Witam!
Staram się podratować przelaną szeflerę. Na początku roku (po przelaniu) przesadziłem ją do nowej doniczki, wcześniej usuwając podgnite korzenie i pozostawiając roślinę zawiniętą w ręcznik papierowy na 1 dzień. Podłoże uniwersalne zmieszane z perlitem (niestety nie pamiętam w jakiej proporcji, ale perlitu dorzuciłem sporo), a na dno keramzyt. Stanowisko średnio jasne, nie bezpośrednie słońce.
Myślałem, że roślina padnie, więc uciąłem top aby go ukorzenić, ale niestety nie udało się (szczepka zgniła). Nie zabezpieczyłem w żaden sposób miejsca cięcia i teraz od góry główna łodyga zaczyna zasychać:
Liście cały czas opadają po kawałeczku i głównie od góry
To co mnie natomiast najbardziej denerwuje to duża ilość (jak na moje oko) białych, podłużnych robaczków w ziemi.

Wydaje mi się, że to ziemiórka, ponieważ łapie się sporo tego dziadostwa na żółte lepy.
Umieściłem w doniczce 1 pałeczkę owadobójczą (Protect Garden Sanium Pin) 5 dni temu, ale nie widać żadnego efektu, robaczków jakby tyle samo albo i więcej. Przed umieszczeniem jej ziemia była przeschnięta i wtedy było ich znacznie mniej. Po umieszczeniu pałeczki i podlaniu robaki wróciły (albo wylazły na powierzchnię.
Czy powinienem jeszcze raz zmienić podłoże? Na jeszcze bardziej przepuszczalne? Mieszanka ziemi uniwersalnej z perlitem i żwirem? Tylko jak się pozbyć tych robaczków, bo przeniosły się one z poprzedniego podłoża.
Czy powinienem odizolować roślinę od innych? Umieściłem prewencyjnie pałeczki w innych doniczkach, które są najczęściej podlewane (jednak nie widzę efektu ich działania w przypadku szeflery, więc nie wiem czy to coś da w razie 'ekspansji') no i stosuje żółte lepy.
Co zrobić ze schnącym topem? Przyciąć poniżej zaschniętej części i zabezpieczyć?
Pozdrawiam.