Tydzień miałam zajęty na max. Przetwory, przetwory........ półki w piwnicy obstawione sokami, ogórkami, sałatkami, zamrażarka zapełnia się fasolka szparagową. Zrobiłam porządek z jedną rabatką, całkowicie zmieniłam jej wygląd. Miałam wcześniej na niej posadzone irysy, wszystkie wykopałam, udało mi się większą część rozdać. Posadziłam tam nowości, 3 odmiany piwonii, dokupiłam floksy karłowe, rutewkę Delevaya, no i posadziłam kilka irysów

Nie do uwierzenia ale nad tą małą rabatką pracowałam dwa dni
Trochę jestem kontuzjowana w jedną rękę podczas zbioru ogórków użądliła mnie osa, spuchła mocno i swędzi, a drugą rękę sama chlasłam sobie dość mocno sekatorem, piecze okropnie, rana dość głęboka. Moja wina nieuważnie pracowałam jak zawsze za szybko
Lucynko z deszczu najbardziej zadowolone się roślinki, a ja cieszę się bo mam więcej czasu dla ogrodu, nie muszę biegać z konewkami. Wczoraj wieczorkiem mieliśmy burzę, fajnie podlało.
Od wczoraj mamy upały i duchotę, dzisiaj większość dnia przesiedziałam pod jabłonką, znalazłam czas na fajną książkę. Trochę poświętowaliśmy z M, pierwszy raz robiąc w tym sezonie grilla.
Komarów u nas jest ogrom, cały dzień atakują, a jeszcze mamy nalot stonek, łażą wszędzie, obisiadają wszystko co zielone.
Moje pomidorki zaatakowała nie tylko stonka, ale też ZZ, chyba nie posmakujemy tego sezonu własnych
Aniu te krwiopijce atakują okropnie, takie maleństwa tną mocno, nic nie pomaga.
Pięknie rabatki kwitną, ogród tego roku jest zachwycający. Aniu miałaś rację ciemne liliowce bardzo ładnie pachną, że ja do tej pory tego nie zauważyłam, dzięki Tobie poszłam sprawdzić, czy moje pachną.
Hortensja to nie Anabell to Incrediball, ma ogromne kwiaty, sztywne łodygi nie pokładające się, jest dużo wyższa. Anabelkę mam posadzoną w mniej reprezentacyjnym miejscu.
Dziękuję bardzo za pochwałę kwiecia
Kasiu witam, jak Cię dawno nie było. Do kolekcji narodowej to mi daleko

to nie są Wojsławice

to tylko jedna rabatka. Pan od internetu był u nas dwa razy, na pewno wróci, ale przez internet bo będziemy mieć światłowody.
Marto przez tą pogodę nie nadążam z plewieniem, chwasty rosną jak szalone. Deszcz jest dla nas zbawieniem, ziemia praktycznie cały czas mokra.
Tego sezonu zmniejszyłam ilość doniczkowych dekoracji. Pelargonie z zielistkami mam z własnego ukorzeniania. Do skrzynek kupiłam piękne pelargonie w kolorze lawendowym byłam nimi zachwycona do pierwszego deszczu, od razu złapały grzyba i wyglądają marnie, szkoda było wydawać tyle kasy
Liliowce tego sezonu fajnie kwitną, deszcze im służą, staram się im codziennie obrywać przekwitłe kwiaty, aby lepiej wyglądały.
Róż na pewno przybędzie, taki mam plan, ale to cel przyszłoroczny.
Właśnie tej trawy z ostatniego zdjęcia nie mogłam uchwycić, ciągle kłosy mi wychodziły zamazane.
Deszcze borę w każdej ilości
Danusiu kwiaty o które pytasz to są pelargonie, dobrze rozpoznałaś.
Dziękuję za pochwalę
Floksy od Marty w pełnym rozkwicie
i moje stare odmiany
