Ja przeczę co piszę
![Question :?:](./images/smiles/icon_question.gif)
Nie, to raczej
Ty nie rozumiesz albo nie chcesz po prostu zrozumieć o co co tutaj chodzi...
Napiszę jeszcze raz, że w tym przypadku istotą aklimatyzacji jest przede wszystkim
stopniowe przyzwyczajenie/zahartowanie do niskich temperatur, oczywiście dotyczy to również dużych wahań wartości. Jedno w żadnym wypadku nie wyklucza drugiego. A Ty za to piszesz o jakiejś średniej temperaturze...
Grudniki są roślinami z klimatu tropikalnego, więc potrzeba czasu żeby przyzwyczaić do niskich temperatur, oczywiście do pewnego poziomu. Graniczną, bezpieczną wartością dla tych roślin jest około 10 - 12 stopni, ale wtedy kiedy większość sezonu rosła na zewnątrz, czyli porządnie zahartowanych. Problem jest w tym, że gdzieś coś przeczytałeś i wyciągając błędne wnioski, chcesz przyzwyczaić roślinę do takich spadków w ciągu zaledwie kilku dni wystawiając pod koniec września gdzie dotychczas rosła w niemal cieplarnianych warunkach... I nie ma tutaj większego znaczenia, że przez te pierwsze dni było w okolicach temperatury pokojowej, bo okres ten jest zdecydowanie za krótki na aklimatyzację. Ponadto po zaledwie dwóch tygodniach pobytu już wyciągasz wnioski, że wszystko jest jak na razie ok? Brawo.
![bravo ;:433](./images/smiles/bravo.gif)
Tak się składa, że negatywne skutki nie zawsze pojawiają się od razu, tylko również w dłuższej perspektywie czasu.
Q-Storm pisze:
Wystawienie go na parapet ma też inny cel - roślina do zakwitnięcia potrzebuje krótkich dni, a światło wewnątrz domu zaburza ten proces. Za roletą na parapecie światło żarówek nie dochodzi.
Kompletna bzdura, grudniki bez problemu kwitły u mnie, kiedy trzymałem (i część trzymam dalej) przez cały rok w domu, a jeszcze dużo wcześniej u mojej babci, podobnie u mojej teściowej również trzymane wewnątrz pomieszczenia i pewnie u większości z tego forum. Grudniki są uprawiane w Polsce od dawna i myślisz, że ktoś bawił się kiedyś w wystawianie tych roślin na zewnątrz? Ani szyba okienna nie powstrzymuje kwitnienia, a tym bardziej nie ma potrzeby doświetlania żeby je zainicjować.
Napisałem wyraźnie, że bardziej istotne jest tutaj zapewnienie odpowiedniej ilości światła w okresie wegetacji, czyli wiosenno - letnim. Ale tutaj też wystarczy wewnętrzny parapet, najlepiej słoneczny. Z moich obserwacji lepsze kwitnienie miałem tutaj na zachodnim parapecie, niż na wschodnim i to wtedy kiedy cały rok stał w tym samym miejscu, wewnątrz pomieszczenia.
Kończąc tą dyskusję, chcesz eksperymentować, Twoja sprawa ale nie naginaj faktów dotyczącym uprawy roślin do swoich teorii, a jednocześnie nie przeinaczaj wypowiedzi innych, zwłaszcza osób, jak widać mających o wiele większe doświadczenie od Ciebie. Uprawiam Grudniki od kilkunastu lat, a były u mnie w rodzinie o wiele wcześniej i powtórzę, że kwitły bez żadnych dodatkowych zabiegów.