
Swego czasu uratowałam z marketu piękną M.nivosa, odkleiłam kowbojski kapelusz, w który ją ustrojono, wyczyściłam z hotgluta. Ślicznotka ładnie zarosła blizny, w tym roku jurnie ruszyla, napuszyła aureole i dziś ją dotknęłam, a ta się zabujała - w środku totalna zgnilizna



Może się przeziębila od okna, wszak to ciepłolubna Karaibka. Bardzo mi jej szkoda


