Moje ogórki tydzień temu były ładniutkie i plonowały. Wczoraj przyjechałam i wyschnięte, "zjedzone" przez mączniaka. Susza ogólnie spora w ogrodzie. Jakieś pojedyncze sztuki jeszcze zjemy, ale sezon ogórkowy u mnie się zakończył.
Ewa u mnie podobnie, mimo podlewania - padły, dziś posiałam na wszelki wypadek następne. Deszczu u nas nie ma nawet na lekarstwo, słońce i wysoka temperatura.
Hej, 2 dni temu pod moją nieobecność został zrobiony oprysk przeciw mączniakowi rzekomemu
(ogórki już zaatakowane przez grzybka) niestety nie tym środkiem co potrzeba - Ridomil Gold. Powtórzyć oprysk Cabrio Duo, czy obserwować liście i w razie ekspansji grzybka dopiero wtedy prysnąć?
Nie czekaj, grzyba już masz a on nie próżnuje. Wprawdzie mączniaka, jak już zaatakuje nie da się przegonić ( nie łudźcie się, nie ma takiego leku) ale można skutecznie go opóźnić i przedłużyć wegetację roślin o około 2 tygodnie.
W tym roku niewiele zebrałam ogórków z gruntu.Grad z ulewnym deszczem zniszczył wszystko.Ogród wyglądał jak pobojowisko.Nie załamałam się i posiałam ponownie licząc że jeszcze coś urośnie. W tej chwili nowo zasiane zaczynają kwitnąć, lecz liście zaczynają brązowieć.Nie wygląda to na zarazę ale co to może być? Może ktoś rozpozna czy to choroba czy szkodnik?
Nie szkodnik, tylko choroba i na pewno nie zaraza bo zaraza ziemniaczana atakuje pomidory, ziemniaki. To jest maczniak rzekomy. Za późno na jakiekolwiek opryski.
Kilka obserwacji z tego sezonu. Ponieważ ani środki chemiczne, ani HT i PW nie zabezpieczały mi ogórków (w gruncie) przez mączniakiem rzekomym postanowiłem w tym roku spróbować Polyversum, czyli pożytecznych grzybów chroniących przed chorobami grzybowymi. I jestem z tego wyboru zadowolony. Od kilku lat mączniak rzekomy atakował u mnie na początku sierpnia/końcu lipca i po tygodniu było po ogórkach, pomimo regularnych oprysków. Po dwukrotnym oprysku Polyversum dopiero teraz zauważyłem pierwsze plamki mączniaka. Choroba postępuje wolno. Duże pozytywne zaskoczenie. Niestety Polywersum nie dało mi chyba nic w zakresie zwalczania fuzariozy. Być może mój błąd polegał na tym, że aplikowałem grzyby dopiero po wysadzeniu rozsady, ale nie wydaje mi się by tak było. W przyszłym roku spróbuję wczesnowiosennego chemicznego rzędowego odkażania gleby, bo z tą fuzariozą jest duży problem. To co mogę w pełni również polecić to ekologiczny adiuwant Protector zwiększający przyczepność substancji chemicznych w opryskach. Środek na bazie żywicy sosny, daje to samo co krochmal, ale zdecydowanie mniej z nim zachodu.
PS. Może ktoś podpowie ekologiczny sposób na fuzariozę?
Polyversum jest zdecydowanie lepszy niż np drożdże. To są grzyby drapieżne, one pasożytują na mączniaku. A drożdże tylko konkurują z np grzybem alternariozy czy szarej pleśni. Z zaraza raczej nie.
Dziękuję za podpowiedź. Szkoda mi pryskać chemią, bo obok rosną pomidory. Skoro to mszyce, to zastosuję wyciąg z czosnku i cebuli, chyba że może ktoś ma lepszy pomysł?
Może Emulpar, preparat na bazie oleju rydzowego, kup sobie gotowca w spray-u. Nieszkodliwy, nie ma karencji, ale trzeba popsikać na spód liści, na mszyce bo przeważnie tam żerują.