Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5512
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Sezon powoli dobiega końca. W niedzielę zrobiliśmy porządki w ogrodzie. Posprzątaliśmy wszystkie zalegające donice, uporządkowałam i przygotowałam beczki na gnojówkę. Czekają gotowe do wiosny. Wykopałam też obie dalie. Aż dziw jak pięknie przyrosły karpy Jedną z nich, będę mogła wiosną spokojnie podzielić, bo jest wyjątkowo dorodna.
W tygodniu przyjechały zamówione trawy, hortensje i klon palmowy. Wszystkie rośliny w dobrej kondycji, poza jedną hortensją, która nie dość, że maleńka, to jeszcze przyjechała z wyłamaną gałązką. Nie wiem jak to maleństwo przeżyje zimę. W zasadzie to powinnam chyba reklamować tak maleńką sadzonkę, a szkółka nie powinna czegoś takiego wysyłać? Wstyd Za to klon palmowy bardzo ładny i dość duży. Sadziliśmy te wszystkie rośliny w piątek po południu, po pracy, więc czasu mieliśmy naprawdę mało i kończyliśmy przy latarce Na szczęście obsypaliśmy trawy i klon korą, bo w nocy był u nas pierwszy przymrozek. Zdecydowałam się także i zamówiłam cisy. Na razie 32 szt. i posadzimy je od strony sąsiada.
Kilka poglądowych zdjęć nowych rabatek.
Rabata od strony lasu
Mały fragment rabaty od strony drogi
Tutaj po obu stronach słupa posadzone Bathsheby. Będą miały pergolę, a pod nią stanie ławeczka
Rabata z małymi Austinkami
i dwie nowe trawy
rabata od strony lasu
tutaj w zbliżeniu
za różami będą rosły zamówione cisy
Boscobel nabrał nieco czerwieni
klon palmowy
Sabinko, Kochana jak super, że się odezwałaś Sporo róż rzeczywiście przenieśliśmy, ale kilkadziesiąt niestety zostało. Wśród nich naprawdę wyjątkowo dorodne egzemplarze i kilka największych Austinek. Z nowymi właścicielami umowa na początku była taka, że z ogrodu zabieram to, co będę chciała. Niestety potem nie pozwolili zabrać ani jednej hortensji, żadnego rododendrona, pozostała też cała architektura ogrodowa , z małymi wyjątkami, bo kilka mniejszych kratek zabrałam przy okazji wykopywania róż.
A działka nie tylko jest większa, ale i okolica ładniejsza, mniej zagęszczona, bardziej zielona, dookoła lasy, cisza, spokój i przestrzeń. Tego szukaliśmy!
Sławko, trzy lata to dużo czasu, więc wszystko sobie pomalutku ogarniesz. Z wykopywaniem różanych krzaków było bardzo różnie. Ogólnie staraliśmy się wykopywać jednak z jak największą bryłą, ale nie ukrywam, że niektóre olbrzymy dostały mocno po korzeniach. Starałam się też dość radykalnie ciąć górę, ale grube pędy nie zawsze się udało. Część róż mocno odczuło tę przeprowadzkę. Między innymi bardzo martwi mnie Heathcliff. Źle wygląda? No, zobaczymy na wiosnę, jak to będzie wyglądać.
Gosiu ? Margo, klon nie ma chyba jakiejś specjalnej nazwy, bo na etykiecie jest po prostu ? klon palmowy, ale to on, bo jak przyjechał to jeszcze miał piękne, czerwone liście. W sumie nazwa nie ma dla mnie większego znaczenia, bo i tak nie znam się na klonach Oby nie był tylko zbyt wielki, to reszta jest bez znaczenia. Czy to prawda Gosiu, że klony nie lubią słonecznego stanowiska? W jakim miejscu rosną Twoje?
Ewelinko, przyznam nieskromnie, że naprawdę w tak krótkim czasie sporo udało się zrobić. W porównaniu do tego co było jeszcze latem, to różnica jest znaczna. Chciałabym jeszcze stworzyć jedną rabatę całkowicie bez róż. Na razie mam w głowie zarys trzech rabat, które będę powolutku obsadzała. Tylko czy będę miała dość siły, żeby gdzieś między te byliny nie wcisnąć jakiejś róży??
Wzajemnie dużo zdrówka w tych trudnych czasach
Jadziu, sezon był intensywny, ale cieszę się, że tyle udało się zdziałać. Jeszcze nie zamknęłam, bo zmówiłam cisy, które trzeba będzie posadzić. Mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje mi planów.
Molineux nie mogłabym zostawić. Jest i mam nadzieję, że pozbiera się po przeprowadzce. Moje psy na razie nie biegają luzem po działce, bo potem byśmy ich nie domyli. Dopóki nie posiejemy trawy, to pieski biegają tylko pod kontrolą, więc nie ma obawy, że wygrzebią wióry. Aczkolwiek Brawo i Harry nie tylko byli mocno zainteresowani wiórami, ale też bardzo podobał im się smrodek obornika granulowanego. Musiałam go przed nimi chronić, bo dosłownie siedzieli z nosami w wiadrze O nogę dbam i staram się jej nie nadwyrężać. Bardziej ostatnio kręgosłup odczuwam, bo glina jest ciężka, więc trzeba było nieźle się nagimnastykować
Trzymaj się zdrowo Jadziu
Marysiu, skoro też jakiś czas temu zrobiłaś wielką rewolucję w swoim życiu, to doskonale wiesz co przeżywam i dlaczego jestem tak pozytywnie nakręcona. Powiem Ci szczerze, że urodziłam i wychowałam się w Warszawie, ale za nic w świecie nie wróciłabym tam mieszkać. Pracuję i to już wystarczy, ale mieszkać wolę w ciszy i spokoju - z dala od zgiełku wielkiego miasta, wiecznej bieganiny, korków itd.
To nasz drugi posokowiec i poprzednio też mieszkaliśmy blisko lasu, ale nigdy nie zdarzały im się ucieczki. Posokowce, to bardzo mądre psy. Jedynie gdyby wyczuły ranną zwierzynę, to wtedy mogłyby pójść jej tropem. One są szkolone do poszukiwania postrzałków. ?Normalnej? zwierzyny nie ruszą. Nasze oba posokowce nie przysparzały żadnych problemów. Bravo jest jeszcze młody, bo ma dwa i pół roku, ale pomimo dużego temperamentu bardzo się pilnuje i zbyt daleko nie odbiega. Dzisiaj pognał za koniem, ale jak M zagwizdał, to szybko przybiegł z powrotem.
Dziękuję za link do szkółki To właśnie między innymi z tej szkółki przyszły moje zamówione rośliny.
Aniu ? Annes, staram się nie nakręcać negatywnie i pomimo wszystko patrzę w przyszłość z optymizmem. Przecież kiedyś musi być wreszcie lepiej! Na początku strasznie się nakręcałam. Bez przerwy czytałam wszystkie niusy na temat covid, a potem bałam się iść do pracy, po tak długim zwolnieniu. Zrozumiałam, że tak nie można, że trzeba jakoś żyć i próbować odnaleźć się w nowej sytuacji. Trzeba być ostrożnym, dbać o siebie i najbliższych, ale pracować trzeba, zakupy robić trzeba... Za to ogród jest odskocznią od tego wszystkiego a planowanie nowych rabat jest niezwykle ekscytujące i wtedy nie mam już czasu na negatywne myśli, bo przyświeca mi jeden cel ? ogród.
Zamówiłam cisy ?Wojtek?. Z opisów wynika, że rosną kolumnowo i nie wymagają zbyt wiele miejsca. Sadzonki nie będą duże, bo te większe są bardzo drogie, a przy większej ilości, to poszlibyśmy z torbami. Wiem, że rosną wolno, ale mamy czas. Nam zależy, żeby zrównały się z ogrodzeniem. Potem będziemy je ciąć.
Dobrego i zdrowego tygodnia Aniu
Na zakończenie kilka letnich fotek
A Lady of Shalot mam już dwie Jedną przeniosłam ze starego ogrodu, a drugą zamówiłam
Emily Bronte też domówiłam drugą sadzonkę
Heathcliff ma takie piękne kwiaty, a po przeprowadzce ledwo dycha...
Sezon powoli dobiega końca. W niedzielę zrobiliśmy porządki w ogrodzie. Posprzątaliśmy wszystkie zalegające donice, uporządkowałam i przygotowałam beczki na gnojówkę. Czekają gotowe do wiosny. Wykopałam też obie dalie. Aż dziw jak pięknie przyrosły karpy Jedną z nich, będę mogła wiosną spokojnie podzielić, bo jest wyjątkowo dorodna.
W tygodniu przyjechały zamówione trawy, hortensje i klon palmowy. Wszystkie rośliny w dobrej kondycji, poza jedną hortensją, która nie dość, że maleńka, to jeszcze przyjechała z wyłamaną gałązką. Nie wiem jak to maleństwo przeżyje zimę. W zasadzie to powinnam chyba reklamować tak maleńką sadzonkę, a szkółka nie powinna czegoś takiego wysyłać? Wstyd Za to klon palmowy bardzo ładny i dość duży. Sadziliśmy te wszystkie rośliny w piątek po południu, po pracy, więc czasu mieliśmy naprawdę mało i kończyliśmy przy latarce Na szczęście obsypaliśmy trawy i klon korą, bo w nocy był u nas pierwszy przymrozek. Zdecydowałam się także i zamówiłam cisy. Na razie 32 szt. i posadzimy je od strony sąsiada.
Kilka poglądowych zdjęć nowych rabatek.
Rabata od strony lasu
Mały fragment rabaty od strony drogi
Tutaj po obu stronach słupa posadzone Bathsheby. Będą miały pergolę, a pod nią stanie ławeczka
Rabata z małymi Austinkami
i dwie nowe trawy
rabata od strony lasu
tutaj w zbliżeniu
za różami będą rosły zamówione cisy
Boscobel nabrał nieco czerwieni
klon palmowy
Sabinko, Kochana jak super, że się odezwałaś Sporo róż rzeczywiście przenieśliśmy, ale kilkadziesiąt niestety zostało. Wśród nich naprawdę wyjątkowo dorodne egzemplarze i kilka największych Austinek. Z nowymi właścicielami umowa na początku była taka, że z ogrodu zabieram to, co będę chciała. Niestety potem nie pozwolili zabrać ani jednej hortensji, żadnego rododendrona, pozostała też cała architektura ogrodowa , z małymi wyjątkami, bo kilka mniejszych kratek zabrałam przy okazji wykopywania róż.
A działka nie tylko jest większa, ale i okolica ładniejsza, mniej zagęszczona, bardziej zielona, dookoła lasy, cisza, spokój i przestrzeń. Tego szukaliśmy!
Sławko, trzy lata to dużo czasu, więc wszystko sobie pomalutku ogarniesz. Z wykopywaniem różanych krzaków było bardzo różnie. Ogólnie staraliśmy się wykopywać jednak z jak największą bryłą, ale nie ukrywam, że niektóre olbrzymy dostały mocno po korzeniach. Starałam się też dość radykalnie ciąć górę, ale grube pędy nie zawsze się udało. Część róż mocno odczuło tę przeprowadzkę. Między innymi bardzo martwi mnie Heathcliff. Źle wygląda? No, zobaczymy na wiosnę, jak to będzie wyglądać.
Gosiu ? Margo, klon nie ma chyba jakiejś specjalnej nazwy, bo na etykiecie jest po prostu ? klon palmowy, ale to on, bo jak przyjechał to jeszcze miał piękne, czerwone liście. W sumie nazwa nie ma dla mnie większego znaczenia, bo i tak nie znam się na klonach Oby nie był tylko zbyt wielki, to reszta jest bez znaczenia. Czy to prawda Gosiu, że klony nie lubią słonecznego stanowiska? W jakim miejscu rosną Twoje?
Ewelinko, przyznam nieskromnie, że naprawdę w tak krótkim czasie sporo udało się zrobić. W porównaniu do tego co było jeszcze latem, to różnica jest znaczna. Chciałabym jeszcze stworzyć jedną rabatę całkowicie bez róż. Na razie mam w głowie zarys trzech rabat, które będę powolutku obsadzała. Tylko czy będę miała dość siły, żeby gdzieś między te byliny nie wcisnąć jakiejś róży??
Wzajemnie dużo zdrówka w tych trudnych czasach
Jadziu, sezon był intensywny, ale cieszę się, że tyle udało się zdziałać. Jeszcze nie zamknęłam, bo zmówiłam cisy, które trzeba będzie posadzić. Mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje mi planów.
Molineux nie mogłabym zostawić. Jest i mam nadzieję, że pozbiera się po przeprowadzce. Moje psy na razie nie biegają luzem po działce, bo potem byśmy ich nie domyli. Dopóki nie posiejemy trawy, to pieski biegają tylko pod kontrolą, więc nie ma obawy, że wygrzebią wióry. Aczkolwiek Brawo i Harry nie tylko byli mocno zainteresowani wiórami, ale też bardzo podobał im się smrodek obornika granulowanego. Musiałam go przed nimi chronić, bo dosłownie siedzieli z nosami w wiadrze O nogę dbam i staram się jej nie nadwyrężać. Bardziej ostatnio kręgosłup odczuwam, bo glina jest ciężka, więc trzeba było nieźle się nagimnastykować
Trzymaj się zdrowo Jadziu
Marysiu, skoro też jakiś czas temu zrobiłaś wielką rewolucję w swoim życiu, to doskonale wiesz co przeżywam i dlaczego jestem tak pozytywnie nakręcona. Powiem Ci szczerze, że urodziłam i wychowałam się w Warszawie, ale za nic w świecie nie wróciłabym tam mieszkać. Pracuję i to już wystarczy, ale mieszkać wolę w ciszy i spokoju - z dala od zgiełku wielkiego miasta, wiecznej bieganiny, korków itd.
To nasz drugi posokowiec i poprzednio też mieszkaliśmy blisko lasu, ale nigdy nie zdarzały im się ucieczki. Posokowce, to bardzo mądre psy. Jedynie gdyby wyczuły ranną zwierzynę, to wtedy mogłyby pójść jej tropem. One są szkolone do poszukiwania postrzałków. ?Normalnej? zwierzyny nie ruszą. Nasze oba posokowce nie przysparzały żadnych problemów. Bravo jest jeszcze młody, bo ma dwa i pół roku, ale pomimo dużego temperamentu bardzo się pilnuje i zbyt daleko nie odbiega. Dzisiaj pognał za koniem, ale jak M zagwizdał, to szybko przybiegł z powrotem.
Dziękuję za link do szkółki To właśnie między innymi z tej szkółki przyszły moje zamówione rośliny.
Aniu ? Annes, staram się nie nakręcać negatywnie i pomimo wszystko patrzę w przyszłość z optymizmem. Przecież kiedyś musi być wreszcie lepiej! Na początku strasznie się nakręcałam. Bez przerwy czytałam wszystkie niusy na temat covid, a potem bałam się iść do pracy, po tak długim zwolnieniu. Zrozumiałam, że tak nie można, że trzeba jakoś żyć i próbować odnaleźć się w nowej sytuacji. Trzeba być ostrożnym, dbać o siebie i najbliższych, ale pracować trzeba, zakupy robić trzeba... Za to ogród jest odskocznią od tego wszystkiego a planowanie nowych rabat jest niezwykle ekscytujące i wtedy nie mam już czasu na negatywne myśli, bo przyświeca mi jeden cel ? ogród.
Zamówiłam cisy ?Wojtek?. Z opisów wynika, że rosną kolumnowo i nie wymagają zbyt wiele miejsca. Sadzonki nie będą duże, bo te większe są bardzo drogie, a przy większej ilości, to poszlibyśmy z torbami. Wiem, że rosną wolno, ale mamy czas. Nam zależy, żeby zrównały się z ogrodzeniem. Potem będziemy je ciąć.
Dobrego i zdrowego tygodnia Aniu
Na zakończenie kilka letnich fotek
A Lady of Shalot mam już dwie Jedną przeniosłam ze starego ogrodu, a drugą zamówiłam
Emily Bronte też domówiłam drugą sadzonkę
Heathcliff ma takie piękne kwiaty, a po przeprowadzce ledwo dycha...
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3966
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, piękne kadry krzaczków. Wiosna już będzie piękna. W jakiej odległości sadziłaś panienki, np. na rabacie od strony lasu, bo ja tam je widzę w rządku.
Pewnie, że żal tych zostawionych. Ja mój stary dom mam ,,osiedle'' dalej i nie zapuszczam się w te rejony, bo żal patrzeć. Marzyła mi się kiedyś działeczka wśród zieleni, z dala od ludzkich siedzib, przynajmniej nie w tak zwartej zabudowie. Ale cóż, mamy co mamy i próbuję to pokochać.
Szerokie te Twoje rabaty, Ja sadziłam szmaragdy, a przed nimi liliowce.
Pozdrawiam serdecznie
Pewnie, że żal tych zostawionych. Ja mój stary dom mam ,,osiedle'' dalej i nie zapuszczam się w te rejony, bo żal patrzeć. Marzyła mi się kiedyś działeczka wśród zieleni, z dala od ludzkich siedzib, przynajmniej nie w tak zwartej zabudowie. Ale cóż, mamy co mamy i próbuję to pokochać.
Szerokie te Twoje rabaty, Ja sadziłam szmaragdy, a przed nimi liliowce.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam - Justyna
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3203
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Piękna okolica, w której masz nowy dom, Dorotko. Twój ogród doda jej jeszcze uroku, będzie jak wspaniała polana wśród lasu.
Ogromnie dużo pracy za Wami, zdjęcia pokazują to wyraźnie. Przecież każdą różę, każdą roślinę, trzeba było potraktować indywidualnie, przygotować jej dołek, wymierzyć odległości, wyznaczyć szereg, wymyślić układ, ubić ziemię, podlać, przyciąć... itd. itp. Szczerze podziwiam.
Jestem ciekawa całej kompozycji ogrodu. Czy z każdej strony domu masz taką samą ilość miejsca na rabaty, czy będą tej samej wielkości, czy może masz jedną część działki przeznaczoną głównie na ogród?
Ogromnie dużo pracy za Wami, zdjęcia pokazują to wyraźnie. Przecież każdą różę, każdą roślinę, trzeba było potraktować indywidualnie, przygotować jej dołek, wymierzyć odległości, wyznaczyć szereg, wymyślić układ, ubić ziemię, podlać, przyciąć... itd. itp. Szczerze podziwiam.
Jestem ciekawa całej kompozycji ogrodu. Czy z każdej strony domu masz taką samą ilość miejsca na rabaty, czy będą tej samej wielkości, czy może masz jedną część działki przeznaczoną głównie na ogród?
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11734
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko fajnie to wszystko wygląda, jakbym przypadkowo znalazła się w szkółce różanej.Różyczki równo posadzone rządkiem.A w czerwcu jak te wszystkie pannice zakwitną to będzie piękny spektakl
Mam dwa Wojtki cisy i po 10 latach jeden z nich osiągnął 1,70.Obok rośnie młodziutki, zobaczymy, czy go dogoni.Też potrzebowałabym jeszcze trochę cisów.Można z nich stworzyć piękny żywopłot.
Podoba mi się w cisach fakt, że się nie osypują jak thuje i nie rosną na cmentarzach. W ogóle są jakby ładniejsze.
Sporo prac wykonaliście z mężem, teraz tylko czekać na wiosnę
Zdrówka i sił Dorotko
Mam dwa Wojtki cisy i po 10 latach jeden z nich osiągnął 1,70.Obok rośnie młodziutki, zobaczymy, czy go dogoni.Też potrzebowałabym jeszcze trochę cisów.Można z nich stworzyć piękny żywopłot.
Podoba mi się w cisach fakt, że się nie osypują jak thuje i nie rosną na cmentarzach. W ogóle są jakby ładniejsze.
Sporo prac wykonaliście z mężem, teraz tylko czekać na wiosnę
Zdrówka i sił Dorotko
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Doroto na zdjęciach widać jaki kawał pracy wykonany Będzie pięknie, teraz kilka miesięcy spokoju, odpoczynku. Tak jest z zakupami internetowymi, że nie wszystko nas zadowala. Może marna hortensja odbije. Lasek za ogrodzeniem będzie super tłem dla Twoich różanych krzaczków.
Różę Abraham Darby mam od tego sezonu dostałam od koleżanek jest piękna.
Różę Abraham Darby mam od tego sezonu dostałam od koleżanek jest piękna.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, niesamowicie to wygląda Mimo, że obrazki typowo jesienne, ale oczami wyobraźni już widzę te kwitnące rzędy. Otoczenie, tak jak piszesz, wygląda rewelacyjnie, więcej intymności i swobody
Nie wiem czy zastanawiałaś się już nad trawnikiem, ale z doświadczenia mogę podpowiedzieć, że o wiele ładniej wschodzi trawa siana jesienią. Przez całą zimę siedzą sobie te nasionka i czekają, a wiosną, tylko poczują ciepło to ruszają jakby nigdy nic. Naturalnie, ani się obejrzysz już jest zielono.
Nie wiem czy zastanawiałaś się już nad trawnikiem, ale z doświadczenia mogę podpowiedzieć, że o wiele ładniej wschodzi trawa siana jesienią. Przez całą zimę siedzą sobie te nasionka i czekają, a wiosną, tylko poczują ciepło to ruszają jakby nigdy nic. Naturalnie, ani się obejrzysz już jest zielono.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Już widzę Dorotko jaki będzie widok jak te ślicznotki zakwitną i ławeczka między Bathshebami będzie cudownie Widać ile pracy włożyliście panienki zadowolone widać bo gdzie by im lepiej było jak nie u Ciebie Zdróweczka
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5512
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Weekend mieliśmy pracowity. Przyjechała paczka z cisami i wszystkie trzeba było posadzić. Pasowałoby jeszcze domówić ze 13 sztuk, ale zrobiło się zimno i nie wiem czy nie jest jednak zbyt późno na sadzenie takich maluchów? Jakby mało było cisów, to zamówiłam jeszcze sporo cebulek szafirków, czosnki, hosty, tawułki? Były takie przeceny w szkółkach, że grzechem byłoby nie zamówić Wczoraj odebrałam paczkę, a dzisiaj po pracy część posadziłam. Nawet dostałam mały gratis - dodatkowe cebulki szafirków Ziemia jest już nieco zmrożona, ale troszkę głębiej da się kopać. Wszystkie zamówione rośliny były naprawdę dobrej jakości. Jutro się spodziewam paczuszki z czterema irysami. Swego czasu wzdychałam na ich widok, podziwiając ich różnorodność, niesamowicie bogatą gamę barw i kształtów. Teraz wreszcie mogę sobie pozwolić na posadzenie kilku piękności w nowym ogrodzie. Ciekawa jestem czy będą chciały u mnie rosnąć?
Oto wczorajsza paczka
Justynko, na tej rabacie od strony lasu odległość róż jest ok. 1,70m. Przy ogrodzeniu posadziłam cztery hortensje i zapewne na tym się nie skończy. Myślę też o posadzeniu kilku rododendronów. Tam powinno im być dobrze
Kasiu, okolica jest rzeczywiście ładna i cicha, a o to właśnie nam chodziło. Odległość do pracy nieco się zwiększyła, ale warto było i nie jest to aż tak uciążliwe.
Przy sadzeniu róż pracy było sporo, ale jakoś sprawnie nam to poszło i został mały niedosyt. Stąd te zamówione cisy oraz inne roślinki. Rabaty będą różnej wielkości, a odległości od domu też nie są jednakowe. Mam już pomysł na kolejne rabaty i nawet dzisiaj pokazywałam swojemu M jaki mam plan na aranżację ogrodu. To oczywiście nie powstanie w ciągu jednego sezonu, ale najważniejsze to mieć jakąś wizję i ogólny zarys. Na początku jak przyjeżdżaliśmy na budowę, to zupełnie nie miałam pojęcia co i gdzie posadzę. Oszołomiła mnie ta przestrzeń i tyle wolnego miejsca. Teraz jak patrzę na ogrodzony teren i pierwsze rabaty, to dochodzę do wniosku, że wcale to nie jest tak dużo miejsca i zapewne za jakiś czas zacznie być znów ciasno
Aniu-Annes, mam nadzieję, że tak obsadzone rabaty będą się ładnie prezentować. Starałam się dobrać róże nie tylko wzrostem , ale też kolorami, żeby pasowały do siebie. Jak to wyjdzie w tzw. ?praniu? to się okaże w czerwcu Najważniejsze, żeby wszystkie panny pozbierały się po tych wykopkach i zaczęły rosnąć w nowym miejscu.
W starym ogrodzie miałam trochę cisów z własnego chowu. Niestety nie mogłam nic zabrać oprócz róż i niektórych bylin. Te nowe cisy są naprawdę małe, ale też cena była atrakcyjna, więc nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać, aż urosną. Cisy są nie tylko elegancie, ale też nie brązowieją w środku jak tuje. Mają zwarty system korzeniowy, a ich ciemnozielone igły przyciągają wzrok z daleka. Dają się też ładnie formować i zupełnie nie boją się nawet drastycznego cięcia. Wypuszczają odrosty nawet z grubych i zdrewniałych pędów, czego o tujach nie mogę powiedzieć.
Dorotko, już nie mogę się doczekać wiosny Mam tyle pomysłów? Oby tylko zdrowie dopisało, to wiosną będę ostro działać.
Mam nadzieję, że ta mizerna hortensja jednak przeżyje, bo nie lubię w ten sposób tracić roślin. Tym bardziej, że nie była wcale taka tania?
Abraham Darby to była moja pierwsza Austinka i to dzięki jej kwiatom tak się zakochałam w różach Mistrza One są niepowtarzalne i jak dla mnie to właśnie Austinki mają w sobie wszystkie te cechy, które przyciągają moją uwagę jak magnes. Otóż dzisiaj odkryłam, że Winchester Cathedral pomimo bardzo niesprzyjającej pogody i dużego zimna, zdołała jednak rozwinąć kwiat. Niesamowite, że w grudniu, po ciężkim dla niej sezonie, stresie po przeprowadzce, ona jak gdyby nigdy nic - zakwitła. Nadal stoi w pełnym ulistnieniu ?dumna i świadoma swojej wartości A to był naprawdę duży, bo ponad 2m krzak i tym bardzie wielkie brawa dla niej za niezwykły wigor
Sabinko, też już widzę oczami wyobraźni kwitnące róże Wiem, że ten nowy sezon będzie dla nich jeszcze dość trudny, bo róże przenosin nie lubią i cofają się w rozwoju, ale na trochę kwiatów jednak liczę. Zobaczymy tylko, czy nowa gleba im podpasuje?
O jesiennym sianiu trawy nie słyszałam, ale u nas na razie to niemożliwe. Musimy jeszcze rozwieźć pozostałe dwie górki ziemi i dosypać trochę torfu. A to wszystko wymieszać glebogryzarką i dopiero myśleć o siewach. Na pewno nie stanie się to tak szybko. Wiosną zabierzemy się za te prace, bo teraz już pogoda nie sprzyja. Zimno, ziemia podmarznięta i ogólnie na takie prace jakoś weny brakuje. Ale gdybyśmy mieli przygotowaną glebę, to pewnie posialibyśmy nasionka.
Jadziu, ławeczka pomiędzy Bathshebami? Już widzę jak tam siedzę i co chwila zrywam się z ławki, żeby coś poprawić, wyrwać chwasta, coś innego przyciąć i tak w kółko W starym ogrodzie też mieliśmy ławeczkę, na której siedziałam może? ze dwa razy? Ale kto wie? Może wreszcie kiedyś nadejdzie taki dzień, że będę mogła spokojnie posiedzieć i podziwiać widoki dookoła?
Molineux chyba się pozbiera, bo ciężko przeżyła przenosiny i bardzo długo źle wyglądała
Ubolewam, że nie mogłam ze sobą zabrać Gefylt. Na pewno odkupię tę odmianę, bo to żelazna róża, która ze wszystkim sobie radzi sama
Jubilee Celebration jest niewątpliwie piękną różą, ale też bardzo kapryśną. Dostała jednak zielony bilet i jeszcze dokupiłam drugą sadzonkę.
Lucię niestety musiałam zostawić
Mam nadzieję, że w nowym ogrodzie Tranquillity będzie lepiej rosła niż na "starych śmieciach"
Tak samo - The Ambridge Rose
Do popisania
Weekend mieliśmy pracowity. Przyjechała paczka z cisami i wszystkie trzeba było posadzić. Pasowałoby jeszcze domówić ze 13 sztuk, ale zrobiło się zimno i nie wiem czy nie jest jednak zbyt późno na sadzenie takich maluchów? Jakby mało było cisów, to zamówiłam jeszcze sporo cebulek szafirków, czosnki, hosty, tawułki? Były takie przeceny w szkółkach, że grzechem byłoby nie zamówić Wczoraj odebrałam paczkę, a dzisiaj po pracy część posadziłam. Nawet dostałam mały gratis - dodatkowe cebulki szafirków Ziemia jest już nieco zmrożona, ale troszkę głębiej da się kopać. Wszystkie zamówione rośliny były naprawdę dobrej jakości. Jutro się spodziewam paczuszki z czterema irysami. Swego czasu wzdychałam na ich widok, podziwiając ich różnorodność, niesamowicie bogatą gamę barw i kształtów. Teraz wreszcie mogę sobie pozwolić na posadzenie kilku piękności w nowym ogrodzie. Ciekawa jestem czy będą chciały u mnie rosnąć?
Oto wczorajsza paczka
Justynko, na tej rabacie od strony lasu odległość róż jest ok. 1,70m. Przy ogrodzeniu posadziłam cztery hortensje i zapewne na tym się nie skończy. Myślę też o posadzeniu kilku rododendronów. Tam powinno im być dobrze
Kasiu, okolica jest rzeczywiście ładna i cicha, a o to właśnie nam chodziło. Odległość do pracy nieco się zwiększyła, ale warto było i nie jest to aż tak uciążliwe.
Przy sadzeniu róż pracy było sporo, ale jakoś sprawnie nam to poszło i został mały niedosyt. Stąd te zamówione cisy oraz inne roślinki. Rabaty będą różnej wielkości, a odległości od domu też nie są jednakowe. Mam już pomysł na kolejne rabaty i nawet dzisiaj pokazywałam swojemu M jaki mam plan na aranżację ogrodu. To oczywiście nie powstanie w ciągu jednego sezonu, ale najważniejsze to mieć jakąś wizję i ogólny zarys. Na początku jak przyjeżdżaliśmy na budowę, to zupełnie nie miałam pojęcia co i gdzie posadzę. Oszołomiła mnie ta przestrzeń i tyle wolnego miejsca. Teraz jak patrzę na ogrodzony teren i pierwsze rabaty, to dochodzę do wniosku, że wcale to nie jest tak dużo miejsca i zapewne za jakiś czas zacznie być znów ciasno
Aniu-Annes, mam nadzieję, że tak obsadzone rabaty będą się ładnie prezentować. Starałam się dobrać róże nie tylko wzrostem , ale też kolorami, żeby pasowały do siebie. Jak to wyjdzie w tzw. ?praniu? to się okaże w czerwcu Najważniejsze, żeby wszystkie panny pozbierały się po tych wykopkach i zaczęły rosnąć w nowym miejscu.
W starym ogrodzie miałam trochę cisów z własnego chowu. Niestety nie mogłam nic zabrać oprócz róż i niektórych bylin. Te nowe cisy są naprawdę małe, ale też cena była atrakcyjna, więc nie pozostaje nam nic innego jak cierpliwie czekać, aż urosną. Cisy są nie tylko elegancie, ale też nie brązowieją w środku jak tuje. Mają zwarty system korzeniowy, a ich ciemnozielone igły przyciągają wzrok z daleka. Dają się też ładnie formować i zupełnie nie boją się nawet drastycznego cięcia. Wypuszczają odrosty nawet z grubych i zdrewniałych pędów, czego o tujach nie mogę powiedzieć.
Dorotko, już nie mogę się doczekać wiosny Mam tyle pomysłów? Oby tylko zdrowie dopisało, to wiosną będę ostro działać.
Mam nadzieję, że ta mizerna hortensja jednak przeżyje, bo nie lubię w ten sposób tracić roślin. Tym bardziej, że nie była wcale taka tania?
Abraham Darby to była moja pierwsza Austinka i to dzięki jej kwiatom tak się zakochałam w różach Mistrza One są niepowtarzalne i jak dla mnie to właśnie Austinki mają w sobie wszystkie te cechy, które przyciągają moją uwagę jak magnes. Otóż dzisiaj odkryłam, że Winchester Cathedral pomimo bardzo niesprzyjającej pogody i dużego zimna, zdołała jednak rozwinąć kwiat. Niesamowite, że w grudniu, po ciężkim dla niej sezonie, stresie po przeprowadzce, ona jak gdyby nigdy nic - zakwitła. Nadal stoi w pełnym ulistnieniu ?dumna i świadoma swojej wartości A to był naprawdę duży, bo ponad 2m krzak i tym bardzie wielkie brawa dla niej za niezwykły wigor
Sabinko, też już widzę oczami wyobraźni kwitnące róże Wiem, że ten nowy sezon będzie dla nich jeszcze dość trudny, bo róże przenosin nie lubią i cofają się w rozwoju, ale na trochę kwiatów jednak liczę. Zobaczymy tylko, czy nowa gleba im podpasuje?
O jesiennym sianiu trawy nie słyszałam, ale u nas na razie to niemożliwe. Musimy jeszcze rozwieźć pozostałe dwie górki ziemi i dosypać trochę torfu. A to wszystko wymieszać glebogryzarką i dopiero myśleć o siewach. Na pewno nie stanie się to tak szybko. Wiosną zabierzemy się za te prace, bo teraz już pogoda nie sprzyja. Zimno, ziemia podmarznięta i ogólnie na takie prace jakoś weny brakuje. Ale gdybyśmy mieli przygotowaną glebę, to pewnie posialibyśmy nasionka.
Jadziu, ławeczka pomiędzy Bathshebami? Już widzę jak tam siedzę i co chwila zrywam się z ławki, żeby coś poprawić, wyrwać chwasta, coś innego przyciąć i tak w kółko W starym ogrodzie też mieliśmy ławeczkę, na której siedziałam może? ze dwa razy? Ale kto wie? Może wreszcie kiedyś nadejdzie taki dzień, że będę mogła spokojnie posiedzieć i podziwiać widoki dookoła?
Molineux chyba się pozbiera, bo ciężko przeżyła przenosiny i bardzo długo źle wyglądała
Ubolewam, że nie mogłam ze sobą zabrać Gefylt. Na pewno odkupię tę odmianę, bo to żelazna róża, która ze wszystkim sobie radzi sama
Jubilee Celebration jest niewątpliwie piękną różą, ale też bardzo kapryśną. Dostała jednak zielony bilet i jeszcze dokupiłam drugą sadzonkę.
Lucię niestety musiałam zostawić
Mam nadzieję, że w nowym ogrodzie Tranquillity będzie lepiej rosła niż na "starych śmieciach"
Tak samo - The Ambridge Rose
Do popisania
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko Wpadłam z rewizytą i doznałam szoku Co za wspaniały widok róż, chyba takiej kolekcji to jeszcze nie widziałam Przepiękne, też jeszcze czekam na cebulki Pozdawiam serdecznie
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Doroto to wiosną będzie bardzo kolorowo, zakwitną cebulowe. Ja też skusiłam się na wyprzedaże, cebule posadziłam między nowe róże. Tylko ja skromnie zaszalałam.
Pokazujesz za każdym razem coraz piękniejsze róże, a ja główkuję gdzie mogłabym daną odmianę wcisnąć poszła ta moja różanka chyba za daleko za szybko, czy można z tego się wyleczyć
Pokazujesz za każdym razem coraz piękniejsze róże, a ja główkuję gdzie mogłabym daną odmianę wcisnąć poszła ta moja różanka chyba za daleko za szybko, czy można z tego się wyleczyć
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko ogrom pracy za Tobą Szkoda pozostawionych roślinek, ale z czasem odbudujesz kolekcję - zresztą, jak czytam, już Ci to dobrze idzie
Czy ta rabata od strony lasu nie jest sucha? Korzenie drzew nie spijają wszystkiego?
Czy ta rabata od strony lasu nie jest sucha? Korzenie drzew nie spijają wszystkiego?
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2170
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Czytam Dorotko wszystkie Twoje posty i jestem na bieżąco , wiem ,że szkoda róż co zostały , tak myślałam o sobie , bo i u mnie ogród nie na stałe w przyszłości do sprzedaży i co bym zrobiłam z tymi roślinami?
Jak sama doświadczyłaś są ludzie co nie lubią ogrodów tylko bezobsługową trawkę , znam takich a Nas serce boli że zostały te co tak kochało się.Piszesz że część kolekcji uzupełniłaś , to dobrze , bo wiesz ja szukam jednej starszej Austinki sister Elizabet i to od dłuższego czasu nie tylko w polskich szkółkach , ale i zagranicznych i jej nie widzę , i tak już będzie z starszymi okazami więc się cieszę co mam.
Jeszcze co niektóre z nich kwitną, ale w tym roku porosły olbrzymy , mimo ,ze ich nie zasilałam od wiosny .Teraz jesienią więcej kupiłam więcej bylin niż róż na parę jeszcze czekam i chyba wsadzę w donice ,zobaczę kiedy przyjdą i jakie sadzonki,Mały warzywniak się zawsze przyda , mój już jest tak okrojony ,że hej myślę o niedużej szklarence ,ale trochę jestem w obawie , gdyż to zablokuje mi wyjazdy do córek.Pozdrawiam i dużo zdrówka
Jak sama doświadczyłaś są ludzie co nie lubią ogrodów tylko bezobsługową trawkę , znam takich a Nas serce boli że zostały te co tak kochało się.Piszesz że część kolekcji uzupełniłaś , to dobrze , bo wiesz ja szukam jednej starszej Austinki sister Elizabet i to od dłuższego czasu nie tylko w polskich szkółkach , ale i zagranicznych i jej nie widzę , i tak już będzie z starszymi okazami więc się cieszę co mam.
Jeszcze co niektóre z nich kwitną, ale w tym roku porosły olbrzymy , mimo ,ze ich nie zasilałam od wiosny .Teraz jesienią więcej kupiłam więcej bylin niż róż na parę jeszcze czekam i chyba wsadzę w donice ,zobaczę kiedy przyjdą i jakie sadzonki,Mały warzywniak się zawsze przyda , mój już jest tak okrojony ,że hej myślę o niedużej szklarence ,ale trochę jestem w obawie , gdyż to zablokuje mi wyjazdy do córek.Pozdrawiam i dużo zdrówka
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3203
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, czytając Twoje wpisy aż czuje się ten zapał, który macie przy zakładaniu nowego ogrodu. Jaki rozmach i tempo! Mam wrażenie, że będziesz miała bardzo elegancki ogród, cisy i róże w szpalerach, to klasyka. Dotychczasowy ogród miałaś przepiękny a teraz ta przepiękność będzie jeszcze bardziej odczuwalna, bo na wielkiej działce .
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17270
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
U ciebie jak zawsze róże wyjątkowo przepiękne.
wielkie krzeczoty. Ukwiecone na maxa. No cudne.
O Waw. poszalałaś z tymi nowymi roślinami. Aż tyle
Oj będzie kolorowo ,ślicznie. Zresztą u ciebie zawsze jest ślicznie
Pozdrawiam
U ciebie jak zawsze róże wyjątkowo przepiękne.
wielkie krzeczoty. Ukwiecone na maxa. No cudne.
O Waw. poszalałaś z tymi nowymi roślinami. Aż tyle
Oj będzie kolorowo ,ślicznie. Zresztą u ciebie zawsze jest ślicznie
Pozdrawiam
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42279
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko Ty w Warszawie, a ja w Krakowie spędziłam znaczna część życia a uciekłam niedaleko K. bo wiek wymaga bliskości lekarzy nie wiedząc, że wizyty obrócą się w telewizyty Oczywiście żartuję! Teraz jak miasto wchodzi do mojej gminy chętnie uciekłabym do wsi bardziej oddalonej od miasta I ja nakupowałam różności korzystając z przecen zachęcona przez zeszłoroczne wyprzedaże, które oferowały rośliny za grosze i mimo że część wypadła to i tak się opłaciło.
Wracając do psów potwierdzam że to bardzo mądre psy i masz rację pisząc o ich naturze, ale to leśnicy właśnie mi odradzili wiedząc gdzie będę mieszkać. Kto wiem może kiedyś...
Wracając do psów potwierdzam że to bardzo mądre psy i masz rację pisząc o ich naturze, ale to leśnicy właśnie mi odradzili wiedząc gdzie będę mieszkać. Kto wiem może kiedyś...