Grzesiu niestety ja też się poddaję.
Dopóki nie wiedziałam ile jest grup i odmian lilii, to wydawało mi się, że mogę coś o nich powiedzieć.
Teraz, gdy cały czas je poznaję, okazuje się, że jest taka ilość odmian, tek niewiele się różniących między sobą, że nie podejmuję się ich nazywać.
Najprawdopodobniej są to wszystko lilie azjatyckie.
Przedostatnia może (zaznaczam może) to być "Ginza", ale nic pewnego.
Ostatnia podobna jest do LA "Griesbachs Yellow", ale czy to rzeczywiście jest ta, nie ręczę.
Pomarańczowych i różowych nie próbuję nawet znaleźć nazwy, jest ich tak dużo.
Pozostaje jeszcze mirzan. Na naszym forum największy znawca lilii, ale i On jest bardzo ostrożny z ich nazywaniem.
Przykro mi Grzesiu.
