Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
-
- 500p
- Posty: 651
- Od: 10 kwie 2014, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Witam
Stosował ktoś może olej z neem na stonkę ziemniaczaną? Szukam jakiegoś ekologicznego oprysku na moje ziemniaki i natknąłem się na ten olej
Stosował ktoś może olej z neem na stonkę ziemniaczaną? Szukam jakiegoś ekologicznego oprysku na moje ziemniaki i natknąłem się na ten olej
Pozdrawiam Krzysiek
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
A ja z mszycami nauczyłem się żyć tak jak moje biedronki. Jeszcze żeby sąsiedzi też się nauczyli to było by naprawdę super.Kasia79 pisze: Doczytałam się w wątku kilku fajnych sposobów na mszycę, która u mnie jest co roku w sporych ilościach. Ja osobiście w geście rozpaczy zaliczyłam oprysk krzewu jaśminowca rozcieńczonym płynem do szyb, bo te paskudy były tak uparte, że po chemii nadal się trzymały. Pomogło, ale co chwila biegałam do jaśminowca sprawdzać, czy aby jemu nie zaszkodziło. Z chęcią wypróbuję przepisy na mikstury z coca-coli. Oprócz tego przenoszę ręcznie biedronki z roślin słabo zaatakowanych mszycą, na te nią oblepione. Co biedronki o tym myślą, nie wiem..
Opryski chemiczne stosuję, ale zawsze po długim namyśle i ZAWSZE według zaleceń producenta. Niektórych inwazji na ogród po prostu nie da się załatwić inaczej. Ale jeśli widzę, że jakaś roślina wymaga bardzo intensywnej ochrony chemicznej, to niestety pozbywam się jej. Oprócz roślin w ogrodzie jestem jeszcze ja, moi bliscy i zwierzaki.
Idealnie byłoby, gdyby móc uzgodnić poszczególne działania z sąsiadami, bo nic nie da oprysk np. na mszyce, jeśli sąsiad wykona go dwa tygodnie później niż my, nowe pokolenie i tak się wylęgnie, więc za chwilę problem się powtórzy. Życzę więc idealnych sąsiadów.
I takiej koleżanki, jaką ja mam, która zawsze mówi jakie mam wszystko brzydkie i paskudne, żeby nie zapeszyć i potem wszystko pięknie rośnie!
Przepraszam, jeśli przydługo wyszło..
Kilka lat temu kupiłem za 150pln 100 larw biedronki dwukropki i wrzuciłem je na drzewa. I tak teraz wygląda to tak:
zaczynają się mszyce - biedronek brak
mszyce atakują juz 30% nowych przyrostów - biedronki się pojawiają i zaczynają walkę
walka nierówna trwa kilka dni do dwóch tygodni (nie równa bo zależy od pogody)
po tych 5-15 dniach widac, że mszyce sa na pozycji przegranej, a larw biedronki jest mnóstwo..
no i teraz, jakby sąsiedzi tez nie psikali chemiąi tez porobili "naturalne schrninienia dla biedronek aby mogły przetrwać deszcze i zimne dni oraz zimy to byłoby ich więcej i szybciej by się rozprawiały.
Tak czy inaczej fajnie obserwuje się jak biedronki wygrywają kolejny rok i jest ich coraz więcej - dizisaj jak byem w sadzie to normalnie na każdym liściu larwa.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7462
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Chciałam powiedzieć, że z dobrym skutkiem opryskałam winorośl z mączniakiem rzekomym
PW= propionianem wapnia.
Zastosowałam wg receptury:
PW 20ml/ 1l + 15gr saletry pot./1l + 15gr siarczanu magnezu/1l + adiuwant Superam 10AL zamiast krochmalu
W moim przypadku siarczan mg zamieniłam na Mikrokomplex.
Oprysk trzeba wykonać b.dokładnie bo jest to środek kontaktowy.
edit
W przypadku silnej infekcji może być to niewystarczający środek.
Wskazany dodatek HT i czosnek. Uważać trzeba jednak, aby nie przypalić liści.
PW= propionianem wapnia.
Zastosowałam wg receptury:
PW 20ml/ 1l + 15gr saletry pot./1l + 15gr siarczanu magnezu/1l + adiuwant Superam 10AL zamiast krochmalu
W moim przypadku siarczan mg zamieniłam na Mikrokomplex.
Oprysk trzeba wykonać b.dokładnie bo jest to środek kontaktowy.
edit
W przypadku silnej infekcji może być to niewystarczający środek.
Wskazany dodatek HT i czosnek. Uważać trzeba jednak, aby nie przypalić liści.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9765
- Od: 22 lut 2011, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: województwo mazowieckie
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Do niekonwencjonalnych środków ochrony dołożę diatomit .
Stosowaliście go w ogrodzie ? Interesuje mnie oprysk , jak go
przygotować ? Myślałam by dawać 5 gram na litr wody i dodać adiuwant .
Stosowaliście go w ogrodzie ? Interesuje mnie oprysk , jak go
przygotować ? Myślałam by dawać 5 gram na litr wody i dodać adiuwant .
-
- 100p
- Posty: 107
- Od: 8 lut 2013, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlaskie; Grajewo
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Ja na mszyce kiedyś stosowałam różne środki chemiczne i każdy wykazywał kiepskie działanie a jeszcze musiałam pilnować temperatur. Od wielu lat jako jedyny oprysk na mszyce funkcjonuje u mnie gnojówka z pokrzywy- rozcieńczona. Gnojówkę robię „na oko” - na pewno jest mocniejsza niż w przepisach. W odstępie dwóch- trzech dni pryskam wszystko na co mszyca się połakomiła i do końca sezonu zazwyczaj mam problem z głowy. Jak dotąd pryskałam tym drzewska owocowe, porzeczki, pomidory i bób. Na śmietkę cebulankę podlewam tą samą gnojówką jak widoczne są zamierające liście cebuli. Dzialanie super.
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Nie stosowałam. Ale na ślimaki zastosowałam mączkę bazaltową i zupełnie przez przypadek zniknęła też stonka. Ale czy to mączka czy jakiś zbieg okoliczności? W tym roku mam zamiar sypać mączkęsolaris37 pisze:Witam
Stosował ktoś może olej z neem na stonkę ziemniaczaną? Szukam jakiegoś ekologicznego oprysku na moje ziemniaki i natknąłem się na ten olej
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Czy macie doświadczenia z larwami kruszynka?
Gdzieś to można kupić?
Gdzieś to można kupić?
- Baltazar
- 500p
- Posty: 783
- Od: 19 paź 2022, o 07:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Rzeszowa
Naturalne opryski drzew i krzewów owocowych
Witajcie,
Mam kilkadziesiąt młodych drzew owocowych na działce. Prowadzę rośliny ekologicznie (nawet miedziana unikam). Kupiłem sobie opryskiwacz bo stwierdziłem, że przelecę jakimś naturalnym opryskiem z wiosny te drzewka od czasu do czasu żeby je wzmocnić.. podczas zakupu pomyślałem, że gnojówka z pokrzywy się nada ale teraz mam problem, bo ma ona intensywny zapach a mieszkam w bloku.
Opryskiwacz nie był najtańszy i też nie chcę go w budce na działce zostawiać a i mrozy raczej dobrze na pompę i pozostałości w niej wody raczej nie zadziałają, więc na mieszkanie muszę go zabrać.
Macie może pomysł czym można pryskać co jest w pełni naturalne a nie ma tak intensywnego zapachu?
Ewentualnie czym można pozbyć się zapachu gnojówki z opryskiwacza?
Mam kilkadziesiąt młodych drzew owocowych na działce. Prowadzę rośliny ekologicznie (nawet miedziana unikam). Kupiłem sobie opryskiwacz bo stwierdziłem, że przelecę jakimś naturalnym opryskiem z wiosny te drzewka od czasu do czasu żeby je wzmocnić.. podczas zakupu pomyślałem, że gnojówka z pokrzywy się nada ale teraz mam problem, bo ma ona intensywny zapach a mieszkam w bloku.
Opryskiwacz nie był najtańszy i też nie chcę go w budce na działce zostawiać a i mrozy raczej dobrze na pompę i pozostałości w niej wody raczej nie zadziałają, więc na mieszkanie muszę go zabrać.
Macie może pomysł czym można pryskać co jest w pełni naturalne a nie ma tak intensywnego zapachu?
Ewentualnie czym można pozbyć się zapachu gnojówki z opryskiwacza?
- Baltazar
- 500p
- Posty: 783
- Od: 19 paź 2022, o 07:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Rzeszowa
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Rozwiązaniem jest to że będę stosował macerat.
Pomysł mam taki nie wiem czy dobry. Jeśli robię coś karygodnego to proszę o interwencję.
Kupiłem w suszu:
KWIAT WROTYCZU CIĘTY
LAWENDA ZIELE LAWENDY
SKRZYP POLNY ZIELE CIĘTE
ZIELE KRWAWNIKA
ZIELE PIOŁUNU CAŁE BYLICA PIOŁUN
ZIELE RUMIANKU CIĘTE
ZIELE SZAŁWII SZAŁWIA LEKARSKA
Zalałem do garnka 17 litrowego, 15 litrów wody ciepłej (około 65 st. C) i dosypałem po 20 gramów każdego z ziół.
Aromat jest mocny. Goryczka w nosie.
Plan mam to odstawić na 24 godziny i niech się maceruje. Następnego dnia odcedzić. Może dodać odrobinę mydła potasowego z czosnkiem i miedzianu.
Stosować w formie oprysku na wszystko co mam: drzewa owocowe (wiśnie, czereśnie, morele, brzoskwinie, jabłonie, grusze, śliwy), krzewy (borówka, jagoda kamczacka, agrest, porzeczki) i spryskać tym warzywniak od góry.
Cele?
- odstraszenie saren i jeleni
- wzmocnienie roślin
- ochrona przed chorobami i grzybami
- ochrona przed pasożytami
Ma to sens? Prośba o szybką odpowiedz bo w sobote wieczorem szedłbym z tym w sad..
Pomysł mam taki nie wiem czy dobry. Jeśli robię coś karygodnego to proszę o interwencję.
Kupiłem w suszu:
KWIAT WROTYCZU CIĘTY
LAWENDA ZIELE LAWENDY
SKRZYP POLNY ZIELE CIĘTE
ZIELE KRWAWNIKA
ZIELE PIOŁUNU CAŁE BYLICA PIOŁUN
ZIELE RUMIANKU CIĘTE
ZIELE SZAŁWII SZAŁWIA LEKARSKA
Zalałem do garnka 17 litrowego, 15 litrów wody ciepłej (około 65 st. C) i dosypałem po 20 gramów każdego z ziół.
Aromat jest mocny. Goryczka w nosie.
Plan mam to odstawić na 24 godziny i niech się maceruje. Następnego dnia odcedzić. Może dodać odrobinę mydła potasowego z czosnkiem i miedzianu.
Stosować w formie oprysku na wszystko co mam: drzewa owocowe (wiśnie, czereśnie, morele, brzoskwinie, jabłonie, grusze, śliwy), krzewy (borówka, jagoda kamczacka, agrest, porzeczki) i spryskać tym warzywniak od góry.
Cele?
- odstraszenie saren i jeleni
- wzmocnienie roślin
- ochrona przed chorobami i grzybami
- ochrona przed pasożytami
Ma to sens? Prośba o szybką odpowiedz bo w sobote wieczorem szedłbym z tym w sad..
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Dzień dobry. Dawno się nie udzielałem w tym temacie, nawet nie zaglądałem bo osobiście nie wierzę w cuda, diabła, dobre i złe wróżki. Zostałem pomówiony o stosowanie olejku z miodli indyjskiej i niniejszym dementuję tą całkowicie nieprawdziwą informację. . Foxowa .
Jestem propagatorem rozumnego używania chemii i jako osoba głęboko niewierząca mogę się tylko uśmiechać z politowaniem podczas czytania b. wielu wpisów.
To, że pies szaleje za serwatką nie oznacza jej cudownego działania na rośliny. Moja sunia wszystko by oddała za kawałek czekolady ale nawet przez głowę mi nie przeszło aby zastanawiać się nad jej ewentualnym działaniem na rośliny czy ich szkodniki.
Pryskanie mlekiem czy drożdżami to zaproszenie różnych pleśnii i bakterii gnilnych do swojego ogrodu a szczególnie do tunelu gdzie w podwyższonej wilgotności białko i tłuszcz będą stanowiły doskonałą pożywkę dla wszelkich patogenów.
Szczytem jest jednak twierdzenie, że pryskanie co 2-3 dni gnojówką pokrzywową uwalnia na cały sezon od mszyc. Pomijam już okropny odór ale aplikowanie bakterii gnilnych na wszystko to, co ma być zjedzone nie mieści się w żadnych kategoriach wiedzy medycznej jak i każdej innej. Aby przekonać się o rewelacyjnych właściwościach nawozowych pokrzywówki wystarczy posadzić roślinkę w jałowym podłożu, piasku czy perlicie i podlewać tą cudowną gnojówką w zalecanych rozcieńczeniach aby nie popalić nadmiarem azotu. Efekty będą widoczne niemal od razu.
Można litościwie pokiwać głową nad tym jak średniowieczni alchemicy próbowali przemienić ołów w złoto, dysputami filozoficznymi o ilości diabłów możliwych do zmieszczenia na łebku szpilki czy ówczesnymi sposobami leczenia chorób wszelakich poprzez puszczanie krwi. Mimo, że mamy 21 wiek to wiele osób mentalnie nadal tkwi w średniowieczu i żadna siła ich nie przekona, że białe jest białe a czarne jest czarne.
Jestem propagatorem rozumnego używania chemii i jako osoba głęboko niewierząca mogę się tylko uśmiechać z politowaniem podczas czytania b. wielu wpisów.
To, że pies szaleje za serwatką nie oznacza jej cudownego działania na rośliny. Moja sunia wszystko by oddała za kawałek czekolady ale nawet przez głowę mi nie przeszło aby zastanawiać się nad jej ewentualnym działaniem na rośliny czy ich szkodniki.
Pryskanie mlekiem czy drożdżami to zaproszenie różnych pleśnii i bakterii gnilnych do swojego ogrodu a szczególnie do tunelu gdzie w podwyższonej wilgotności białko i tłuszcz będą stanowiły doskonałą pożywkę dla wszelkich patogenów.
Szczytem jest jednak twierdzenie, że pryskanie co 2-3 dni gnojówką pokrzywową uwalnia na cały sezon od mszyc. Pomijam już okropny odór ale aplikowanie bakterii gnilnych na wszystko to, co ma być zjedzone nie mieści się w żadnych kategoriach wiedzy medycznej jak i każdej innej. Aby przekonać się o rewelacyjnych właściwościach nawozowych pokrzywówki wystarczy posadzić roślinkę w jałowym podłożu, piasku czy perlicie i podlewać tą cudowną gnojówką w zalecanych rozcieńczeniach aby nie popalić nadmiarem azotu. Efekty będą widoczne niemal od razu.
Można litościwie pokiwać głową nad tym jak średniowieczni alchemicy próbowali przemienić ołów w złoto, dysputami filozoficznymi o ilości diabłów możliwych do zmieszczenia na łebku szpilki czy ówczesnymi sposobami leczenia chorób wszelakich poprzez puszczanie krwi. Mimo, że mamy 21 wiek to wiele osób mentalnie nadal tkwi w średniowieczu i żadna siła ich nie przekona, że białe jest białe a czarne jest czarne.
- Baltazar
- 500p
- Posty: 783
- Od: 19 paź 2022, o 07:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Rzeszowa
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Przemawia za Tobą rozsądek i ma sens to co napisałeś. W lwiej części się z Tobą zgadzam. Pewnie w wielu przypadkach to takie babcine sposoby. Kto co miał to kombinował i dawał. Rok się na np. mszyce trafił gorszy to i metoda "zadziałała".
Wracając do mojej mikstury to zrobiłem następnego dnia oprysk z tego co wymieniłem dwa posty wyżej tylko rozcieńczyłem odwar 1:1 z wodą. Po zastosowaniu brak strat. Wszystko na razie bujnie wyrasta ale to też taka wiosna w miarę przyjemna bo podlało mocniej a później słońca kilka dni. Najważniejsze że nie zaszkodziło.
Zaobserwowałem jednak że w tym roku jest u mnie wyjątkowo dużo biedronek. Jajka pewnie na dniach. Największe zatrzęsienie na czeremsze.. praktycznie na każdej gałązce średnio jest jedna biedronka. Do tego jakieś 40% to nasza siedmiokropka więc dużo bo w ubiegłym roku przewaga była chińskiej. Na całym drzewie szacuje będzie ich kilkaset. W ubiegłym roku przekładałem po 3-4 larwy na młode drzewka owocowe. W tym roku pewnie będę musiał zrobić tak samo w przeciwnym wypadku zjedzą same siebie jak braknie im pokarmu. Jeśli chodzi o mszycę to widzę pojedyncze sztuki.. z którymi sobie widzę na razie radzą pająki, osy i inne żuczki.. no i te biedronki biegające po liściach.
Wszystko w tej przyrodzie jest fajnie poukładane tylko trzeba nasadzić dużo wszystkiego i zostawić trochę dziczy. Na razie mam nastawienie że "lekko pomagam" i niech się kręci życie na działce.
Wracając do mojej mikstury to zrobiłem następnego dnia oprysk z tego co wymieniłem dwa posty wyżej tylko rozcieńczyłem odwar 1:1 z wodą. Po zastosowaniu brak strat. Wszystko na razie bujnie wyrasta ale to też taka wiosna w miarę przyjemna bo podlało mocniej a później słońca kilka dni. Najważniejsze że nie zaszkodziło.
Zaobserwowałem jednak że w tym roku jest u mnie wyjątkowo dużo biedronek. Jajka pewnie na dniach. Największe zatrzęsienie na czeremsze.. praktycznie na każdej gałązce średnio jest jedna biedronka. Do tego jakieś 40% to nasza siedmiokropka więc dużo bo w ubiegłym roku przewaga była chińskiej. Na całym drzewie szacuje będzie ich kilkaset. W ubiegłym roku przekładałem po 3-4 larwy na młode drzewka owocowe. W tym roku pewnie będę musiał zrobić tak samo w przeciwnym wypadku zjedzą same siebie jak braknie im pokarmu. Jeśli chodzi o mszycę to widzę pojedyncze sztuki.. z którymi sobie widzę na razie radzą pająki, osy i inne żuczki.. no i te biedronki biegające po liściach.
Wszystko w tej przyrodzie jest fajnie poukładane tylko trzeba nasadzić dużo wszystkiego i zostawić trochę dziczy. Na razie mam nastawienie że "lekko pomagam" i niech się kręci życie na działce.
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7462
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Taką oto radę znalazłam w necieWystarczy pestka od awokado. Tak wypędzisz mszyce z ogrodu
Awokado to popularne owoce, które rosną wyłącznie w ciepłym klimacie. Obecnie, można dostać je w większości marketów i dobrze zaopatrzonych warzywniaków. Owoc awokado obfituje w składniki, takie jak kwasy omega 6, 3 i 9, a także w liczne witaminy, włącznie z witaminami A, C, E czy z grupy B. Jak się okazuje, pestka, która znajduje się w środku awokado, odstrasza mszyce z roślin, nie niszcząc ich przy tym.
Do przygotowania oprysku przeciw mszycom potrzebujesz zasuszonej pestki awokado — wystarczy wyjąć ją ze środka owocu i pozostawić na co najmniej 3 dni na słońcu, np. na parapecie. Następnie zasuszoną pestkę trzeba zetrzeć na tarce o drobnych oczkach i ugotować w litrze wody. Po dwóch minutach gotowania, wywar trzeba zdjąć z gazu, wystudzić. Preparat nadaje się do użycia po 12 godzinach. Przed użyciem, trzeba rozcieńczyć go w 5 litrach wody. Oprysk trzeba stosować regularnie, przynajmniej raz w tygodniu. Mszyce będą trzymać się z daleka każdej rośliny, która została potraktowana tym preparatem
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 443
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Niekonwencjonalne środki ochrony roślin
Nie komentuję pestki z awokado, nie mam wiedzy ani doświadczenia.
Mszyce u mnie wystarczająco dobrze reagują na oprysk zimną wodą. Nawet mydła do niej nie dodaję... Ani niczego. W ubiegłych latach używałam dodatku a to sody, a to soli Epsom... Dopóki nie przekonałam się, że wystarczy systematyczne użycie czystej wody. I ewentualnie działanie mechaniczne na oporne egzemplarze.
Mszyce u mnie wystarczająco dobrze reagują na oprysk zimną wodą. Nawet mydła do niej nie dodaję... Ani niczego. W ubiegłych latach używałam dodatku a to sody, a to soli Epsom... Dopóki nie przekonałam się, że wystarczy systematyczne użycie czystej wody. I ewentualnie działanie mechaniczne na oporne egzemplarze.
Pozdrawiam, Ilona