Ogród moją ostoją cz.41
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8582
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Cały czas drżałam właśnie o rozsadę bo wiem ile tego miałaś i ile serducha włożyłaś
Wyobrażam sobie ,jak się czujesz.
Wiadomo ,że są rzeczy ważniejsze ,ale ogrodnika boli ,jak pupile zasychają.
Mój Syn podobnie jest obojętny na żywe istoty w doniczkach.
Mogła bym przysłać Tobie trochę mojej rozsady
Marysiu piękne zdjęcia Syna ,widać inne spojrzenie na ogród.
Cudne bzy ,tulipanki i pierwiosnki.
Te białe ,pełne to chyba od Pelaśki
Tutaj moja miła poprzedniczka - Basia - apus bardzo mądrze podpowiada - korzystaj z natury ,nie pchaj w siebie zbyt wiele suplementów sztucznych.
Mogą zawierać składniki kolidujące z lekami.
Na koniec refleksja - chyba faktycznie za dużo bierzemy na siebie na raz w ogrodzie ,pracy przy tych rozsadach i warzywach jest mnóstwo - co widać najlepiej ,jak nas nie ma.
Jak tam kaczuchy
Cały czas drżałam właśnie o rozsadę bo wiem ile tego miałaś i ile serducha włożyłaś
Wyobrażam sobie ,jak się czujesz.
Wiadomo ,że są rzeczy ważniejsze ,ale ogrodnika boli ,jak pupile zasychają.
Mój Syn podobnie jest obojętny na żywe istoty w doniczkach.
Mogła bym przysłać Tobie trochę mojej rozsady
Marysiu piękne zdjęcia Syna ,widać inne spojrzenie na ogród.
Cudne bzy ,tulipanki i pierwiosnki.
Te białe ,pełne to chyba od Pelaśki
Tutaj moja miła poprzedniczka - Basia - apus bardzo mądrze podpowiada - korzystaj z natury ,nie pchaj w siebie zbyt wiele suplementów sztucznych.
Mogą zawierać składniki kolidujące z lekami.
Na koniec refleksja - chyba faktycznie za dużo bierzemy na siebie na raz w ogrodzie ,pracy przy tych rozsadach i warzywach jest mnóstwo - co widać najlepiej ,jak nas nie ma.
Jak tam kaczuchy
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Cieszę się Marysiu,ze już jest lepiej i pomału wracasz do Nas,pozdrawiam
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, mam nadzieję, że uda nam się spotkać, przywiozę Ci ogórecznik, masz? znasz? Daję się go do sałatek, taka bomba witaminowa. Ciekawa taka kawa mniszkowa... Ja przegapiłam w tym roku kwiatki na syrop, to może spróbuję korzeń Teraz pędzę syrop z pędów sosnowych i świerkowych, co szczerze polecam, pędy są teraz idealne, a świerk to nawet ten srebrny, (obrywanie im krzywdy nie zrobi, a nawet się zagęszczą).
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu!
Miałam kłopoty z laptopem, a z telefonu ciężko mi idzie, toteż dopiero dzisiaj mogę coś napisać.
Szczęśliwa jestem, czytając Twoje posty. Wiem, wiem! Z ogrodem trochę się porypało, ale przecież nie on jest najważniejszy.
Nie ma nic cenniejszego nad zdrowie, więc zamykaj oczka tam, gdzie wolałabyś czegoś nie widzieć, otwieraj szeroko tam, gdzie jest pięknie i ciesz się świeżym powietrzem, które teraz jest dla Ciebie lekiem.
A szczęśliwa jestem, bo wróciłaś nie tylko do domu, do rodziny, wróciłaś też do nas.
Nigdy nie jest tak, by wszystko było po naszej myśli, nawet jeśli coś nam nie wychodzi, coś tracimy ( mam tu na uwadze rośliny), nie załamujemy się, bo wszystko jest do odrobienia, do odnowienia, do uzupełnienia. A w ogóle to po co się ma przyjaciół?
Gdy tylko wrócisz do formy, nawet jeśli potrwa to długo, zorientujesz się, czego Ci potrzeba, a my na pewno uzupełnimy braki w trymiga.
W sprawie warzyw nie będę się wymądrzać, bo już wszystko wiesz. U mnie też nic jeszcze nie wzeszło. Zimne noce nie pozwalają ruszyć nasionkom.
Ogród mimo Twojej nieobecności świetnie sobie poradził. Fantastycznie kwitł i nadal kwitnie. Rośliny też potrzebują trochę oddechu od ciągłej troski. U mojej sąsiadki, która w ogóle nie dba, wszystko pięknie kwitnie, zagłuszając wszechobecne chwasty.
Będzie dobrze, Kochana, innej opcji nie ma, tylko dbaj o siebie, przede wszystkim o siebie.
Miałam kłopoty z laptopem, a z telefonu ciężko mi idzie, toteż dopiero dzisiaj mogę coś napisać.
Szczęśliwa jestem, czytając Twoje posty. Wiem, wiem! Z ogrodem trochę się porypało, ale przecież nie on jest najważniejszy.
Nie ma nic cenniejszego nad zdrowie, więc zamykaj oczka tam, gdzie wolałabyś czegoś nie widzieć, otwieraj szeroko tam, gdzie jest pięknie i ciesz się świeżym powietrzem, które teraz jest dla Ciebie lekiem.
A szczęśliwa jestem, bo wróciłaś nie tylko do domu, do rodziny, wróciłaś też do nas.
Nigdy nie jest tak, by wszystko było po naszej myśli, nawet jeśli coś nam nie wychodzi, coś tracimy ( mam tu na uwadze rośliny), nie załamujemy się, bo wszystko jest do odrobienia, do odnowienia, do uzupełnienia. A w ogóle to po co się ma przyjaciół?
Gdy tylko wrócisz do formy, nawet jeśli potrwa to długo, zorientujesz się, czego Ci potrzeba, a my na pewno uzupełnimy braki w trymiga.
W sprawie warzyw nie będę się wymądrzać, bo już wszystko wiesz. U mnie też nic jeszcze nie wzeszło. Zimne noce nie pozwalają ruszyć nasionkom.
Ogród mimo Twojej nieobecności świetnie sobie poradził. Fantastycznie kwitł i nadal kwitnie. Rośliny też potrzebują trochę oddechu od ciągłej troski. U mojej sąsiadki, która w ogóle nie dba, wszystko pięknie kwitnie, zagłuszając wszechobecne chwasty.
Będzie dobrze, Kochana, innej opcji nie ma, tylko dbaj o siebie, przede wszystkim o siebie.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1493
- Od: 26 sty 2013, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witaj Marysiu,wpadłam tylko na chwilę i byłam przerażona ale już dalej czytając widzę ,że jest lepiej i bardzo i to bardzo się cieszę.Z tym paskudztwem mam bardzo bolesne doświadczenie,rodzice wylądowali w szpitalu a siostra nie dała rady ,ogólnie to rok do du... sie zaczął.
Marysiu dbaj o siebie a o ogród sie nie martw i tak wygląda pięknie a jak się coś nie uda to nadrobisz w przyszłym roku .
Życzę Ci dużo zdrówka
Marysiu dbaj o siebie a o ogród sie nie martw i tak wygląda pięknie a jak się coś nie uda to nadrobisz w przyszłym roku .
Życzę Ci dużo zdrówka
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42255
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witajcie!
Może poowolutku da się wracać do normalności, chociaż zmienność samopoczucia, zdrowia i nastrojów jeszcze góruje...niestety, mądrzy mówią że przy dobrych układach może trwać i pół roku Chociaż M mówi, że moje bywanie na świeżym powietrzu procentuje i coś może w tym jest?
Agnieszko już przebolałam i zapomniałam, dzisiaj pójdę i zobaczę co odżyło a co trzeba będzie wymienić. Trudno zamiast na coś innego trzeba będzie wydać na rozsady. Nie takie straty człowiek w życiu ponosił
Moja artystko Kochana! też widzisz różnicę i to jest piękne że patrzymy niby tymi samymi oczami, tym samym obiektywem a widzimy każdy inaczej i co innego
Większość mam znaczniki chociaż teraz aparat plus kijki trudno połączyć, a jeszcze wzrok po sterydach paskudnie się pogorszył i dodatkowe utrudnienie. Mam nadzieję, że jednak coś się widzenie poprawi Też jak Ela jem borówki.
Basia jest super dziewczynka znamy się osobiście
Mam podstawową zaletę i to pewnie dzięki zawodowi bibliotekarza....wszystko czytam jak w glupim kawale o studentach tylko oni kserują a ja czytam i to ze zrozumieniem! Zawsze jak coś nie gra czytam nawet 1 na 100-000 przypadków, bo to może być mój. Sterydy zrujnowały mi florę w ustach w szpitalku daje siulc i miał pomoc do 4 dni, ale miał a pomógł dwie rożne sprawy. Pomogło płukanie szałwią i kozieradką
Ciekawe czy uda mi się zachować na długo rozsądek
Kaczka siedzi, a M jej dogadza...to są jaja tylko co my z nimi zrobimy
Tereniu rzeczywiście jak na mnie to pomału ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy, trzymaj się zdrowo
Basiu mam ogórecznik i wysiewa się w polu od lat
Kiedyś kiedy lasy LP wokół był młode niskie robiłam dla rodzinki syropy i suszyłam pędy na herbatki a teraz moja córka już syropek mi zrobiła. Jak będziesz dostaniesz korzeń prawoślazu, który
wykopuję czyszczę i gotuję najpierw w syropie a potem z miodem i mam syrop na całą zimę...lux!
Lucynko moja Kochana bardzo dziękuję za tyle dowodów sympatii i troski pod każdym względem okazywane mi przez cały pobyt w placówce. Teraz w domu jest jednak inaczej ! doceniam każdy krok każdy przedmiot od nowa
Oj znam Ci ja te tetefony bo laptop czekał na mnie w domu, a ile narozrabiałam... ile synek musiał naprawić
Każde Twoje slowo to cysto prowda ileż to razy zagłaskałyśmy najpiękniejszy rozsady
Lucynko na razie uczę się żyć na nowo z oddychaniem, kondycją, jedzeniem dosłownie wszystkim bo nawet stacjonuję w innej części domu ale dam radę o ile życie nie spłata figla i następny sezon może odrobię a jak nie to płakać też nie będę
Moje wyrazy wdzięczności i ciepłe słowa nie mają granic, Przyjaciółko Wirtualna
Tereniu Kochana wszystko wiem, bo z jednej strony ogromnie się cieszę że zachowałam rozsądek i gnałam do szpitala, a nie trzymałam się kurczowo domowego wyrka a z drugiej wiesz że szpital albo przygnębia i albo stawia na nogi... a przede wszystkim uczy pokory! Oj, nie raz byłam przerażona razem z towarzyszką z łóżka obok. To paskudna choroba! Bardzo współczuję straty siostrzyczki, ileż to bliskich ludzi odeszło? Mój M też stracił właściwie z dnia na dzień brata, a ja przyjaciela i wiem, że gdyby leczył się w tej niby zniewolonej Polsce żyłby! a wolna wspaniała Ameryka skróciła mu życie przez many, many, many! ech!
Kochana dopóki żyjemy nadrobimy i tego się trzymajmy. Dużo zdrówka i radości z tego co nam dane
coś z synowych zdjęć bo ładniusie!
Lawendę też zasuszyli, ale jak obetnę to może zakwitnie drugi raz
A teraz powoli muszę ruszyć po zaprzyjaźnionych ogrodach, a to będzie długa i powolna droga
Może poowolutku da się wracać do normalności, chociaż zmienność samopoczucia, zdrowia i nastrojów jeszcze góruje...niestety, mądrzy mówią że przy dobrych układach może trwać i pół roku Chociaż M mówi, że moje bywanie na świeżym powietrzu procentuje i coś może w tym jest?
Agnieszko już przebolałam i zapomniałam, dzisiaj pójdę i zobaczę co odżyło a co trzeba będzie wymienić. Trudno zamiast na coś innego trzeba będzie wydać na rozsady. Nie takie straty człowiek w życiu ponosił
Moja artystko Kochana! też widzisz różnicę i to jest piękne że patrzymy niby tymi samymi oczami, tym samym obiektywem a widzimy każdy inaczej i co innego
Większość mam znaczniki chociaż teraz aparat plus kijki trudno połączyć, a jeszcze wzrok po sterydach paskudnie się pogorszył i dodatkowe utrudnienie. Mam nadzieję, że jednak coś się widzenie poprawi Też jak Ela jem borówki.
Basia jest super dziewczynka znamy się osobiście
Mam podstawową zaletę i to pewnie dzięki zawodowi bibliotekarza....wszystko czytam jak w glupim kawale o studentach tylko oni kserują a ja czytam i to ze zrozumieniem! Zawsze jak coś nie gra czytam nawet 1 na 100-000 przypadków, bo to może być mój. Sterydy zrujnowały mi florę w ustach w szpitalku daje siulc i miał pomoc do 4 dni, ale miał a pomógł dwie rożne sprawy. Pomogło płukanie szałwią i kozieradką
Ciekawe czy uda mi się zachować na długo rozsądek
Kaczka siedzi, a M jej dogadza...to są jaja tylko co my z nimi zrobimy
Tereniu rzeczywiście jak na mnie to pomału ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy, trzymaj się zdrowo
Basiu mam ogórecznik i wysiewa się w polu od lat
Kiedyś kiedy lasy LP wokół był młode niskie robiłam dla rodzinki syropy i suszyłam pędy na herbatki a teraz moja córka już syropek mi zrobiła. Jak będziesz dostaniesz korzeń prawoślazu, który
wykopuję czyszczę i gotuję najpierw w syropie a potem z miodem i mam syrop na całą zimę...lux!
Lucynko moja Kochana bardzo dziękuję za tyle dowodów sympatii i troski pod każdym względem okazywane mi przez cały pobyt w placówce. Teraz w domu jest jednak inaczej ! doceniam każdy krok każdy przedmiot od nowa
Oj znam Ci ja te tetefony bo laptop czekał na mnie w domu, a ile narozrabiałam... ile synek musiał naprawić
Każde Twoje slowo to cysto prowda ileż to razy zagłaskałyśmy najpiękniejszy rozsady
Lucynko na razie uczę się żyć na nowo z oddychaniem, kondycją, jedzeniem dosłownie wszystkim bo nawet stacjonuję w innej części domu ale dam radę o ile życie nie spłata figla i następny sezon może odrobię a jak nie to płakać też nie będę
Moje wyrazy wdzięczności i ciepłe słowa nie mają granic, Przyjaciółko Wirtualna
Tereniu Kochana wszystko wiem, bo z jednej strony ogromnie się cieszę że zachowałam rozsądek i gnałam do szpitala, a nie trzymałam się kurczowo domowego wyrka a z drugiej wiesz że szpital albo przygnębia i albo stawia na nogi... a przede wszystkim uczy pokory! Oj, nie raz byłam przerażona razem z towarzyszką z łóżka obok. To paskudna choroba! Bardzo współczuję straty siostrzyczki, ileż to bliskich ludzi odeszło? Mój M też stracił właściwie z dnia na dzień brata, a ja przyjaciela i wiem, że gdyby leczył się w tej niby zniewolonej Polsce żyłby! a wolna wspaniała Ameryka skróciła mu życie przez many, many, many! ech!
Kochana dopóki żyjemy nadrobimy i tego się trzymajmy. Dużo zdrówka i radości z tego co nam dane
coś z synowych zdjęć bo ładniusie!
Lawendę też zasuszyli, ale jak obetnę to może zakwitnie drugi raz
A teraz powoli muszę ruszyć po zaprzyjaźnionych ogrodach, a to będzie długa i powolna droga
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, małymi kroczkami zmierzasz powoli do stawiania dużych kroków i słuchaj męża, bo on jest najbliżej i wie, co mówi. Pamiętam, a nie było to dawno, jak dostrzegałam zmianę na lepsze u mojego M podczas chemioterapii. Będzie dobrze, innej opcji nie ma.
Synek bardzo ładnie zaprezentował poszczególne fragmenty ogrodu, który wbrew wszystkiemu, a może właśnie wychodząc naprzeciw, przepięknie się prezentował.
Trzymaj się, Kochana, nie poddawaj, walcz i wracaj do pełnego zdrowia.
Synek bardzo ładnie zaprezentował poszczególne fragmenty ogrodu, który wbrew wszystkiemu, a może właśnie wychodząc naprzeciw, przepięknie się prezentował.
Trzymaj się, Kochana, nie poddawaj, walcz i wracaj do pełnego zdrowia.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Kochana, z syna możesz być dumna, że tak pilnie i pięknie dokumentował jak wygląda ogród pod Twoją nieobecność. Życie uczy pokory, mądrze myślisz, że jak nie teraz, to później, za rok, albo i dwa, przecież to nie będzie trwać wiecznie. Ale i trzeba wziąć troszkę na wstrzymanie, zwolnić, zauważyć że życie nie polega na byciu ciągle w biegu. Od biegania masz bieguski, a nawet one przysiadły na jajkach Myślisz, że będą z tego kaczuszki?
Dochodź do siebie, zdrowiej, myśl pozytywnie
Dochodź do siebie, zdrowiej, myśl pozytywnie
- lora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10605
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Maryś ja też tu zaglądam, podziwiam piękne zdjęcia syna wiadomo po kim odziedziczył to oko
Jesteś bardzo dzielna i dumna jestem z Ciebie
Jesteś bardzo dzielna i dumna jestem z Ciebie
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3965
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witaj Zdrowiej
Zdjęcia syna, rewelacja - inne ale bardzo fotograficzne oko.
Tak jak piszesz wszystko do odzyskania, a zdrowie najważniejsze
Zdjęcia syna, rewelacja - inne ale bardzo fotograficzne oko.
Tak jak piszesz wszystko do odzyskania, a zdrowie najważniejsze
Pozdrawiam - Justyna
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1459
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu,
Wspaniale, że jesteś już w domu.
Teraz jest Twój "czas odzyskany". Ciesz się każdą zwyczajną chwilą, obecnością bliskich, urodą przyrody i zwierząt.
Wracaj do zdrowia i swojego dawnego esprit
Ogród w obiektywie Syna bardzo ładny, świetlisty, prawdziwie wiosenny.
Wspaniale, że jesteś już w domu.
Teraz jest Twój "czas odzyskany". Ciesz się każdą zwyczajną chwilą, obecnością bliskich, urodą przyrody i zwierząt.
Wracaj do zdrowia i swojego dawnego esprit
Ogród w obiektywie Syna bardzo ładny, świetlisty, prawdziwie wiosenny.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witaj Marysiu . Cieszę się, że jesteś już z nami . Mam nadzieję, że szybko odzyskasz siły . Syn zrobił ciekawe fotki , całkiem inne niż Twoje . Wiosnę masz bardzo kolorową .Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę .
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8582
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu
Tak ,jak pisze Lisica - Joasia ,Syn po Tobie zdolności i oko odziedziczył.
Oboje piękne zdjęcia robicie ,ale każdy inne.
Piękna wiosna ,teraz pewnie iryski królują.
Ach to leczenie medycyny konwencjonalnej...
Na oczy sok z marchewki i dużo wit.C.
Borówki też super , najlepsze są te z lasu no i swoje.
Dodatkowo oczyszczają organizm z toksyn ,więc sam Ci podpowiada co potrzebuje .
Opowiedz ,jak posadziliście tę nową rozsadę
Tak ,jak pisze Lisica - Joasia ,Syn po Tobie zdolności i oko odziedziczył.
Oboje piękne zdjęcia robicie ,ale każdy inne.
Piękna wiosna ,teraz pewnie iryski królują.
Ach to leczenie medycyny konwencjonalnej...
Na oczy sok z marchewki i dużo wit.C.
Borówki też super , najlepsze są te z lasu no i swoje.
Dodatkowo oczyszczają organizm z toksyn ,więc sam Ci podpowiada co potrzebuje .
Opowiedz ,jak posadziliście tę nową rozsadę