Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
No i znowu się spóźniłam, nawet zapach pączków już do mnie nie doszedł, nie mówiąc o samym pączusiu Pączki będę piekła w tłusty czwartek, a teraz chodziły za mną faworki. Nie zrobiłam jednak, bo moje chłopaki za nimi nie przepadają, musiałabym sama je zjeść i nie wiem czy po takiej porcji rower by mnie dźwignął za jakiś czas.
Po tym co napisałaś, mogę sądzić, że dziewanna austriacka może mieć podgatunki, chociaż kwiaty, moja i Twoja mają identyczne Moja na pewno różni się wielkością, bo myślę, że nie skłamię, ale może mieć ze 130 cm wysokości. I tak ma co roku
Musisz mieć naprawdę zielone łapki, skoro heliotropy wyrosły Ci jak las Siałyśmy przecież z tych samych nasion, a u mnie jest zaledwie jedenaście sieweczek i to zakładając, że wszystkie przeżyją. Wszystko robię tak samo, a jednak rezultat jest mizerny. Mam jednak nadzieję, że chociaż kilka się uchowa, potrzebuję zaledwie sześciu sztuk
I u mnie sąsiad robi remont i nawet nie miałabym nic przeciwko, w końcu od czau do czasu też robimy, ale on się remontuje już ze trzy miesiące. I codziennie, z przerwą na święta, stuka, puka i wierci
Nieodmiennie zdróweczka życzę i ściskam serdecznie
Po tym co napisałaś, mogę sądzić, że dziewanna austriacka może mieć podgatunki, chociaż kwiaty, moja i Twoja mają identyczne Moja na pewno różni się wielkością, bo myślę, że nie skłamię, ale może mieć ze 130 cm wysokości. I tak ma co roku
Musisz mieć naprawdę zielone łapki, skoro heliotropy wyrosły Ci jak las Siałyśmy przecież z tych samych nasion, a u mnie jest zaledwie jedenaście sieweczek i to zakładając, że wszystkie przeżyją. Wszystko robię tak samo, a jednak rezultat jest mizerny. Mam jednak nadzieję, że chociaż kilka się uchowa, potrzebuję zaledwie sześciu sztuk
I u mnie sąsiad robi remont i nawet nie miałabym nic przeciwko, w końcu od czau do czasu też robimy, ale on się remontuje już ze trzy miesiące. I codziennie, z przerwą na święta, stuka, puka i wierci
Nieodmiennie zdróweczka życzę i ściskam serdecznie
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko to mnie pocieszyłaś Po pierwsze, że może nie jestem aż tak nie udolna, a po drugie że jest szansa na siewki lobelii Mam jedną kępkę której nie ścięłam, może jak na to coś się wysieje
Przeglądając zdjęcia na FO też bardzo podoba mi się wiele kwiatów, ale muszę dać sobie na wstrzymanie Liliowce są cudowne, ale już nie dla mnie. Zdrowie nie to , a i wiek robi swoje Pozostaje mi tylko oglądać w Waszych ogrodach
Przepiękne tawułki i we wszystkich kolorach, ja mam ze dwie czy trzy. Latem je przesadzałam i boję się czy nie przepadną, bo dość szybko uschły. Wiosna pokaże czy wyjdą
Nie zazdroszczę Ci tych hałasów za ścianą i oby jak najszybciej skończyli ten remont
Pozdrawiam cieplutko
Przeglądając zdjęcia na FO też bardzo podoba mi się wiele kwiatów, ale muszę dać sobie na wstrzymanie Liliowce są cudowne, ale już nie dla mnie. Zdrowie nie to , a i wiek robi swoje Pozostaje mi tylko oglądać w Waszych ogrodach
Przepiękne tawułki i we wszystkich kolorach, ja mam ze dwie czy trzy. Latem je przesadzałam i boję się czy nie przepadną, bo dość szybko uschły. Wiosna pokaże czy wyjdą
Nie zazdroszczę Ci tych hałasów za ścianą i oby jak najszybciej skończyli ten remont
Pozdrawiam cieplutko
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, pogoda u nas podobna, halny szaleje, wieści zmianę pogody na mroźną, prognozy to potwierdzają a śniegu niet.
Kochana, gdy widzę liliowce, lub hosty, to wypatruję innych niż moje, no i Ty właśnie takie posiadasz, tylko ja już nie mam gdzie sadzić i to największy ból.
Zerknęłam wczoraj do begonii i myślę, że niebawem trzeba się za nie wziąć, co prawda nadal są w piwnicy, ale na niektórych widziałam kiełeczki. A ty zajrzałaś już do swoich.
Życzę Ci spokoju i ciszy blokowej, żeby głowisia nie bolała, może sąsiad się uwinie i szybko zakończy remont.
Kochana, gdy widzę liliowce, lub hosty, to wypatruję innych niż moje, no i Ty właśnie takie posiadasz, tylko ja już nie mam gdzie sadzić i to największy ból.
Zerknęłam wczoraj do begonii i myślę, że niebawem trzeba się za nie wziąć, co prawda nadal są w piwnicy, ale na niektórych widziałam kiełeczki. A ty zajrzałaś już do swoich.
Życzę Ci spokoju i ciszy blokowej, żeby głowisia nie bolała, może sąsiad się uwinie i szybko zakończy remont.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko współczuję remontów.Ja mam hałas bez remontu.U mnie na górze mieszka taka ładna pięciolatka,ale strasznie rozrabia.Buty ma chyba podkute,wchodzi gdzieś wyżej a potem skacze i pędzi po wszystkich pomieszczeniach.Ostatnio jak walnęła to aż sufit się zatrząsł,a ja podskoczyłam do góry i tu mnie poniosło,zatarabaniłam pięścią w ścianę i jak na razie spokój.Tak prawdę mówiąc to w zimie robi się remonty????
Na pogodę grzech by było narzekać.Śniegu w nocy napadało,słońce świeciło,a teraz piękne niebo.
Trzymaj się i życzę Ci wreszcie spokoju.
Na pogodę grzech by było narzekać.Śniegu w nocy napadało,słońce świeciło,a teraz piękne niebo.
Trzymaj się i życzę Ci wreszcie spokoju.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16693
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Zima wróciła, jednak u mnie bez pokrywy śnieżnej. Wprawdzie w środę poprószyło białym puchem, ale tyle co kot napłakał. Powstała ażurowa serwetka, którą dzisiejsze słoneczko niemal całkowicie wypiło. A mrozy zapowiadają dość sążniste. Boję się o rośliny płytko ukorzenione. Prawdopodobnie część z nich wypadnie. Cóż, powstaną miejsca na nowe okazy.
Pikowałam dzisiaj pelargonie, bo już dojrzały do tego. Pozostałe sieweczki albo jeszcze za malutkie, albo nawet nie wyszły z ziemi.
Hiacynty kończą pokaz. Za to narcyzy w doniczce mają pąki i pewnie lada dzień zakwitną.
A poinsecja, która już dawno przekwitła, właśnie wypuściła nowe listeczki.
Halinko - kochana, każda z nas ma sukcesy i każda zalicza jakieś porażki. A moje różowe lobelie w ogóle się nie pokazały. Zdaje się, że właśnie zaliczam wpadkę.
Dlaczego uważasz, że liliowce nie dla Ciebie? One są praktycznie bezobsługowe. Ja też długo ich nie doceniałam, by teraz szukać coraz to nowych odmian.
Tawułki marnie się u mnie sprawowały, więc wyrzuciłam je za siatkę. Okazało się, że tam jest im bardzo dobrze, mimo że często zapominam je podlać, nie dostają nawozu gołębiego, rosną w ciasnocie, a kwitną co rok bardzo obficie. Za to je najbardziej lubię. Myślę, że Twoje przesadzone pokażą, co potrafią. Oczywiście, jeśli miejscówka im przypadła do gustu.
Remontu szybko nie skończą, bo zięć sąsiadki sam go przeprowadza. Obawiam się kolejnych uciążliwych tygodni.
Pozdrawiam wzajemnie bardzo słonecznie.
Stasiu - u mnie też śniegu brak, a mróz trzeszczy.
Tak bardzo kochasz liliowce? Ja polubiłam je, jednak moją miłością są nieustająco lilie.
Moje begonie długo leżały na balkonie i tylko na mroźne noce przenoszę je na hol, dzięki czemu jeszcze śpią.
Dziękuję za dobre serduszko, jednak na szybki koniec remontu raczej się nie zanosi, bo zięć sąsiadki sam wszystko robi, a zaczął od rozwalania ściany dzielącej jadalnię z kuchnią, teraz zbija płytki w łazience i w kuchni. Używa do tego wiertarki udarowej, uszy od tego puchną, a schować się nie ma gdzie.
Pozdrawiam cieplutko.
Danusiu - u nas sąsiedzkiego stukania czy i tupotania nie słychać. Na szczęście nie mieszkamy w bloku z tzw. wielkiej płyty, budynek jest solidny i nie przenosi hałasów tak jak np. u syna, który właśnie na wielkiej płycie mieszka.
Niestety, udarówek czy młotów pneumatycznych nie wycisza i zarówno z góry, z dołu czy z boku tego typu hałasy strasznie przeszkadzają. Teraz remont jest u sąsiadki obok.
Właśnie niektórzy mają taką manierę, że remontują wtedy, gdy sąsiedzi nie mają gdzie się schować czy choćby wyjść na długi spacer. Nawet słowa przepraszam od nich nikt nie usłyszał.
Śniegu zazdroszczę Twoim roślinkom, moje nie dostały tym razem żadnej pierzynki, istnieje obawa, że część może nie przetrwać do wiosny. Trudno, nie będą te, to będą inne.
Dziękuję, kochana. Ty też się trzymaj.
Lipcowe migawki z działeczki.
Dziękuję za uwagę. Ciąg dalszy nastąpi.
Zima wróciła, jednak u mnie bez pokrywy śnieżnej. Wprawdzie w środę poprószyło białym puchem, ale tyle co kot napłakał. Powstała ażurowa serwetka, którą dzisiejsze słoneczko niemal całkowicie wypiło. A mrozy zapowiadają dość sążniste. Boję się o rośliny płytko ukorzenione. Prawdopodobnie część z nich wypadnie. Cóż, powstaną miejsca na nowe okazy.
Pikowałam dzisiaj pelargonie, bo już dojrzały do tego. Pozostałe sieweczki albo jeszcze za malutkie, albo nawet nie wyszły z ziemi.
Hiacynty kończą pokaz. Za to narcyzy w doniczce mają pąki i pewnie lada dzień zakwitną.
A poinsecja, która już dawno przekwitła, właśnie wypuściła nowe listeczki.
Halinko - kochana, każda z nas ma sukcesy i każda zalicza jakieś porażki. A moje różowe lobelie w ogóle się nie pokazały. Zdaje się, że właśnie zaliczam wpadkę.
Dlaczego uważasz, że liliowce nie dla Ciebie? One są praktycznie bezobsługowe. Ja też długo ich nie doceniałam, by teraz szukać coraz to nowych odmian.
Tawułki marnie się u mnie sprawowały, więc wyrzuciłam je za siatkę. Okazało się, że tam jest im bardzo dobrze, mimo że często zapominam je podlać, nie dostają nawozu gołębiego, rosną w ciasnocie, a kwitną co rok bardzo obficie. Za to je najbardziej lubię. Myślę, że Twoje przesadzone pokażą, co potrafią. Oczywiście, jeśli miejscówka im przypadła do gustu.
Remontu szybko nie skończą, bo zięć sąsiadki sam go przeprowadza. Obawiam się kolejnych uciążliwych tygodni.
Pozdrawiam wzajemnie bardzo słonecznie.
Stasiu - u mnie też śniegu brak, a mróz trzeszczy.
Tak bardzo kochasz liliowce? Ja polubiłam je, jednak moją miłością są nieustająco lilie.
Moje begonie długo leżały na balkonie i tylko na mroźne noce przenoszę je na hol, dzięki czemu jeszcze śpią.
Dziękuję za dobre serduszko, jednak na szybki koniec remontu raczej się nie zanosi, bo zięć sąsiadki sam wszystko robi, a zaczął od rozwalania ściany dzielącej jadalnię z kuchnią, teraz zbija płytki w łazience i w kuchni. Używa do tego wiertarki udarowej, uszy od tego puchną, a schować się nie ma gdzie.
Pozdrawiam cieplutko.
Danusiu - u nas sąsiedzkiego stukania czy i tupotania nie słychać. Na szczęście nie mieszkamy w bloku z tzw. wielkiej płyty, budynek jest solidny i nie przenosi hałasów tak jak np. u syna, który właśnie na wielkiej płycie mieszka.
Niestety, udarówek czy młotów pneumatycznych nie wycisza i zarówno z góry, z dołu czy z boku tego typu hałasy strasznie przeszkadzają. Teraz remont jest u sąsiadki obok.
Właśnie niektórzy mają taką manierę, że remontują wtedy, gdy sąsiedzi nie mają gdzie się schować czy choćby wyjść na długi spacer. Nawet słowa przepraszam od nich nikt nie usłyszał.
Śniegu zazdroszczę Twoim roślinkom, moje nie dostały tym razem żadnej pierzynki, istnieje obawa, że część może nie przetrwać do wiosny. Trudno, nie będą te, to będą inne.
Dziękuję, kochana. Ty też się trzymaj.
Lipcowe migawki z działeczki.
Dziękuję za uwagę. Ciąg dalszy nastąpi.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42219
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko sieweczki radują oko U mnie na razie tylko groszek szybuje do góry, bo wzeszły dwie szałwie, ale coś im się nie spodobało na świecie i poszły poleżeć. Ja też miałam takie przygody z roślinami, którym chciałam zapewnić zimowanie w domu tzn przesadziłam z gruntu do doniczki, a one nie doceniły gościnności i odeszły. W Twoim domu pachnie hiacyntami i poinsecja chyba nawet zakwitnie, a u mnie niedobitki grudników jeszcze kwitną, a ja przymierzam się do wstawienia regaliku na okno, bo pelargonie zajęły dużo miejsca i mam deficyt parapetowy. Pogoda w zasadzie podobna do tej u Ciebie, ale dzisiaj ciut więcej sypnęło więc jest nadzieja, że nim spadnie temperatura to jednak okryje śnieg rośliny. Tak przynajmniej obiecują prognozy. Miłego weekendu Lucynko chociaż chyba trzeba będzie zastosować stopery, bo jak zięć ma wolną sobotę to przystąpi do prac ze zdwojoną energią.
Zdrówka i ściskam cieplutko
Zdrówka i ściskam cieplutko
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
No to masz trochę pracy z pikowaniem siewek.Ja jeszcze nic nie posiałam.Nie mam miejsca gdzie postawić.
Pelargonie to mix kolorów.?
Zima na szczęście u nas trzyma,śnieg leży.
Dużo zdrowia.
Pelargonie to mix kolorów.?
Zima na szczęście u nas trzyma,śnieg leży.
Dużo zdrowia.
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Fajne te szklarenki z górnym oddechem. Jeszcze takich nie spotkałam. Fajne też są bo mają wysoki daszek.
Liliowce piękne.
Szybciutko idą w moc te pelargonie.
A może ten masz spokojny weekend? Może jest bezremontowy?
Masz mnóstwo odwiedzin, więc nawet jakby był hałas, to forumowi goście troszkę zawrócą Ci głowę czym innym.
Liliowce piękne.
Szybciutko idą w moc te pelargonie.
A może ten masz spokojny weekend? Może jest bezremontowy?
Masz mnóstwo odwiedzin, więc nawet jakby był hałas, to forumowi goście troszkę zawrócą Ci głowę czym innym.
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2693
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, te malutkie pelargonie są słodkie, chyba nigdy nie widziałam ich w tej fazie rozwoju. Sama nigdy ich nie wysiewałam, co najwyżej robię sadzonki.
Remontu Ci wcale nie zazdroszczę, mogę Cię tylko pocieszyć, że etap destrukcji jest najgorszy ale nie będzie trwał długo. Później to już pestka - położenie płytek, montaż armatury, podłogi czy malowanie to już zdecydowanie cichsze zajęcia
Zdjęcia wspominkowe jak zawsze cudne - jeżówka, parzydło i powojniki wspaniałe
Pozdrawiam cieplutko i miłej, pogodnej niedzieli Ci życzę
Remontu Ci wcale nie zazdroszczę, mogę Cię tylko pocieszyć, że etap destrukcji jest najgorszy ale nie będzie trwał długo. Później to już pestka - położenie płytek, montaż armatury, podłogi czy malowanie to już zdecydowanie cichsze zajęcia
Zdjęcia wspominkowe jak zawsze cudne - jeżówka, parzydło i powojniki wspaniałe
Pozdrawiam cieplutko i miłej, pogodnej niedzieli Ci życzę
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16693
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
O remoncie za ścianą pisać nie będę, bo musiałabym nadużywać słów niecenzuralnych. Krótko: nerwa mnie zżera.
Natomiast mam inne zmartwienie. Mróz już dość duży, ok. -7*, ma być -13*,a śniegu ani widu, ani słychu.
Dzień był piękny, słoneczny, jutro ma być tak samo, nie mam co marzyć o białej kołderce dla roślinek. Pewnie część wypadnie.
Trochę żal, nawet jeśli zrobią miejsce dla nowych nasadzeń.
Na pocieszenie większość siewek ma się dobrze, ale są i straty, np. prawie wszystkie siewki klonika pokojowego po prostu padły, tylko dwie udało mi się uratować. Nie mam bladego pojęcia, co im zaszkodziło, ale zaszkodziło i to w ciągu jednej nocy.
Nie mam zamiaru załamywać się, wysieję resztę nasion w nadziei, że coś się z nich uchowa.
Marysiu - Tobie szałwie, mnie kloniki odmówiły posłuszeństwa. W końcu nie może być tak, że zawsze wszystko, coś musi niedomagać, by życie nudne nie było.
Hiacynty już nie pachną, teraz czekam na narcyzy, które jutro powinny już rozwinąć pączki. A poinsecja zrobiła mi niespodziankę. Miałam ją wyrzucić, jako że traktuję tego wilczomlecza jak roślinę jednoroczną, ale stała sobie na parapecie, to pewnie postanowiła się odwdzięczyć. Po grudnikach u mnie pozostały wspomnienia.
Wow! Regalik w okno już wystawiasz?! Ja mam jeszcze dużo miejsca na parapetach dzięki Misi, która jakaś wyjątkowo grzeczna się zrobiła i niczego nie rusza. A gdy wchodzi na parapet i coś jej przeszkadza, to noskiem popycha w bok, moszcząc się na wybranym miejscu. Zresztą na wszelki wypadek zostawiam jej przestrzeń między kuwetkami. Jeszcze niczego nie zrzuciła. Jestem non-stop w domu, więc mam ją na oku i w każdej chwili mogę reagować.
U Ciebie sypnęło - świetnie! U mnie, niestety, nie.
Nienawidzę mieć czegokolwiek w uszach, tak więc zmuszona jestem słuchać tych sąsiedzkich stuków, puków, zgrzytów....
Zdrówko przygarniam z wdzięcznością i odwzajemniam z całego serca.
Danusiu - na razie wypikowałam jedynie pelargonie i dwie siewki kloników, które jakimś cudem przeżyły noc, podczas której wszystkie pozostałe umarły. Pikowanie zacznie się, gdy heliotropy podrosną, one malutkie, trzeba się przy nich nagimnastykować.
Pelargonie są w jednym kolorze - różowe, rabatowe.
Śniegu zazdroszczę, bo u mnie mróz ściska, a pierzynki śniegowej brak.
Zdrowie przytulam z radością i odwzajemniam najserdeczniej.
Beatko - te szklarenki kupiłam dawno temu, jeszcze w OMI, która to sieć już nie istnieje. A są naprawdę bardzo wygodne. Nawet kota może sobie na nich poleżeć, ponieważ zrobione są z twardego plastyku.
Widziałam takie w sklepach internetowych, tylko dosyć drogie, ja kupiłam dużo taniej.
Spokojny weekend?! Chciałabym.
Dziękuję w imieniu liliowców i pozdrawiam cieplutko.
Halszko - ja też nigdy dotąd nie siałam pelargonii, ale bywało, że w skrzynce na balkonie wysiewały się same. Teraz nie mam skrzynek na balkonie, bo mam kotę, a balkon to loggia na IX piętrze, więc została zabezpieczona specjalną siatką antykocią i nie mogę powiesić skrzynek z kwiatami.
Jeśli chodzi o remont, to sąsiad nad nami hałasował przez trzy miesiące i tylko w ostatnim miesiącu robił to nieco ciszej. Tak więc obawiam się, że ten zza ściany pomęczy nas podobnie długo. Sąsiadka cwaniara wyniosła się na czas remontu do córki, a my musimy znosić hałasy. Już jej zapowiedziałam, że za to już nigdy nie zamówię dla niej online żadnej roślinki. Najlepsze jest to, że przyjęła tę zapowiedź na poważnie, a ja tylko zażartowałam.
Dziękuję pięknie za miłe słowa i życzenia, pozdrawiam wzajemnie i również życzę dobrego niedzielnego wypoczynku.
Lilie - moja miłość.
Życzę Wam dobrej niedzieli i mówię: dobranoc.
O remoncie za ścianą pisać nie będę, bo musiałabym nadużywać słów niecenzuralnych. Krótko: nerwa mnie zżera.
Natomiast mam inne zmartwienie. Mróz już dość duży, ok. -7*, ma być -13*,a śniegu ani widu, ani słychu.
Dzień był piękny, słoneczny, jutro ma być tak samo, nie mam co marzyć o białej kołderce dla roślinek. Pewnie część wypadnie.
Trochę żal, nawet jeśli zrobią miejsce dla nowych nasadzeń.
Na pocieszenie większość siewek ma się dobrze, ale są i straty, np. prawie wszystkie siewki klonika pokojowego po prostu padły, tylko dwie udało mi się uratować. Nie mam bladego pojęcia, co im zaszkodziło, ale zaszkodziło i to w ciągu jednej nocy.
Nie mam zamiaru załamywać się, wysieję resztę nasion w nadziei, że coś się z nich uchowa.
Marysiu - Tobie szałwie, mnie kloniki odmówiły posłuszeństwa. W końcu nie może być tak, że zawsze wszystko, coś musi niedomagać, by życie nudne nie było.
Hiacynty już nie pachną, teraz czekam na narcyzy, które jutro powinny już rozwinąć pączki. A poinsecja zrobiła mi niespodziankę. Miałam ją wyrzucić, jako że traktuję tego wilczomlecza jak roślinę jednoroczną, ale stała sobie na parapecie, to pewnie postanowiła się odwdzięczyć. Po grudnikach u mnie pozostały wspomnienia.
Wow! Regalik w okno już wystawiasz?! Ja mam jeszcze dużo miejsca na parapetach dzięki Misi, która jakaś wyjątkowo grzeczna się zrobiła i niczego nie rusza. A gdy wchodzi na parapet i coś jej przeszkadza, to noskiem popycha w bok, moszcząc się na wybranym miejscu. Zresztą na wszelki wypadek zostawiam jej przestrzeń między kuwetkami. Jeszcze niczego nie zrzuciła. Jestem non-stop w domu, więc mam ją na oku i w każdej chwili mogę reagować.
U Ciebie sypnęło - świetnie! U mnie, niestety, nie.
Nienawidzę mieć czegokolwiek w uszach, tak więc zmuszona jestem słuchać tych sąsiedzkich stuków, puków, zgrzytów....
Zdrówko przygarniam z wdzięcznością i odwzajemniam z całego serca.
Danusiu - na razie wypikowałam jedynie pelargonie i dwie siewki kloników, które jakimś cudem przeżyły noc, podczas której wszystkie pozostałe umarły. Pikowanie zacznie się, gdy heliotropy podrosną, one malutkie, trzeba się przy nich nagimnastykować.
Pelargonie są w jednym kolorze - różowe, rabatowe.
Śniegu zazdroszczę, bo u mnie mróz ściska, a pierzynki śniegowej brak.
Zdrowie przytulam z radością i odwzajemniam najserdeczniej.
Beatko - te szklarenki kupiłam dawno temu, jeszcze w OMI, która to sieć już nie istnieje. A są naprawdę bardzo wygodne. Nawet kota może sobie na nich poleżeć, ponieważ zrobione są z twardego plastyku.
Widziałam takie w sklepach internetowych, tylko dosyć drogie, ja kupiłam dużo taniej.
Spokojny weekend?! Chciałabym.
Dziękuję w imieniu liliowców i pozdrawiam cieplutko.
Halszko - ja też nigdy dotąd nie siałam pelargonii, ale bywało, że w skrzynce na balkonie wysiewały się same. Teraz nie mam skrzynek na balkonie, bo mam kotę, a balkon to loggia na IX piętrze, więc została zabezpieczona specjalną siatką antykocią i nie mogę powiesić skrzynek z kwiatami.
Jeśli chodzi o remont, to sąsiad nad nami hałasował przez trzy miesiące i tylko w ostatnim miesiącu robił to nieco ciszej. Tak więc obawiam się, że ten zza ściany pomęczy nas podobnie długo. Sąsiadka cwaniara wyniosła się na czas remontu do córki, a my musimy znosić hałasy. Już jej zapowiedziałam, że za to już nigdy nie zamówię dla niej online żadnej roślinki. Najlepsze jest to, że przyjęła tę zapowiedź na poważnie, a ja tylko zażartowałam.
Dziękuję pięknie za miłe słowa i życzenia, pozdrawiam wzajemnie i również życzę dobrego niedzielnego wypoczynku.
Lilie - moja miłość.
Życzę Wam dobrej niedzieli i mówię: dobranoc.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11474
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Zaglądam do Ciebie Lucynko z ciekawością czym też nas dziś uraczysz
Dzisiaj w temacie lilii piękności pokazujesz.. Sporo ich uzbierałaś a one jak to lilie jedna ładniejsza od drugiej..
To wdzięczne i piękne rośliny niewymagające wiele miejsca i wszędzie można je upchnąć.Ja wiosną startuję z nimi od kilku lat na balkonie..Uwielbiam ten zapach ,sąsiadki też się przyzwyczaiły i pytają,czy będą lilie???
Pozdrowionka śłę!
Dzisiaj w temacie lilii piękności pokazujesz.. Sporo ich uzbierałaś a one jak to lilie jedna ładniejsza od drugiej..
To wdzięczne i piękne rośliny niewymagające wiele miejsca i wszędzie można je upchnąć.Ja wiosną startuję z nimi od kilku lat na balkonie..Uwielbiam ten zapach ,sąsiadki też się przyzwyczaiły i pytają,czy będą lilie???
Pozdrowionka śłę!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lilie może i wiele miejsca nie zajmują, ale nie wszędzie można je posadzić. Mam kilka źle posadzonych i te wyginają się straszliwie w kierunku słońca. Piękne je masz, co jedna to inna i piękniejsza, nie można się zdecydować, żeby wybrać, tę naj Piegowate, cieniowane, z gardziołkiem i bez, białe, żółte, purpurowe- ileż ich jest
Już wyraźnie widać zieleniejące się siewki, od razu zaczyna marzyć się wiosna, a tymczasem zima za oknem. U Ciebie tylko mróz, u mnie i śniegu dużo i mróz spory. W tej chwili jest już -13, a ma być jeszcze więcej.
Oby śnieżkiem Ci sypnęło dla ochrony roślinek i spokojności myśli. Miłej niedzieli
Już wyraźnie widać zieleniejące się siewki, od razu zaczyna marzyć się wiosna, a tymczasem zima za oknem. U Ciebie tylko mróz, u mnie i śniegu dużo i mróz spory. W tej chwili jest już -13, a ma być jeszcze więcej.
Oby śnieżkiem Ci sypnęło dla ochrony roślinek i spokojności myśli. Miłej niedzieli