Pierwsze koty za płoty VI
- pela11
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2312
- Od: 24 sty 2015, o 00:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Witaj Iwonko .Nawet nie wiesz z jak ogromną przyjemnością odwiedzam Twój ogród po tak długiej przerwie i z pewnością zaległości nie nadrobię , a i moje wizyty nie będą jeszcze regularne , ale może zimą będę miała trochę czasu dla siebie i moich ulubionych ogrodów .Życie wszystkich nas stawia często pod ścianą i trzeba się z tym pogodzić .U Ciebie jak zwykle dużo kwiecia w ogrodzie , więc nie zamartwiaj się jak trochę za dużo widzisz zielska , czasami tak musi być bo przez ostatnie dwa sezony wiem coś na ten temat . Ważne , że masz w sobie dużo ciekawości i realizujesz swoje nowe i stare pasje .Pozdrawiam z całego serca , życzę zdrowia , spokoju w pracy ,( chociaż nie wiem czy jest to realne ) świąt w gronie rodzinnym i nadziei na lepszy następny rok .
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Kochani, pokazuję się na chwilkę, żebyście wiedzieli, że wszystko u mnie w porządku. Jestem, żyję, pracuję Mieliśmy troszkę kłopotów, zawirowań w życiu, sezon ogrodowy też nie należał do udanych, to wszystko spowodowało, że zniknęłam na dłużej. Obiecuję, że wrócę razem z wiosną, może troszeczkę wcześniej
Na razie zostawię Wam życzenia
Kiedy śnieg poprószy, kiedy marzną uszy,
czas świąteczny sprawi, że się zrobi ciepło w duszy.
Wesołości i świąt pełnych gości,
w gronie bliskich, w atmosferze miłości.
Wesołych Świąt
Na razie zostawię Wam życzenia
Kiedy śnieg poprószy, kiedy marzną uszy,
czas świąteczny sprawi, że się zrobi ciepło w duszy.
Wesołości i świąt pełnych gości,
w gronie bliskich, w atmosferze miłości.
Wesołych Świąt
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Tak się cieszę, Iwonko, że się odezwałaś!
Szczerze mówiąc, mocno się już martwiłam. Dlatego mam ogromną prośbę: daj znać od czasu do czasu, co u Ciebie słychać, nie zostawiaj nas aż do wiosny, plissss.....
Dziękuję za życzenia i Tobie również życzę dobrych, spokojnych, zdrowych Świąt Bożego Narodzenia i samych radosnych chwil w całym 2022 Roku.
Szczerze mówiąc, mocno się już martwiłam. Dlatego mam ogromną prośbę: daj znać od czasu do czasu, co u Ciebie słychać, nie zostawiaj nas aż do wiosny, plissss.....
Dziękuję za życzenia i Tobie również życzę dobrych, spokojnych, zdrowych Świąt Bożego Narodzenia i samych radosnych chwil w całym 2022 Roku.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42269
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko dziękuję za życzenia i Wam w Nowym Roku życzę zdrowia, zdrowia, zdrowia! mniej zawirowań w życiu codziennym...no chyba, że są to pozytywne zawirowania
Koniecznie wpadnij przed wiosną, bo wszędzie w wątkach zima i śnieg, które tak wszystkich ucieszyły, a u Ciebie ciągle lato
Pozdrawiam cieplutko
Koniecznie wpadnij przed wiosną, bo wszędzie w wątkach zima i śnieg, które tak wszystkich ucieszyły, a u Ciebie ciągle lato
Pozdrawiam cieplutko
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1147
- Od: 28 lis 2020, o 09:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie blisko lasu
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Witaj Iwonko życzę Twojej rodzinie dobrego roku .
Bez chorób ,bez strat ogrodowych
Patrz na te straty z przymróżeniem oka .
Najważniejsze jest zdrowie ,reszta znów będzie .
Lata tak upływają szybko ,ze patrz znów wiosną za pasem ,znów
poczynimy zasiewy, znów będą kwitnienia .
Łap dystans do problemów na ile się tylko da .
Bo problemy w różnych formach nie ominą nas ,nikogo .
Buziaczki i odzywaj się ok ?
Bez chorób ,bez strat ogrodowych
Patrz na te straty z przymróżeniem oka .
Najważniejsze jest zdrowie ,reszta znów będzie .
Lata tak upływają szybko ,ze patrz znów wiosną za pasem ,znów
poczynimy zasiewy, znów będą kwitnienia .
Łap dystans do problemów na ile się tylko da .
Bo problemy w różnych formach nie ominą nas ,nikogo .
Buziaczki i odzywaj się ok ?
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Cieszę się,że jesteś.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Poczułam się zobligowana przez Marysię, coby wreszcie zakończyć poprzedni sezon i zauważyć, że nastała pora roku poprzedzająca wiosnę, czyli czas, na który wszyscy czekamy. Łącznie ze mną
Na razie ciągle w życiu mam pod górkę i nie mogę doczekać się chwili, kiedy wszystko wreszcie się odmieni. Trochę mam już dość emocji, które temu wszystkiemu towarzyszą, ale niedługo powinno się to skończyć. Najpierw jedna operacja, potem zupełnie nieudany sezon ogrodowy i kiedy już myślałam, że to co złe już jest za nami, to okazało się, że w styczniu na operację położył się eM, a w lutym z kolei ja muszę ponownie położyć się do szpitala. "Wisienką na torcie" okazał się na dodatek covid, z którym aktualnie się borykam Na szczęście przebiega łagodnie, tyle tylko, że zupełnie odizolowałam się od rodziny i to chyba doskwiera mi najbardziej. Wychodzę jedynie do łazienki, a tak cały czas jestem sama. To tak tyle słowem wstępu, żebyście nie myśleli, że o Was zapomniałam
W połowie września wyjechaliśmy na urlop w Bieszczady. Nie byliśmy tam ponad trzydzieści lat, aż nie mogę uwierzyć, że jakoś nigdy nie było nam po drodze. Miała być piękna polska jesień, a w rzeczywistości zastaliśmy potwornie zimną, mglistą i deszczową jesień. Jeszcze w piątek było 15 stopni, a sobotę zaledwie 4. Jedynie dwa dni były z przyzwoita pogoda, a reszta niestety do większej bani Nie przeszkodziła nam to jednak w zdobywaniu szczytów i w moim przypadku było to prawdziwe wyzwanie, ale dałam radę. Wychodziliśmy w trasę najwcześniej, a schodziliśmy prawie ostatni. Wyprzedzali mnie wszyscy: i staruszkowie i kobiety z dzieckiem na ręku , ale i tak byłam z siebie dumna. W tym roku mamy zamiar to powtórzyć, licząc jednak na lepszą pogodę. Bieszczady mimo niesprzyjającej aury, zauroczyły nas ponownie. A, no i stamtąd przywiozłam sobie najpyszniejszą miętę jaką piłam do tej pory. Zwykła, polna- tej ogrodowej do niej daleko Pewnie gdzieś w mojej okolicy też rośnie, a jednak jeszcze na nią trafiłam
Goryczka trojeściowata o tej porze występuje w Bieszczadach masowo. Gdybyśmy byli ze dwa tygodnie wcześniej, byłaby jeszcze piękniejsza
Połonina Caryńska
Widok z Wielkiej Rawki
Takie błoto było na szlakach
Owce wrześniówki
Wróciliśmy na początku października. Zaraz następnego dnia pojechałam na działkę. Po drodze widziałam już ślady niewielkiego, ale jednak, przymrozku. Na działce jedynie kilka dalii był lekko przymrożonych, ale jeszcze wszystko wyglądało całkiem całkiem Może zapału do pracy jakiegoś wielkiego nie miałam, ale nawet bez niego udało mi się cokolwiek zrobić Już pod koniec pobytu, tak sobie łażąc leniwie, pomyślałam, że może dobrze by było wykopać szałwie Amistad, co prawda to dopiero początek października, ale przymrozki mogą przyjść w każdej chwili, na co miałam dowód już dzisiaj. I jak pomyślałam, tak zrobiłam i to był strzał w dziesiątkę, bo w nocy przyszedł taki mróz, że przemroziło wszystko i wszystko nadawało się do wyrzucenia na kompost. Nawet stojące w domku szałwie ucierpiały od mrozu, ale na szczęście nie aż tak mocno. Te, które zostały w gruncie nie nadawały się już do niczego. Tym razem pojechałam na działkę z Filipem, to od razu wykopaliśmy i zabraliśmy do domu dalie. W czasie jakiejś chwili przerwy, zadarłam do góry głowę i na magnolii wypatrzyłam jakieś dziwne, nieznane mi szyszki? owoce? Wszystkie wisiały wysoko, ale Filip wdrapał się na drabinkę i sięgnął jedną. Mojej magnolii od czasu do czasu udaje się wyprodukować kilka owocostanów, ale nigdy nie były one dojrzałe, a tymczasem teraz było ich spokojnie ponad dwadzieścia. Są to dość spore szyszki, zdrewniałe, wielkości około 8-10 centymetrów i z każdego okienka wychylała się czerwona jagoda. Część była we wnękach, część zwisała na długich niteczkach, a pozostałe wysypały się na ziemię
I to był chyba mój ostatni pobyt na działce. Z roweru jednak ciągle nie zsiadałam. Skończyły się wyjazdy na działkę, a zaczęły wyjazdy na wycieczki rowerowe. Jak tylko mogłam to dosiadałam stalowego rumaka i gnałam przed siebie. Musiałam wykorzystać czas, jaki pozostał do zimy. Ale i zimą jeszcze sobie pojeździłam. Jeszcze nigdy nie jeździłam rowerem w styczniu, a w tym roku to mi się udało
Ostatnie komponenty na mydełko
Jeszcze kilka zdjęć z jesieni
I nareszcie oczekiwana przez Marysię zima
Pierwsza, listopadowa
I druga, świąteczna
I na zakończenie, jedno z moich ostatnich mydełek
Pozdrawiam wszystkich zaglądających
Na razie ciągle w życiu mam pod górkę i nie mogę doczekać się chwili, kiedy wszystko wreszcie się odmieni. Trochę mam już dość emocji, które temu wszystkiemu towarzyszą, ale niedługo powinno się to skończyć. Najpierw jedna operacja, potem zupełnie nieudany sezon ogrodowy i kiedy już myślałam, że to co złe już jest za nami, to okazało się, że w styczniu na operację położył się eM, a w lutym z kolei ja muszę ponownie położyć się do szpitala. "Wisienką na torcie" okazał się na dodatek covid, z którym aktualnie się borykam Na szczęście przebiega łagodnie, tyle tylko, że zupełnie odizolowałam się od rodziny i to chyba doskwiera mi najbardziej. Wychodzę jedynie do łazienki, a tak cały czas jestem sama. To tak tyle słowem wstępu, żebyście nie myśleli, że o Was zapomniałam
W połowie września wyjechaliśmy na urlop w Bieszczady. Nie byliśmy tam ponad trzydzieści lat, aż nie mogę uwierzyć, że jakoś nigdy nie było nam po drodze. Miała być piękna polska jesień, a w rzeczywistości zastaliśmy potwornie zimną, mglistą i deszczową jesień. Jeszcze w piątek było 15 stopni, a sobotę zaledwie 4. Jedynie dwa dni były z przyzwoita pogoda, a reszta niestety do większej bani Nie przeszkodziła nam to jednak w zdobywaniu szczytów i w moim przypadku było to prawdziwe wyzwanie, ale dałam radę. Wychodziliśmy w trasę najwcześniej, a schodziliśmy prawie ostatni. Wyprzedzali mnie wszyscy: i staruszkowie i kobiety z dzieckiem na ręku , ale i tak byłam z siebie dumna. W tym roku mamy zamiar to powtórzyć, licząc jednak na lepszą pogodę. Bieszczady mimo niesprzyjającej aury, zauroczyły nas ponownie. A, no i stamtąd przywiozłam sobie najpyszniejszą miętę jaką piłam do tej pory. Zwykła, polna- tej ogrodowej do niej daleko Pewnie gdzieś w mojej okolicy też rośnie, a jednak jeszcze na nią trafiłam
Goryczka trojeściowata o tej porze występuje w Bieszczadach masowo. Gdybyśmy byli ze dwa tygodnie wcześniej, byłaby jeszcze piękniejsza
Połonina Caryńska
Widok z Wielkiej Rawki
Takie błoto było na szlakach
Owce wrześniówki
Wróciliśmy na początku października. Zaraz następnego dnia pojechałam na działkę. Po drodze widziałam już ślady niewielkiego, ale jednak, przymrozku. Na działce jedynie kilka dalii był lekko przymrożonych, ale jeszcze wszystko wyglądało całkiem całkiem Może zapału do pracy jakiegoś wielkiego nie miałam, ale nawet bez niego udało mi się cokolwiek zrobić Już pod koniec pobytu, tak sobie łażąc leniwie, pomyślałam, że może dobrze by było wykopać szałwie Amistad, co prawda to dopiero początek października, ale przymrozki mogą przyjść w każdej chwili, na co miałam dowód już dzisiaj. I jak pomyślałam, tak zrobiłam i to był strzał w dziesiątkę, bo w nocy przyszedł taki mróz, że przemroziło wszystko i wszystko nadawało się do wyrzucenia na kompost. Nawet stojące w domku szałwie ucierpiały od mrozu, ale na szczęście nie aż tak mocno. Te, które zostały w gruncie nie nadawały się już do niczego. Tym razem pojechałam na działkę z Filipem, to od razu wykopaliśmy i zabraliśmy do domu dalie. W czasie jakiejś chwili przerwy, zadarłam do góry głowę i na magnolii wypatrzyłam jakieś dziwne, nieznane mi szyszki? owoce? Wszystkie wisiały wysoko, ale Filip wdrapał się na drabinkę i sięgnął jedną. Mojej magnolii od czasu do czasu udaje się wyprodukować kilka owocostanów, ale nigdy nie były one dojrzałe, a tymczasem teraz było ich spokojnie ponad dwadzieścia. Są to dość spore szyszki, zdrewniałe, wielkości około 8-10 centymetrów i z każdego okienka wychylała się czerwona jagoda. Część była we wnękach, część zwisała na długich niteczkach, a pozostałe wysypały się na ziemię
I to był chyba mój ostatni pobyt na działce. Z roweru jednak ciągle nie zsiadałam. Skończyły się wyjazdy na działkę, a zaczęły wyjazdy na wycieczki rowerowe. Jak tylko mogłam to dosiadałam stalowego rumaka i gnałam przed siebie. Musiałam wykorzystać czas, jaki pozostał do zimy. Ale i zimą jeszcze sobie pojeździłam. Jeszcze nigdy nie jeździłam rowerem w styczniu, a w tym roku to mi się udało
Ostatnie komponenty na mydełko
Jeszcze kilka zdjęć z jesieni
I nareszcie oczekiwana przez Marysię zima
Pierwsza, listopadowa
I druga, świąteczna
I na zakończenie, jedno z moich ostatnich mydełek
Pozdrawiam wszystkich zaglądających
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko, Kochana Przede wszystkim życzę Tobie i całej Twojej rodzince uporania się z wszelkimi problemami zdrowotnymi Piszesz o operacji eMa i o tym, że Ciebie też to czeka. Będę trzymała mocno kciuki aby wszystko dobrze się ułożyło. Mam nadzieję, że w Twoim przypadku to nic poważnego? Przykro, że dopadł Cię covid i musisz siedzieć w odosobnieniu. Obyś jak najszybciej wyzdrowiała
Miło było zobaczyć Twoją twarz Wycieczka w Bieszczady pomimo psikusów pogody była na pewno udana.
Działkowe ujęcia jak zawsze wspaniałe. Szczególne wrażenie robią niesamowite trawy ze srebrnymi kłosami Ile lat trzeba czekać na tak dorodne okazy?
Popatrz, a ja nie miałam pojęcia, że magnolia może wydać owoce
Na koniec zostawiam sobie pochwałę mydełek. Nie tylko piękne kolorystycznie, ale i super ozdobione Zdolna z Ciebie kobietka
Ściskam Cię mocno i samych pozytywnych myśli
Miło było zobaczyć Twoją twarz Wycieczka w Bieszczady pomimo psikusów pogody była na pewno udana.
Działkowe ujęcia jak zawsze wspaniałe. Szczególne wrażenie robią niesamowite trawy ze srebrnymi kłosami Ile lat trzeba czekać na tak dorodne okazy?
Popatrz, a ja nie miałam pojęcia, że magnolia może wydać owoce
Na koniec zostawiam sobie pochwałę mydełek. Nie tylko piękne kolorystycznie, ale i super ozdobione Zdolna z Ciebie kobietka
Ściskam Cię mocno i samych pozytywnych myśli
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11728
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko jak dobrze, że się odzywasz Życie potrafi dać w kość ,ale razem wspólnie dacie radę.Życzę Wam zdrówka, abyście się uporali z przeciwnościami losu. Też miałam covida i moja rodzinka , do dziś wieczorem trochę mam kaszel.
Piękną wycieczkę sobie z M sprawiliście, trzeba korzystać z życia.Bieszczady mi nie znane, ale miło pooglądać fotografie.
Zimowe szaty na Twoich zdjęciach to raj dla oczu i te kontrasty, które pokazujesz.
Mydełka rewelacyjne, no zdolna jesteś niesłychanie
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękną wycieczkę sobie z M sprawiliście, trzeba korzystać z życia.Bieszczady mi nie znane, ale miło pooglądać fotografie.
Zimowe szaty na Twoich zdjęciach to raj dla oczu i te kontrasty, które pokazujesz.
Mydełka rewelacyjne, no zdolna jesteś niesłychanie
Pozdrawiam serdecznie:)
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7120
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Fajnie, że jesteś
W życiu już tak jest, raz pod wozem, raz nad. Życzę aby wszystko się wyprostowało. I trzymam kciuki za leczenie. Ja tej zarazy jeszcze nie miałam, ale codzienna walka z nią i tysiąc nowych obowiązków w pracy mnie wypala
Bieszczady są cudne, zazdroszczę wypadu.
Po minach widać, że wycieczka udana.
W życiu już tak jest, raz pod wozem, raz nad. Życzę aby wszystko się wyprostowało. I trzymam kciuki za leczenie. Ja tej zarazy jeszcze nie miałam, ale codzienna walka z nią i tysiąc nowych obowiązków w pracy mnie wypala
Bieszczady są cudne, zazdroszczę wypadu.
Po minach widać, że wycieczka udana.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2959
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko, cieszę się, że znowu jesteś z nami, tylko przykro, że masz czas przez obrzydłego wirusa Oby ten rok, po kiepskim początku, przyniósł Wam już tylko dobre chwile
Działeczka jesienna pięknie kwitnąca , a i zimowe obrazki ze śniegiem piękne . Chociaż śnieg najbardziej lubię na zdjęciach , to teraz go wypatruję, żeby chociaż odrobinę okrył ogród, no chyba, że będzie już wiosna
Logo Twojej manufaktury urocze , a zapach mydełek czuję do dziś
Ciekawe, którędy jechaliście w Bieszczady, bo niedaleko ode mnie biegną dwie trasy w ich stronę.
Miętę przywiozłaś tylko w formie surowca czy też do zadomowienia na działce? Kiedyś taką dziką, o aromacie nieporównywalnym do żadnej uprawianej w ogrodzie, miałam przez kilka lat. Jednak jak sama pojawiła się niespodziewanie, tak samo zniknęła
Wracaj szybko do zdrowia, Iwonko i popisz coś częściej
Działeczka jesienna pięknie kwitnąca , a i zimowe obrazki ze śniegiem piękne . Chociaż śnieg najbardziej lubię na zdjęciach , to teraz go wypatruję, żeby chociaż odrobinę okrył ogród, no chyba, że będzie już wiosna
Logo Twojej manufaktury urocze , a zapach mydełek czuję do dziś
Ciekawe, którędy jechaliście w Bieszczady, bo niedaleko ode mnie biegną dwie trasy w ich stronę.
Miętę przywiozłaś tylko w formie surowca czy też do zadomowienia na działce? Kiedyś taką dziką, o aromacie nieporównywalnym do żadnej uprawianej w ogrodzie, miałam przez kilka lat. Jednak jak sama pojawiła się niespodziewanie, tak samo zniknęła
Wracaj szybko do zdrowia, Iwonko i popisz coś częściej
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1714
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Te mydła wyglądają naprawdę rewelacyjnie
Współczuję choroby - oby niebawem wszystko się wyprostowało. Dużo zdrowia życzę
Owoce magnolii według mnie są bardzo ozdobne - niektóre magnolie co roku są obsypane szyszkami z dużą ilością nasion. U Ciebie widzę, że nasion tez bardzo dużo
Współczuję choroby - oby niebawem wszystko się wyprostowało. Dużo zdrowia życzę
Owoce magnolii według mnie są bardzo ozdobne - niektóre magnolie co roku są obsypane szyszkami z dużą ilością nasion. U Ciebie widzę, że nasion tez bardzo dużo
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4986
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty VI
Iwonko podziwiam, że dałaś radę w tych Bieszczadach, zwłaszcza jak zobaczyłam zdjęcie tego błota na szlaku Brawo ty Mam nadzieję, że ten planowany pobyt w szpitalu to nic poważnego?... Zdrówka życzę, aby wystarczyło go na wszystkie twoje pasje
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe