Dla porównania, dwa liście u mojego Filodendron 'Malay Gold' /K
Część liści, jak ten z górnego zdjęcia ma takie jaśniejsze plamki, ale roślina normalnie rośnie i wypuszcza coraz większe liście, jak ten z dolnego zdjęcia.
Piękny!
Wrzucam zdjęcia całej rośliny i poszczególnych liści. Tak jak pisałam wcześniej, odcięłam te najbardziej chore, trochę ich było
Innym przyciełam liście, ale i tak w niektórych te pomarańczowe plamy się powiększyły. Zdjęcie 4,5,6 to jedne z nowych liści.
Wiesz, jeśli już to co mogłoby być, to ewentualnie jakieś zmiany fizjologiczne.
Jak chcesz być bardziej spokojna, to możesz zajrzeć do korzeni, sprawdzić je i posadzić do bardziej przepuszczalnego podłoża.
Podłoże dla epifitów powinno być jak najbardziej przepuszczalne. Wszystkie moje filodendrony rosną w mieszance ziemi, żwirku i podłoża do storczyków. To zapewnia szybkie i równomierne przesychanie podłoża, zwłaszcza że jak widzę trzymasz doniczkę w jakieś osłonce. Co prawda widzę, że jest luz, ale ja mam tylko na podstawkach. Natomiast jeśli już zależy Ci na tej osłonce, to podstaw pod doniczkę np korek od butelki. Polepszy to cyrkulację powietrza.
Co dolega mojemu filkowi hastatum? Posadzony w mieszance.Nie przelewany. Blisko okna zachodniego ale nie na pełnym słońcu. Młode liscie puszcza skarlałe i powykręcane a teraz niektóre, nie tylko młode, zaczęły się przebarwiać, robić takie wodniste z wyglądu.
Obok mam ten sam gatunek w semihydroponice i wygląda podobnie, a korzenie piękne i zdrowe.
Wg mnie to skrajny przypadek odemy.
Odema to inaczej nieprawidłowa gospodarka wodna, nie zachodzi prawidłowo transpiracja.
Czyli zbyt niska temperatura, zbyt duża wilgotność powietrza, zbyt ciemne stanowisko.
Przypadek z odema dotyczy zarówno roślin uprawianych w hydro, jak i w tradycyjnym podłożu.
Ok. Dzięki. Spróbuję podlewać mniejszą ilością wody i poczekam na sezon grzewczy. Może się poprawi. Niestety zauważyłam też na nim wciornastki. Pewnie czeka mnie oprysk wszystkich roslin choć wolałabym tego uniknąć bo mam małe dzieci w domu. może stosowałeś u siebie swiski roztocz ? Kusi mnie żeby spróbować broni biologicznej. Zwłaszcza, że mam bardzo dużo roslin...
Jeśli chodzi o edema, to nie chodzi żeby podlewać mniejszą ilością wody, bo przy tak przepuszczalnym podłożu można zbytnio przesuszyć roślinę. Edema to nie jest de facto przelanie, ale jak pisałem wcześniej pojawia się wtedy kiedy w roślinie nie przebiega prawidłowy proces gospodarki wodnej.
Przyczyny: zbyt wysoka wilgotność powietrza i jednocześnie zbyt niska temperatura, zbyt mało światła. W takich sytuacjach transpiracja zachodzi wolniej jeśli w ogóle. Po prostu jeśli masz nieprawidłowe warunki uprawy, to roślina nie wyparowuje wody poprzez liście i w nich gromadzi się woda powodując jej blokowanie.
I teraz, podlewać najlepiej około południa, kiedy transpiracja zachodzi najlepiej. Przestawić na parapet, gdzie roślina będzie miała więcej światła albo doświetlać na obecnym stanowisku. Jeśli nie grzejesz, a podwyższasz wilgotność powietrza to przy temperaturze około 20 stopni, wystarczy około 50% wilgotności.
Natomiast jeśli chodzi o zwalczanie szkodników. Nie mam specjalnie doświadczenia w zwalczaniu biologicznym, żeby było ono efektywne. Nie używałem na pewno żadnych pożytecznych robali, ale z tego co czytałem z doświadczenia innych osób na grupach roślinnych, w przypadku większej inwazji bez chemii się nie obejdzie. W takich sytuacjach na wciornastki najlepszy jest Mospilan. Oprysk możesz zawsze zrobić powiedzmy na klatce schodowej, odczekać aż dana roślina obeschnie i wstawić z powrotem do domu. Natomiast jeśli chodzi o Świrski, to można używać jako coś dodatkowego oczywiście trzeba odczekać trochę czasu po użyciu chemii, najlepiej gdzieś minimum po około dwóch tygodniach, ale najlepiej wydłużając ten okres.
Można też spróbować preparatów na bazie olejów, jak np. Emulpar, ale też bym stosował jako coś dodatkowego.
Dzięki za dokładny schemat działania. Opryskam w środę. Ma być 18 stopni. Wyniosę wszystkie na dwór, a potem spróbuję dołożyć swirski po 2 tygodniach zamiast drugiej dawki. Zobaczymy jak sobie poradzą. Miałam już dobre doświadczenia ale z nemycelem. Przez jakiś czas nie miałam ziemiorek. Teraz się pojawiają więc pewnie też dołożę tę maleństwa.
Cześć
Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku Alicji, z moim filodendronem też nic nie jest i kropki na liściach, to zwykłe skazy, ale chcę się upewnić.
Roślina jest u mnie od jakiegoś tygodnia, nie zdążyłam jej jeszcze ani przesuszyć ani przelać ;)
Liście wymyte, nie widzę gołym okiem żadnych szkodników. Zastanawiają mnie tylko wspomniane kropki na liściach, jeden miał już od zakupu „nadgryzioną" końcówkę + na małych liściach na samym dole, u spodu rośliny są jakieś szare plamy, nie wiem, może to od jakiegoś oprysku w hodowli.
Pod dwoma liśćmi znalazłam pajęczynę, ale w dniu zakupu widziałam między łodygami zaschniętego pająka, więc to raczej jego robota, niż np. przędziorków ;)
Odpowiadając bezpośrednio nie cytujemy(usunęłam). Iwona
Ufff bardzo dziękuję, uspokoiło mnie to Jeszcze nie wiem wszystkiego na temat filodendronów. Niech sobie będzie łaciaty i kropkowany. Oby tylko był zdrowy!
Witam, mam problem z moim filodendronem silver queen, od jakiegoś czasu jego liscie rosną dużo mniejsze (śmiało mogę powiedzieć, że nawet o połowę, a następne które wyrosną są mniejsze od poprzednich). Dodatkowo na lisciach zobaczyłam coś co wygląda jak przebarwienia i zniekształcenia. Moze mieliście podobny problem i jesteście w stanie mi pomóc