Moje zielone zakręcenie cz.II
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16695
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Juleczko, ależ u Ciebie festiwal różany. Pięknie!
Warzywnik pięknie utrzymany , toteż nie dziwota, że czerwone pomidorki już pachną i kuszą.
Gdy patrzę na obrazki z Twojej działeczki, to widzę, że u Ciebie wcześniej wszystko zakwita, może dlatego że nie masz codziennej pompy z nieba, choć zapewne chciałabyś, by deszcz zmoczył Twoje rabaty i grządki. Jeśli tak, to niech spadnie i u Ciebie trochę deszczu i napoi spragnione roślinki, ale nocą, dni niech pozwolą im cieszyć się słonecznymi pocałunkami.
Pozdrawiam cieplutko, zdrówka życzę i mokrych nocek, ale nie za dużo.
Warzywnik pięknie utrzymany , toteż nie dziwota, że czerwone pomidorki już pachną i kuszą.
Gdy patrzę na obrazki z Twojej działeczki, to widzę, że u Ciebie wcześniej wszystko zakwita, może dlatego że nie masz codziennej pompy z nieba, choć zapewne chciałabyś, by deszcz zmoczył Twoje rabaty i grządki. Jeśli tak, to niech spadnie i u Ciebie trochę deszczu i napoi spragnione roślinki, ale nocą, dni niech pozwolą im cieszyć się słonecznymi pocałunkami.
Pozdrawiam cieplutko, zdrówka życzę i mokrych nocek, ale nie za dużo.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42228
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Julciu działka jak z zupełnej innej strefy klimatycznej. W Twojej sytuacji to jest sens uprawiać warzywa, u mnie pomidory zawiązują pierwsze owocki a te same u mojej córki już dawno owoce i kwiatki ...co znaczy dobra ziemia i klimat. Nie przypuszczam żeby na miłość do wnucząt miało wpływać podobieństwo napisałam jedynie, bo ze zdjęć jakie czasem wstawiałaś tak sobie skojarzyłam. Kochasz rośliny i działkę, a patrząc na miejsce jakie odstąpiłaś maluchom nikt nie wątpi że je uwielbiasz nie wspomnę o czasie jaki im poświęcasz.
Wspaniałe kwitnienia i szkoda że nie za progiem, że nie możesz się nimi na co dzień nacieszyć!
Miłego weekendu i nocnego podlewania z góry
Wspaniałe kwitnienia i szkoda że nie za progiem, że nie możesz się nimi na co dzień nacieszyć!
Miłego weekendu i nocnego podlewania z góry
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Justynko rośliny dla Ciebie czekają, część w doniczkach reszta do podzielenia w gruncie,tylko przesłać nie ma jak Jednak bedę czekać na odwiedziny tylko daj znać kiedy możesz
Lucynko spełniły się Twoje życzenia ,nareszcie zaczęło padać, mokro nadal nie jest ,ale nareszcie mogłam zrezygnować z codziennego podlewania. Rośliny dopiero teraz pokazują na co je stać wszystko rośnie w oczach. Tylko róże niezbyt lubią deszcz i brązowieją pąki na szczęście nie wszystkie. Lato mam w pełni nawet upały niespecjalnie dają się we znaki.
Marysiu nareszcie popadało wiec wszystko rośnie całkiem inaczej niż przy podlewaniu z węża czy konewki. Pomidorów na razie nie ma za wiele a pojedyncze wyjada taki malutki kochany szkodniczek na dwóch nóżkach,(najmłodsza wnusia uwielbia pomidory a ja nieopatrznie pokazałam gdzie rosną ,teraz muszę pilnować bo nawet żółknące nie są bezpieczne )Tak wiec własnych pomidorów jeszcze nie dane było mi popróbować. Martwią mnie za to ogórki najpierw podmarzły, potem mimo podlewania podeschły, teraz kikuty z kilkoma listkami niby kwitną ale żal patrzeć bo roślinki malutkie, chyba po zielonym groszku wysieję może zdążą jeszcze zaowocować ,choć mamy już lipiec
Działka w tym trudnym do odpoczynki lecie ma pełne obłożenie, momentami brak miejsca na cichy wypoczynek no chyba ze wieczorami
Pogodnego nieba i radości z waszych zielonych rabat.
Lucynko spełniły się Twoje życzenia ,nareszcie zaczęło padać, mokro nadal nie jest ,ale nareszcie mogłam zrezygnować z codziennego podlewania. Rośliny dopiero teraz pokazują na co je stać wszystko rośnie w oczach. Tylko róże niezbyt lubią deszcz i brązowieją pąki na szczęście nie wszystkie. Lato mam w pełni nawet upały niespecjalnie dają się we znaki.
Marysiu nareszcie popadało wiec wszystko rośnie całkiem inaczej niż przy podlewaniu z węża czy konewki. Pomidorów na razie nie ma za wiele a pojedyncze wyjada taki malutki kochany szkodniczek na dwóch nóżkach,(najmłodsza wnusia uwielbia pomidory a ja nieopatrznie pokazałam gdzie rosną ,teraz muszę pilnować bo nawet żółknące nie są bezpieczne )Tak wiec własnych pomidorów jeszcze nie dane było mi popróbować. Martwią mnie za to ogórki najpierw podmarzły, potem mimo podlewania podeschły, teraz kikuty z kilkoma listkami niby kwitną ale żal patrzeć bo roślinki malutkie, chyba po zielonym groszku wysieję może zdążą jeszcze zaowocować ,choć mamy już lipiec
Działka w tym trudnym do odpoczynki lecie ma pełne obłożenie, momentami brak miejsca na cichy wypoczynek no chyba ze wieczorami
Pogodnego nieba i radości z waszych zielonych rabat.
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42228
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Julciu portret rodzinny w baseniku niesamowity Musisz kupić większy basen, bo wszyscy się nie mieścicie.
Dobrze, że nareszcie poznałaś zalety deszczu, bo ja raczej zaczynam odczuwać lekki nadmiar. Jednak nie narzekam odkąd zobaczyłam w tv efekty dwukrotnego gradu w podkrakowskiej gminie wcale niedaleko mnie.
Kwiatki ślicznie kwitną nic nie wysycha Pomidory już dojrzewają? a u mnie dopiero pierwsze owoce zawiązały,wszystko przez zimne noce do niedawna. Jak na zewnątrz było 2-3 st to w tunelu niewiele więcej. Ślicznie wygląda kępa eukomisów Miłej niedzieli i słonka na przemian z deszczem
Dobrze, że nareszcie poznałaś zalety deszczu, bo ja raczej zaczynam odczuwać lekki nadmiar. Jednak nie narzekam odkąd zobaczyłam w tv efekty dwukrotnego gradu w podkrakowskiej gminie wcale niedaleko mnie.
Kwiatki ślicznie kwitną nic nie wysycha Pomidory już dojrzewają? a u mnie dopiero pierwsze owoce zawiązały,wszystko przez zimne noce do niedawna. Jak na zewnątrz było 2-3 st to w tunelu niewiele więcej. Ślicznie wygląda kępa eukomisów Miłej niedzieli i słonka na przemian z deszczem
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16695
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Juleczko, no i doczekałaś się deszczu!
Nic tak dobrze nie robi roślinom jak ciepły deszczyk, oczywiście pod warunkiem, że nie ma go w nadmiarze.
Jaki piękny gąszcz eukomisów! I widzę rozpoczęty już festiwal liliowcowo - liliowy.
Zdrówka.
Nic tak dobrze nie robi roślinom jak ciepły deszczyk, oczywiście pod warunkiem, że nie ma go w nadmiarze.
Jaki piękny gąszcz eukomisów! I widzę rozpoczęty już festiwal liliowcowo - liliowy.
Zdrówka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Marysiu basen wiekszy już jest
Zalety deszczu owszem, ale dodatkowo wady chmary komarów pelno tego a już chyba 2 lata nie bylo z powodu suszy. Niestety po deszczu już nie ma śladu , od niedzieli znów podlewam z węża bo sucho.
Pomidory jeszcze niewiele ale przestałam dokupować na domowe omowe potrzeby. Jednak klimat mam inny ,dużo cieplej,Ty masz typowy gorski z krótkim latem i chłodniejszym
Bardzo współczuję nadmiaru deszczu, żal mi ludzie którzy potracili wszystko na co pracowali latami. Dlaczego nie może być tak by równo padało w calym kraju. U nas nadal niedobry wód gruntowych.
Kwiatki odwdzięczają się za wodę
Gorzej z wiśniami pieknie wyglądające na drzewie niestety nie do zjedzenia wszystko ugotowane i sfermrntowane
Marysiu i Tobie ciepłego słoneczka bez deszczu
Zalety deszczu owszem, ale dodatkowo wady chmary komarów pelno tego a już chyba 2 lata nie bylo z powodu suszy. Niestety po deszczu już nie ma śladu , od niedzieli znów podlewam z węża bo sucho.
Pomidory jeszcze niewiele ale przestałam dokupować na domowe omowe potrzeby. Jednak klimat mam inny ,dużo cieplej,Ty masz typowy gorski z krótkim latem i chłodniejszym
Bardzo współczuję nadmiaru deszczu, żal mi ludzie którzy potracili wszystko na co pracowali latami. Dlaczego nie może być tak by równo padało w calym kraju. U nas nadal niedobry wód gruntowych.
Kwiatki odwdzięczają się za wodę
Gorzej z wiśniami pieknie wyglądające na drzewie niestety nie do zjedzenia wszystko ugotowane i sfermrntowane
Marysiu i Tobie ciepłego słoneczka bez deszczu
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Lucynko deszcz konkretny był właściwe tylko raz, padało owszem częściej ale takim delikatnym deszczykiem.
Już od niedzieli podlewam bo sucho
Wam również życzę zdrowia szczególnie mężowi
Już od niedzieli podlewam bo sucho
Wam również życzę zdrowia szczególnie mężowi
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42228
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Julciu to teraz nawet dziadki w basenie mogą się moczyć bo dla wszystkich jest miejsce.
Tak masz rację mój klimat inny ale zawsze się dziwię, że w sumie tak niewielka odległość a różnica...!!!
No a kwitnąca cleome mnie zadziwiła bo chyba pierwsza tegoroczna jaka widzę. I tak nieźle bo w miejscu ubiegłorocznej wysiało mi się kilka, ale czy zdążą zakwitnąć?
Szkoda wiśni, u mnie jest niedużo na tych szlachetnych a wysiała mi się dziczka od sąsiadów i jest obsypana wisienkami, aż mam zamiar zrobić wiśniówkę, bo taka ma na pewno inny smak
Słoneczka w dzień, a wody z nieba nocą
Tak masz rację mój klimat inny ale zawsze się dziwię, że w sumie tak niewielka odległość a różnica...!!!
No a kwitnąca cleome mnie zadziwiła bo chyba pierwsza tegoroczna jaka widzę. I tak nieźle bo w miejscu ubiegłorocznej wysiało mi się kilka, ale czy zdążą zakwitnąć?
Szkoda wiśni, u mnie jest niedużo na tych szlachetnych a wysiała mi się dziczka od sąsiadów i jest obsypana wisienkami, aż mam zamiar zrobić wiśniówkę, bo taka ma na pewno inny smak
Słoneczka w dzień, a wody z nieba nocą
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16695
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Wow! Juleczko! Czy ja dobrze widzę? Czy u Ciebie kleome zakwitła?!
Moje pewnie w tym roku nie pokażą kwiatów, aktualnie mają może ze trzy cm. wzrostu. Żłobek, nawet nie przedszkole jeszcze.
Duży basen , bo i wnucząt niemało , a i babunia zamoczy w nim nóżki.
Skoro deszczu Ci za mało, to bardzo proszę: zaciskam kciuki i zaklinam deszcz, by się nie lenił i podlał sowicie Twój ogródeczek.
Zdrówka.
Moje pewnie w tym roku nie pokażą kwiatów, aktualnie mają może ze trzy cm. wzrostu. Żłobek, nawet nie przedszkole jeszcze.
Duży basen , bo i wnucząt niemało , a i babunia zamoczy w nim nóżki.
Skoro deszczu Ci za mało, to bardzo proszę: zaciskam kciuki i zaklinam deszcz, by się nie lenił i podlał sowicie Twój ogródeczek.
Zdrówka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7672
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Julka ile ja straciłam nie wchodząc na Twoją działkę...
potwierdzam tezę że w tym czasie kawałeczek ziemi na której możesz chodzić bez maseczki jest skarbem.
U mnie już jesiennie ale bez przymrozków więc jeszcze trochę kolorów można dostrzec.
Pozdrawiam
potwierdzam tezę że w tym czasie kawałeczek ziemi na której możesz chodzić bez maseczki jest skarbem.
U mnie już jesiennie ale bez przymrozków więc jeszcze trochę kolorów można dostrzec.
Pozdrawiam
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Julciu, przyszłam się przywitać Pozwoliłam sobie zrobić obchód po Twojej działce i spacer był bardzo udany Masz wspaniałą działkę, wzorcowy wręcz warzywnik. Nie ma to jak wyhodowane przez siebie warzywa, prawda?
Bardzo mi się podoba rabata z hostami, no i oczywiście róże Napisz, proszę co to za czerwono-żółty duet? Super razem wyglądają
PS. Wnusie urocze, śliczne dziewczynki
Bardzo mi się podoba rabata z hostami, no i oczywiście róże Napisz, proszę co to za czerwono-żółty duet? Super razem wyglądają
PS. Wnusie urocze, śliczne dziewczynki
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2263
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: Moje zielone zakręcenie cz.II
Własnego wątku nie odwiedzać wstyd Przepraszam ale to wina braku czasu. Wiele się wydarzyło w tym czasie.
Zachorowała obłożnie już moja Mama i ostatnie miesiące wymagała stałej opieki. Wymieniałyśmy się z siostrami i dodatkowo opłacanymi opiekunkami przez całą dobę na działkę i forum już brakowało doby tym bardziej, że lwią część dnia pochłaniała jeszcze praca zawodowa.
Mama Zmarła w grudniu.
Z radośniejszych wieści w listopadzie zostałam prababcią, moja nastoletnia przybrana wnuczka niespodziewanie obdarowała nas swoją córeczką Antosią. Obie dziewczyny zdrowe ,ale problemów przybyło bo to jednak za wcześnie na rodzicielstwo, jeszcze szkoła nie skończona brak środków do życia no i wiadomo przygotować miejsce dla maluszka i ogarnąć, wszystko rozplanować trochę nerwów kosztowało.
Niestety od października nie mam już mojej koteczki odeszła za tęczowy most pokonał ją rak trzustki i ostatnie dwa miesiące cierpiała.
Jednym słowem działo się wiele a doba trwała jednak normalnie.Tym bardziej ze przecież stałe obowiązki zostały.Młodszą wnuczkę odprowadzam przed pracą do żłobka, a po pracy starszą odbieram z przedszkola.
Mam nadzieję ze ten rok będzie łatwiejszy, skończy się pandemia, i czasu będzie więcej na odpoczynek.
Marysiu faktycznie zaliczyłam kąpiel w ogrodowym basenie
oczywiście pod pretekstem ze trzeba maluchów pilnować
Lucynko sezon był wyjątkowo suchy na szczęście tegoroczna zima troszkę śnieży wiec może uzupełni choć odrobinę baki wody w Wielkopolsce i na mojej działeczce. Na razie w zbiornikach retencyjnych nadal sucho, ale w jeziorach poziom wody odrobinę większy.
Kleome u mnie zakwitła ale bardzo mizernie pojedynczymi badylami a nie jak zwykle olbrzymimi krzewami nawet nasion nie wydała.
Krysiu moja działka od połowy sierpnia była zaniedbana, nawet na zimę nie przygotowana odpowiednio. Niestety nie dałam rady.
Dopiero w przerwie między świętami udało mi się przykryć róże i okryć włókniną rozmaryn miał wtedy sporo pąków kwiatowych.
Bardzo jestem ciekawa jak przetrwał te mrozy bo temperatura w nocy spadła do -15 stopni, okaże się wiosną.
Dorotko bardzo mi miło ze odwiedziłaś moją działkę
Róża o którą pytasz jest niestety bez nazwy. Dostałam ją w koszu pięknie ozdobioną kokardami na dzień Matki od moich dzieci.
To jeden krzew zaoczkowany dwoma odmianami jedną czerwoną a drugą kremowo białą , dzieci powiedziały ze to róża pnąca,
Tak tez prowadziłam, ale jesienią padła podpora i musiałam ją przyciąć, od wiosny będzie formowana na nowo.
Coraz częściej zastanawiam się nad warzywnikiem czy nie okroić jego wielkości bo jednak na nasze potrzeby już za mały by wszystkich obdzielić więc i tak czesto trzeba dokupić warzyw.
Wydaje sie to bez sensu, ale przecież z części kwiatowej nie zrezygnuję ,a działka coraz częściej wykorzystywana jest rekreacyjnie
zaczyna brakować miejsca na dorastające wnuki .Czasem zbiera sie 10 osób jednocześnie, szczególnie w minionym sezonie
naznaczonym pandemią i brakiem możliwości wyjazdu poza miasto .
Do tegorocznego sezonu jestem kompletnie nie przygotowana nawet jeszcze nie zrobiłam remanentu posiadanych nasion,jednak zaczynają łapki swędzić jak poczytam o czynionych wysiewach u Lucynki czy Marysi.
Pogodnego lutego
Zachorowała obłożnie już moja Mama i ostatnie miesiące wymagała stałej opieki. Wymieniałyśmy się z siostrami i dodatkowo opłacanymi opiekunkami przez całą dobę na działkę i forum już brakowało doby tym bardziej, że lwią część dnia pochłaniała jeszcze praca zawodowa.
Mama Zmarła w grudniu.
Z radośniejszych wieści w listopadzie zostałam prababcią, moja nastoletnia przybrana wnuczka niespodziewanie obdarowała nas swoją córeczką Antosią. Obie dziewczyny zdrowe ,ale problemów przybyło bo to jednak za wcześnie na rodzicielstwo, jeszcze szkoła nie skończona brak środków do życia no i wiadomo przygotować miejsce dla maluszka i ogarnąć, wszystko rozplanować trochę nerwów kosztowało.
Niestety od października nie mam już mojej koteczki odeszła za tęczowy most pokonał ją rak trzustki i ostatnie dwa miesiące cierpiała.
Jednym słowem działo się wiele a doba trwała jednak normalnie.Tym bardziej ze przecież stałe obowiązki zostały.Młodszą wnuczkę odprowadzam przed pracą do żłobka, a po pracy starszą odbieram z przedszkola.
Mam nadzieję ze ten rok będzie łatwiejszy, skończy się pandemia, i czasu będzie więcej na odpoczynek.
Marysiu faktycznie zaliczyłam kąpiel w ogrodowym basenie
oczywiście pod pretekstem ze trzeba maluchów pilnować
Lucynko sezon był wyjątkowo suchy na szczęście tegoroczna zima troszkę śnieży wiec może uzupełni choć odrobinę baki wody w Wielkopolsce i na mojej działeczce. Na razie w zbiornikach retencyjnych nadal sucho, ale w jeziorach poziom wody odrobinę większy.
Kleome u mnie zakwitła ale bardzo mizernie pojedynczymi badylami a nie jak zwykle olbrzymimi krzewami nawet nasion nie wydała.
Krysiu moja działka od połowy sierpnia była zaniedbana, nawet na zimę nie przygotowana odpowiednio. Niestety nie dałam rady.
Dopiero w przerwie między świętami udało mi się przykryć róże i okryć włókniną rozmaryn miał wtedy sporo pąków kwiatowych.
Bardzo jestem ciekawa jak przetrwał te mrozy bo temperatura w nocy spadła do -15 stopni, okaże się wiosną.
Dorotko bardzo mi miło ze odwiedziłaś moją działkę
Róża o którą pytasz jest niestety bez nazwy. Dostałam ją w koszu pięknie ozdobioną kokardami na dzień Matki od moich dzieci.
To jeden krzew zaoczkowany dwoma odmianami jedną czerwoną a drugą kremowo białą , dzieci powiedziały ze to róża pnąca,
Tak tez prowadziłam, ale jesienią padła podpora i musiałam ją przyciąć, od wiosny będzie formowana na nowo.
Coraz częściej zastanawiam się nad warzywnikiem czy nie okroić jego wielkości bo jednak na nasze potrzeby już za mały by wszystkich obdzielić więc i tak czesto trzeba dokupić warzyw.
Wydaje sie to bez sensu, ale przecież z części kwiatowej nie zrezygnuję ,a działka coraz częściej wykorzystywana jest rekreacyjnie
zaczyna brakować miejsca na dorastające wnuki .Czasem zbiera sie 10 osób jednocześnie, szczególnie w minionym sezonie
naznaczonym pandemią i brakiem możliwości wyjazdu poza miasto .
Do tegorocznego sezonu jestem kompletnie nie przygotowana nawet jeszcze nie zrobiłam remanentu posiadanych nasion,jednak zaczynają łapki swędzić jak poczytam o czynionych wysiewach u Lucynki czy Marysi.
Pogodnego lutego
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie