Powracam na forum niemal po rocznej nieobecności i o tej porze roku , w której zaprzestałam wpisów. Kończyłam wiosną i wiosną zaczynam. Ptaki świergoczą, w rabatkach lekkie ożywienie a w domu kolejne prace remontowe. Niekończące się zmiany...dobre i wspaniałe zmiany.
Przez kilka dni w mieszkaniu pachniało latem. Kupione jesienią bulwy puściły kłącza więc wsadziłam je do donicy, wyniosłam na zewnątrz gdzie sobie rosły zimą i ku memu zdziwieniu lilie zakwitły.
W ogrodzie jeszcze nie szaleję, ciągle pada, wieje, byłam tez kilka tygodni poza domem. Tylko trawnik został porządnie wyczesany przez Małżonka, który żle znosi zimowe jego wcielenie
Trudno mi się rozstać z lampkami na tarasie, mimo rosnących cen prądu planuję ich użytkowanie wiosną i latem
Na Bursztynowej
Re: Na Bursztynowej
Zastanawiałam się czy wobec wojny na Ukrainie wypada pisać i zamieszczać zdjęcia pokazujące nasze niefrasobliwe życie...Uznałam ,że warto.
Żyję po swojemu ale nie jestem obojętna na to co się dzieje, wspieram materialnie...
Pandemia, wojna ...dużo doświadczeń i prób naszego człowieczeństwa. ..
W szkole są uczniowie ukraińscy, starsze dzieci mówią o lęku, obawach o bliskich, młodsze zaczynają bawić się w wojnę ...Nie sądziłam ,że na lekcjach będę mówiła o wojnie , która trwa za ścianą , o wojnie, która nie jest historią...
Wczoraj mnie tąpnął filmik o porodzie w schronie ...pomyślałam o mojej Oli.....
Żyję po swojemu ale nie jestem obojętna na to co się dzieje, wspieram materialnie...
Pandemia, wojna ...dużo doświadczeń i prób naszego człowieczeństwa. ..
W szkole są uczniowie ukraińscy, starsze dzieci mówią o lęku, obawach o bliskich, młodsze zaczynają bawić się w wojnę ...Nie sądziłam ,że na lekcjach będę mówiła o wojnie , która trwa za ścianą , o wojnie, która nie jest historią...
Wczoraj mnie tąpnął filmik o porodzie w schronie ...pomyślałam o mojej Oli.....