Się to nazywa rak oleandra potocznie.
Wycinać i palić. Ciąć całe zainfekowane pędy
Stosowanie preparatów w tej sytuacji jest bezskuteczne bo to bakteryjną infekcja
Pozdrawiam
Się to nazywa rak oleandra potocznie.
W ubiegłym roku w oranżerii, gdzie stoją kwiaty, było zimno i wilgotno i oleandry miały takie objawy. Zlikwidowałam problem myjąc każdy liść z obu stron wodą z sodą oczyszczoną z dodatkiem płynu do mycia naczyń. Spróbuj, zawsze choć to też chemia, ale nie taka zła.majkelzegocki pisze:Dzień dobry, zgłaszam się z prośbą o poradę dotyczącą mojego Oleandra. Przeszukałem Internet, według informacji jakie odnalazłem jest to pleśń. W poradach jest usunięcie liści z nalotem i ich spalenie, niestety w moim przypadku objęło to znaczną większość liści, gdybym miał odrywać, kilka by zostało. Na stronach zdjęcia tej pleśni wyglądają znacznie gorzej niż w moim przypadku. U mnie wygląda to jakby były opruszone czymś białym.
Czytałem tez o jakiś opryskach ale w mieszkaniu to nie wiem czy jest to dobry pomysł.
Da się jakoś jeszcze go odratować? Bardzo fajnie się rozrósł od czasu jak go mam.