Chwasty od sąsiada
Re: Chwasty od sąsiada
Chyba te boiska to orliki . Jak orliki to własność gminy, albo grunt wiejski, ale pod nadzorem gminy. Stukać, pukać i nie dawać im spokoju. Niech przyślą gospodarkę komunalną i niech to uporządkują. Z drugiej strony gorzej. Miedza rzecz święta i nie da się zmusić właściciela żeby coś zrobił. Tym bardziej dzierżawcę. Jak właściciel baran to pozostaje przycinać co się da. Wiem coś o tym. Ja mam jeszcze lepszą sytuację. Sąsiad ma ogromną działkę wokół domu, a wszystkie drzewa sadzi 10 cm od płotu. On ma pieńki, a reszta tych chaszczy rośnie u mnie i nic poza przycinaniem nie mogę z tym zrobić. Tyle, ze drzewa z roku na rok coraz wyższe i nie daję rady już przycinać gałęzi. Pozostaje sąd, ale to walka z wiatrakami bo to człowiek z układami w środowisku wymiaru sprawiedliwości.
-
- 50p
- Posty: 53
- Od: 9 mar 2021, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Re: Chwasty od sąsiada
Może da się załatwić twarzą w twarz, jak sąsiad z sąsiadem? Jak normalni ludzie to przecież przynajmniej pozwolą to wszsystko wyciąć. A jak nie to chyba jedynie dochodzenie ze stopy cywilnej. Tak czy siak - powodzenia.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10203
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Chwasty od sąsiada
Twarzą w twarz powiadasz , inaczej sobie nie wyobrażam .
Jak mi się uda zrobić zdjęcia to może uda się zobaczyć skalę problemu .
Nie o zgodę na wycinkę bynajmniej chodzi . Pewnie jak byśmy zaczęli
sami to robić to sąsiedzi byli by szczęśliwi .
Wycinanie od naszej strony niewiele daje . Konary wbijają się w ogrodzenie i
je rozsadzają . Wycięcie przez profesjonalną firmę to wydatek podejrzewam
nawet kilku tysięcy . Na innej nieruchomości gdzie poprzednio mieszkaliśmy
korzystaliśmy z takiej usługi , firma musi mieć podnośnik , z drabimy będzie trudno .
Zapłaciliśmy wtedy kilkaset złotych a było tego mniej , dużo mniej .
Tutaj przed zamieszkaniem oczyściliśmy teren z ałyczy i innych samosiejek od naszej
strony . Zajęło nam to bardzo dużo czasu , praktycznie cały sezon się z tym borykaliśmy .
Jak mi się uda zrobić zdjęcia to może uda się zobaczyć skalę problemu .
Nie o zgodę na wycinkę bynajmniej chodzi . Pewnie jak byśmy zaczęli
sami to robić to sąsiedzi byli by szczęśliwi .
Wycinanie od naszej strony niewiele daje . Konary wbijają się w ogrodzenie i
je rozsadzają . Wycięcie przez profesjonalną firmę to wydatek podejrzewam
nawet kilku tysięcy . Na innej nieruchomości gdzie poprzednio mieszkaliśmy
korzystaliśmy z takiej usługi , firma musi mieć podnośnik , z drabimy będzie trudno .
Zapłaciliśmy wtedy kilkaset złotych a było tego mniej , dużo mniej .
Tutaj przed zamieszkaniem oczyściliśmy teren z ałyczy i innych samosiejek od naszej
strony . Zajęło nam to bardzo dużo czasu , praktycznie cały sezon się z tym borykaliśmy .
Re: Chwasty od sąsiada
Ja tam usuwam obce korzenie po mojej stronie do głębokości 0,5m i stawiam zapory (korzenie starych bzów, tui i innych). Ale to tylko 2 razy po 20metrów.
- zdickens
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 3
- Od: 13 wrz 2021, o 09:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Chwasty od sąsiada
Czemu akurat tak? Wtedy nie odrastają?
Re: Chwasty od sąsiada
Drzewa i krzewy na sąsiedniej działce uniemożliwiają jakąkolwiek uprawę na znacznej części małej działki np na ROD.
Wkurzyłem się jak stary bez sąsiada rosnący blisko siatki spowodował zaschnięcie rosnącego po mojej stronie cytryńca.
Po wycięciu korzeni bzu i sukcesywnym wycięciu korzeni innych drzew i krzewów przychodzących z zewnątrz wstawiłem bariery wysokości około 0,5m.
Mam teraz całą działkę dostępną dla upraw i nie muszę sąsiadom podlewać, nawozić i usuwać inwazyjne chwasty.
Trwałość barier zależy od materiału z którego są wykonane. Obecnie testuję cienkie płyty PVC.
Wkurzyłem się jak stary bez sąsiada rosnący blisko siatki spowodował zaschnięcie rosnącego po mojej stronie cytryńca.
Po wycięciu korzeni bzu i sukcesywnym wycięciu korzeni innych drzew i krzewów przychodzących z zewnątrz wstawiłem bariery wysokości około 0,5m.
Mam teraz całą działkę dostępną dla upraw i nie muszę sąsiadom podlewać, nawozić i usuwać inwazyjne chwasty.
Trwałość barier zależy od materiału z którego są wykonane. Obecnie testuję cienkie płyty PVC.
-
- 500p
- Posty: 540
- Od: 21 lut 2020, o 14:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Chwasty od sąsiada
Z drzewami to współczuję - niestety jak sąsiedzi niesympatyczni to może być problem. Można wezwać do wycięcia przechodzących gałęzi i korzeni i wyznaczyć termin. Jeżeli sąsiad nie zmieści się w terminie, to wtedy podobno możemy sami to zrobić czyli wejść do niego na działkę i ściąć, ale wtedy cały koszt po naszej stronie chyba. Jest parę informacji w internecie o tym. Osobiście polecam w sytuacji, kiedy musimy za sąsiada wycinać - tnijcie 2-3 metry od płotu. - wówczas nie trzeba przycinać co roku. A jak są jakieś szkody w fundamentach, ogrodzeniu, itp.to ewidentnie do sądu trzeba iść po odszkodowanie, ale radzę wziąć prawnika, bo bez tego to na dwoje babka wróżyła.
P.S.
Co do chwastów to najlepiej zasadzić coś wyższego - wtedy chwasty nie będą rosnąć. Żeby się nie siały z wiatrem to żywopłot powinien pomóc - jak nie ma miejsca, to jakieś pnącza na ogrodzenie powinny dać radę zasłonić.
P.S.
Co do chwastów to najlepiej zasadzić coś wyższego - wtedy chwasty nie będą rosnąć. Żeby się nie siały z wiatrem to żywopłot powinien pomóc - jak nie ma miejsca, to jakieś pnącza na ogrodzenie powinny dać radę zasłonić.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10203
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Chwasty od sąsiada
U mnie co prawda za wcześnie jeszcze na radość , ale te młodsze , delikatniejsze
krzaczory podsychają .
Jak to mówią szewc bez butów chodzi . Mam syna adwokata , ale ciągle nie ma czasu i
nie uważa tej sprawy za ważną . Te dwie strony o jakich piszę to takie trochę bezpańskie .
Z jednej dzierżawca , z drugiej gmina i wieś korzystająca a jakże . Gmina skosi trawę a krzaczory
hulają .
krzaczory podsychają .
Jak to mówią szewc bez butów chodzi . Mam syna adwokata , ale ciągle nie ma czasu i
nie uważa tej sprawy za ważną . Te dwie strony o jakich piszę to takie trochę bezpańskie .
Z jednej dzierżawca , z drugiej gmina i wieś korzystająca a jakże . Gmina skosi trawę a krzaczory
hulają .