Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko puść w niepamięć poprzedni ogród, bo szkoda sie zadręczać. Wiem, że na samo wspomnienie serce sie kroi ,ale trzeba się cieszyć, że w nowym miejscu różyczki cudnie zaczynają kwitnąć do jesieni się wzmocnią to oczywiście Twoja zasługa Powoli też uporasz sie z glebą wiadomo, że potrzeba czasu na tak wielkim terenie .Mam w dwóch doniczkach ostrogowce dla Ciebie czy wysłać je już teraz ,a także pokazało się sporo siewek hastat i patagonek.Jeśli reflektujesz to rzeknij słówko
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 23 sty 2021, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wyspa Uznam
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dzień dobry.
Poprzednie różane chaszcze były piękne, jestem pewna, że stworzy Pani jeszcze wspanialszy różany ogród. A ze stratami, jak to w życiu, należy się pogodzić i patrzeć w przyszłość, co zresztą Pani czyni.
Poprzednie różane chaszcze były piękne, jestem pewna, że stworzy Pani jeszcze wspanialszy różany ogród. A ze stratami, jak to w życiu, należy się pogodzić i patrzeć w przyszłość, co zresztą Pani czyni.
Pozdrawiam, Jelizawieta
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3966
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, też sprzedałam dom i mieszkam w nadal w tej samej miejscowości. Prawie wcale nie chodzę w tamte ,,rejony'', nie myślę i nie wspominam...tak lepiej, po co się dręczyć. Twój ogród już jest wspaniały a z wiekiem nabierze dostojności i będzie jeszcze bardziej wspaniały, bo robiony ze wspomnień i z serca Wiesz już co chcesz, co miałaś i co będziesz mieć Pięknie już kwitną róże, a poczekamy razem z Tobą na dojrzałość ogrodu
Pozdrawiam - Justyna
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko masz racje, umowa, to umowa, niestety widać nie dotyczy to wszystkich. Przed Tobą nowe wyzwanie, doświadczenie już masz i bardziej sprecyzowane cele. Będzie pięknie szybciej niż się spodziewasz, rośliny potrafią zaskakiwać. Pisałaś u Jadzi, ze nie masz orlików, ja mam z siewu, jak chcesz mogę się z Tobą podzielić, oczywiście koloru w tej chili już nie gwarantuję, bo prawie wszystkie przekwitły.
- Monnia445
- 200p
- Posty: 284
- Od: 8 gru 2017, o 22:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: sandomierz
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
Ohh to prawda wszystko powolutku w tym roku ale już widzę poprawę, ciepło i słońce robi swoje.
Jak przez dwa tygodnie czekałam żeby mi dynię wzrosły tak teraz w jedną noc wszystkie już są
A te mszyce to niekończąca się historia.. muszę Ci powiedziec że u mnie tak samo coś objada się na moich różach i nie tylko na kwiatach, liście też obgryzione.
Pewnego wieczoru znalazłam obżartusa - jakaś zielona larwa, zastanawiam się nad tym bo dzień wcześniej pryskalam na nimułke.. może to one tak to jedzą nie wiem
Nowy nabytek piękny lubię te masłowe i śmietanowe kolory. Czy masz Jude de Obscure?
Ohh to prawda wszystko powolutku w tym roku ale już widzę poprawę, ciepło i słońce robi swoje.
Jak przez dwa tygodnie czekałam żeby mi dynię wzrosły tak teraz w jedną noc wszystkie już są
A te mszyce to niekończąca się historia.. muszę Ci powiedziec że u mnie tak samo coś objada się na moich różach i nie tylko na kwiatach, liście też obgryzione.
Pewnego wieczoru znalazłam obżartusa - jakaś zielona larwa, zastanawiam się nad tym bo dzień wcześniej pryskalam na nimułke.. może to one tak to jedzą nie wiem
Nowy nabytek piękny lubię te masłowe i śmietanowe kolory. Czy masz Jude de Obscure?
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
A już myślałam, że ten wątek zostanie zamknięty i będziesz już pisała w nowym.
Niestety, Twoja nowa ziemia już taka jest. Jak tylko kilka dni bez deszczu , to robi się skała.
Podobno Monty też ma taką ziemię. On radzi, by jeszcze wilgotną po zimie mocno ściółkować, by zatrzymać wilgoć w ziemi.
U mnie po zimie i mokrej wiośnie też ziemia wyglądała obiecująco.
Ale, jak tu ściółkować, kiedy pełno roślin cebulowych , tych wczesnych kwitło ?
A jak się zrobiło sucho i gorąco, to znowu mam skałę.
I tak w kółko.
Szybko pierwsze róże Ci zakwitły. Mimo, że dopiero posadzone , to bardzo ładnie wyglądają.
Masz chyba trochę lepszy klimat dla roślin i może z ziemią też sobie poradzicie.
Spróbuj może podlewać z Rosahumusem. U mnie to nawet pomagało rozluźnić trochę ziemię.
A już myślałam, że ten wątek zostanie zamknięty i będziesz już pisała w nowym.
Niestety, Twoja nowa ziemia już taka jest. Jak tylko kilka dni bez deszczu , to robi się skała.
Podobno Monty też ma taką ziemię. On radzi, by jeszcze wilgotną po zimie mocno ściółkować, by zatrzymać wilgoć w ziemi.
U mnie po zimie i mokrej wiośnie też ziemia wyglądała obiecująco.
Ale, jak tu ściółkować, kiedy pełno roślin cebulowych , tych wczesnych kwitło ?
A jak się zrobiło sucho i gorąco, to znowu mam skałę.
I tak w kółko.
Szybko pierwsze róże Ci zakwitły. Mimo, że dopiero posadzone , to bardzo ładnie wyglądają.
Masz chyba trochę lepszy klimat dla roślin i może z ziemią też sobie poradzicie.
Spróbuj może podlewać z Rosahumusem. U mnie to nawet pomagało rozluźnić trochę ziemię.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5512
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Czas odkurzyć zaniedbany wątek. Sezon się kończy, nadchodzi jesień, a ja zostałam w czerwcu. Aż wstyd, że tak długo mnie tutaj nie było , ale wiecie, że w tym sezonie ganiam za własnym ogonem. Wybaczcie moi drodzy. Obiecuję poprawę
Pozwólcie, że odpowiem zbiorowo, bo odpowiedzi i tak już mocno po czasie?
Alu-Alicja125, Jadziu, Jelizawieta, Justynko-duju, Daysy, Monnia445, Krysiu- ?stare? poszło w niepamięć, a całe siły rzuciłam w tworzenie nowego ogrodu. Róże jak na swój pierwszy sezon kwitły dość przyzwoicie. Co prawda czerwcowe i lipcowe upały znacznie skróciły to kwitnienie, ale narzekać nie mogę. Postarały się panny. Może daleko im jeszcze do kwitnienia np. z 2019roku, ale po takich ciężkich przeżyciach nie mogę od nich wymagać żeby kwitły tak obficie. Teraz większość wygląda na młodziutkie, dopiero co posadzone krzaczki.
Druga część sezonu jest dla nich znacznie lepsza. Zmężniały, pojadły, popiły i przybrały ciałka. Sporo wypuściło nowe pędy i znacznie się zagęściły. Chyba już zadomowiły się w nowym miejscu. Robactwo trochę odpuściło, chociaż niedawno pojawiły się jakieś zielone lichy, które robią straszne spustoszenia w liściach Co wypatrzę, to wygniatam, ale nie wszystko daję radę. Jeśli chodzi o choroby grzybowe, to część róż jest dość mocno porażona, zaś inne nadal są zdrowe. Przez ostatnie dwa sezony nie użyłam ani razu chemii. W ubiegłym roku nie było jak, a w tym celowo postanowiłam nie robić żadnych oprysków. I jak na tę porę roku nie jest źle. A biorąc jeszcze pod uwagę dość sporo opadów w tym sezonie, to powodów do narzekania nie mam. Większość panien nadal ma pączki i jeśli nie wyskoczą jakieś niespodziewane przymrozki to będą kwitły jeszcze co najmniej miesiąc. I za to je właśnie Pytała mnie Monia o Jude de Obscure. Oczywiście, że ją mam, a nawet dwie sztuki. Uwielbiam tę odmianę, za kwiaty, kolor, niesamowicie silny, wręcz upajający zapach. To wyjątkowo piękna róża. Jedną zabrałam ze starego ogrodu, a drugą kupiłam w tym roku. Ta tegoroczna to istna wariatka. Tak poszalała, że wywaliła jeden pęd na 2,5 m Pozostałe też urosły powyżej normy. No i kwitnie prawie bez żadnej przerwy, wiążąc wciąż nowe pąki. I jak tu nie kochać takiej róży?
Wątku nie zamykam, bo z ?różanym? jestem bardzo związana. I chociaż ostatnio mało mnie tutaj, to w miarę możliwości będę starała się od czasu do czasu coś skrobnąć. Z tego co pamiętam jakiś czas temu zaczęłam opisywać róże Austina, które rosną w moim ogrodzie. Nie skończyłam tych opisów, ale na pewno do nich wrócę zimą.
Zapraszam na mocno spóźnione zdjęcia. Druga połowa czerwca, gdzie róże są jeszcze małe, bo ledwie zdążyły odrosnąć po bardzo mocnym, wiosennym cięciu.
Można powiedzieć, że to debiut tej róży, bo ubiegły rok się nie liczy.
Fragment rabaty
Na koniec zakupiona ponownie - Tea Clipper. Kiedyś już miałam tę odmianę, ale nie byłam z niej zadowolona. Nie rosła, nie wypuszczała nowych pędów i kwitła bardzo skromnie. Jednak, kwiaty ma wyjątkowo urodziwe i postanowiłam jeszcze raz spróbować. Kupiłam ją z innego źródła i jak na razie jestem zadowolona.
Na dzisiaj wystarczy, bo Was zanudzę
Czas odkurzyć zaniedbany wątek. Sezon się kończy, nadchodzi jesień, a ja zostałam w czerwcu. Aż wstyd, że tak długo mnie tutaj nie było , ale wiecie, że w tym sezonie ganiam za własnym ogonem. Wybaczcie moi drodzy. Obiecuję poprawę
Pozwólcie, że odpowiem zbiorowo, bo odpowiedzi i tak już mocno po czasie?
Alu-Alicja125, Jadziu, Jelizawieta, Justynko-duju, Daysy, Monnia445, Krysiu- ?stare? poszło w niepamięć, a całe siły rzuciłam w tworzenie nowego ogrodu. Róże jak na swój pierwszy sezon kwitły dość przyzwoicie. Co prawda czerwcowe i lipcowe upały znacznie skróciły to kwitnienie, ale narzekać nie mogę. Postarały się panny. Może daleko im jeszcze do kwitnienia np. z 2019roku, ale po takich ciężkich przeżyciach nie mogę od nich wymagać żeby kwitły tak obficie. Teraz większość wygląda na młodziutkie, dopiero co posadzone krzaczki.
Druga część sezonu jest dla nich znacznie lepsza. Zmężniały, pojadły, popiły i przybrały ciałka. Sporo wypuściło nowe pędy i znacznie się zagęściły. Chyba już zadomowiły się w nowym miejscu. Robactwo trochę odpuściło, chociaż niedawno pojawiły się jakieś zielone lichy, które robią straszne spustoszenia w liściach Co wypatrzę, to wygniatam, ale nie wszystko daję radę. Jeśli chodzi o choroby grzybowe, to część róż jest dość mocno porażona, zaś inne nadal są zdrowe. Przez ostatnie dwa sezony nie użyłam ani razu chemii. W ubiegłym roku nie było jak, a w tym celowo postanowiłam nie robić żadnych oprysków. I jak na tę porę roku nie jest źle. A biorąc jeszcze pod uwagę dość sporo opadów w tym sezonie, to powodów do narzekania nie mam. Większość panien nadal ma pączki i jeśli nie wyskoczą jakieś niespodziewane przymrozki to będą kwitły jeszcze co najmniej miesiąc. I za to je właśnie Pytała mnie Monia o Jude de Obscure. Oczywiście, że ją mam, a nawet dwie sztuki. Uwielbiam tę odmianę, za kwiaty, kolor, niesamowicie silny, wręcz upajający zapach. To wyjątkowo piękna róża. Jedną zabrałam ze starego ogrodu, a drugą kupiłam w tym roku. Ta tegoroczna to istna wariatka. Tak poszalała, że wywaliła jeden pęd na 2,5 m Pozostałe też urosły powyżej normy. No i kwitnie prawie bez żadnej przerwy, wiążąc wciąż nowe pąki. I jak tu nie kochać takiej róży?
Wątku nie zamykam, bo z ?różanym? jestem bardzo związana. I chociaż ostatnio mało mnie tutaj, to w miarę możliwości będę starała się od czasu do czasu coś skrobnąć. Z tego co pamiętam jakiś czas temu zaczęłam opisywać róże Austina, które rosną w moim ogrodzie. Nie skończyłam tych opisów, ale na pewno do nich wrócę zimą.
Zapraszam na mocno spóźnione zdjęcia. Druga połowa czerwca, gdzie róże są jeszcze małe, bo ledwie zdążyły odrosnąć po bardzo mocnym, wiosennym cięciu.
Można powiedzieć, że to debiut tej róży, bo ubiegły rok się nie liczy.
Fragment rabaty
Na koniec zakupiona ponownie - Tea Clipper. Kiedyś już miałam tę odmianę, ale nie byłam z niej zadowolona. Nie rosła, nie wypuszczała nowych pędów i kwitła bardzo skromnie. Jednak, kwiaty ma wyjątkowo urodziwe i postanowiłam jeszcze raz spróbować. Kupiłam ją z innego źródła i jak na razie jestem zadowolona.
Na dzisiaj wystarczy, bo Was zanudzę
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko
na pewno nie zanudzasz. Tylko kusisz niemiłosiernie.
Piękne wszystkie te krzaczki, każda róża kwitnie, jakby zaczarowana.
Szkoda, że już odpuściłam kupowanie nowych. Te, które mam nie chcą ze mną wspópracować jak Twoje. Zwłaszcza angielki.
Tylko pnące i dzikuski mi sprawiają radość.
A takich to chyba nie masz ?
na pewno nie zanudzasz. Tylko kusisz niemiłosiernie.
Piękne wszystkie te krzaczki, każda róża kwitnie, jakby zaczarowana.
Szkoda, że już odpuściłam kupowanie nowych. Te, które mam nie chcą ze mną wspópracować jak Twoje. Zwłaszcza angielki.
Tylko pnące i dzikuski mi sprawiają radość.
A takich to chyba nie masz ?
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3203
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
O zanudzaniu nie ma mowy . Takie słowo jest tu zupełnie nie na miejscu .
Poproszę o dokładkę zdjęć i opisów . Wszyscy chłoniemy widoki, które prezentujesz i podziwiamy Twoje róże. Moje w tym roku nie nacieszyły mnie tak jak bym chciała. Pierwsze kwitnienie wypadło w czasie upałów, róże szybko traciły kwiaty. Drugie kwitnienie mam w czasie deszczu i chłodu, wiemy co to oznacza.
Poproszę o dokładkę zdjęć i opisów . Wszyscy chłoniemy widoki, które prezentujesz i podziwiamy Twoje róże. Moje w tym roku nie nacieszyły mnie tak jak bym chciała. Pierwsze kwitnienie wypadło w czasie upałów, róże szybko traciły kwiaty. Drugie kwitnienie mam w czasie deszczu i chłodu, wiemy co to oznacza.
- Alicja125
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2511
- Od: 13 gru 2015, o 00:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witaj Dorotko piękne kolorki tych róż ładnie Ci rosną widać że zdrowe listki zielone i mają się dobrze. Oby kwitły jak najdłużej i cieszyły. Pozdrawiam życzę miłego dnia
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7139
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko, aż cieplej na serduchu jak widzę te piękności
Nie patrz za siebie, czyli nie wspominaj poprzedniego ogrodu, twórz swój nowy, bo kto jak nie Ty
Dziś kupiłam dwie kolejne róże. Zakup zupełnie spontaniczny, bo jedna miała cudne czerwone kwiaty, a coraz częściej oglądałam się za tymi kolorami u róż. A druga to Alchymist, bo ...zawsze to chciałam i teraz mam
Nie patrz za siebie, czyli nie wspominaj poprzedniego ogrodu, twórz swój nowy, bo kto jak nie Ty
Dziś kupiłam dwie kolejne róże. Zakup zupełnie spontaniczny, bo jedna miała cudne czerwone kwiaty, a coraz częściej oglądałam się za tymi kolorami u róż. A druga to Alchymist, bo ...zawsze to chciałam i teraz mam
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5512
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Witajcie!
Cieszy mnie, że ktoś tutaj zagląda, bo myślałam, że będę już pisała tylko dla siebie
Dzisiaj będą zdjęcia z lipca i początku sierpnia
Krysiu, wrzuciłam sporo zdjęć, żeby choć trochę nadrobić zaległości, a potem jak zaczęłam przeglądać, to złapałam się za głowę i tak właśnie pomyślałam, że chyba zanudzę tymi fotkami. Ale jeśli twierdzisz, że nie - to się cieszę
Z pnących mam tylko dwie Bathsheby, The Albrighton Rambler, Julie Andrieu. Z tym, że Bathsheby nie należą do specjalnie wielkich pnących. Tak samo Julie Andrieu. Za to wielkie zapędy na pnącą ma Teasing Georgia i jedna Lady of Shalott. Pozostałe na razie grzeczne, w granicach normy. Ciekawa jestem jak będzie w przyszłym roku?
Po ostatnich silnych wichurach Emily Bronte straciła długaśny, młody pęd To miała być kompaktowa, nieduża różyczka. Moja osiągnęła w tym sezonie 2m Nie wiem co jej odbiło, ale wszystkie pędy tak wyrosły jakby dostały jakiegoś dopalacza. Nic dziwnego, że wiatr wyłamał jeden z pędów. Jutro dostanie kratkę, chociaż tego nie miałam w planach. Tym bardziej, że posadzona jest blisko kostki prowadzącej do furtki.
Kasiu-Kania, ulżyło mi jak przeczytałam Twój wpis. Już myślałam, że nikt nie będzie chciał oglądać tylu zdjęć i to na dodatek niezbyt ?świeżych?.
Ostatnimi laty właśnie w czerwcu, kiedy róże zaczynają swój pokaz, wszystko psują upały i żar lejący się z nieba, a to wiadomo ? przyspiesza przekwitanie kwiatów i zamiast cieszyć się nimi przez wiele dni, mamy spieczone, zmęczone upałami krzewy z tysiącami spalonych kwiatów. Nie fajny to widok, zwłaszcza, że na różany sezon czekamy kilka miesięcy U mnie sezon jest wyjątkowo długi. Większość róż kwitnie w tej chwili po raz trzeci, a niektóre w zasadzie bez większych przerw kwitną non stop. Mam sporo takich. Są to między innymi : Munstead Wood, Boscobele, Bathsheby, Jude de Obscure, Princess Alekxandry z Kentu, Lady of Shalott, Abrahamy, Eglantyne, The Poet?s Wife, The Country Parson i wiele innych. W tym roku są niezmordowane i jestem z nich naprawdę dumna.
W tym roku Christopher Marlowe wygląda jak róża miniaturowa. Nie może się chyba otrząsnąć po przeprowadzce i wiosennym cięciu niemal do zera. Ale kilka kwiatów jednak pokazał.
Alu, dziękuję w imieniu róż Co prawda nie wszystkie mają zielone listeczki i całkiem spora gromadka nie ma już spódniczek, ale biorąc pod uwagę brak jakichkolwiek oprysków, sporo wilgoci w tym roku oraz schyłek września, to śmiało mogę stwierdzić, że nie jest źle.
Małgosiu, tworzę ten nowy kawałek raju z mozołem, ale też ogromną radością. Ziemia zupełnie inna i łatwo nie jest, ale akurat różom glina wydaje się odpowiadać, bo zebrały się doskonale po ostatnich przeżyciach i tylko nieco mniejsze krzaczki przypominają o tym, że miały ciężką przeprawę
Nigdy, żaden roślinny zakup nie cieszył mnie bardziej, niż kupno nowej róży. Doskonale rozumiem Twoją radość i cieszę się razem z Tobą Alchymist to wyjątkowo urodziwa róża. Sama się nad nią mocno zastanawiam, bo jej nieco zmienny kolor, kształt kwiatów jest bardzo w moim guście. Niech Ci Małgosiu rosną zdrowe i piękne
Zdjęcia z początku sierpnia, a dokładnie z 1
Cieszy mnie, że ktoś tutaj zagląda, bo myślałam, że będę już pisała tylko dla siebie
Dzisiaj będą zdjęcia z lipca i początku sierpnia
Krysiu, wrzuciłam sporo zdjęć, żeby choć trochę nadrobić zaległości, a potem jak zaczęłam przeglądać, to złapałam się za głowę i tak właśnie pomyślałam, że chyba zanudzę tymi fotkami. Ale jeśli twierdzisz, że nie - to się cieszę
Z pnących mam tylko dwie Bathsheby, The Albrighton Rambler, Julie Andrieu. Z tym, że Bathsheby nie należą do specjalnie wielkich pnących. Tak samo Julie Andrieu. Za to wielkie zapędy na pnącą ma Teasing Georgia i jedna Lady of Shalott. Pozostałe na razie grzeczne, w granicach normy. Ciekawa jestem jak będzie w przyszłym roku?
Po ostatnich silnych wichurach Emily Bronte straciła długaśny, młody pęd To miała być kompaktowa, nieduża różyczka. Moja osiągnęła w tym sezonie 2m Nie wiem co jej odbiło, ale wszystkie pędy tak wyrosły jakby dostały jakiegoś dopalacza. Nic dziwnego, że wiatr wyłamał jeden z pędów. Jutro dostanie kratkę, chociaż tego nie miałam w planach. Tym bardziej, że posadzona jest blisko kostki prowadzącej do furtki.
Kasiu-Kania, ulżyło mi jak przeczytałam Twój wpis. Już myślałam, że nikt nie będzie chciał oglądać tylu zdjęć i to na dodatek niezbyt ?świeżych?.
Ostatnimi laty właśnie w czerwcu, kiedy róże zaczynają swój pokaz, wszystko psują upały i żar lejący się z nieba, a to wiadomo ? przyspiesza przekwitanie kwiatów i zamiast cieszyć się nimi przez wiele dni, mamy spieczone, zmęczone upałami krzewy z tysiącami spalonych kwiatów. Nie fajny to widok, zwłaszcza, że na różany sezon czekamy kilka miesięcy U mnie sezon jest wyjątkowo długi. Większość róż kwitnie w tej chwili po raz trzeci, a niektóre w zasadzie bez większych przerw kwitną non stop. Mam sporo takich. Są to między innymi : Munstead Wood, Boscobele, Bathsheby, Jude de Obscure, Princess Alekxandry z Kentu, Lady of Shalott, Abrahamy, Eglantyne, The Poet?s Wife, The Country Parson i wiele innych. W tym roku są niezmordowane i jestem z nich naprawdę dumna.
W tym roku Christopher Marlowe wygląda jak róża miniaturowa. Nie może się chyba otrząsnąć po przeprowadzce i wiosennym cięciu niemal do zera. Ale kilka kwiatów jednak pokazał.
Alu, dziękuję w imieniu róż Co prawda nie wszystkie mają zielone listeczki i całkiem spora gromadka nie ma już spódniczek, ale biorąc pod uwagę brak jakichkolwiek oprysków, sporo wilgoci w tym roku oraz schyłek września, to śmiało mogę stwierdzić, że nie jest źle.
Małgosiu, tworzę ten nowy kawałek raju z mozołem, ale też ogromną radością. Ziemia zupełnie inna i łatwo nie jest, ale akurat różom glina wydaje się odpowiadać, bo zebrały się doskonale po ostatnich przeżyciach i tylko nieco mniejsze krzaczki przypominają o tym, że miały ciężką przeprawę
Nigdy, żaden roślinny zakup nie cieszył mnie bardziej, niż kupno nowej róży. Doskonale rozumiem Twoją radość i cieszę się razem z Tobą Alchymist to wyjątkowo urodziwa róża. Sama się nad nią mocno zastanawiam, bo jej nieco zmienny kolor, kształt kwiatów jest bardzo w moim guście. Niech Ci Małgosiu rosną zdrowe i piękne
Zdjęcia z początku sierpnia, a dokładnie z 1
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25188
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Jak to wszystko porośnie to będzie widok
Niby miałam już róż nie kupować, ani się nimi nie interesować, ale wpadła mi w oko Scarborough Fair.
Jakoś nie mogę znaleźć szkółki, która ją sprzedaje.
A i informacji o niej nie ma.
A w ogóel to wydawało mi się, że wpisywałam się wcześniej i gdzieś post zniknął
Niby miałam już róż nie kupować, ani się nimi nie interesować, ale wpadła mi w oko Scarborough Fair.
Jakoś nie mogę znaleźć szkółki, która ją sprzedaje.
A i informacji o niej nie ma.
A w ogóel to wydawało mi się, że wpisywałam się wcześniej i gdzieś post zniknął
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3381
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Emily Bonte ,jaka piękna i ten układ płatków.
Dorotko proszę o fotki i dużo fotek. Oglądanie panienek to sama przyjemność.
Dorotko proszę o fotki i dużo fotek. Oglądanie panienek to sama przyjemność.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - angielskie piękności w moim ogrodzie
Dorotko ja też wreszcie dotarłam podziwiać Twoje pięknotki .Niestety glina dla róż i nie tylko, bo sporo roślin lubi takie podłoże, to nie to co piaski jak u mnie .Parę róż jesienią ubiegłego roku posadziłam do donic i były tam calutki sezon .Teraz jesienią kupiłam mikoryzę i posadziłam na rabaty .Przez ten sezon fajnie im się wytworzyło sporo włośnikowych korzonków.Liczę ze w przyszłym sezonie pokażą wreszcie na co je stać, a między innymi jest tam też Munstead wood .Twoje są cudne do zakochania i nawet Moulinex cudnie zakwitła .Pokazuj jak najwięcej fotek ,chociaż sie napatrzymy na te cuda .