Jadziu, ogórecznik kwitnie w tej chwili całym sobą, rozsiał się i robi to nadal

A najpiękniejszy wyrósł na środku trawnika, ale ten niestety skończył już pod kosiarką. Muszę go troszkę powstrzymać, bo wygląda na to, że chce zapanować nad większością rabatki.
W donicy rutewka będzie miała szansę odbudować korzenie, może jej się uda

? Moja Parfume już dawno przekwitła, Elin gdzieś tam sobie buja pod obłokami i nie bardzo widzę jej kwiatuszki, a dwie kolejne zakwitną lada chwila. Te dwie ostatnie są dużo niższe od Elin, tym będę mogła się dobrze przyjrzeć
Ewelinko, mam miejsca bardzo kolorowe, ale mam i takie, gdzie w tej chwili właściwie nic się nie dzieje. W przyszłości będę musiała nad nimi popracować, bo gdy przekwitła złotnica i pustynniki, zrobiło się po prostu smętnie. Zarówno złotnica, jak i pustynniki zajmują bardzo dużo miejsca, teraz liście im już zanikają i powstały puste miejsca. Gorzej, że nie bardzo mam je gdzie przesadzić i nie widzę rozwiązania

Lilie bardzo szybko przekwitają, na całe szczęście kwitną w różnych terminach i jeszcze przez jakiś czas będą widoczne, niektóre nawet są jeszcze w pąkach

Liliowcami jestem w tym roku zachwycona, pięknie kwitną, porządnie się rozrosły, co niestety nie jest dla nich dobrą wiadomością, bo będę musiała je zmniejszyć. I tak źle i tak niedobrze

Małe-źle bo słabo kwitną, duże kwitną cudnie, ale zajmują za dużo miejsca i tłamszą inne kwiaty, w małym ogrodzie trudno wszystko pogodzić
Chwasty to temat rzeka i chyba każdy mógłby dorzucić coś na ich temat. Podczas dwóch tygodni nieobecności tak wyrosły, że z jednej rabaty wynoszę po pięć, sześć wiader- kompostownik już zaczyna trzeszczeć w szwach. Ale przynajmniej dość łatwo je się wyciąga, chociaż już dzisiaj musiałam podlewać, bo ziemia już ponownie wysycha.
Łąki niesamowicie pachną, wonie się ze sobą mieszają, tworząc subtelny, ale wyraźny zapach. Tak samo pachnie szafka, w której przechowuję suszone zioła, z lubością wsadzam do niej nos i delektuję się ich zapachem
Dorotko, jak już zaczęłam tworzyć własne kosmetyki, to nie mogę się zatrzymać. Same mydełka, to za mało- w tej chwili w kuchni powstaje płyn do mycia naczyń, a w planach mam płyn do prania. Zresztą plany mam obszerne, oby tylko czasu mi wystarczyło, to wyprowadzę sklepową chemię zupełnie z domu

Zapach w szafkach, to poezja, mogę w nich siedzieć bez końca. Większość ziół znajduję na łąkach i w lasach, z działki, to chyba typowe zioła przynoszę, czyli szałwię, oregano, lubczyk. Za mało mam miejsca, a łąkę pod samym nosem, to nie ma sensu przenosić jej na działkę. Zresztą takie poszukiwanie ziół, to też niezła zabawa, a jakie emocje, jak znajdę i rozpoznam nowe ziółko

Nie mogę się tego pozbawić
Rutewki mam cztery i niby wszystkie do siebie podobne, a jednak każda jest inna. Na dwie jeszcze czekam, ale to już tuż, tuż. Te na szczęście są niższe niż Elin, bo do tej już wzrokiem nie mogę sięgnąć, taka wysoka wyrosła
Halinko, rodgersja kwitnie jak chce i kiedy chce. Moja w tym miejscu rośnie już dawna i czasami zakwitnie jednym kwiatem, albo pięcioma, albo i wcale. Ale oprócz cudnych kwiatów, ma jeszcze przepiękne liście, które same z siebie są ozdobą każdej rabatki

Jeżówki bardzo słabo sobie radzą w tym roku, zaledwie kilka wygląda jak zwykle, innych albo nie ma, albo ledwie dychają. Nawet mi nie mów, że taka ślicznotka mogłaby tez mi zginąć

Do tej pory rosły jak chwasty, od dwóch lat ledwo sobie radzą. To raczej nie kwestia ziemi, bo przecież rosły w niej od lat, coś im jednak nie pasuje..... co będzie, to będzie- nie przeskoczę tego.
Danusiu, burze uwielbiam, szczególnie te w nocy. Mogę stać i stać i wgapiać się w błyskające niebo. Też u nas przechodziły jedna za drugą, ale co dziwne, na działce już robi się sucho, a przecież tyle wody spłynęło

Na działce ziemia zamieniła się w skorupę, trudno się przez nią przebić, nie mówiąc o wyciąganiu chwastów, szczególnie tych głębiej ukorzenionych. Chyba po prostu zbyt mocno lało, ziemia się zbiła i teraz trzeba ją poruszyć, żeby ulżyć i sobie i roślinom.
Robienie mydełek jest fajne, aż mnie rączki świerzbią, żeby robić i robić. Muszę się siłą powstrzymywać, żeby nie robić co tydzień
Aniu, rutewka jest ozdobna cały sezon, co niewielu roślinom się zdarza. Ma pięknie liście, kwitnie też cudnie, a jak przekwitnie, to kwiaty nadal bardzo ładnie wyglądają. Masz ją zapisaną, to za jakiś czas, bo na pewno nie w pierwszym roku, będziesz mogła się nią zachwycać u siebie

Rutewka jest nawet bardzo wysoka, ta akurat ma przynajmniej 250 cm, a może i więcej. Lilie i liliowce teraz właśnie zwracają na siebie uwagę, mają raczej duże kwiaty, widoczne z daleka, no i urody nie można im odmówić. No i niektóre pachną, co też jest istotne. Ale i psocą- większość działkowych koszulek mam upstrzonych ich pyłkiem
Marysiu, octy rzeczywiście służą głównie do mydeł, ale kilku używam również w kuchni. Oprócz jabłkowego, pyszny jest z kurdybana i z kwiatów czarnego bzu. Teraz mam jeszcze nastawiony z wiśni i kwiatów ogórecznika i też zapowiada się, że będzie smaczny

Modraszka wcale nie jest tak łatwo wypatrzeć, nie dość, że jest maleńki, to jeszcze nie chce zbyt często się pokazywać. A taki jest śliczny
Czereśnie objadałam sąsiadowi- jesteśmy umówieni, że to co wystaje na moją działkę, jest moje i w tym roku było tego kilka kilogramów. A to akurat są wisienki, pierwsze owocowanie, jeszcze niezbyt obfite, ale do pojedzenia wystarczyło

W Krakowie byliśmy w maju przez kilka dni, ale tylko u rodziny. Ciocia jest zupełnie sama, trzeba było jej coś tam ponaprawiać, zrobić większe gabarytowo zakupy a i zwykły kontakt był potrzebny. Czy będziemy jeszcze w tym roku? Nie wiem, może na jesieni, ale to zależy od sytuacji. W maju nie spotykaliśmy się z nikim, Leszek jeszcze nie był w pełni zaszczepiony a i obostrzenia były jeszcze duże. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni, bo tęsknię już za takimi zwykłymi spotkaniami ze znajomymi, z rodziną w większym gronie. Takie rzeczy dotąd oglądaliśmy jedynie na filmach, a teraz jest to nasza rzeczywistość.
Właściwie cały ostatni tydzień spędziłam na działce, jak nie na swojej, to u Rodziców. Miałam kilka dni wolnego, a że pogoda dopisała, to wykorzystałam to jak mogłam. Jadę z samego rana, żeby jeszcze przed upałami zdążyć coś zrobić, chociaż muszę przyznać, że już nie jest tak gorąco, tak jak wcześniej. Teraz nawet w południe, pod parasolem można spokojnie pielić. Przez kilka dni ziemia była mięciutka, chwasty wyrywałam bez trudu, ale już dzisiaj było dużo gorzej. Wszystko stwardniało na beton, tylko tam, gdzie jest odrobina cienia można jeszcze dość swobodnie sobie podziabać. Tyle spadło deszczu, że to aż dziwne, że jest tak sucho, ale w większości były to ulewy i większość wody spłynęła do rzeki, a ziemia przyjęła tylko część. Próbowałam coś pielić, ale tam gdzie miałam dzisiaj urzędować, większość stanowi mniszek i korzenie zostawały w ziemi. Nie miało to sensu, dlatego podłączyłam węża , a sama zajęłam się nicnierobieniem. Po kilku dniach intensywnej pracy, to był całkiem miło spędzony czas, polecam

W tym roku zbieram plony ubiegłorocznego zaniedbania, a przynajmniej tak mi się wydaje. Hortensje, jeżówki , róże wszystko jest nie takie jak zwykle i nawet nie bardzo nadaje się do pokazania. Jest dużo mniej kwiatów, są mniejsze i po pieleniu zostało dużo łysych plam. Już nawet nie pamiętam, co tam rosło, w każdym razie w tym roku nie pokazało się moim oczom. Zaskoczyły mnie liliowce, nigdy nie przywiązywałam do nich wagi, przez lata nie miałam ani jednego, a teraz mam kilka i tylko jeden mi się nie podoba, pozostałe są po prostu śliczne. Mają masę kwiatów, dużych, mniejszych, ale dają z siebie wszystko. Dwa dostałam od Jadzi- Jakuch, a resztę od Dorotki-korzo_m, dziewczyny

dzięki wam kupiłam sobie w tym roku kolejne trzy i nie wiem gdzie posadzić

Jeden już siedzi w ziemi, ale dwa ciągle w doniczkach i poszukiwania trwają. Mam na oku miejsce, ale muszę zaprosić na działkę moich panów, do wykopania jest hortensja dębolistna. Niestety dwie ostatnie zimy prawie zupełnie ją zabiły, już w ubiegłym roku otoczyłam ją opieką, ale nic to nie dało, a dodatkowo zmarzła ponownie. Została jej jedna, ledwo żywa gałąź i zamienię ją na liliowce
Taka jeżóweczka mi się urodziła z siewki
Też widzicie, że to Cherry Brandy

?
Jeszcze jutro jadę na działeczkę, a w sobotę wyprawa nad morze, na foki

Że to nie foka? Musi Wam wystarczyć
