Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, ależ u Ciebie kolorowo Łany krokusów, piękne prymulki, szafirki, sasanki i całą reszta kolorów. Pięknie i czysto na rabatkach.
U mnie również pojawiły się pierwsze motyle - cytrynek i pawie oczko, chociaż kwiatków na razie mało. Mam nadzieję, że w kolejnych latach kolorowych, wiosennych kwiatów będzie przybywać.
Szkudnki śliczne, a i nawóz od nich masz na wyciągnięcie ręki Nic dziwnego, że tak pięknie wszystko u Ciebie rośnie
U mnie również pojawiły się pierwsze motyle - cytrynek i pawie oczko, chociaż kwiatków na razie mało. Mam nadzieję, że w kolejnych latach kolorowych, wiosennych kwiatów będzie przybywać.
Szkudnki śliczne, a i nawóz od nich masz na wyciągnięcie ręki Nic dziwnego, że tak pięknie wszystko u Ciebie rośnie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Cześć Lucynko. Miło gościć znów w Twoim pięknym ogrodzie Rozejrzę się, bo mam mnóstwo zaległości.
Wielu ludzi nigdy nie łączy się ze swoimi prawdziwymi talentami i nigdy nie dowiaduje się, do osiągnięcia czego tak naprawdę są zdolni./Ken Robinson
Ogródkowo
Doniczkowo
Ogródkowo
Doniczkowo
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2701
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, piękne zdjęcia Twoim wiosennym kwiatkom zrobiłaś, aczkolwiek aby je zobaczyć musiałam się przełączyć na Firefox.
naprawdę ślicznie masz już na rabatach Kremowe tulipanki tak pięknie harmonizują z błękitami szafirków, przylaszczek i tych kwiatuszków w pączkach, których nie mogę rozpoznać (może krokusów? może śnieżników?) pod sasankami
Pokruszone skorupki obok sasanek i piwonii mają podnieść pH gleby, czy jeszcze inną funkcję pełnią?
Ten strzępiasty narcyz bardzo ładny Misia dostojnie rozsiadła się wśród kwiatów i obserwuje udając, że drzemie
Dobranoc Lucynko, a jutro dobrego dnia
naprawdę ślicznie masz już na rabatach Kremowe tulipanki tak pięknie harmonizują z błękitami szafirków, przylaszczek i tych kwiatuszków w pączkach, których nie mogę rozpoznać (może krokusów? może śnieżników?) pod sasankami
Pokruszone skorupki obok sasanek i piwonii mają podnieść pH gleby, czy jeszcze inną funkcję pełnią?
Ten strzępiasty narcyz bardzo ładny Misia dostojnie rozsiadła się wśród kwiatów i obserwuje udając, że drzemie
Dobranoc Lucynko, a jutro dobrego dnia
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko toż to prawdziwa wiosna już u Ciebie I co Ty byś chciała robić? tylko upajać się pięknem tych cudownych kwiatów i fotografować Plewić w tym gąszczu to chyba nie ma co, a w innych pracach to pewnie M pomoże, a Misia niech dalej nadzoruje, chociaż na pewne sprawy przymyka oko Szkoda tylko, że znowu pogodę mamy jaką mamy i nie daje nam tej radości jaką byśmy chcieli
Pozdrawiam cieplutko i życzę szybkiej poprawy pogody
Pozdrawiam cieplutko i życzę szybkiej poprawy pogody
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Nie taki diabeł straszny, jak go malują. U mnie pogoda wprawdzie się pogorszyła już we wtorek i przed południem nie zachęcała do wizyty na działce; po nocnym deszczu jeszcze rano popadało, dlatego M pojechał sobie sam rowerkiem, a ja zostałam z Misią i włączyłam pralkę. W okolicy południa wyszło piękne słoneczko, zaczęłam żałować pozostania w domu, bo i temperatura powietrza wzrosła do 15*. Ponieważ jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, wyprałam wszystko, co w koszu ledwo się już mieściło i jest gdzie wkładać nowe wybrudzone fatałaszki.
Natomiast dzisiaj nie wytrzymałam i ponieważ auto zostało odstawione do warsztatu z powodu jakiegoś bzdeta, to ja poszłam sobie spacerkiem. Niestety, dzisiaj słonko nie zaświeciło, a wiatr jest zimny. Mnie się wydawało, że 10* to dobra temperatura, by nie nakrywać głowy i oczywiście zmarzłam. Jeszcze coś mnie w środku trzęsie, ale poradziłam sobie babcinymi sposobami i jestem pewna, że do jutra się rozgrzeję.
Nic tak naprawdę na działce się nie zmieniło, kwitnie to, co kwitło, choć niektóre kwiatki zwinęły swoje płatki z powodu chłodu.
Alicjo - wiosna przystopowała i teraz trzeba czekać na jej ponowne otwarcie. Kiedyś przecież musi się otworzyć i pozostać bez psikusów.
Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę i poprawy pogody.
Marysiu - współczuję Ci tego białego widoku za oknami zamiast kolorowego kwiecia. Oby jak najszybciej ta biel ustąpiła, pozwalając kwiatkom dać popis swojej urody.
W korzenie piwonii daję całe jaka, a dodatkowo podsypuję skorupkami, jednak tylko wówczas, gdy mam tych skorupek nadmiar.
Nawozów sztucznych piwoniom nigdy nie dawałam, kiedyś w korzenie wkopywałam kawałki chleba na zakwasie, ale zapomniało mi się, że tak też można i od jakiegoś czasu tego nie robiłam.
"Sasanka" wygłaskana na wyrost, bo wczoraj żyć mi nie dawała, zapewne w nadziei podróży na działkę. Zawiodła się, bo musiała siedzieć w domu.
Bardzo Ci dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w całości.
Dorotko - skorupkami podsypuję te same roślinki, co Ty, a ponieważ miałam ich nadmiar, to sypnęłam pod piwonie, które wcześniej dostały po całym jajku w korzenie. Dawniej też dawałam im pojeść chlebka, ale kiedyś mi się zapomniało i od tej pory dostają tylko jajka.
Zimowej aury wiosną współczuję serdecznie. U mnie też się znacznie ochłodziło, jednak ani przymrozków, ani śniegu nie ma i w prognozie na najbliższe dni nie widzę i niechby już nie było.
Ewelinko - coś tam kwitnie, choć nie wszystkie drobnocebulowe wygrzebały się po zimie. Wnikliwe śledztwo każe mi podejrzewać gryzonie. Najadły się lebiegi niewidymki do wypęku, a ja będę zmuszona jesienią uzupełnić braki.
Jeśli mam być szczera, to i mnie przestały cieszyć sadzonki zagracające parapety i jeden niemal cały pokój. Najchętniej wyciukałabym je na balkon, ale za zimno. Zakręciłam tylko grzejnik, by im za mocno tyłeczków nie grzało, bo rozpuściłyby się jak dziadoskie bicze.
Pozdrawiam wzajemnie.
Martusiu - dziękuję za uświadomienie mnie w temacie cebulic.
Sama widzisz, jaka ze mnie "znawczyni". Jak widzisz, bez linku da się porozumieć ze zrozumieniem.
Do mnie na szczęście dotarło jedynie znaczne ochłodzenie, zima została gdzieś za rogiem, ale i tak jest bardzo nieprzyjemnie i można zmarznąć, zwłaszcza gdy - jak ja - z gołą głową wyjdzie się na dłuższy spacer.
To jesteśmy umówione w sprawie pierwiosnków. W potrzebie wal śmiało, mam tego dobra bardzo dużo.
Z tą uwięzioną roślinką wiąże się zabawna historia.
Od pierwszego roku po kupnie działki wychodziła mi tam z ziemi nieciekawa roślinka. Niziutka z byle jakim malutkim kwiatuszkiem, który nie tylko nie zdobił, ale też wyjątkowo mi się nie podobał, wobec czego kwiatek obrywałam, a listki zasłaniałam innymi ładnymi kwiatami. W ubiegłym roku postanowiłam dać tej roślinie szansę i zostawiłam kwiatek. Na jego miejscu późnym latem pokazało się czerwone cudeńko, które przy pomocy forumowych przyjaciół zostało rozpoznane jako rarytas pod nazwą 'Arisaema Flavum'. A skoro to jest rarytas, to zrobiłam mu ogrodzenie, by już nigdy nie potraktować go po macoszemu.
Niże jednak nadciągnęły, nie mniej pozdrowienia przyjmuję z wdzięcznością i z całego serca odwzajemniam.
Iwonko1 - coś w tym jest. Rzeczywiście przyjemniej jest popatrzeć na kwiatuszki, niż pamiętać, co się robiło. Dziękuję za mile słowa pod ich adresem.
Dzisiaj magnolia zamknęła i ten jedyny otwierający się kwiatek, zapewne by jej nie zmarzł w tej wietrznej aurze. To jest magnolia gwiaździsta, wcześnie zakwitająca.
Misia na szczęście omija roślinki, ale nie zważa na obrzeża i często gęsto muszę poprawiać po jej nasiadówie na nich.
Staram się ciepla trzymać, choć dzisiaj się trochę wygłupiłam, czego mocno żałuję. Mam nadzieję, że Ty dbasz o ciepełko w te zimne dni. Zdrówka.
Dorotko350 - dziękuję za cieple słowa pod adresem moich rabatek.
Gdy tylko pogoda pozwoli wrócić wiosennemu ciepełku, śpiące jeszcze roślinki pokażą swoją urodę. Oby to nastąpiło jak najszybciej!
Gołębie rzeczywiście wywiązują się z obowiązku dostarczania nawozu, jednak czasami doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Moniczko - miło mi spotkać Ciebie w moim wątku.
Rozglądaj się do woli.
Halszko - jestem laikiem jak chodzi o korzystanie z rozmaitych przeglądarek, w ogóle jestem laikiem internetowym, wybacz.
Dziękuję pięknie za dobre słowa pod adresem moich kwiatków. Pod sasankami dobrze rozpoznałaś spóźnialskie śnieżniki.
Skorupki jajek służą poprawianiu pH, jednak pod piwoniami rozsypałam je z powodu nadmiaru skorupek, ponieważ w korzenie piwonii daję całe jajka, po jednym każdej roślinie.
Misia lubi sobie przysiąść, udawać brak zainteresowania otoczeniem, ponieważ w ten sposób poluje na motyle. Na szczęście nigdy nie udaje się jej złapać żadnego z nich.
Dziękuję za dobre życzenia, a Tobie życzę powrotu wiosennego ciepełka.
Halinko - roboty to ja jeszcze mam zatrzęsienie, tylko teraz pogoda się zbiesiła i musiałam sobie zrobić przerwę. Wszystko w tym roku opóźnione, dłużej będzie się czekało na pierwsze warzywka. W tunelu już tak dawno wysiałam sałaty i rzodkiewkę, a one ledwo nad ziemią widoczne.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę powrotu wiosennego ciepełka.
A oto, jakie zdjęcia przyniosłam z dzisiejszego spaceru na działkę.
Trochę fotek zostawię na jutro, bo nie wybieram się na działkę. Mam bowiem trochę siewek do pikowania, a jutro jest dzień kwiatowy w biokalendarzu.
Jutro jeszcze ma być zimno, życzę Wam więc spokoju i cierpliwości w oczekiwaniu na poprawę pogody.
Dobrej nocy.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują. U mnie pogoda wprawdzie się pogorszyła już we wtorek i przed południem nie zachęcała do wizyty na działce; po nocnym deszczu jeszcze rano popadało, dlatego M pojechał sobie sam rowerkiem, a ja zostałam z Misią i włączyłam pralkę. W okolicy południa wyszło piękne słoneczko, zaczęłam żałować pozostania w domu, bo i temperatura powietrza wzrosła do 15*. Ponieważ jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, wyprałam wszystko, co w koszu ledwo się już mieściło i jest gdzie wkładać nowe wybrudzone fatałaszki.
Natomiast dzisiaj nie wytrzymałam i ponieważ auto zostało odstawione do warsztatu z powodu jakiegoś bzdeta, to ja poszłam sobie spacerkiem. Niestety, dzisiaj słonko nie zaświeciło, a wiatr jest zimny. Mnie się wydawało, że 10* to dobra temperatura, by nie nakrywać głowy i oczywiście zmarzłam. Jeszcze coś mnie w środku trzęsie, ale poradziłam sobie babcinymi sposobami i jestem pewna, że do jutra się rozgrzeję.
Nic tak naprawdę na działce się nie zmieniło, kwitnie to, co kwitło, choć niektóre kwiatki zwinęły swoje płatki z powodu chłodu.
Alicjo - wiosna przystopowała i teraz trzeba czekać na jej ponowne otwarcie. Kiedyś przecież musi się otworzyć i pozostać bez psikusów.
Pozdrawiam wzajemnie i również zdrówka życzę i poprawy pogody.
Marysiu - współczuję Ci tego białego widoku za oknami zamiast kolorowego kwiecia. Oby jak najszybciej ta biel ustąpiła, pozwalając kwiatkom dać popis swojej urody.
W korzenie piwonii daję całe jaka, a dodatkowo podsypuję skorupkami, jednak tylko wówczas, gdy mam tych skorupek nadmiar.
Nawozów sztucznych piwoniom nigdy nie dawałam, kiedyś w korzenie wkopywałam kawałki chleba na zakwasie, ale zapomniało mi się, że tak też można i od jakiegoś czasu tego nie robiłam.
"Sasanka" wygłaskana na wyrost, bo wczoraj żyć mi nie dawała, zapewne w nadziei podróży na działkę. Zawiodła się, bo musiała siedzieć w domu.
Bardzo Ci dziękuję za dobre życzenia, które odwzajemniam w całości.
Dorotko - skorupkami podsypuję te same roślinki, co Ty, a ponieważ miałam ich nadmiar, to sypnęłam pod piwonie, które wcześniej dostały po całym jajku w korzenie. Dawniej też dawałam im pojeść chlebka, ale kiedyś mi się zapomniało i od tej pory dostają tylko jajka.
Zimowej aury wiosną współczuję serdecznie. U mnie też się znacznie ochłodziło, jednak ani przymrozków, ani śniegu nie ma i w prognozie na najbliższe dni nie widzę i niechby już nie było.
Ewelinko - coś tam kwitnie, choć nie wszystkie drobnocebulowe wygrzebały się po zimie. Wnikliwe śledztwo każe mi podejrzewać gryzonie. Najadły się lebiegi niewidymki do wypęku, a ja będę zmuszona jesienią uzupełnić braki.
Jeśli mam być szczera, to i mnie przestały cieszyć sadzonki zagracające parapety i jeden niemal cały pokój. Najchętniej wyciukałabym je na balkon, ale za zimno. Zakręciłam tylko grzejnik, by im za mocno tyłeczków nie grzało, bo rozpuściłyby się jak dziadoskie bicze.
Pozdrawiam wzajemnie.
Martusiu - dziękuję za uświadomienie mnie w temacie cebulic.
Sama widzisz, jaka ze mnie "znawczyni". Jak widzisz, bez linku da się porozumieć ze zrozumieniem.
Do mnie na szczęście dotarło jedynie znaczne ochłodzenie, zima została gdzieś za rogiem, ale i tak jest bardzo nieprzyjemnie i można zmarznąć, zwłaszcza gdy - jak ja - z gołą głową wyjdzie się na dłuższy spacer.
To jesteśmy umówione w sprawie pierwiosnków. W potrzebie wal śmiało, mam tego dobra bardzo dużo.
Z tą uwięzioną roślinką wiąże się zabawna historia.
Od pierwszego roku po kupnie działki wychodziła mi tam z ziemi nieciekawa roślinka. Niziutka z byle jakim malutkim kwiatuszkiem, który nie tylko nie zdobił, ale też wyjątkowo mi się nie podobał, wobec czego kwiatek obrywałam, a listki zasłaniałam innymi ładnymi kwiatami. W ubiegłym roku postanowiłam dać tej roślinie szansę i zostawiłam kwiatek. Na jego miejscu późnym latem pokazało się czerwone cudeńko, które przy pomocy forumowych przyjaciół zostało rozpoznane jako rarytas pod nazwą 'Arisaema Flavum'. A skoro to jest rarytas, to zrobiłam mu ogrodzenie, by już nigdy nie potraktować go po macoszemu.
Niże jednak nadciągnęły, nie mniej pozdrowienia przyjmuję z wdzięcznością i z całego serca odwzajemniam.
Iwonko1 - coś w tym jest. Rzeczywiście przyjemniej jest popatrzeć na kwiatuszki, niż pamiętać, co się robiło. Dziękuję za mile słowa pod ich adresem.
Dzisiaj magnolia zamknęła i ten jedyny otwierający się kwiatek, zapewne by jej nie zmarzł w tej wietrznej aurze. To jest magnolia gwiaździsta, wcześnie zakwitająca.
Misia na szczęście omija roślinki, ale nie zważa na obrzeża i często gęsto muszę poprawiać po jej nasiadówie na nich.
Staram się ciepla trzymać, choć dzisiaj się trochę wygłupiłam, czego mocno żałuję. Mam nadzieję, że Ty dbasz o ciepełko w te zimne dni. Zdrówka.
Dorotko350 - dziękuję za cieple słowa pod adresem moich rabatek.
Gdy tylko pogoda pozwoli wrócić wiosennemu ciepełku, śpiące jeszcze roślinki pokażą swoją urodę. Oby to nastąpiło jak najszybciej!
Gołębie rzeczywiście wywiązują się z obowiązku dostarczania nawozu, jednak czasami doprowadzają mnie do szewskiej pasji.
Moniczko - miło mi spotkać Ciebie w moim wątku.
Rozglądaj się do woli.
Halszko - jestem laikiem jak chodzi o korzystanie z rozmaitych przeglądarek, w ogóle jestem laikiem internetowym, wybacz.
Dziękuję pięknie za dobre słowa pod adresem moich kwiatków. Pod sasankami dobrze rozpoznałaś spóźnialskie śnieżniki.
Skorupki jajek służą poprawianiu pH, jednak pod piwoniami rozsypałam je z powodu nadmiaru skorupek, ponieważ w korzenie piwonii daję całe jajka, po jednym każdej roślinie.
Misia lubi sobie przysiąść, udawać brak zainteresowania otoczeniem, ponieważ w ten sposób poluje na motyle. Na szczęście nigdy nie udaje się jej złapać żadnego z nich.
Dziękuję za dobre życzenia, a Tobie życzę powrotu wiosennego ciepełka.
Halinko - roboty to ja jeszcze mam zatrzęsienie, tylko teraz pogoda się zbiesiła i musiałam sobie zrobić przerwę. Wszystko w tym roku opóźnione, dłużej będzie się czekało na pierwsze warzywka. W tunelu już tak dawno wysiałam sałaty i rzodkiewkę, a one ledwo nad ziemią widoczne.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę powrotu wiosennego ciepełka.
A oto, jakie zdjęcia przyniosłam z dzisiejszego spaceru na działkę.
Trochę fotek zostawię na jutro, bo nie wybieram się na działkę. Mam bowiem trochę siewek do pikowania, a jutro jest dzień kwiatowy w biokalendarzu.
Jutro jeszcze ma być zimno, życzę Wam więc spokoju i cierpliwości w oczekiwaniu na poprawę pogody.
Dobrej nocy.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2507
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko dobrze że ten śnieg cię ominął u mnie dalej sypie raz śnieg raz deszcz ze śniegiem temperatura od minus 1 w nocy do 2 w dzień i wstrętna pogoda. Życzę duzo słoneczka bo tego by się nam przydało. Pozdrawiam miłego wieczoru.
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11478
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Zaglądam co tam u Ciebie nowego Lucynko bo wiem, że zaliczyłaś pobyt na działce wczoraj w przeciwieństwie do mnie ! U mnie się po prostu nie dało bo wokół biało! Hiacynty Ci dopisały ,pierwiosnki a także sasanka już łypie oczkiem moje dopiero się wygramoliły z ziemi.. Wiosna każe nam czekać na siebie ale przecież w kwietniu to normalne.Mam w pamięci kilka kwietniowych ważnych dat zapisanych w niej przez lata no i raczej dominowały takie obrazki przeplatanki zimowo-wiosennej.
Miłego pikowania ja pewnie także oddam się temu zajęciu dzisiaj!
Miłego pikowania ja pewnie także oddam się temu zajęciu dzisiaj!
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko zdjęcia wykonane na działce energetyczne, dla mnie to doza optymizmu, że będzie lepiej. Pogodę mamy taką sobie, staram się nie wychodzić do ogrodu, po co się przeziębić, nawet zwierzyniec niechętny do wyprowadzenia ogona. Też dziś piorę trzeba chałupkę ogarnąć. Nie patrze nawet w stronę okna nie chce widzieć co się dzieje po drugiej stronie
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2959
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, szczęśliwie wiosenny śnieg ominął Twoją działeczkę, dzięki czemu kwiatuszki, tylko podlane, pięknie wyglądają Moje nie miały tyle szczęścia, mokry śnieg przygiął do ziemi wyrośnięte hiacynty i narcyzy, a i pierwiosnki wyglądają jak mokre szmatki.
W razie niepowodzenia w uprawie pierwiosnków, będę prosić o pomoc
To Arisaema wyróżniona tym ogrodzeniem, a nie ukarana za jakieś przewiny Google pokazuje bardzo ciekawy kwiatek tej arizemy, naprawdę podobny do głowy kobry, to dobrze, że dałaś mu szansę pokazania nasiennika
Gorąco pozdrawiam, życząc zdrówka
W razie niepowodzenia w uprawie pierwiosnków, będę prosić o pomoc
To Arisaema wyróżniona tym ogrodzeniem, a nie ukarana za jakieś przewiny Google pokazuje bardzo ciekawy kwiatek tej arizemy, naprawdę podobny do głowy kobry, to dobrze, że dałaś mu szansę pokazania nasiennika
Gorąco pozdrawiam, życząc zdrówka
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2701
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko, Twoje hiacynty grubiutkie, wypasione, dobrze o nie dbasz ciekawe co mają w swoim menu, bo pewnie nie jajka
Swoją drogą nigdy tak nie dogadzałam swoim piwoniom, ale muszę zapamiętać ten jadłospis dla nich, gdybym coś nowego kupowała
U mnie dziś znów od rana pada drobny śnieg, ale na tyle gęsty, że nie topnieje, wprost przeciwnie warstwa leżąca na trawniku robi się coraz grubsza
Tym sposobem nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wyglądać przez okno i planować co będę robić, jak się wreszcie ociepli
Tobie Lucynko życzę lepszej pogody, słoneczka i ciepełka jednakże uważaj na siebie i nie spaceruj jak młódka z gołą głową, bo znów będziesz się musiała rozgrzewać a co za dużo to ... sama wiesz
Swoją drogą nigdy tak nie dogadzałam swoim piwoniom, ale muszę zapamiętać ten jadłospis dla nich, gdybym coś nowego kupowała
U mnie dziś znów od rana pada drobny śnieg, ale na tyle gęsty, że nie topnieje, wprost przeciwnie warstwa leżąca na trawniku robi się coraz grubsza
Tym sposobem nie pozostaje mi nic innego, jak tylko wyglądać przez okno i planować co będę robić, jak się wreszcie ociepli
Tobie Lucynko życzę lepszej pogody, słoneczka i ciepełka jednakże uważaj na siebie i nie spaceruj jak młódka z gołą głową, bo znów będziesz się musiała rozgrzewać a co za dużo to ... sama wiesz
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25173
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Ja wczoraj też zmarzłam, bo stałam na dworze w kolejce na szczepienie.
Gdy wróciłam do domu, gorąca zupka i pod kocyk. Dzisiaj całe szczęście pracuję w domu, więc nawet nie wychynęłam nosa za drzwi.
Piękna jest ta Twoja Miśka.
O roślinkach nie wspomnę
Gdy wróciłam do domu, gorąca zupka i pod kocyk. Dzisiaj całe szczęście pracuję w domu, więc nawet nie wychynęłam nosa za drzwi.
Piękna jest ta Twoja Miśka.
O roślinkach nie wspomnę
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Lucynko nie tylko siewki masz wypasione, ale hiacynty też dobrze podkarmiłaś
Wrócę jeszcze do piwonii, trochę czytałam o nich jak zaczęłam je gromadzić i gdzieś na forum dziewczyny pisały, że trzeba im zapłacić,aby pięknie kwitły Czyli pod krzaczek wrzucić kilka miedziaczków Może w tym i jest grosik prawdy
Pozdrawiam gorąco i miłego wieczoru
Wrócę jeszcze do piwonii, trochę czytałam o nich jak zaczęłam je gromadzić i gdzieś na forum dziewczyny pisały, że trzeba im zapłacić,aby pięknie kwitły Czyli pod krzaczek wrzucić kilka miedziaczków Może w tym i jest grosik prawdy
Pozdrawiam gorąco i miłego wieczoru
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 13
Witajcie!
Czwartek pochmurny, deszczowy i zimny. Nie odważyłam się wyjść z ciepłego mieszkanka.
Zresztą miałam co robić. Pikowałam pierwiosnki, przesadzałam roślinki, którym było za ciasno, dosypałam ziemi do kilkunastu doniczek z sadzonkami i podlałam wszystkie. Wyobraźcie sobie, że zmęczyłam się przy tym zajęciu bardziej niż podczas plewienia rabatek. Pewnie pogoda miała na to wpływ przemożny, bo i ciśnienie atmosferyczne nieciekawe, i ciemno za oknami.
Jutro ma być podobnie, o ile nie gorzej jeszcze, ale na szczęście zarówno bez przymrozków, jak też bez śniegu.
Alu - ogromnie współczuję Ci śniegu i tak niskich temperatur. U mnie na szczęście obywa się bez takich niespodzianek, tylko jak długo wytrzyma ...
Na słoneczko zapewne przyjdzie nam dłużej poczekać, nie mniej dziękuję i wzajemnie pozdrawiam.
Maryniu - przykro mi z powodu śniegu przygniatającego kwitnące roślinki i choć biel jest taka czyściutka, to przecież nie teraz, gdy chciałabyś już cieszyć się kwiatuszkami na działeczce.
Nie wszystkie hiacynty wygramoliły się z ziemi. Podejrzewam gryzonie, na które nie ma mocnych.
Ja też pamiętam takie kwietnie, które zasypywały śniegiem i straszyły mrozem, ale to było tak dawno, że już się odzwyczaiłam, dlatego teraz tak trudno się na taką pogodę godzić.
Pikowało się całkiem dobrze, dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
Dorotko - obyś miała rację, oby było lepiej. Póki co, u mnie też brzydko, choć na szczęście tylko deszcz popadał. Miśka tylko śpi, a właściwie pojada i posypia.
Martusiu - bardzo mi przykro z powodu zniszczonych przez śnieg kwiatuszków. Biedne. Może się jeszcze podniosą.... O pierwiosnkach pamiętaj, mam ich mały zapasik.
Kwiatek mojej Arizemy jest taki malutki, że jego urody nigdy się nie dopatrzyłam, natomiast owoc robi wrażenie. Żałuję, że tak późno się o tym przekonałam.
Zdrówko przytulam, dziękuję i równie gorąco ozdrawiam.
Halszko - no, nie, hiacyntów jajami nie dokarmiam, im musi wystarczyć gołębie złotko. Widać, dobrze im służy, bo istotnie nieźle się utuczyły. Jednak nie wszystkie wygrzebały się spod ziemi i tu podejrzewam gryzonie, które też się pewnie utuczyły.
Śniegu padającego na kwitnące roślinki szczerze współczuję. Oby im zbyt nie zaszkodził.
Dzisiaj nawet nosa zza drzwi nie wyściubiłam. Dziękuję pięknie za troskę i pozdrawiam cieplutko.
Gosiu - jakoś byle jak zorganizowano Wam szczepienie. My mieliśmy i mamy wyznaczoną godzinę z prośbą o stawienie się nie wcześniej niż pięć minut przed wyznaczonym czasem. Nie staliśmy w żadnej kolejce.
Trzymaj się zdrowo i cieplutko. Dobrze że pracujesz dzisiaj zdalnie, bo na dworze ohydna pogoda.
Halinko - hiacynty dostały prezent od gołąbków, który widocznie im służy.
Nie wiedziałam, że piwonie takie chytre na kasę. Natomiast przypomniałaś mi o karmieniu fiołków afrykańskich zardzewiałymi gwoździami. Naprawdę to lubią.
Pozdrawiam wzajemnie równie gorąco.
Fotki z wczorajszej działki cd.
Korony cesarskie zakwitną, jednak mają wyjątkowo mało pąków.
Dwie pierwsze lilie. Żadna z nich nie jest martagonem.
darmowe serwery
Dobrej nocki.
Czwartek pochmurny, deszczowy i zimny. Nie odważyłam się wyjść z ciepłego mieszkanka.
Zresztą miałam co robić. Pikowałam pierwiosnki, przesadzałam roślinki, którym było za ciasno, dosypałam ziemi do kilkunastu doniczek z sadzonkami i podlałam wszystkie. Wyobraźcie sobie, że zmęczyłam się przy tym zajęciu bardziej niż podczas plewienia rabatek. Pewnie pogoda miała na to wpływ przemożny, bo i ciśnienie atmosferyczne nieciekawe, i ciemno za oknami.
Jutro ma być podobnie, o ile nie gorzej jeszcze, ale na szczęście zarówno bez przymrozków, jak też bez śniegu.
Alu - ogromnie współczuję Ci śniegu i tak niskich temperatur. U mnie na szczęście obywa się bez takich niespodzianek, tylko jak długo wytrzyma ...
Na słoneczko zapewne przyjdzie nam dłużej poczekać, nie mniej dziękuję i wzajemnie pozdrawiam.
Maryniu - przykro mi z powodu śniegu przygniatającego kwitnące roślinki i choć biel jest taka czyściutka, to przecież nie teraz, gdy chciałabyś już cieszyć się kwiatuszkami na działeczce.
Nie wszystkie hiacynty wygramoliły się z ziemi. Podejrzewam gryzonie, na które nie ma mocnych.
Ja też pamiętam takie kwietnie, które zasypywały śniegiem i straszyły mrozem, ale to było tak dawno, że już się odzwyczaiłam, dlatego teraz tak trudno się na taką pogodę godzić.
Pikowało się całkiem dobrze, dziękuję i cieplutko pozdrawiam.
Dorotko - obyś miała rację, oby było lepiej. Póki co, u mnie też brzydko, choć na szczęście tylko deszcz popadał. Miśka tylko śpi, a właściwie pojada i posypia.
Martusiu - bardzo mi przykro z powodu zniszczonych przez śnieg kwiatuszków. Biedne. Może się jeszcze podniosą.... O pierwiosnkach pamiętaj, mam ich mały zapasik.
Kwiatek mojej Arizemy jest taki malutki, że jego urody nigdy się nie dopatrzyłam, natomiast owoc robi wrażenie. Żałuję, że tak późno się o tym przekonałam.
Zdrówko przytulam, dziękuję i równie gorąco ozdrawiam.
Halszko - no, nie, hiacyntów jajami nie dokarmiam, im musi wystarczyć gołębie złotko. Widać, dobrze im służy, bo istotnie nieźle się utuczyły. Jednak nie wszystkie wygrzebały się spod ziemi i tu podejrzewam gryzonie, które też się pewnie utuczyły.
Śniegu padającego na kwitnące roślinki szczerze współczuję. Oby im zbyt nie zaszkodził.
Dzisiaj nawet nosa zza drzwi nie wyściubiłam. Dziękuję pięknie za troskę i pozdrawiam cieplutko.
Gosiu - jakoś byle jak zorganizowano Wam szczepienie. My mieliśmy i mamy wyznaczoną godzinę z prośbą o stawienie się nie wcześniej niż pięć minut przed wyznaczonym czasem. Nie staliśmy w żadnej kolejce.
Trzymaj się zdrowo i cieplutko. Dobrze że pracujesz dzisiaj zdalnie, bo na dworze ohydna pogoda.
Halinko - hiacynty dostały prezent od gołąbków, który widocznie im służy.
Nie wiedziałam, że piwonie takie chytre na kasę. Natomiast przypomniałaś mi o karmieniu fiołków afrykańskich zardzewiałymi gwoździami. Naprawdę to lubią.
Pozdrawiam wzajemnie równie gorąco.
Fotki z wczorajszej działki cd.
Korony cesarskie zakwitną, jednak mają wyjątkowo mało pąków.
Dwie pierwsze lilie. Żadna z nich nie jest martagonem.
darmowe serwery
Dobrej nocki.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.