Pierwsze koty za płoty V
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25203
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
No własnie, jestem bardzo ciekawa tego sposobu nadziewania pączków po upieczeniu.
Ja robiłam to przed. Trochę kłopot z zalepieniem potem, ale nie wiem jak to zrobić inaczej.
Jak Ty to zrobiłaś?
O epimedium się nie martw. Nie trzeba mu całkowitego cienia. Wystarczy cień w najgorsze słońce, czyli południowe.
U mnie rośnie prawie wszędzie, ale fakt, że na południowe wystawie listki się troszeczkę przypalają
Ja robiłam to przed. Trochę kłopot z zalepieniem potem, ale nie wiem jak to zrobić inaczej.
Jak Ty to zrobiłaś?
O epimedium się nie martw. Nie trzeba mu całkowitego cienia. Wystarczy cień w najgorsze słońce, czyli południowe.
U mnie rośnie prawie wszędzie, ale fakt, że na południowe wystawie listki się troszeczkę przypalają
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Lucynko, swoim chłopakom dogadzam tylko od czasu do czasu i to bardziej w kwestii dodatków, niż dań głównych. Kanapki każdy robi sobie sam, albo i nie robi, jeśli mu się nie chce, ale lubię podsunąć im od czasu coś pysznego, jakiś kąsek przeznaczony tylko dla nich
Zresztą każdy z nich ma swoje ulubione potrawy i potrafią je przygotować, a ja wtedy nawet nie zbliżam się do kuchni. A już latem, to jest zupełna wolna amerykanka, wiadomo, że każdy je, to co jest, bo gotować nie ma komu
Po zimie już prawie nie ma śladu. Codziennie jest po kilkanaście stopni na termometrze, słońce świeci bezustannie, z dachów spływają potoki wody, wygląda jakby wiosna była tuż za progiem. Pod blokami widziałam już wychylające się łebki przebiśniegów, na działce jeszcze pewnie leży śnieg, ale w mieście zawsze jest trochę cieplej.
Kochana, ja Ci solennie obiecuje, że jeszcze na te latającą żabę zapoluję, specjalnie dla Ciebie

Martuś, w tej chwili to pewnie i u Ciebie już wszystko płynie, tak jak i wszędzie. Przez kilka dni ulicami i chodnikami płynęły strumienie, odpływy były zasypane śniegiem i woda nie miała gdzie spływać. Raptem zrobiło się cieplutko, ludzie pozrzucali ciepłe kurtki, młodzi wręcz paradują jedynie w bluzach czyli jak zawsze, normalnie nie jest
Pocieszyłaś mnie epimediami, bo co jak co, ale cień na mojej działce, to towar z najwyższej półki. Kiedyś chociaż pod gruszą była go odrobina, ale gruszy dawno nie ma, a inne drzewka jeszcze ciągle są niewielkie i jeśli nawet coś rzucają, to jedynie liście jesienią
Na rzece ciągle coś się dzieje, nie tylko kaczek jest mnóstwo, ale ostatnio dodatkowo pokazały się cztery łabędzie, a nawet trzy kajaki

Lodziu, w tłusty czwartek, nikt nikomu ilości zjadanych pączków liczyć nie będzie. Trzeba było to wykorzystać i chwycić chociaż jednego

Jadziu, osobiście wolę pączki nadziane przed pieczeniem, one mają zupełnie inny smak. Nadziewane po pieczeniu, robi się dużo szybciej i to jest jedyna ich zaleta. Nie wiem, na który wariant zdecyduję się w następnym roku
Na działce dawno już nie byłam, ale w mieście śniegu prawie już nie ma. Wiosna wydaje się wciskać każdą szczeliną, słoneczko świeci od samego rana, jest tak ciepło, że zaczęłam rozpinać kurtkę, żeby się w niej nie ugotować.
Nad tym drzewem zastanawiałam się dłuższą chwilkę, zanim w końcu wyciągnęłam aparat. Ale przecież nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. Skojarzenie miałam tylko jedno

Danusiu, o rośliny nie dbają nie tylko w tym sklepie. Ostatnio byłam w Obi i tam stały całe regały zwiędniętych roślin, po prostu żal patrzeć
Lodowiec rzeczywiście był przekładany biszkoptami i miał chyba dwa kremy, czekoladowy i śmietankowy. Całe szczęście, że skojarzyłaś i nie będzie ani bij, ani zabij
Przy takim słońcu, to chyba i u Ciebie po śniegu pozostało tylko wspomnienie?

Dorotko-korzo_m, cieszę się, że masz o mnie takie dobre zdanie
Koniom sesję robił prawdziwy profesjonalista, ale nie byłam to ja
Filipowa Magda ma znajomego fotografa i to on czasami przyjeżdża i robi cudne zdjęcia.
Co do drzewa, to jestem pewna, że myślałyśmy o tym samym

Małgosiu-clem3, synogarlice jakoś ostatnio przylatują coraz rzadziej, chyba się obraziły, że w ich karmniku na dobre rozgościł się grubodziób. Przylatuje tylko jeden, ale apetyt ma za trzech, a śmieci przy tym za pięciu. Łupki słonecznika są porozrzucane po całym balkonie, takiego śmieciucha dawno nie miałam. Ale za to dostarcza mi rozrywki, bo przy tym zachowuje się jak jakiś hrabia. Głowę ma wysoko uniesioną i tylko łypie okiem łaskawie na wszystkie strony
Latem nie ma szans na takie dogadzanie, tylko teraz mogę zaszaleć w kuchni. W sezonie ogrodowym ledwo znajduję czas na przetwory, których i tak robię tylko ułamek, szykowanie pyszności schodzi na dalszy plan.

Marysiu, raz kiedyś robiłam pączki z samą różą i zupełnie mi one nie smakowały. Smak pączków był bardzo perfumowany i na wiele lat zaniechałam pączków z takim nadzieniem. I dopiero nasza Dorotka-korzo_m powiedziała mi o mieszaniu smaków. Ja swoją różę mieszam z dżemem gruszkowym, który jest łagodny i nie dominuje smaku. Róża jest przewodnim smakiem, ale nie jest tak skondensowana
Nie jestem przekonana do takiego sposobu robienia pączków, jednak te smażone tradycyjnie były dużo bardziej smakowite. Ale z kolei rozklejanie się ich przy pieczeniu było wkurzające, tłuszcz wtedy pryskał jak wściekły. Zazwyczaj pękało tylko kilka, ale jednego roku pękły mi wszystkie. Cale szczęście, że byłam sama w domu, bo zdrowie mojej rodzinki byłoby wtedy bardzo zagrożone
Kapusta wyszła doskonała. Jedną porcję zjedliśmy od razu, teraz zjadamy już drugą, a kolejną chyba zrobię z ananasem. Znalazłam taki przepis i bardzo mnie on kusi, chociaż pewnie będę zjadać ją sama.
Wiosnę czuć w powietrzu
Śniegu jeszcze trochę jest, ale właściwie tylko w miejscach gdzie był składowany w hałdy. Wszystko płynie, z dachów kapie, słońce szybciutko sobie radzi z wyganianiem zimy.

Dorotko-dorotka350, bardzo lubię przygotować sama coś, co większość ludzi kupuje w sklepie. Jestem typowym mieszczuchem, na wsi po raz pierwszy byłam dopiero po ślubie u rodziny eMa i tam zaraziłam się pieczeniem chleba, który zresztą piekę do dzisiaj, chociaż od tej chwili minęło już jakieś trzydzieści lat. W tej chwili rodzinka męża chleb już od dawna kupuje w sklepie, a ja ciągle piekę. Od dawna robiłam twarożki, teraz do tego doszły inne sery, a od niedawna interesuję się jeszcze czymś innym. Jeszcze w tym temacie raczkuję, więcej czytam niż robię, ale zapał mam za trzech. Na szczęście eM mi kibicuje, bo to nie jest tanie hobby
Bardzo dużo jeżówek zginęło mi poprzedniej zimy. Niby jej nie było, a szkody były jak nigdy. Przez kilka lat rosły zupełnie bezproblemowo, aż wreszcie taka zima-nie zima je pokonała. Resztę napisałam Ci na pw

Małgosiu-Margo2, do nadziewanie pączków kupiłam w aptece 50 mm strzykawkę, tzw. "żanetę" Ona ma taki długi dzióbek, który ciskasz w paczek i wtłaczasz nadzienie. Wcale nie jest tak łatwo wcisnąć coś takiego w świeżutkiego pączka, ale i nie jakoś szczególnie trudne
Jednak smak nadziewanych tradycyjnie pączków jest zdecydowanie lepszy.
Super, że i Ty potwierdzasz, że epimedia sobie u mnie poradzą. Na kilka godzin, jakiś cień im załatwię

Chciałabym już myśleć, że to co się dzieje za oknem, to prawdziwa wiosna. Chyba jednak byłyby to przedwczesne nadzieje, bo chłodne dni maja jeszcze wrócić. Mieliśmy jednak przedsmak tego, co już niedługo miejmy nadzieję, nas czeka. Na niebie rozpanoszyło się słońce, caluśki tydzień niezmordowanie przyświecało, raz dwa radząc sobie z zalegającym śniegiem. Już prawie go nie widać, pochował się w cienistych kątach i za bardzo nie rzuca się w oczy. Jeszcze tylko nad rzeką jest go sporo utrudniając chodzenie, ale nie mogłam sobie darować i poszłam tam na spacer. Jako obstawę zabrałam ze sobą Filipa, ale nie było tak źle, a widoki zrekompensowały nam niewygodę
Kaczki sfotografowałam kilka dni wcześniej. Teraz nie ma już takich ilości śniegu




W pokoju rozstawiłam już szklarenkę, może jeszcze na wyrost, ale lada dzień zacznie się wielkie sianie, to muszę być na to przygotowana. Jutro będę rozsadzać heliotropy, są już całkiem spore i w kuwecie zrobiło się im zbyt ciasno. W tym roku zasługują tylko na pochwały, idą jak burza
Muszę sobie szybciutko przygotować nasionka, bo przez kilka pierwszych dni marca będą dobre dni na sianie, a przecież w tym roku obiecałam, że będę postępować zgodnie z kalendarzem biodynamicznym. Nie mogłam się w nim połapać, ale dzięki cierpliwości Lucynki
już wiem, z czym się to je
Na razie wiem, że jako pierwsze powędrują do ziemi nasiona kobei, a reszta jest wielką niewiadomą
Jutro jedziemy na działkę i jestem ciekawa, czy i tam śnieg zniknął i może są chociaż jakieś niewielkie oznaki wiosny? W mieście pod blokami już gramolą się przebiśniegi, ale jeszcze tak bardzo nieśmiało, jakby nie wierzyły, że to już....
Miłej niedzieli


Po zimie już prawie nie ma śladu. Codziennie jest po kilkanaście stopni na termometrze, słońce świeci bezustannie, z dachów spływają potoki wody, wygląda jakby wiosna była tuż za progiem. Pod blokami widziałam już wychylające się łebki przebiśniegów, na działce jeszcze pewnie leży śnieg, ale w mieście zawsze jest trochę cieplej.
Kochana, ja Ci solennie obiecuje, że jeszcze na te latającą żabę zapoluję, specjalnie dla Ciebie


Martuś, w tej chwili to pewnie i u Ciebie już wszystko płynie, tak jak i wszędzie. Przez kilka dni ulicami i chodnikami płynęły strumienie, odpływy były zasypane śniegiem i woda nie miała gdzie spływać. Raptem zrobiło się cieplutko, ludzie pozrzucali ciepłe kurtki, młodzi wręcz paradują jedynie w bluzach czyli jak zawsze, normalnie nie jest

Pocieszyłaś mnie epimediami, bo co jak co, ale cień na mojej działce, to towar z najwyższej półki. Kiedyś chociaż pod gruszą była go odrobina, ale gruszy dawno nie ma, a inne drzewka jeszcze ciągle są niewielkie i jeśli nawet coś rzucają, to jedynie liście jesienią

Na rzece ciągle coś się dzieje, nie tylko kaczek jest mnóstwo, ale ostatnio dodatkowo pokazały się cztery łabędzie, a nawet trzy kajaki


Lodziu, w tłusty czwartek, nikt nikomu ilości zjadanych pączków liczyć nie będzie. Trzeba było to wykorzystać i chwycić chociaż jednego


Jadziu, osobiście wolę pączki nadziane przed pieczeniem, one mają zupełnie inny smak. Nadziewane po pieczeniu, robi się dużo szybciej i to jest jedyna ich zaleta. Nie wiem, na który wariant zdecyduję się w następnym roku

Na działce dawno już nie byłam, ale w mieście śniegu prawie już nie ma. Wiosna wydaje się wciskać każdą szczeliną, słoneczko świeci od samego rana, jest tak ciepło, że zaczęłam rozpinać kurtkę, żeby się w niej nie ugotować.
Nad tym drzewem zastanawiałam się dłuższą chwilkę, zanim w końcu wyciągnęłam aparat. Ale przecież nie byłabym sobą, gdybym tego nie zrobiła. Skojarzenie miałam tylko jedno


Danusiu, o rośliny nie dbają nie tylko w tym sklepie. Ostatnio byłam w Obi i tam stały całe regały zwiędniętych roślin, po prostu żal patrzeć

Lodowiec rzeczywiście był przekładany biszkoptami i miał chyba dwa kremy, czekoladowy i śmietankowy. Całe szczęście, że skojarzyłaś i nie będzie ani bij, ani zabij

Przy takim słońcu, to chyba i u Ciebie po śniegu pozostało tylko wspomnienie?

Dorotko-korzo_m, cieszę się, że masz o mnie takie dobre zdanie


Co do drzewa, to jestem pewna, że myślałyśmy o tym samym


Małgosiu-clem3, synogarlice jakoś ostatnio przylatują coraz rzadziej, chyba się obraziły, że w ich karmniku na dobre rozgościł się grubodziób. Przylatuje tylko jeden, ale apetyt ma za trzech, a śmieci przy tym za pięciu. Łupki słonecznika są porozrzucane po całym balkonie, takiego śmieciucha dawno nie miałam. Ale za to dostarcza mi rozrywki, bo przy tym zachowuje się jak jakiś hrabia. Głowę ma wysoko uniesioną i tylko łypie okiem łaskawie na wszystkie strony

Latem nie ma szans na takie dogadzanie, tylko teraz mogę zaszaleć w kuchni. W sezonie ogrodowym ledwo znajduję czas na przetwory, których i tak robię tylko ułamek, szykowanie pyszności schodzi na dalszy plan.

Marysiu, raz kiedyś robiłam pączki z samą różą i zupełnie mi one nie smakowały. Smak pączków był bardzo perfumowany i na wiele lat zaniechałam pączków z takim nadzieniem. I dopiero nasza Dorotka-korzo_m powiedziała mi o mieszaniu smaków. Ja swoją różę mieszam z dżemem gruszkowym, który jest łagodny i nie dominuje smaku. Róża jest przewodnim smakiem, ale nie jest tak skondensowana

Nie jestem przekonana do takiego sposobu robienia pączków, jednak te smażone tradycyjnie były dużo bardziej smakowite. Ale z kolei rozklejanie się ich przy pieczeniu było wkurzające, tłuszcz wtedy pryskał jak wściekły. Zazwyczaj pękało tylko kilka, ale jednego roku pękły mi wszystkie. Cale szczęście, że byłam sama w domu, bo zdrowie mojej rodzinki byłoby wtedy bardzo zagrożone

Kapusta wyszła doskonała. Jedną porcję zjedliśmy od razu, teraz zjadamy już drugą, a kolejną chyba zrobię z ananasem. Znalazłam taki przepis i bardzo mnie on kusi, chociaż pewnie będę zjadać ją sama.
Wiosnę czuć w powietrzu


Dorotko-dorotka350, bardzo lubię przygotować sama coś, co większość ludzi kupuje w sklepie. Jestem typowym mieszczuchem, na wsi po raz pierwszy byłam dopiero po ślubie u rodziny eMa i tam zaraziłam się pieczeniem chleba, który zresztą piekę do dzisiaj, chociaż od tej chwili minęło już jakieś trzydzieści lat. W tej chwili rodzinka męża chleb już od dawna kupuje w sklepie, a ja ciągle piekę. Od dawna robiłam twarożki, teraz do tego doszły inne sery, a od niedawna interesuję się jeszcze czymś innym. Jeszcze w tym temacie raczkuję, więcej czytam niż robię, ale zapał mam za trzech. Na szczęście eM mi kibicuje, bo to nie jest tanie hobby

Bardzo dużo jeżówek zginęło mi poprzedniej zimy. Niby jej nie było, a szkody były jak nigdy. Przez kilka lat rosły zupełnie bezproblemowo, aż wreszcie taka zima-nie zima je pokonała. Resztę napisałam Ci na pw


Małgosiu-Margo2, do nadziewanie pączków kupiłam w aptece 50 mm strzykawkę, tzw. "żanetę" Ona ma taki długi dzióbek, który ciskasz w paczek i wtłaczasz nadzienie. Wcale nie jest tak łatwo wcisnąć coś takiego w świeżutkiego pączka, ale i nie jakoś szczególnie trudne

Super, że i Ty potwierdzasz, że epimedia sobie u mnie poradzą. Na kilka godzin, jakiś cień im załatwię


Chciałabym już myśleć, że to co się dzieje za oknem, to prawdziwa wiosna. Chyba jednak byłyby to przedwczesne nadzieje, bo chłodne dni maja jeszcze wrócić. Mieliśmy jednak przedsmak tego, co już niedługo miejmy nadzieję, nas czeka. Na niebie rozpanoszyło się słońce, caluśki tydzień niezmordowanie przyświecało, raz dwa radząc sobie z zalegającym śniegiem. Już prawie go nie widać, pochował się w cienistych kątach i za bardzo nie rzuca się w oczy. Jeszcze tylko nad rzeką jest go sporo utrudniając chodzenie, ale nie mogłam sobie darować i poszłam tam na spacer. Jako obstawę zabrałam ze sobą Filipa, ale nie było tak źle, a widoki zrekompensowały nam niewygodę
Kaczki sfotografowałam kilka dni wcześniej. Teraz nie ma już takich ilości śniegu





W pokoju rozstawiłam już szklarenkę, może jeszcze na wyrost, ale lada dzień zacznie się wielkie sianie, to muszę być na to przygotowana. Jutro będę rozsadzać heliotropy, są już całkiem spore i w kuwecie zrobiło się im zbyt ciasno. W tym roku zasługują tylko na pochwały, idą jak burza

Muszę sobie szybciutko przygotować nasionka, bo przez kilka pierwszych dni marca będą dobre dni na sianie, a przecież w tym roku obiecałam, że będę postępować zgodnie z kalendarzem biodynamicznym. Nie mogłam się w nim połapać, ale dzięki cierpliwości Lucynki



Jutro jedziemy na działkę i jestem ciekawa, czy i tam śnieg zniknął i może są chociaż jakieś niewielkie oznaki wiosny? W mieście pod blokami już gramolą się przebiśniegi, ale jeszcze tak bardzo nieśmiało, jakby nie wierzyły, że to już....
Miłej niedzieli

- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6381
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko - głodnemu chleb na myśli - ja chętnie bym przeczytała, że już czas na spanie, nie na sianie
Ale to chyba zwyczajowo człowiek czasami na przedwiośniu bywa niedospany.
Przepiękne zdjęcia, i te z ogrodu i te ze spaceru, rewelacja!
Na pocieszenie - moje nawet te późniejsze przebiśniegi już się bardzo wesoło uśmiechają, więc na pewno i Ty jutro już zobaczysz u siebie w ogródku zwiastuny wiosny. Ucieszą nawet te najmniejsze.
Pozdrawiam

Przepiękne zdjęcia, i te z ogrodu i te ze spaceru, rewelacja!
Na pocieszenie - moje nawet te późniejsze przebiśniegi już się bardzo wesoło uśmiechają, więc na pewno i Ty jutro już zobaczysz u siebie w ogródku zwiastuny wiosny. Ucieszą nawet te najmniejsze.

Pozdrawiam

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Beatko, naprawdę chyba mieszkam na biegunie zimna
, chociaż nawet do tego polskiego, to mi daleko. Dzień dzisiaj wstał szary i ponury i taki miałam nastrój, jak zobaczyłam, a właściwie nie zobaczyłam na działce. Już nawet pomijam tę szarzyznę, bo ona wszędzie podobna, ale te pokłady liści, położona i podgnita trawa, te wszystkie chwasty gęsto zarastające rabaty. Może gdyby chociaż słońce nam towarzyszyło, to zobaczyłabym w tym wszystkim jakąś nadzieję, a tak, to tylko beznadzieja
Wypatrzyłam zaledwie trzy ranniki i to dwa, dopiero co wychylające się z ziemi, kępkę jeszcze bardzo mocno ściśniętych przebiśniegów i szczypiorki krokusów, ale tylko tych, co były głęboko schowane pod liśćmi. Sama widzisz, nastrój nie ten
Spanie, powiadasz? Jakoś mi z nim ostatnio nie po drodze, chociaż tutaj akurat widzę już światełko w tunelu. Trzeba przetrzeć oczka, wybudzić się z zimowego snu i zacząć sianie, a nie spanie
Dzisiaj przesadziłam heliotropy. Jak na moje oko, nic im w tym roku nie brakuje

I Majesty


Całe szczęście, że sobie skojarzyłam, że początek marca to już jutro, bo na sianie nastawiłam się na następny tydzień
Obiecuje, że następnym razem będę miała lepszy nastrój i zwiastuny wiosny bardziej mnie ucieszą





Spanie, powiadasz? Jakoś mi z nim ostatnio nie po drodze, chociaż tutaj akurat widzę już światełko w tunelu. Trzeba przetrzeć oczka, wybudzić się z zimowego snu i zacząć sianie, a nie spanie

Dzisiaj przesadziłam heliotropy. Jak na moje oko, nic im w tym roku nie brakuje

I Majesty


Całe szczęście, że sobie skojarzyłam, że początek marca to już jutro, bo na sianie nastawiłam się na następny tydzień

Obiecuje, że następnym razem będę miała lepszy nastrój i zwiastuny wiosny bardziej mnie ucieszą




- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko niby tak mało ,ale jednak zawsze cieszy te parę kwiatów w ogrodzie .Dobrze że już śnieg się stopił to teraz szybko pójdzie .Ciemiernik na bogato zakwitnie to samo przebiśniegi .Trzymam kciuki za heliotropki i Majesty niech wszystkie rosną zdrowo 

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko zdjęcia kaczek, łabędzi pierwsza klasa
macie sporo ptactwa, aż miło chodzić na spacery i podglądać.
Heliotropy bardzo ładnie urosły, a Majesty mamy podobnego wzrostu, siałam dwa dni po Tobie.
Zwiastuny wiosny są, nie rozumiem dlaczego tak mało masz entuzjazmu, ja jak zobaczyłam wyłażącego rannika, to chyba z tej radości cała wioska mnie słyszała (oprócz mojego M, który był najbliżej
)
Iwonko muszę Ci podziękować, bo to dzięki Tobie i Krysi pod Wasze dyktando zakładałam butelki na gałązki hortensji, udało się są korzonki
Wracając do zdjęcia drzewa, takie mam kosmate skojarzenia, cieszy mnie że inni również

Heliotropy bardzo ładnie urosły, a Majesty mamy podobnego wzrostu, siałam dwa dni po Tobie.
Zwiastuny wiosny są, nie rozumiem dlaczego tak mało masz entuzjazmu, ja jak zobaczyłam wyłażącego rannika, to chyba z tej radości cała wioska mnie słyszała (oprócz mojego M, który był najbliżej

Iwonko muszę Ci podziękować, bo to dzięki Tobie i Krysi pod Wasze dyktando zakładałam butelki na gałązki hortensji, udało się są korzonki

Wracając do zdjęcia drzewa, takie mam kosmate skojarzenia, cieszy mnie że inni również

- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5519
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, roślinki pomału gramolą się z ziemi, więc wiosna jest u Ciebie
A ponury nastrój minie jak tylko będzie troszkę cieplej. Też miałam dzisiaj lekkiego doła, bo już bym chciała działać, a zimno, pochmurno i w niektórych miejscach lód, albo stoi woda
Nie ma innego wyjścia jak cierpliwie poczekać na cieplejsze dni.
Dobrego tygodnia


Dobrego tygodnia

- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2247
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Podglądam wasz ogrody i ciągle się uczę ,zastanawia mnie jak wyglądają Majesty masz je na zdjęciach?Mogę prosić o oświecenie mnie



-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty V
Nawet nie wiedziała, że w Polsce jest jakiś grubodziób
Musiałam sobie wygooglać
Choć śmieciuch, ale przystojniak z niego
Stado kaczek robi wrażenie, no i łabędzie pięknie zapozowały niczym rasowe modele
Wysiewy aż miło patrzeć. Ja w tym roku też już trochę posiałam, ale ograniczone miejsce na parapetach mocno mnie ogranicza...
Cudna wiosna



Stado kaczek robi wrażenie, no i łabędzie pięknie zapozowały niczym rasowe modele

Wysiewy aż miło patrzeć. Ja w tym roku też już trochę posiałam, ale ograniczone miejsce na parapetach mocno mnie ogranicza...
Cudna wiosna

Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Re: Pierwsze koty za płoty V
Chyba wszystkie kaczki od nas wyemigrowały do Was.Poszłam nad jezioro zrobić zdjęcia kaczkom a tam ani jednej, jezioro zamarżnięte.
W miejskich ogródkach jeszcze nigdzie nie widziałam przebiśniegów,ani innych oznak wiosny.Przyleciało do nas dużo kruków co zdarza się
bardzo rzadko.
Fajne zdjęcia wspominkowe,jeszcze trochę i tak będzie.
Dziś też rano było mrożno,a ja zapomniałam o rękawicach.Kupiłam sobie też kwiatka na pociechę.
Miłego dnia.
W miejskich ogródkach jeszcze nigdzie nie widziałam przebiśniegów,ani innych oznak wiosny.Przyleciało do nas dużo kruków co zdarza się
bardzo rzadko.
Fajne zdjęcia wspominkowe,jeszcze trochę i tak będzie.
Dziś też rano było mrożno,a ja zapomniałam o rękawicach.Kupiłam sobie też kwiatka na pociechę.
Miłego dnia.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3038
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, ciemiernik zapączkowany aż miło, przebiśniegi bieleją i rannik kwitnie, a Ty niezadowolona? Też tak mam, mimo sporej ilości kwitnących ranników i przebiśniegów czuję niedosyt, bo chciałabym żeby kwitły w trochę uprzątniętym ogrodzie.
W oczekiwaniu na nowe kwitnienia, piękne wspomnienia i zdjęcia ptaków i siewki już takie duże;:215
Majesty miałam kiedyś kupioną gotową sadzonkę, nawet próbowałam przechować, ale nie udało się
. Bardzo mi się podoba i tak tu nią kusicie, że może pokuszę się o sianie w następnym roku? Czy taką doniczkę pełną siewek wysadzasz w całości, czy będziesz je jeszcze rozsadzać?
Ciepła i słońca nad działeczką, żeby następna wizyta bardzo Cię ucieszyła


W oczekiwaniu na nowe kwitnienia, piękne wspomnienia i zdjęcia ptaków i siewki już takie duże;:215
Majesty miałam kiedyś kupioną gotową sadzonkę, nawet próbowałam przechować, ale nie udało się

Ciepła i słońca nad działeczką, żeby następna wizyta bardzo Cię ucieszyła


Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, widzę, że dostąpiłaś zaszczytu spotkania ze swoją działeczką i widzę, że znalazłaś pierwsze oznaki wiosny.
Piękne zdjęcia ze spaceru nad rzeką.
Tyyyle tam ptactwa
A żaby latającej będę wypatrywała
Pogodę mamy podobną i zdaje się, że na prawdziwie wiosenne widoki przyjdzie nam jeszcze ździebełko poczekać.
Ale my cierpliwe zwierzaki, to i poczekamy.
Słonecznego marca życząc, buziaki zostawiam.



Piękne zdjęcia ze spaceru nad rzeką.



A żaby latającej będę wypatrywała

Pogodę mamy podobną i zdaje się, że na prawdziwie wiosenne widoki przyjdzie nam jeszcze ździebełko poczekać.


Słonecznego marca życząc, buziaki zostawiam.


Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42303
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko śnieg szybko się roztopił i wiosna na całego, czego u siebie nie widzę
Pięknie heliotrop rośnie! i ja miałam w jednym roku takie plony, a już w następnych nie dlatego zrezygnowałam z dalszego siania tego kapryśnego kwiatka. Porównując z poprzednim postem to wspomnienia prawie nakładają się ze stanem obecnym ogrodu
Pozdrawiam i życzę radosnej wiosny
p.s. chyba smayliki zablokowane, bo ich nie widać.


Pozdrawiam i życzę radosnej wiosny

p.s. chyba smayliki zablokowane, bo ich nie widać.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1147
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko
Pięknie się zaczyna u Ciebie wiosna .A rozsady wręcz katalogowe jak od najlepszych ogrodników.Też w tym roku próbujemy swoich sił i przy pomocy wiedzy forumowiczów z forum może coś nam z tych sianych roślinek wyrośnie ,bo jak nie to już nie wrócę do tego eksperymentu 


- Krychna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2044
- Od: 23 mar 2010, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Małopolska Beskid Wyspowy
Re: Pierwsze koty za płoty V
Ależ uroczo i już niedługo zakwitnie Ci Iwonko Ciemiernik, ma sporo pączusiów
i inne zwiastuny wiosny pchają się aby piękno pokazać , a Ty jesteś niezadowolona
toż to wiosna na całego, u mnie tylko pączki mają ciemierniki, reszta jak zaklęta a w jednym miejscu to nawet dziś jeszcze mam śnieg, a przecież już dobrych parę dni jest ciepło
ale nie chciało mi się go rozrzucać no to zalega, bo była większa kupa akurat w tym miejscu, niech się pomału topi. Dziś był piękny dzień, przycięłam powojniki, wygrabiłam trawnik i posprzątałam kolejne rabaty, aż kręgosłup czuję. Wiosnę czuć i słychać. Piękne zdjęcie kaczuchnom zrobiłaś





