Krysiu, oj to współczuję niepowodzeń z aglaonemami. Niby są powszechnie uznawane za mało wybredne, ale jak widać, nie jest tak do końca. Ciekawe, jakie są tego przyczyny. Może przelałaś? Ja się pilnuję, żeby nie dawać za dużo wody, ale tak naprawdę, kto wie, co tam slychać w korzeniach, choć na wierzchu podłoże przeschnięte.
zielonajagoda, dziękuję za odwiedziny. Ja na kolejną aglaonemę zawsze się pewnie skuszę, gdy zobaczę w handlu.
barbra, no jest to na pewno denerwujące, ale powiem szczerze, że w moich marketach aglaonemy spotyka się bardzo rzadko. Niedawno po raz pierwszy zobaczyłam je w Leroy Merlin i to pod słynną nazwą: mix, choć wszystkie były na palecie jednakowe. Natomiast w OBI od początku roku widuję tylko King of Siam i Christine. Nie wiem, o co chodzi. Skoro jest popyt, to i podaż powinna być.
Dzisiaj pokażę swoje PAPROCIE. Stoją lub wiszą głównie w kuchni i w łazience ze względu na większą wilgotność. Ale i tak trzeba stale pilnować, żeby nie za bardzo przeschły, bo od razu tracą liście.
Tutaj staruszka, zwykła nephrolepis. W pierwszych latach wiecznie z nią były problemy. Co jakiś czas wysychała, gubiła liści, potem się odradzała, aż w końcu postanowiła obniżyć poprzeczkę swoich wymagań i dostosować się do tego, co jest.Od tej pory nie ma z nią kłopotów.
Asplenium nidus właściwie to ona u mnie ani do tyłu, ani do przodu. Mam ją od początku roku i chyba nic się prze ten czas nie zmieniła. Ale cały czas jest świeża i zieloniutka.
Najpierw stała w gliniance, ale teraz wisi na karniszu,
Asplenium parvati Paprotka "pietruszkowa"
Nephrolepis Exaltata malutka, czasem przysychają jej końcóweczki
Pellaea rotundifolia - Ciemnotka okrągłolistna
Platycerium bifurcatum - Łosie Rogi Na razie wygląda jak połamaniec.
Phlebodium Blue Star
Phlebodium Davana
