walczą o życie, a później i tak przegrywają...
Wniesienie ich do domu też nie zawsze rozwiązuje problem, bo później jest walka (często przegrana) ze wszelkiego rodzaju szkodnikami.
Pozdrawiam,Vivien333
-
- 20p - Rozkręcam się...
- Posty: 25
- Od: 25 paź 2014, o 09:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Tomaszów Maz
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Pozdrawiam Ela
-
- 200p
- Posty: 319
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Dobry
Czy da się tą roślinę prowadzić jak pomidora - na jeden pęd - tak, żeby za wiele miejsce nie zajmowała?
Czy też będzie krzaczor rozłożysty?
R.S.
Czy da się tą roślinę prowadzić jak pomidora - na jeden pęd - tak, żeby za wiele miejsce nie zajmowała?
Czy też będzie krzaczor rozłożysty?
R.S.
- Misiek98
- 100p
- Posty: 106
- Od: 6 lip 2016, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Strzyżowskie
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Podobnie jak przy pomidorze, żeby prowadzić na jeden pęd, to trzeba czasem młode boczne pędy wyłamać, ale da radę, bez problemu. Raczej dużo miejsca nie zajmie i tak, pewnie w przeciętnych warunkach niewiele ponad 0,5 m wysokości urośnie.
-
- 200p
- Posty: 319
- Od: 22 lip 2018, o 08:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Pepino - Solanum muricatum ( Melon gruszkowaty )
Jak wygląda krzew Pepino po zakończeniu wegetacji? Badyle usychają? Można je ściąć nad ziemią, czy sterczą na metr w górę?
Pytam bo mi przyszło do głowy żeby zrobić stanowisko tej roślinie w postaci styropianowego kręgu w ziemi - coś jak donica ze ściankami grubymi na 10cm ze styropianu, bez dna, ścianki głęboko na powiedzmy pół metra w ziemię. W ziemi zakopałbym przewód grzewczy o niewielkiej mocy...
Na zimę martwy krzew przykrywał bym "deklem" ze styropianu, a całość zasypywał ziemią. Do tego zasilanie i stabilizator temperatury ustawiony tak, żeby w kurchanie ;) temperatura nie spadła nigdy poniżej powiedzmy +5C...
Mam w ogrodzie zakopane dwa termometry na głębokości około 30cm - w ostatnich kilku latach temperatura nigdy nie spadła tam poniżej zera - teraz, prawie na koniec zimy jest około +2C. Gdyby bryła ziemi była zaizolowana to pewnie byłoby kilka stopni więcej...
Nie bardzo mam gdzie zimować ew. donicę z rośliną, no i wydaje mi się, że coroczne wyrywanie korzeni dobrze jej nie zrobi...
Co sądzicie o takim pomyśle?
Pytam bo mi przyszło do głowy żeby zrobić stanowisko tej roślinie w postaci styropianowego kręgu w ziemi - coś jak donica ze ściankami grubymi na 10cm ze styropianu, bez dna, ścianki głęboko na powiedzmy pół metra w ziemię. W ziemi zakopałbym przewód grzewczy o niewielkiej mocy...
Na zimę martwy krzew przykrywał bym "deklem" ze styropianu, a całość zasypywał ziemią. Do tego zasilanie i stabilizator temperatury ustawiony tak, żeby w kurchanie ;) temperatura nie spadła nigdy poniżej powiedzmy +5C...
Mam w ogrodzie zakopane dwa termometry na głębokości około 30cm - w ostatnich kilku latach temperatura nigdy nie spadła tam poniżej zera - teraz, prawie na koniec zimy jest około +2C. Gdyby bryła ziemi była zaizolowana to pewnie byłoby kilka stopni więcej...
Nie bardzo mam gdzie zimować ew. donicę z rośliną, no i wydaje mi się, że coroczne wyrywanie korzeni dobrze jej nie zrobi...
Co sądzicie o takim pomyśle?