Korpusy i ciernie - aga_zgaga

[barbra13]

Cleistocactus aureispinus wyraźnie poprawił futro na zimę. Mam nadzieję, że nie jest to oznaka mroźnej zimy . Zdrowia życzę, ten wirus jest okropny.

[jokaer]

Jak tam zdrowie? Oby w porządku.

Masz bardzo sympatyczne kaktusy, szczególnie maluchy.
I chyba ich pozazdrościłam, bo zamówiłam właśnie trochę nasion
kilka lat nie wysiewałam kaktusów, to bardzo długo.

[aga_zgaga]

Zdrowie ok. Choć z tą zarazą to nie wiadomo kiedy się czkawką odbije.
Też uważam, że moje cierniuchy są b. sympatyczne.
Lubię siać, to jak oglądanie i czytanie kryminałów. Podobne napięcie Wzejdą, nie wzejdą, co im zagrozi: grzyby, glony, pies, słońce, brak słońca? Podlać, nie podlać, wietrzyć, nie wietrzyć? Ale radość gdy rosną. Potem znowu problem: jak przezimować, co zrobić z ich nadmiarem?
Suma summarum co roku coś sieję


Np tegoroczna M.supertexta DR398 - ostatni egzemplarz, który przetrwał, z 25 wysianych


Prawie 3letnia M.nejapensis

[AleksanderJG]

Siewki rosną to najważniejsze. Tez od jakiegoś czasu wysiewamy co rok. Chętnie zobaczyłbym zbiorcze podsumowanie wszystkich Twoich siewek.

[aga_zgaga]

Kurza nóżka, zbiorcze podsumowanie...
Mam nadzieję, że nie narobiłam zbytniego apetytu, bo ja tych siewek nie mam aż tyle
Sieję niewielkie ilości, straty mam duże, ale, że miejsca mało, to aż tak nie płaczę.
Jak moje maluchy z 2018 przeżyły rok, to już żadne nie wypadło. Z siewu 2019 (głównie gymno) nie przetrwało nic, bo wzeszło tylko kilka sztuk.

Prawie trzylatki, siew marzec 2018:
Mammillaria haageana (w głębi i na prawym foto M.haageana v. schmollii)


M.baumii i M.insularis


M.karwinskiana


M.duwei (kwitła w tym roku) i Mammillaria sp. (musi podrosnąć do identyfikacji)


Tegoroczne:

Homalocephala texensis (widać, że było więcej)


2x Notocactus turecekianus, M.supertexta DR398, M.penisularis, M. ritteriana GM206 i X


4x N.turecekianus, Lofcia sp., Echinocereus russanthus


M.euthele


M.nejapensis i druga M.supertexta są w poprzednim poście i to tyle jeśli chodzi o zbiorcze podsumowanie. Jestem detalistką i tak zostanie

[hen_s]

Ładniutkie maluszki-już-nie-maluszki.
Nie idziesz w ilość a w jakość - to dobra metoda. Już wnet będzie pociecha z roślinek które dzisiaj pokazujesz.

[Yaku]

A jak koleżanki postępy w zmaganiach z siewkami turbinek?

[aga_zgaga]

Turbinki nie przeżyły i M.blossfeldiana, M.hamiltonhoytea, M.standleyi też nie a skiełkowały.
Rosły, rosły i nagle zaczęły padać. U mnie tak jest, przetrwają najsilniejsi

Tak czy siak wysiewy polecam, choć to sport dla cierpliwych z tolerancją na straty

Żeby zakończyć optymistycznie, to małe porównania - rok wzrostu:
M.schmollii

M.duwei

M.baumii

[jokaer]

Ojej, no to mnie zmartwiłaś, tym bardziej, że właśnie chcę turbinki wysiewać

To ile miały jak padły?

[Marek L]

Straty w wysiewach zawsze są .... czas przemyśleć powody upadków , postanowić poprawę i wyrzucić obornik na grządkę
podczepić siewnik i znów siać.
Chyba najczęstszą przyczyną strat w wysiewach to chęć stworzenia najlepszych warunków

[aga_zgaga]

"Stop! Wróć" jak mawiała jedna bohaterka kryminałów
Namieszałam. Turbiniac z turbinikarpusami mi się pomylił
Z nasion od kolegi Turbiniaca wzeszły lofki i jedna żyje.
Z nasion "turbinicarpus mix" od gościa sprzedającego nasiona niebieskich truskawek wzeszły roślinki, które można zobaczyć na 31str mojego wątku. Ktoś je kiedyś zidentyfikował jako egzotyczną jednoroczną roślinkę.

Więc w sumie to nie wiem jak mi idzie z turbinikarpusami, Jola nie martw się tylko kup porządne nasiona

Marku, po każdym sezonie wysiewu robię rachunek sumienia. Tak przyznaję -zdarza się, że: wysuszę, ugotuję, zrzucę z wysokości, za późno spryskam na grzyba, przepikuję niepotrzebnie. Obiecuję poprawę

[Yaku]

Turbinki nie przeżyły i M.blossfeldiana, M.hamiltonhoytea, M.standleyi też nie a skiełkowały.
Rosły, rosły i nagle zaczęły padać. U mnie tak jest, przetrwają najsilniejsi [/url]

Nie martw się, chyba każdy, zanim się nauczy, ma na sumieniu spory cmentarzyk

Straty w wysiewach zawsze są .... czas przemyśleć powody upadków , postanowić poprawę i wyrzucić obornik na grządkę podczepić siewnik i znów siać.
Chyba najczęstszą przyczyną strat w wysiewach to chęć stworzenia najlepszych warunków

Święte słowa, największym zagrożeniem dla siewek zawsze jest hodowca. Niestety, nie ma innej metody, jak uczyć się na własnych błędach. Tak, że nie marudzić tylko szykować podłoże, doniczki, pojemniki, słoiki.... i zasiali górale

p.s.
Aga, ja już nic nie sieję. To jak chcesz z Turbini jeszcze zawalczyć, to chętnie się pozbędę trochę nasionek.

[aga_zgaga]

Tomku, dzięki za ofertę, odezwę się na priv.

Kochani, na te Święta Bożego Narodzenia, życzę Wam wszystkiego dobrego, na czele z dobrym zdrowiem i dobrym humorem.