Ślimaki - to nasz wielki problem
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1359
- Od: 21 lis 2012, o 18:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Pomrowy i wszelkie nagusy są kanibalami, więc ze sprzątaniem nie ma problemu. Utylizacja wpisana w zakres działalności szkodników
- galaxy
- 500p
- Posty: 811
- Od: 6 maja 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Ja też zmagam się z problemem i u mnie snacol brosa w akcji drugi rok. Mankament, że padają w miejscu zeżarcia i wygląda to obleśnie jak takich 30 leży obok siebie fuj.....
Spontanicznie, nieco od rzeczy, kompletnie bez kontroli - mój chaos
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Trzeba starać się maksymalnie dużo ich łapać i unieszkodliwiać mechanicznie. Ja biorę łopatkę albo rękawicę, plastikowe małe wiaderko z soloną wodą i robię rundę po ogrodzie. Wtedy jest mniejsze zapotrzebowanie na chemię i no i tych zwłok nie ma aż tyle
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
- galaxy
- 500p
- Posty: 811
- Od: 6 maja 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Wiesz u mnie była taka plaga, że zbierałam ponad 1000 sztuk w ciągu godziny codziennie. Wolę zwłoki niż tą robotę przypominającą nabieranie wody sitem
Spontanicznie, nieco od rzeczy, kompletnie bez kontroli - mój chaos
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
No przy takiej skali to się nie dziwię
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
- galaxy
- 500p
- Posty: 811
- Od: 6 maja 2009, o 17:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Żeby nie było, próbowałam najpierw pułapek, popiołu - bezskutecznie. Nie próbowałam z miedzią, bo za duży ogród i bym zbankrutowała. Je trzeba usuwać mechanicznie ( u mnie nie zadziałało) lub za pomocą granulek - mega skutecznie.
Spontanicznie, nieco od rzeczy, kompletnie bez kontroli - mój chaos
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
Poszukuję, wymienię, sprzedam, oddam
Na parapetach miejsce zawsze się znajdzie nawet jak go już nie ma
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Potwierdzam, miedź działa! Z niedowierzaniem czytałam o tym w internecie i postanowiłam zrobić mały, niekosztowny eksperyment. Użyłam do niego kawałka miedzianego drutu, który gdzieś mi się plątał w składziku. Uformowałam go w łuk, którym otoczyłam jedną roślinę bratka w ogrodowej donicy, zanim potwory zdążyły nocą do niej wleźć i bratka zeżreć. I co? Nie tknęły go do końca sezonu! Drut miedziany zdał egzamin jako ochrona pojedynczych roślin. Nawet nie musi takiej zbyt dokładnie otaczać, i tak działa zniechęcająco.Rabatka pisze:W tym roku zrobiłam przegląd zagranicznego internetu i *podobno* ślimaki odstrasza miedź. Zakupiłam taśmę miedzianą i zrobiłam mamie grządkę obstalowaną starymi panelami podłogowymi. Czekamy na efekty.
Młode rośliny dyniowate chroniliśmy przed "skoszeniem" przy użyciu pierzynki z trocin dookoła każdej sadzonki- bardzo skuteczna!
Wiosną i latem zastawialiśmy wkopane w ziemię pułapki z piwem - bardzo wydajne i pracochłonne, bo opróżnianie większej liczby z utopionych ślimaków i napełnianie ich piwem wymaga pewnego nakładu pracy, ale opłaciło się. Z czasem widać było, że jest ich coraz mniej i przestają się łapać.
W tym roku zrobię eksperyment z solą Epsom zamiast środków chemicznych, którymi blokowałam ścieżki prowadzące w kierunku grządek. I może z tym siarczanem żelaza, o którym wspomina Loki, nie pamiętam nazwy handlowej, ale poszukam i wyguglam.
Pozdrawiam, Ilona
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7875
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Tu nie chodzi o blokowanie dostępu do roślin. Chodzi o fizyczne zlikwidowanie tego dziadostwa. W ten sposób nigdy się ich nie pozbędziesz. Co z tego, że nie zeżrą paru roślinek, one nadal się mają dobrze. Ślimaki rozmnażają się na potęgę. Szukać i zabijać, non stop! Niszczyć jaja i osobniki dorosłe. U mnie na działce nie ma już problemu. Przez 3 lata tłukłyśmy wszystko i jaja i ślimaki. Trawnik ścinany na krótko, żadnych chwastów, wszystkie grządki wyplewione. Nawet w malinach chwastów nie uświadczy i liście malin od dołu oberwane, coby się nie miały gdzie schować.Z każdą bytnością na działce sprawdzane były wszystkie deski, kamienie, cegły, poduchy floxa szydlastego (tam właśnie lubiły się ukryć), sporo jaj było pod beczkami z wodą - to właśnie była pierwsza i obowiązkowa rzecz, którą trzeba było robić przyjeżdżając na działkę. Natomiast u jednych z naszych sąsiadów jest problem i do nas próbują ślimaki przełazić. Praktycznie nie uprawiają warzyw, właściwie tam są krzewy i trawy ozdobne . Pewnie dlatego nie przejmują się ślimakami. Działkę mają potwornie zaniedbaną i dlatego wzdłuż granicy , na murku i obok rozsypujemy granulki Brosa . Znajdujemy potem 2 albo 3 trupki. Jeżeli mimo wszystko uda się któremuś przedostać , dopadniemy go np pod beczką i dostaje szczyptę soli. One naprawdę są niepotrzebne, nie było ich i był święty spokój, aż zachciało się naszym naukowcom rozwiązywać problem ze spadami w sadach !
Pozdrawiam! Gienia.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12508
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Nie siarczanem, a fosforanem. Z przynętą. Nazwa handlowa: ferramol. Gorąco polecam, bardzo skuteczny i przyjazny dla środowiska.Świnka pisze:(...) I może z tym siarczanem żelaza, o którym wspomina Loki, nie pamiętam nazwy handlowej, ale poszukam i wyguglam.
Pozdrawiam!
LOKI
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Tak Loki, chodziło mi o ferramol, już w międzyczasie znalazłam w sklepach internetowych.
A siedmiowodny siarczan magnezu (sól Epsom) też przewiduję do przetestowania! Myślę, że on działa jak piasek (bariera fizyczna na ślimaki) i wolno rozpuszczający się nawóz w jednym. Wytrzyma mniej intensywne deszcze. Ewentualnie wzmocnię efekt "zasiekami" z kolczastych gałązek róży stulistnej i zastawię trochę pułapek z piwem.
Gieniu oczywiście, że niszczę ślimaki wszystkie jakie dopadnę, z wyjątkiem kilku winniczków, które przenoszę na kompost. Utrzymuję też porządek w otoczeniu, żadnych ślimaczych rozmnażalni w rodzaju zbutwiałego drewna czy niekoszonych chaszczy. Wykopuję też i wydobywam na powierzchnię ślimacze jaja dla licznych ptaków, które chętnie je zjadają.
Gdyby wszyscy moi sąsiedzi robili podobnie, nie musiałabym stosować dodatkowych zabezpieczeń na pojedyncze rośliny i siewki. Pamiętan, że przed masową inwazją tych ohydnych śliników luzytańskich, obcych dla naszych ekosystemów, można było zwyczajnie wysiewać rośliny do gruntu i rosły. Teraz nie mam odwagi, bo wystarczy jedna wilgotna noc i wszystko zżarte do gołej ziemi.
A siedmiowodny siarczan magnezu (sól Epsom) też przewiduję do przetestowania! Myślę, że on działa jak piasek (bariera fizyczna na ślimaki) i wolno rozpuszczający się nawóz w jednym. Wytrzyma mniej intensywne deszcze. Ewentualnie wzmocnię efekt "zasiekami" z kolczastych gałązek róży stulistnej i zastawię trochę pułapek z piwem.
Gieniu oczywiście, że niszczę ślimaki wszystkie jakie dopadnę, z wyjątkiem kilku winniczków, które przenoszę na kompost. Utrzymuję też porządek w otoczeniu, żadnych ślimaczych rozmnażalni w rodzaju zbutwiałego drewna czy niekoszonych chaszczy. Wykopuję też i wydobywam na powierzchnię ślimacze jaja dla licznych ptaków, które chętnie je zjadają.
Gdyby wszyscy moi sąsiedzi robili podobnie, nie musiałabym stosować dodatkowych zabezpieczeń na pojedyncze rośliny i siewki. Pamiętan, że przed masową inwazją tych ohydnych śliników luzytańskich, obcych dla naszych ekosystemów, można było zwyczajnie wysiewać rośliny do gruntu i rosły. Teraz nie mam odwagi, bo wystarczy jedna wilgotna noc i wszystko zżarte do gołej ziemi.
Pozdrawiam, Ilona
- Steasi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3181
- Od: 2 wrz 2010, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Soczewka/ Płock
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Absolutnie się nie zgadzam. W naturze nie ma czegoś takiego jak 'niepotrzebne'. Ślimaki mają wielu naturalnych wrogów, są nie tylko pożywieniem, ale i sanitariuszami. Łąki,czy lasu nikt nie pieli, nie usuwa martwych szczątków roślinnych. Nic dziwnego, że trafi taki mięczak do ogrodu, gdzie nie ma co jeść i bierze się za warzywa. Nigdy nie doświadczyłam problemu ze ślimakami, ale może właśnie dlatego, że mój ogród nigdy nie był wymuskany i zawsze znalazło się jakieś dziksze miejsce dla wszelkich stworzeń.gienia1230 pisze:One naprawdę są niepotrzebne, nie było ich i był święty spokój, aż zachciało się naszym naukowcom rozwiązywać problem ze spadami w sadach !
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4803
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Niepotrzebne NAM w ogrodach - może tak lepiej. Bo pewnie gdyby zamiast rozsad i najdroższych wymuskanych roślin ozdobnych żarły chwasty to by były sprzymierzeńcami.
Niestety, lubią to co i my i tu jest sęk ;)
Wysadziłam wczoraj sałaty i martwię się, bo już ślimory są. Chyba przyniosę z domu folię streczową i zrobię sałacie namicik, bo jak mi kolejny raz ją zgolą to się wścieknę. Za każdym razem kiedy idę na działkę to się zastanawiam czy zastanę jeszcze to co zasadziłam czy nie...
Niestety, lubią to co i my i tu jest sęk ;)
Wysadziłam wczoraj sałaty i martwię się, bo już ślimory są. Chyba przyniosę z domu folię streczową i zrobię sałacie namicik, bo jak mi kolejny raz ją zgolą to się wścieknę. Za każdym razem kiedy idę na działkę to się zastanawiam czy zastanę jeszcze to co zasadziłam czy nie...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7875
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Ślimaki - to nasz wielki problem
Steasi, właśnie te ślimaki o których tu piszemy to nie jest nasz rodzimy gatunek. Zostały sprowadzone przez naszych mądrych naukowców w pewnym celu, niestety są jak wirus, uciekły ze stacji doświadczalnej. I są nie do zwalczenia jeśli wszyscy się za to nie zabiorą. Masz wiele szczęścia, że ich nie masz. Nie byłabyś taka zadowolona gdyby Ci wszystko w ogrodzie zeżarły a po deszczu nie byłoby gdzie stopy postawić by się na nich nie pośliznąć . Przerabialiśmy to.
Nie mam nic przeciwko winniczkom czy tym malutkim muszelkowym, nasze, i znamy ich.
Taka sama sytuacja występuje z kolejnymi "zagranicznymi " bonusami; ćma bukszpanowa, biedronka azjatycka, szerszeń azjatycki (bardzo groźny), muszka plamoskrzydła, i pewnie znowu coś nowego się niedługo pojawi. Tylko patrzeć.
Nie mam nic przeciwko winniczkom czy tym malutkim muszelkowym, nasze, i znamy ich.
Taka sama sytuacja występuje z kolejnymi "zagranicznymi " bonusami; ćma bukszpanowa, biedronka azjatycka, szerszeń azjatycki (bardzo groźny), muszka plamoskrzydła, i pewnie znowu coś nowego się niedługo pojawi. Tylko patrzeć.
Pozdrawiam! Gienia.