Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
-
- 200p
- Posty: 382
- Od: 14 paź 2010, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Głubczyc(242m n.p.m.)płd Opolszczyzna
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Wielka szkoda, że ci zawiązki opadają.A powiedz mi,jakiej wielkości były te opadłe owocki , a zapylanie, wykonujesz ręcznie czy zdajesz się na owady?
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 947
- Od: 17 sie 2014, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Woj. wielkopolskie
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Zapylają owady, opadać zaczynają , gdy mają tak około 2 cm.
Wilgoci raczej nie brakuje, bo podlewam.
Wilgoci raczej nie brakuje, bo podlewam.
-
- 200p
- Posty: 382
- Od: 14 paź 2010, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Głubczyc(242m n.p.m.)płd Opolszczyzna
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Na 100% kwiaty nie były zapylone,proponuję aby wiosną samemu zapylić pędzelkiem.
Dziś rano oberwałem największe sztuki ,284 i 270 g .Do rekordowych im daleko,ale fajnie że z roku na rok jest progres.
Dziś rano oberwałem największe sztuki ,284 i 270 g .Do rekordowych im daleko,ale fajnie że z roku na rok jest progres.
-
- 200p
- Posty: 382
- Od: 14 paź 2010, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Głubczyc(242m n.p.m.)płd Opolszczyzna
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Przypomniałem sobie,że w przeszłości miałem podobny problem ze zrzucaniem przez asiminę małych zawiązków mimo ręcznego zapylania. Powód moim zdaniem był taki,że drzewka zwyczajnie nie były jeszcze gotowe aby wydać owoce. Nie wiem jak duże sa twoje drzewka i jak długo rosną na miejscu stałym,ale może to także być przyczyną. Ale przede wszystkim spróbowałbym wiosną zapylić kilka kwiatów ręcznie i najlepiej je zaznaczyć,wtedy będzie pewność czy wina leży po stronie zapylenia,czy gdzie indziej.
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Witam w temacie asiminy,mam posadzone drzewa asiminy zakupione 5 lat temu, w Hranicach (szczepione).
Bylem zafascynowany opisami kolegów na forum wspaniałymi opisami o smaku owoców opisywanych jako wyśmienity, wspaniały itp.
Teraz po własnym doświadczeniu uprawy tych drzew jestem całkowicie rozczarowany smakiem owoców.Z mojego doświadczenie nie widzę problemu uzyskania dorodnych drzew i owoców. Poszczególne odmiany zapylają się same bez problemu bez pomocy pędzelka, posiadam 6 odmian . Owoce bardzo dorodne i jak na młody wiek drzew obficie owocujące (200 do 400g) ,kilka klastr z drzewa 3-4kg.
Niestety smak dojrzałych owoców jest bardzo mdlący w niczym nie przypomina smaku mango czy, ananasa- tego po prostu nie da się zjeść więcej niż 1-2 łyżeczki .
W ubiegłym roku na temat smaku myślałem że może to taki rok nietypowy (gorący ),ale w tym roku to samo smak obrzydliwy mdlący itp.
Z opisów USA też wynika że to bardzo smaczne owoce,ja myślę że głównym powodem braku smaku owoców jest nasz klimat za mało słońca tz.intensywnego okresu wegetacyjnego.
Dodam że u mnie poszczególne odmiany osiągają dojrzałość od 20 września do końca pażdziernika ,są dostatecznie miękie.
Rozmawiając ze szkółkarzem z Hranic na temat smaku usłyszałem odpowiedz że u niego jest podobnie .
Poczekam jeszcze rok może dwa na poparwę smaku czy jakąś względną dojrzałość drzew , ale chyba drzewa pójdą za zrębki.Ewentualnie może zostawię ze dwa drzewa jako dekorację ogrodu ze względu na okazałe liscie
Bylem zafascynowany opisami kolegów na forum wspaniałymi opisami o smaku owoców opisywanych jako wyśmienity, wspaniały itp.
Teraz po własnym doświadczeniu uprawy tych drzew jestem całkowicie rozczarowany smakiem owoców.Z mojego doświadczenie nie widzę problemu uzyskania dorodnych drzew i owoców. Poszczególne odmiany zapylają się same bez problemu bez pomocy pędzelka, posiadam 6 odmian . Owoce bardzo dorodne i jak na młody wiek drzew obficie owocujące (200 do 400g) ,kilka klastr z drzewa 3-4kg.
Niestety smak dojrzałych owoców jest bardzo mdlący w niczym nie przypomina smaku mango czy, ananasa- tego po prostu nie da się zjeść więcej niż 1-2 łyżeczki .
W ubiegłym roku na temat smaku myślałem że może to taki rok nietypowy (gorący ),ale w tym roku to samo smak obrzydliwy mdlący itp.
Z opisów USA też wynika że to bardzo smaczne owoce,ja myślę że głównym powodem braku smaku owoców jest nasz klimat za mało słońca tz.intensywnego okresu wegetacyjnego.
Dodam że u mnie poszczególne odmiany osiągają dojrzałość od 20 września do końca pażdziernika ,są dostatecznie miękie.
Rozmawiając ze szkółkarzem z Hranic na temat smaku usłyszałem odpowiedz że u niego jest podobnie .
Poczekam jeszcze rok może dwa na poparwę smaku czy jakąś względną dojrzałość drzew , ale chyba drzewa pójdą za zrębki.Ewentualnie może zostawię ze dwa drzewa jako dekorację ogrodu ze względu na okazałe liscie
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 17
- Od: 2 lis 2012, o 17:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Witam.U mnie w tym roku,pomimo przymrozków na wiosnę ,zawiązało się sporo owoców,i to bez ingerencji z mojej strony.Pierwsze zmiękły ok.połowy października,większość jest już zerwana i dochodzi do spożycia.Niestety bardzo różnią się wielkością ,nie wiem czym to jest spowodowanie.Fajnie pachną ,smak oceniam na dobre 3+.






-
- 200p
- Posty: 266
- Od: 3 paź 2012, o 22:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Warszawy
- Kontakt:
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Już za parę dni, za dni parę....

-- 30 paź 2020, o 19:22 --
Do Egzotyka
U mnie większość odmian ma smaczne owoce. Żona uważa asiminy za jedne z najsmaczniejszych owoców obok kaki. Oczywiście nie wszystkie odmiany są rewelacyjne. Mi najbardziej smakuje chyba Sweet Virginia ale na razie tylko kilka odmian miało owoce. W tym roku niestety przymrozek 20 maja załatwił większość kwiatków.

-- 30 paź 2020, o 19:22 --
Do Egzotyka
U mnie większość odmian ma smaczne owoce. Żona uważa asiminy za jedne z najsmaczniejszych owoców obok kaki. Oczywiście nie wszystkie odmiany są rewelacyjne. Mi najbardziej smakuje chyba Sweet Virginia ale na razie tylko kilka odmian miało owoce. W tym roku niestety przymrozek 20 maja załatwił większość kwiatków.
Dereń jadalny(cornus mas)
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Do Zaorla;oceniając smak miałem na myśli odmiany które ja posiadam ,a mam Prolific,Georgia,Overleese,IXL, Pa Golden ,2Pa Golden 4.
Po miedzy tymi odmianami nie wyczuwam istotnej różnicy w smaku ,wszystkie są mdlące -smak można porównać do syropu na kaszel który potrzeba wypić.
Natomiast owoce z dobrym smakiem to takie które można jeść jeden po drugim, tak jak brzoskwinie ,śliwki,mango czy ananas.
Odnośnie kaki i ich smaku to wiem że bardzo dużo zależy od odmiany,wszystkie Diospyros virginiana są średnio smaczne nawet w pełni dojrzałe ,posiadam 5 odmian.
Moje hybrydy są dużo lepsze tj. Sosnowska,Czuczupaka,Boży Dar.Za bardzo dobre uważam ,takie które można jeść jedna po drugiej uważam Dar Sofijewki i Pamięci Czerniajewa,
Dodam jeszcze tylko tyle że nawet najgorsza dojrzała odmiana kaki , nie wykręca buzi tak jak odmiany asiminy które posiadam.
Po miedzy tymi odmianami nie wyczuwam istotnej różnicy w smaku ,wszystkie są mdlące -smak można porównać do syropu na kaszel który potrzeba wypić.
Natomiast owoce z dobrym smakiem to takie które można jeść jeden po drugim, tak jak brzoskwinie ,śliwki,mango czy ananas.
Odnośnie kaki i ich smaku to wiem że bardzo dużo zależy od odmiany,wszystkie Diospyros virginiana są średnio smaczne nawet w pełni dojrzałe ,posiadam 5 odmian.
Moje hybrydy są dużo lepsze tj. Sosnowska,Czuczupaka,Boży Dar.Za bardzo dobre uważam ,takie które można jeść jedna po drugiej uważam Dar Sofijewki i Pamięci Czerniajewa,
Dodam jeszcze tylko tyle że nawet najgorsza dojrzała odmiana kaki , nie wykręca buzi tak jak odmiany asiminy które posiadam.
- corazonbianco
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1644
- Od: 1 kwie 2012, o 11:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wschodnie Mazowsze
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Planuję posadzić dwa drzewka urodlinu w ogrodzie. Wschodni kraniec mazowieckiego. Największym problemem jest dobór optymalnego nasłonecznienia. Wiem, że młode drzewka urodlinu preferują cień, dorosłe wolą stanowisko słoneczne. Jest to dylemat, bo nie rzucę zaklęciem hokus pokus i ze stanowiska cienistego zrobi się słoneczne. Już prędzej mogę stosować zacienianie jakimiś materiałami. Firanka na przykład. Tudzież siatka cieniująca.
Do wyboru mam zasadniczo dwa miejsca w ogrodzie:
- południowy zakątek, na skraju korony orzecha włoskiego, gleba raczej piaszczysta i sucha (ze względu na sąsiedztwo wysokich drzew), za to przepuszczalna i szybko nagrzewająca się na wiosnę, same stanowisko jest dosyć ciepłe i częściowo osłonięte od wiatru, od północy znajduje się ściana domu. Minusy to konieczność systematycznego podlewania i cień rzucany przez koronę drzew, chociaż w południe jest słońce i to dosyć ostre.
- pod zachodnią ścianą domu, gleba bardziej gliniasta i wilgotna, do godziny pierwszej popołudniu cień, potem słońce. Drzewka byłyby narażone na zachodni wiatr, ale chronione od wschodnich mroźnych porywów wiatru zimą i wczesną wiosną. Minusem tego stanowiska jest długo nagrzewająca się i mokra gleba na wiosnę. Rośliny tutaj rosnące zawsze bardzo późno zaczynają wegetację.
Które miejsce według was jest lepsze?
Do wyboru mam zasadniczo dwa miejsca w ogrodzie:
- południowy zakątek, na skraju korony orzecha włoskiego, gleba raczej piaszczysta i sucha (ze względu na sąsiedztwo wysokich drzew), za to przepuszczalna i szybko nagrzewająca się na wiosnę, same stanowisko jest dosyć ciepłe i częściowo osłonięte od wiatru, od północy znajduje się ściana domu. Minusy to konieczność systematycznego podlewania i cień rzucany przez koronę drzew, chociaż w południe jest słońce i to dosyć ostre.
- pod zachodnią ścianą domu, gleba bardziej gliniasta i wilgotna, do godziny pierwszej popołudniu cień, potem słońce. Drzewka byłyby narażone na zachodni wiatr, ale chronione od wschodnich mroźnych porywów wiatru zimą i wczesną wiosną. Minusem tego stanowiska jest długo nagrzewająca się i mokra gleba na wiosnę. Rośliny tutaj rosnące zawsze bardzo późno zaczynają wegetację.
Które miejsce według was jest lepsze?
Nie lubię hortensji, zimy i śniegu oraz pastelowych kolorów w ogrodzie.
- vinetou80
- 200p
- Posty: 395
- Od: 7 lut 2013, o 16:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Tenczynek 20km od Krakowa USDA 6b
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
Dzisiaj podsumuję tamten sezon,który był tragiczny dla mnie.Nie dość ,że po zimie było sucho to jszcze długo,bardzo długo było zimno a potem przyszedł w maju jeden i drugi nocny przymrozek i pozamiatał. Przeszedł mi taki front zimna ,że ponad 6metrowy tulipanowiec został objechany cały i pięknie zaczynająca kwitnąć wisteria alba,ehh...ale do rzeczy:
Pierwsza kwitnęła odmiana IXL wydaje mi się,że jest samopylna ,zalążki owoców się pięknie zawiązały,zrobiłem zdjęcie a w nocy przyszła masakra...




A póżniej wszystko pozamiatało...najpóźniej kwitnęła odmiana Overleese,cośtam się samo zawiązało ale zaraz opadło,nic już tam nie ruszałem,nie było sensu...

Miałem trochu odrostów korzeniowych na odmianie Belle i Ithaca, musiałem wyciąć,nie wiem czy jeszcze na jednej niema...

Udało mi się zaszczepić legendarną odmianę Kentucky Champion na drzewku IXL



I jeszcze jedną Summer Delight na siewce w doniczce mam zaszczepioną...
Na koniec zdjęcie odmiany Georgia jesienią 2020

Pierwsza kwitnęła odmiana IXL wydaje mi się,że jest samopylna ,zalążki owoców się pięknie zawiązały,zrobiłem zdjęcie a w nocy przyszła masakra...




A póżniej wszystko pozamiatało...najpóźniej kwitnęła odmiana Overleese,cośtam się samo zawiązało ale zaraz opadło,nic już tam nie ruszałem,nie było sensu...

Miałem trochu odrostów korzeniowych na odmianie Belle i Ithaca, musiałem wyciąć,nie wiem czy jeszcze na jednej niema...

Udało mi się zaszczepić legendarną odmianę Kentucky Champion na drzewku IXL




I jeszcze jedną Summer Delight na siewce w doniczce mam zaszczepioną...
Na koniec zdjęcie odmiany Georgia jesienią 2020

LEGENDS NEVER DIE
-
- 500p
- Posty: 648
- Od: 2 gru 2012, o 11:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkie Jeziora Mazurskie
Re: Urodlin trójłatkowy - Asimina triloba
W tym roku znowu bez owoców. Pączki kwiatowe tradycyjnie zmarzły na wiosnę. Co gorsza, połowa jednego drzewka uschła już w pełni sezonu wegetacyjnego, cała w liściach. Identycznie uschło mi pół młodej gruszki, szczepionej na wiosnę. Podejrzewam, że oba drzewka poraził ten sam grzyb. Jaki? Nie wiem. Pierwszy raz coś takiego widziałem. Jak myślicie, usunąć martwą część teraz, czy poczekać do wiosny, żeby druga połowa nie przemarzła?