Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1707
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Z takimi wysiewami będziesz w pełni gotowa na wiosnę A ja zawsze myślę, że jak coś wysieję w lutym to może za wcześnie a Ty już w styczniu masz siewki
A pączki? wyglądają super! moje nie chcą wychodzić takie kształtne - w smaku super (znacznie lepsze niż kupne) ale rzadko udaje mi się taki równy kształt uzyskać. Także gratuluję bo wyglądają naprawdę smakowicie
A co jest na zdjęciu z kwitnącą błonczatką? W sensie w tle - wilec ziemniaczany o ciemnych liściach? Czy co to jest? Podoba mi się ten kolor liści
A pączki? wyglądają super! moje nie chcą wychodzić takie kształtne - w smaku super (znacznie lepsze niż kupne) ale rzadko udaje mi się taki równy kształt uzyskać. Także gratuluję bo wyglądają naprawdę smakowicie
A co jest na zdjęciu z kwitnącą błonczatką? W sensie w tle - wilec ziemniaczany o ciemnych liściach? Czy co to jest? Podoba mi się ten kolor liści
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Twoje pączusie smakowicie wyglądają i na pewno jeszcze lepiej smakują, ale tak wczoraj objedliśmy się własnymi, że organizm dokładnie przesłodzony. Dzisiaj wygodniej mi się siedzi bo widocznie puszystości mi przybyło, jak Tobie śniegu na rabatkach.
No właśnie Lucynko, my bezczynnie żyć nie potrafimy, zawsze znajdziemy sobie zajęcie, to i nasi eMowie starają się zagospodarować wolny czas i każdy robi co kocha, co przyjemność mu sprawia, żeby zająć czymś ręce i umysł.
Jarzmianka to jednak świetna roślina i nie do zdarcia, widzę, że masz też łubin; kupny czy z własnego siewu.
Ismena pięknie Ci kwitła też miałam, nie pamiętam już teraz co się z nią stało, może nie schowałam na zimę.
Jak dobrze, że zabrałaś z działeczki te wrażliwsze, delikatne rośliny żadne okrycie i namiocik by w takie mrozy nie ochronił.
U nas słoneczko dziś nieśmiało przyświeca, Wam też życzę go jak najwięcej, razem ze zdrowiem i miło spędzonym, nadchodzącym weekendem.
No właśnie Lucynko, my bezczynnie żyć nie potrafimy, zawsze znajdziemy sobie zajęcie, to i nasi eMowie starają się zagospodarować wolny czas i każdy robi co kocha, co przyjemność mu sprawia, żeby zająć czymś ręce i umysł.
Jarzmianka to jednak świetna roślina i nie do zdarcia, widzę, że masz też łubin; kupny czy z własnego siewu.
Ismena pięknie Ci kwitła też miałam, nie pamiętam już teraz co się z nią stało, może nie schowałam na zimę.
Jak dobrze, że zabrałaś z działeczki te wrażliwsze, delikatne rośliny żadne okrycie i namiocik by w takie mrozy nie ochronił.
U nas słoneczko dziś nieśmiało przyświeca, Wam też życzę go jak najwięcej, razem ze zdrowiem i miło spędzonym, nadchodzącym weekendem.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16693
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Piątek, piątunio, piąteczek i jaki piękny! Dzień pełen słońca, które tak mi nagrzało loggię, że trudno było uwierzyć, iż na dole jest mróz. Na balkonie spokojnie mogłam sobie posiedzieć i poczytać. W samo południe miałam 18 stopni ciepełka, a M w tym czasie na działce widział na termometrze -8 stopni.
Codziennie ... Kilka razy dziennie podglądam kuwetki z wysiewami, które na razie cieszą tętniącym w nich życiem.
Heliotropy gotowe do pikowania. Jednak muszą poczekać do 20 lutego.
Tak wyglądają pelargonie,
a tak bratki.
To jeden z dwóch uratowanych kloników pokojowych.
Tutaj powschodziły lewkonie.
Fiasko poniosłam z siewem lobelii różowej. Nie pokazała się ani jedna sieweczka.
Maryniu - wyjątkowo dużo pączków mi wyszło z tej samej miarki. Nie wiem, co było tego powodem, jakość mąki czy drożdży, a może wiejskie jajka z wolnego wybiegu.... Na szczęście nie robię wielkich pąków, tylko niewielkie pączusie, dzięki czemu dwa zastępują jeden normalnej wielkości.
Oczywiście nie jest trudno pączki zrobić. Mnie cała robota zajęła raptem trzy godzinki.
Róż nie mam dużo, bo i miejsca dla nich niezbyt wiele, a inne kwiatuchy też korcą. Nie mniej cieszę się, że trochę ich jest i zdobi działkę. Dziękuję za miłe słowa.
Halszko - mam nawet przepis na pączki pieczone, ale jakoś nie umiem sobie odmówić tych tradycyjnych, choć one w bioderka wchodzą. Ponieważ jednak jeszcze mieszczę się w spodniach, mogę sobie pozwolić na lekki nadmiar kalorii.
Dziękuję w imieniu różyczek oraz za dobre życzenia, które odwzajemniam z całego serca.
Karolu - w styczniu zawsze sieję heliotropy, które potrzebują dużo czasu do osiągnięcia dorosłości. W tym roku dosiałam coś do towarzystwa i wszystko trochę doświetlam, bo jednak styczniowo - lutowe dni trochę jeszcze za krótkie.
Nie robię dużych pączków, tylko o niemal połowę mniejsze niż cukiernicze, dzięki czemu łatwiej jest uzyskać ładny kształt, a i kalorii mniej w jednej sztuce, a kupnych w ogóle nie jadamy, nie smakują nam.
Dobrze rozpoznałeś wilec ziemniaczany. W minionym sezonie miałam go po raz pierwszy, nawet wykopałam jego kartofelki i próbuję je przechować do wiosny. Może się uda... A podbił moje serce.
Stasiu - my też nie żałowaliśmy sobie ani wczoraj, ani jeszcze i dzisiaj, pożerając pączki jak maliny.
U mnie biała jarzmianka sieję się po całej działce, po której wędruje wielkimi kępami. A i rośnie wysoka. Czyżby warunki panujące u mnie aż tak bardzo jej odpowiadały?!
Łubinu już dawno nie miałam na działce, w ubiegłym roku sobie wyrósł. Samowolnie. Pewnie jakieś nasiona pomieszkały sobie dłużej w gruncie, by niespodziewanie pokazać się w całej okazałości.
Ismena została na zimę - nie - zimę, bo zapomniałam ją wykopać i podobnie jak łubin samowolnie sobie urosła i zakwitła.
U nas słońce dzisiaj dało z siebie wszystko, o czym napisałam we wstępie, choć mróz nie odpuszcza.
Bardzo Ci dziękuję za wszystkie dobre słowa, za życzenia i Wam również życzę wspaniałego, zdrowego weekendu.
Przed weekendem zaprezentuję portreciki moich gazanii.
Miłego, słonecznego weekendu, Kochani.
Piątek, piątunio, piąteczek i jaki piękny! Dzień pełen słońca, które tak mi nagrzało loggię, że trudno było uwierzyć, iż na dole jest mróz. Na balkonie spokojnie mogłam sobie posiedzieć i poczytać. W samo południe miałam 18 stopni ciepełka, a M w tym czasie na działce widział na termometrze -8 stopni.
Codziennie ... Kilka razy dziennie podglądam kuwetki z wysiewami, które na razie cieszą tętniącym w nich życiem.
Heliotropy gotowe do pikowania. Jednak muszą poczekać do 20 lutego.
Tak wyglądają pelargonie,
a tak bratki.
To jeden z dwóch uratowanych kloników pokojowych.
Tutaj powschodziły lewkonie.
Fiasko poniosłam z siewem lobelii różowej. Nie pokazała się ani jedna sieweczka.
Maryniu - wyjątkowo dużo pączków mi wyszło z tej samej miarki. Nie wiem, co było tego powodem, jakość mąki czy drożdży, a może wiejskie jajka z wolnego wybiegu.... Na szczęście nie robię wielkich pąków, tylko niewielkie pączusie, dzięki czemu dwa zastępują jeden normalnej wielkości.
Oczywiście nie jest trudno pączki zrobić. Mnie cała robota zajęła raptem trzy godzinki.
Róż nie mam dużo, bo i miejsca dla nich niezbyt wiele, a inne kwiatuchy też korcą. Nie mniej cieszę się, że trochę ich jest i zdobi działkę. Dziękuję za miłe słowa.
Halszko - mam nawet przepis na pączki pieczone, ale jakoś nie umiem sobie odmówić tych tradycyjnych, choć one w bioderka wchodzą. Ponieważ jednak jeszcze mieszczę się w spodniach, mogę sobie pozwolić na lekki nadmiar kalorii.
Dziękuję w imieniu różyczek oraz za dobre życzenia, które odwzajemniam z całego serca.
Karolu - w styczniu zawsze sieję heliotropy, które potrzebują dużo czasu do osiągnięcia dorosłości. W tym roku dosiałam coś do towarzystwa i wszystko trochę doświetlam, bo jednak styczniowo - lutowe dni trochę jeszcze za krótkie.
Nie robię dużych pączków, tylko o niemal połowę mniejsze niż cukiernicze, dzięki czemu łatwiej jest uzyskać ładny kształt, a i kalorii mniej w jednej sztuce, a kupnych w ogóle nie jadamy, nie smakują nam.
Dobrze rozpoznałeś wilec ziemniaczany. W minionym sezonie miałam go po raz pierwszy, nawet wykopałam jego kartofelki i próbuję je przechować do wiosny. Może się uda... A podbił moje serce.
Stasiu - my też nie żałowaliśmy sobie ani wczoraj, ani jeszcze i dzisiaj, pożerając pączki jak maliny.
U mnie biała jarzmianka sieję się po całej działce, po której wędruje wielkimi kępami. A i rośnie wysoka. Czyżby warunki panujące u mnie aż tak bardzo jej odpowiadały?!
Łubinu już dawno nie miałam na działce, w ubiegłym roku sobie wyrósł. Samowolnie. Pewnie jakieś nasiona pomieszkały sobie dłużej w gruncie, by niespodziewanie pokazać się w całej okazałości.
Ismena została na zimę - nie - zimę, bo zapomniałam ją wykopać i podobnie jak łubin samowolnie sobie urosła i zakwitła.
U nas słońce dzisiaj dało z siebie wszystko, o czym napisałam we wstępie, choć mróz nie odpuszcza.
Bardzo Ci dziękuję za wszystkie dobre słowa, za życzenia i Wam również życzę wspaniałego, zdrowego weekendu.
Przed weekendem zaprezentuję portreciki moich gazanii.
Miłego, słonecznego weekendu, Kochani.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Jakie smakowite pączki.
Piękne kwiatki.Jarzmianka jak bukiet.
Dobrze,że powodzi na Waszym terenie póki co nie będzie.
Trzymaj się ciepło.
Piękne kwiatki.Jarzmianka jak bukiet.
Dobrze,że powodzi na Waszym terenie póki co nie będzie.
Trzymaj się ciepło.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11809
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko pączki wyjątkowo smakowite, nie zjadłam ani jednego.
Liliami się pozachwycam, a hosty poprzeglądałam dokładnie, muszę dla kolejnego ogrodu jakieś zaprojektować.
Siewkami co roku czarujesz, niech pięknie rosną. Nawet do nasion jeszcze nie zaglądałam. Muszę przejrzeć polecany przez Ciebie kalendarz, może uda mi się coś wysiać. Jednak 50 cm śniegu za oknem studzi moje zapędy.
Pozdrawiam
Liliami się pozachwycam, a hosty poprzeglądałam dokładnie, muszę dla kolejnego ogrodu jakieś zaprojektować.
Siewkami co roku czarujesz, niech pięknie rosną. Nawet do nasion jeszcze nie zaglądałam. Muszę przejrzeć polecany przez Ciebie kalendarz, może uda mi się coś wysiać. Jednak 50 cm śniegu za oknem studzi moje zapędy.
Pozdrawiam
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25170
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Naprawdę masz tak ciepło na balkonie?
Fajnie, że masz takie miejsce.
Oglądam Twoje zdjęcia i podziwiam ile Ty masz różności.
Szczególnie, że na niewielkim areale.
Ale masz rację, że możemy pożegnać się z kilkoma roślinami
Ciekawe z jakimi?
Ty na pewno zapełnisz swoimi siewami.
Ja na razie nie mogę się przemóc.
Na pewno będę siała pomidory
Dasz znać kiedy to zrobić?
Fajnie, że masz takie miejsce.
Oglądam Twoje zdjęcia i podziwiam ile Ty masz różności.
Szczególnie, że na niewielkim areale.
Ale masz rację, że możemy pożegnać się z kilkoma roślinami
Ciekawe z jakimi?
Ty na pewno zapełnisz swoimi siewami.
Ja na razie nie mogę się przemóc.
Na pewno będę siała pomidory
Dasz znać kiedy to zrobić?
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Cudowne gazanie.Ja pisałam do Ciebie a Ty wstawiałaś zdjęcia w tym samym czasie.
Nie dziwię Ci się,że nie ruszasz host.Bardzo ciężko takie rozrośnięte wykopać.Potrzebny jest siłacz,ale możesz wiosną po trochę uszczknąć z każdej strony i podsypać kompostem,prawda?
Dopiero co padał śnieg ,a teraz świeci słońce.
Trzymaj się.Miłego dnia.
Nie dziwię Ci się,że nie ruszasz host.Bardzo ciężko takie rozrośnięte wykopać.Potrzebny jest siłacz,ale możesz wiosną po trochę uszczknąć z każdej strony i podsypać kompostem,prawda?
Dopiero co padał śnieg ,a teraz świeci słońce.
Trzymaj się.Miłego dnia.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj Lucynko . Śliczne są Twoje gazanie, każda inna i wyjątkowa . Róż masz całkiem sporo a najbardziej podoba mi się Twoje różane przejście . O takich kilku marzę u siebie . Smakowicie wyglądają Twoje pączki , palce lizać . My z Emilką robiłyśmy serowe oponki . W Twoich kuwetkach już zaczyna się życie . Zanim się obejrzysz rośliny będą cieszyły oczy. Pozdrawiam serdecznie .
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2693
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witaj Lucynko sieweczki śliczniusie , ale ogromne wrażenie zrobiła na mnie Twoja kolekcja gazanii. Takiej różnorodności tych pięknych kwiatów jeszcze nie widziałam
I pomyśleć, że zawsze uważałam te kwiatki za niezbyt interesujące, kapryśne, wymagające Muszę się nimi bliżej zainteresować
Miłego weekendu Lucynko, zdrówka
I pomyśleć, że zawsze uważałam te kwiatki za niezbyt interesujące, kapryśne, wymagające Muszę się nimi bliżej zainteresować
Miłego weekendu Lucynko, zdrówka
- stasia_ogrod
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5197
- Od: 13 mar 2011, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: andrychow
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, Ty szczęściaro, mieć taki ciepły balkonik zimą to rośliny spokojnie mogą tam rosnąć a na moim hula wiatr i śnieg.
Łubin może przetrwać na działce ale ismena ... to będzie loteria, albo jak już wspomniałaś ... samowolka, ale miła.
Sieweczki mężnieją, czeka Cię pikowanie a póki co ... pozachwycam się gazaniami a naliczyłam ich 23 i wszystkie cudne.
Miłej niedzieli
Łubin może przetrwać na działce ale ismena ... to będzie loteria, albo jak już wspomniałaś ... samowolka, ale miła.
Sieweczki mężnieją, czeka Cię pikowanie a póki co ... pozachwycam się gazaniami a naliczyłam ich 23 i wszystkie cudne.
Miłej niedzieli
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16693
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
W ciągu dnia mróz znacznie zelżał, a w zasadzie na chwilę poszedł do przechowalni, bo wieczorem ma wrócić i nocą pokazać swój pazur. Sobota ładna, choć nie tak słoneczna jak piątek, jednak pułap chmur wysoki i porozrywany, od czasu do czasu pokazuje się wśród nich słoneczko. Tylko na balkonie dzisiaj posiedzieć się nie da. W tej sytuacji zdecydowałam zrobić frajdę M i nagotowałam mu byków na obiad. Bykami moja teściowa nazywała faszerowane pyzy. Sporo pracy kosztuje wykonanie tego dania, ale M zasłużył sobie dzięki śniadaniu podanemu niemal do łóżka z dodatkiem bukietu czerwonych różyczek.
To takie przyśpieszone 'walentynki'.
Danusiu - pączki lubimy, jednak z uwagi na kalorie jadamy maksymalnie dwa razy w roku.
Tyle się jarzmianki nasiało, że faktycznie kępami rosła. Ta kępa, którą uwieczniłam na fotce, wyrosła sobie w miejscu nieciekawym, pod wielkim orzechem sąsiadów, zakrywając bidę z nędzą, za co ogromnie jestem jej wdzięczna.
U nas niebezpieczeństwo powodzi chwilowo zażegnane, ale okazuje się, że zator powstał w górnym biegu rzeki koło Wyszogrodu, a tamte okolice też już ucierpiały z powodu wylania Wisły. Zresztą sytuacja ciągle jest niepewna na dość dużej długości rzeki.
Moje hosty co rok dostają nawozu. Zarówno kompostu i gołębiego złotka - na zmianę. Zresztą jabłoń też swoją porcję zawsze otrzymuje, to i hosty dodatkowo korzystają.
Dziękuję za cieple słowa i życzenia, które odwzajemniam w całości.
Soniu - nie jadłaś pączków w tłusty czwartek? Ja nie umiem sobie odmówić.
Gdyby jakaś hosta wpadła Ci u mnie w oko, to tylko napisz.
Pięćdziesiąt centymetrów śniegu - ładna pierzynka! U nas aż takiej kołderki nie ma, ale na razie wystarczy.
W końcu jednak śnieg spłynie i może się zdarzyć, że wiosna buchnie nagle, toteż warto być gotowym.
Pozdrawiam wzajemnie.
Gosiu - gdy słońce świeci wprost na balkon, nagrzewa go migusiem, bo to jest loggia głęboka, a niezbyt szeroka. Dwie ściany ciepłe, w tym jedna z oknem kuchennym, trzecia z drzwiami balkonowymi. Nic nie zasłania drogi słonecznym promieniom i w słoneczny dzień jest naprawdę cieplutko. Gorzej sytuacja przedstawia się latem, kiedy to temperatura sięga tam nawet w okolice 50 stopni.
Różne rośliny kwitną w różnym czasie, dzięki czemu da się uprawiać ich dosyć dużo, tym bardziej w takim miszmaszu jak mój.
Kochana, nie liczę wyłącznie na własne wysiewy, jako zapobiegliwa i bardzo niecierpliwa jednostka, złożyłam zamówienie na kilka bylinek w szkółce internetowej. Jeśli nic po zimie nie wypadnie, to użyję łokci i kolan, by zmieścić te nowości.
Gosieńko kochana, z pomidorami to ja mam mizerne doświadczenie, o to pytaj raczej koleżeństwo z doświadczeniem w zakresie uprawy tych roślin. Zapewne będę siała w marcu, a i to raczej malutko, pewnie i tak pójdę na rynek do znajomej kobitki.
Ewelinko - dziękuję w imieniu gazanii, które zawsze poprawiają mi humor, bo otwierają kwiaty gdy słońce świeci, każdy kwiatek jest inny, a zimą przeglądanie zdjęć ich roześmianych buziek też daje dużo radości.
Masz duży ogród, spokojnie kilka takich różanych bramek możesz sobie urządzić.
A skoro przy tym jestem, to polecam Ci pnącą różową 'Ethiudę'. Bardzo zdrowa, całkowicie mrozoodporna, szybko rosnąca, kwitnąca gronami kwiatów, powtarzająca. Przycinam ją po kwitnieniu dla pobudzenia powtórnego zakwitnięcia, przycinam też w marcu, bo jest niesamowicie żywotna.
Oponki smażyłam na początku karnawału, długo zastanawiałam się nad pączkami, ostatecznie smażyłam dwa razy, a na ostatki już tylko chrust i ewentualnie róże karnawałowe.
Dziękuję za wszystkie dobre słowa, pozdrawiam wzajemnie.
Halszko - niemal każdy kwiatek gazanii jest niepowtarzalny. Nawet na jednym krzaczku można znaleźć kwiatki o innym wzorze.
Gazanie mają tylko jedno wymaganie: słoneczną pogodę. Kwiatki otwiera im słoneczko, chmury je zamykają.
Dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam z całego serca.
Stasiu - na balkonie rośliny mogą rosnąć zimą, gdy mróz nie przekracza 5 stopni, wiosną i jesienią. Latem słońce piecze jak w piekarniku i żadna roślinka nie daje rady przetrwać. Bywają temperatury dochodzące do 50 stopni.
Dzisiaj nie dało się na balkonie posiedzieć, ponieważ słońce nie świeciło tak czysto i bez przerwy jak wczoraj i maksymalna temperatura osiągała12 stopni.
Obawiam się, że tej zimy ismena nie przeżyje w gruncie, a ja swojej też nie wykopałam. Może uda mi się kupić, bo to wdzięczna roślinka.
Aż tyle gazanii nie miałam, natomiast one mają to do siebie, że na jednym krzaczku poszczególne kwiatki mogą się różnić wzorem.
Weekend przyzwoicie upływa, dziękuję i miłej niedzieli życzę.
Floksy wiechowate.
Niech Wam w niedzielę słonko zaświeci i ozłoci świat.
W ciągu dnia mróz znacznie zelżał, a w zasadzie na chwilę poszedł do przechowalni, bo wieczorem ma wrócić i nocą pokazać swój pazur. Sobota ładna, choć nie tak słoneczna jak piątek, jednak pułap chmur wysoki i porozrywany, od czasu do czasu pokazuje się wśród nich słoneczko. Tylko na balkonie dzisiaj posiedzieć się nie da. W tej sytuacji zdecydowałam zrobić frajdę M i nagotowałam mu byków na obiad. Bykami moja teściowa nazywała faszerowane pyzy. Sporo pracy kosztuje wykonanie tego dania, ale M zasłużył sobie dzięki śniadaniu podanemu niemal do łóżka z dodatkiem bukietu czerwonych różyczek.
To takie przyśpieszone 'walentynki'.
Danusiu - pączki lubimy, jednak z uwagi na kalorie jadamy maksymalnie dwa razy w roku.
Tyle się jarzmianki nasiało, że faktycznie kępami rosła. Ta kępa, którą uwieczniłam na fotce, wyrosła sobie w miejscu nieciekawym, pod wielkim orzechem sąsiadów, zakrywając bidę z nędzą, za co ogromnie jestem jej wdzięczna.
U nas niebezpieczeństwo powodzi chwilowo zażegnane, ale okazuje się, że zator powstał w górnym biegu rzeki koło Wyszogrodu, a tamte okolice też już ucierpiały z powodu wylania Wisły. Zresztą sytuacja ciągle jest niepewna na dość dużej długości rzeki.
Moje hosty co rok dostają nawozu. Zarówno kompostu i gołębiego złotka - na zmianę. Zresztą jabłoń też swoją porcję zawsze otrzymuje, to i hosty dodatkowo korzystają.
Dziękuję za cieple słowa i życzenia, które odwzajemniam w całości.
Soniu - nie jadłaś pączków w tłusty czwartek? Ja nie umiem sobie odmówić.
Gdyby jakaś hosta wpadła Ci u mnie w oko, to tylko napisz.
Pięćdziesiąt centymetrów śniegu - ładna pierzynka! U nas aż takiej kołderki nie ma, ale na razie wystarczy.
W końcu jednak śnieg spłynie i może się zdarzyć, że wiosna buchnie nagle, toteż warto być gotowym.
Pozdrawiam wzajemnie.
Gosiu - gdy słońce świeci wprost na balkon, nagrzewa go migusiem, bo to jest loggia głęboka, a niezbyt szeroka. Dwie ściany ciepłe, w tym jedna z oknem kuchennym, trzecia z drzwiami balkonowymi. Nic nie zasłania drogi słonecznym promieniom i w słoneczny dzień jest naprawdę cieplutko. Gorzej sytuacja przedstawia się latem, kiedy to temperatura sięga tam nawet w okolice 50 stopni.
Różne rośliny kwitną w różnym czasie, dzięki czemu da się uprawiać ich dosyć dużo, tym bardziej w takim miszmaszu jak mój.
Kochana, nie liczę wyłącznie na własne wysiewy, jako zapobiegliwa i bardzo niecierpliwa jednostka, złożyłam zamówienie na kilka bylinek w szkółce internetowej. Jeśli nic po zimie nie wypadnie, to użyję łokci i kolan, by zmieścić te nowości.
Gosieńko kochana, z pomidorami to ja mam mizerne doświadczenie, o to pytaj raczej koleżeństwo z doświadczeniem w zakresie uprawy tych roślin. Zapewne będę siała w marcu, a i to raczej malutko, pewnie i tak pójdę na rynek do znajomej kobitki.
Ewelinko - dziękuję w imieniu gazanii, które zawsze poprawiają mi humor, bo otwierają kwiaty gdy słońce świeci, każdy kwiatek jest inny, a zimą przeglądanie zdjęć ich roześmianych buziek też daje dużo radości.
Masz duży ogród, spokojnie kilka takich różanych bramek możesz sobie urządzić.
A skoro przy tym jestem, to polecam Ci pnącą różową 'Ethiudę'. Bardzo zdrowa, całkowicie mrozoodporna, szybko rosnąca, kwitnąca gronami kwiatów, powtarzająca. Przycinam ją po kwitnieniu dla pobudzenia powtórnego zakwitnięcia, przycinam też w marcu, bo jest niesamowicie żywotna.
Oponki smażyłam na początku karnawału, długo zastanawiałam się nad pączkami, ostatecznie smażyłam dwa razy, a na ostatki już tylko chrust i ewentualnie róże karnawałowe.
Dziękuję za wszystkie dobre słowa, pozdrawiam wzajemnie.
Halszko - niemal każdy kwiatek gazanii jest niepowtarzalny. Nawet na jednym krzaczku można znaleźć kwiatki o innym wzorze.
Gazanie mają tylko jedno wymaganie: słoneczną pogodę. Kwiatki otwiera im słoneczko, chmury je zamykają.
Dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam z całego serca.
Stasiu - na balkonie rośliny mogą rosnąć zimą, gdy mróz nie przekracza 5 stopni, wiosną i jesienią. Latem słońce piecze jak w piekarniku i żadna roślinka nie daje rady przetrwać. Bywają temperatury dochodzące do 50 stopni.
Dzisiaj nie dało się na balkonie posiedzieć, ponieważ słońce nie świeciło tak czysto i bez przerwy jak wczoraj i maksymalna temperatura osiągała12 stopni.
Obawiam się, że tej zimy ismena nie przeżyje w gruncie, a ja swojej też nie wykopałam. Może uda mi się kupić, bo to wdzięczna roślinka.
Aż tyle gazanii nie miałam, natomiast one mają to do siebie, że na jednym krzaczku poszczególne kwiatki mogą się różnić wzorem.
Weekend przyzwoicie upływa, dziękuję i miłej niedzieli życzę.
Floksy wiechowate.
Niech Wam w niedzielę słonko zaświeci i ozłoci świat.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko piękne z podarowane różyczki od męża , ale chyba coś za bardzo go rozpieszczasz?
Śliczne miałaś gazanie, ja jeszcze ich nie miałam, muszę popróbować
Floksy też pełne uroku,lubię je za ten piękny zapach
Kochana nieśmiało zapytam czy masz może bodziszka żałobnego?
Pozdrawiam Was cieplutko i miłej niedzieli
Śliczne miałaś gazanie, ja jeszcze ich nie miałam, muszę popróbować
Floksy też pełne uroku,lubię je za ten piękny zapach
Kochana nieśmiało zapytam czy masz może bodziszka żałobnego?
Pozdrawiam Was cieplutko i miłej niedzieli
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6354
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Cieszę się. Lucynko, że jesteś bezpieczna co do stanu wód i obecnej sytuacji rzeki Wisły w Płocku.
Czy te wszystkie kwiatuchy, które tak wspaniale prezentujesz to masz w jednym sezonie? Np. liliowce, gazanie, róże. floksy, itp? Jest ich tak sporo, że nad podziw!
Co robisz, że tak świetnie się dogadujesz z jarzmianką?
Pozdrawiam
Czy te wszystkie kwiatuchy, które tak wspaniale prezentujesz to masz w jednym sezonie? Np. liliowce, gazanie, róże. floksy, itp? Jest ich tak sporo, że nad podziw!
Co robisz, że tak świetnie się dogadujesz z jarzmianką?
Pozdrawiam