Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2994
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, zaległości mi się narobiło, ale za to naoglądałam się cudnych obrazków kwitnących piękności
Tyle przepięknych lilii czeka w ziemi na lato, a jeszcze sporo cebul dokupiłaś im do towarzystwa
Sieweczki rosną w szklarenkach, zwartnica zachwyca oryginalnym kolorem , a i na działeczce wiosna coraz śmielsza
Chyba już dosyć ponurych dni i słoneczko, coraz cieplejsze promienie będzie nam przesyłać
Tyle przepięknych lilii czeka w ziemi na lato, a jeszcze sporo cebul dokupiłaś im do towarzystwa
Sieweczki rosną w szklarenkach, zwartnica zachwyca oryginalnym kolorem , a i na działeczce wiosna coraz śmielsza
Chyba już dosyć ponurych dni i słoneczko, coraz cieplejsze promienie będzie nam przesyłać
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Po zmrożonej nocy mam wspaniałą słoneczną, choć chłodną niedzielę. Cieszę się, bo takich słonecznych dni ma być kilka, a noce z niewielkim - ok. -5* mrozem. Oczekuję, że ziemia na działce przeschnie, a ponieważ za chwilę zamelduje się marzec, jest nadzieja na bliską już możliwość grzebania w ziemi, co sprawia mi zawsze mnóstwo przyjemności.
Na parapecie zielenieją maleńkie sieweczki, a wśród nich kręcą się wstrętne ziemiórki. Walczę z nimi od kilku dni, ale nie udało mi się uratować młodziutkich sadzonek heliotropów i ostała się tylko jedna. Na szczęście są siewki nieco później wysianych, więc jest szansa na dochowanie się roślinek. Niestety, później zakwitną, ale najważniejsze, by w ogóle mi na działce zapachniały.
Wprawdzie mogę kupić gotowe sadzonki na ryneczku, ale to nie to samo.
Dla poprawy humoru ciągle jeszcze kwitną dwie zwartnice, a za dzień - dwa zakwitnie grudnik, który odpoczął i postanowił zbudować nowe pąki i to ... aż ...dwa.
Maryniu - na ryneczku też zawsze dokupuję lilii, z tym że wiem, jakie, a tutaj były tylko cebulki bez jakiejkolwiek informacji o odmianie czy choćby o kolorze kwiatów. Nic! Zero! Jak to w dużym markecie. Jednak nie przeszkadza mi to, nie przywiązuję bowiem wagi do nazw odmianowych i tylko kolory kwiatów są ważne.
Pomidorki też dopiero wysieję. Aktualnie mam siewki bardzo wczesnych, które zostaną wsadzone w tunelu.
Serdeczności oraz peany przyjmuję z wdzięcznością i przesyłam gorące całusy.
Martusiu - zaległości szybko nadrobisz, bystra z Ciebie Dziewczynka.
Na moje lilie zimujące w ziemi mogę się nie doczekać. Jest tak mokro, że na pewno ponad połowa cebulek zgniła. Zawsze część z nich gnije w mojej gliniastej ziemi, a tym bardziej gdy począwszy od sierpnia aż do niemal dzisiejszego dnia głównie deszcze lały.
Część moich sieweczek zniszczyły ziemiórki, które zbyt późno zauważyłam. Najbardziej ucierpiały sadzonki heliotropów i tylko jednego uratowałam. Walczę z tymi szkodnikami i już widzę efekty, już nie ma latających, a to oznacza, że się nie lęgną w ziemi.
Nie lubią czosnku.
Dzisiaj piękna niedziela oświetlona cudnym słoneczkiem i kilka kolejnych dni ma tak być. A wiosna wkrótce objawi się w całej swojej krasie i oby stało się tak jak najszybciej!
Co nieco z wrześniowej działeczki.
Driakiew jap. 'Blue Note'.
Zawilec japoński.
Świecznica.
Zimowity.
Żółwiki.
Celozje grzebieniaste.
Niech Wam nowy tydzień upłynie pod znakiem słonecznej pogody.
Po zmrożonej nocy mam wspaniałą słoneczną, choć chłodną niedzielę. Cieszę się, bo takich słonecznych dni ma być kilka, a noce z niewielkim - ok. -5* mrozem. Oczekuję, że ziemia na działce przeschnie, a ponieważ za chwilę zamelduje się marzec, jest nadzieja na bliską już możliwość grzebania w ziemi, co sprawia mi zawsze mnóstwo przyjemności.
Na parapecie zielenieją maleńkie sieweczki, a wśród nich kręcą się wstrętne ziemiórki. Walczę z nimi od kilku dni, ale nie udało mi się uratować młodziutkich sadzonek heliotropów i ostała się tylko jedna. Na szczęście są siewki nieco później wysianych, więc jest szansa na dochowanie się roślinek. Niestety, później zakwitną, ale najważniejsze, by w ogóle mi na działce zapachniały.
Wprawdzie mogę kupić gotowe sadzonki na ryneczku, ale to nie to samo.
Dla poprawy humoru ciągle jeszcze kwitną dwie zwartnice, a za dzień - dwa zakwitnie grudnik, który odpoczął i postanowił zbudować nowe pąki i to ... aż ...dwa.
Maryniu - na ryneczku też zawsze dokupuję lilii, z tym że wiem, jakie, a tutaj były tylko cebulki bez jakiejkolwiek informacji o odmianie czy choćby o kolorze kwiatów. Nic! Zero! Jak to w dużym markecie. Jednak nie przeszkadza mi to, nie przywiązuję bowiem wagi do nazw odmianowych i tylko kolory kwiatów są ważne.
Pomidorki też dopiero wysieję. Aktualnie mam siewki bardzo wczesnych, które zostaną wsadzone w tunelu.
Serdeczności oraz peany przyjmuję z wdzięcznością i przesyłam gorące całusy.
Martusiu - zaległości szybko nadrobisz, bystra z Ciebie Dziewczynka.
Na moje lilie zimujące w ziemi mogę się nie doczekać. Jest tak mokro, że na pewno ponad połowa cebulek zgniła. Zawsze część z nich gnije w mojej gliniastej ziemi, a tym bardziej gdy począwszy od sierpnia aż do niemal dzisiejszego dnia głównie deszcze lały.
Część moich sieweczek zniszczyły ziemiórki, które zbyt późno zauważyłam. Najbardziej ucierpiały sadzonki heliotropów i tylko jednego uratowałam. Walczę z tymi szkodnikami i już widzę efekty, już nie ma latających, a to oznacza, że się nie lęgną w ziemi.
Nie lubią czosnku.
Dzisiaj piękna niedziela oświetlona cudnym słoneczkiem i kilka kolejnych dni ma tak być. A wiosna wkrótce objawi się w całej swojej krasie i oby stało się tak jak najszybciej!
Co nieco z wrześniowej działeczki.
Driakiew jap. 'Blue Note'.
Zawilec japoński.
Świecznica.
Zimowity.
Żółwiki.
Celozje grzebieniaste.
Niech Wam nowy tydzień upłynie pod znakiem słonecznej pogody.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Śliczne zwartnice i piękne kwiatki ogródkowe.Żółwiki rozeszły się po ogrodzie.
Fajnie,tyle lilii kupiłaś,będzie co podziwiać.Też myślę,że kwiaty najważniejsze,a nie nazwy.
Miłego wieczoru.
Fajnie,tyle lilii kupiłaś,będzie co podziwiać.Też myślę,że kwiaty najważniejsze,a nie nazwy.
Miłego wieczoru.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1493
- Od: 26 sty 2013, o 20:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko brak mi słów na wszystkie te kwiatki którymi bardzo ucieszyłaś moje oczy ,masz tych piekności a lilie i ja bardzo lubię .Jako ,że dzisiaj był piekny dzień odwiedziłam swoją działkę ,mokro bardzo,kwitną ranniki a pracy tyle ,że nie wiem kiedy to wszystko ogarnę.Jutro zaplanowałam zrobić porządek z borówkami i jabłonką ale czy wyjdzie okaże się w praniu .Twoje wysiewy już pikowane a moje jeszcze w planach,w tym roku sieje tylko pomidorki więc jeszcze się wstrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2994
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, różnie bywa z tą bystrością, latka lecą i coraz częściej sama siebie zadziwiam tępotą Teraz takie wypadki tłumaczę sobie "mgłą pocovidową"
Nie daj się zwieść brakiem latających ziemiórek, to podstępne stworzenia, a ich larwy mają wielką siłę przetrwania . Mam wrażenie, że u mnie z wiosną, dorosłe przedostają się z zewnątrz, bo zimą ich nie widzę.
Do wywaru z wrotyczu dołożę jeszcze czosnek, niech mają! Nie darowałabym im zabicia moich sieweczek, skoro przetrwały osamotnienie w dobrej kondycji, a na żółtym lepie już jest jedna muszka
Mam nadzieję, że jednak wszystkie lilie poradzą sobie, mimo mokra i ucieszą Ciebie i nas pięknem swoich kwiatów
Wrzesień na działeczce miałaś pięknie kwitnący . Twoja driakiew skusiła mnie do jej posiania, może zechce rosnąć i u mnie?
Dużo słoneczka, Lucynko
Nie daj się zwieść brakiem latających ziemiórek, to podstępne stworzenia, a ich larwy mają wielką siłę przetrwania . Mam wrażenie, że u mnie z wiosną, dorosłe przedostają się z zewnątrz, bo zimą ich nie widzę.
Do wywaru z wrotyczu dołożę jeszcze czosnek, niech mają! Nie darowałabym im zabicia moich sieweczek, skoro przetrwały osamotnienie w dobrej kondycji, a na żółtym lepie już jest jedna muszka
Mam nadzieję, że jednak wszystkie lilie poradzą sobie, mimo mokra i ucieszą Ciebie i nas pięknem swoich kwiatów
Wrzesień na działeczce miałaś pięknie kwitnący . Twoja driakiew skusiła mnie do jej posiania, może zechce rosnąć i u mnie?
Dużo słoneczka, Lucynko
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42279
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Dzień dobry Lucynko w nowym tygodniu!
Ach te wdzięczne motyle onętki! Kiedyś siały się i miałam ich nie dość że dużo to jeszcze rosły jak krzewy, a od paru lat albo jeden albo wcale. Zrzucam winę na ślimaki, które pewnie lubią młode siewki i nie pozwalają im dorosnąć. Piszesz, że zwartnica niewdzięczna bo ma 2 kwiatki, a moja ma tylko pęk wybujałych liści mimo nawożenia do kwitnących. Dlatego nowe rośliny kusiły, ale nie będę sobie głowy zawracać tym co mnie nie chce, pooglądam zawsze u Ciebie Takiej rozmaitości kwiatów jak u Ciebie chyba nie ma nikt aż się gębusia śmieje do różności to jeszcze w wielu kolorach Zakupy potwierdzają, że orgia barw dopiero przed nami
Życzę Ci słoneczka w nowym tygodniu, bo chociaż wiosna skrada się powoli to jednak jest coraz bliżej.
Zdrówka i radości z kolejnych zdobyczy Lucynko
Ach te wdzięczne motyle onętki! Kiedyś siały się i miałam ich nie dość że dużo to jeszcze rosły jak krzewy, a od paru lat albo jeden albo wcale. Zrzucam winę na ślimaki, które pewnie lubią młode siewki i nie pozwalają im dorosnąć. Piszesz, że zwartnica niewdzięczna bo ma 2 kwiatki, a moja ma tylko pęk wybujałych liści mimo nawożenia do kwitnących. Dlatego nowe rośliny kusiły, ale nie będę sobie głowy zawracać tym co mnie nie chce, pooglądam zawsze u Ciebie Takiej rozmaitości kwiatów jak u Ciebie chyba nie ma nikt aż się gębusia śmieje do różności to jeszcze w wielu kolorach Zakupy potwierdzają, że orgia barw dopiero przed nami
Życzę Ci słoneczka w nowym tygodniu, bo chociaż wiosna skrada się powoli to jednak jest coraz bliżej.
Zdrówka i radości z kolejnych zdobyczy Lucynko
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2170
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witaj Lucynko dawno nie byłam , ale pomału zaległosci nadrobię , u mnie słonko świeci , ale jest zimno , powiedz jak duże te żółwiki rosną tzn. wysokie , bo już kiedyś zwróciłam na nie uwagę ,ze to są dość wysokie zwrate krzaczki , podoba mi się ten różowy , ale i białemu nic nie brak pozdrawiam
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie!
Luty postanowił pożegnać się wspaniałą słoneczną pogodą i nocnym mrozem. Nie mam nic przeciwko, niech i marzec podtrzyma taką aurę. Przynajmniej przez jakiś czas.
Wczoraj napisałam, że grudnik kombinuje zakwitnąć, a dzisiaj już go na tym przyłapałam.
Czternastego stycznia wysiałam własnoręcznie zebrane nasiona pierwiosnków kandelabrowych. Przez ponad miesiąc przetrzymałam je na balkonie, po czym przeniosłam na ciepły parapet. Co dzień zaglądałam do kuwetek i co dzień denerwowało mnie to, że nic tam nie widać. Do wczoraj, dzisiaj bowiem w kuwetce zazieleniło się, dzięki czemu zostały uratowane przed zagładą, bo już planowałam opróżnić te kuwetki w celu przeznaczenia ich na inne wysiewy.
Danusiu - na szczęście żółwiki trzymają się razem, nie to co przebiśniegi, którym w kupie za ciasno było.
Na lilie to ja jestem pies. Wykupiłabym wszystkie i mocno muszę się szczypać po łapach, by opanować zachłanność.
Dziękuję, Kochana, za wszystkie miłe słowa i dobrej marcowej pogody życząc, buziaki zostawiam.
Dalie dopiero we wrześniu zakwitły jak trzeba.
Tereniu tencia - jakże miło Cię spotkać!
Mam nadzieję, że do swojego wątku wpuścisz nas w najbliższym czasie
Dziękuję pięknie za ciepłe słowa pod adresem moich podopiecznych. Mam nadzieję, że wszystkie cebulki moich zimujących na działce lilii nie wygniły, mimo wszystko jednak dokupuję, bo wiem z doświadczenia, że części już nie będzie.
Ja mam to szczęście, że pielęgnacyjną przedwiosenną robotę załatwia mój ślubny, sama wkraczam dopiero, gdy można w ziemi grzebać.
Pozdrawiam wzajemnie bardzo słonecznie.
Martusiu - wcale dobre tłumaczenie sobie wykombinowałaś, bo ja mam tylko dobrą ale krótką pamięć.
Nie daję się oszukać ziemiórkom. Co dzień jakieś skrzydlate widzę, a żółta tablica lepowa oblepiona nimi wyjątkowo gęsto.
Nie mam wrotycza, nie pomyślałam o zaopatrzeniu się weń. Zastanawiam się, czy w zielarskim można go nabyć. Muszę jutro tam zajrzeć, choć nie lubię w tamtą stronę chodzić.
Kochana, znam możliwości mojej gliny i wiem, że wiele cebulek zgnije, zawsze tak jest podczas mokrej jesieni i zimy.
Driakiew to wdzięczna roślinka bez szczególnych wymagań. Nawet roczną sieję, bo lubię.
Dużo słoneczka mam, dziękuję ślicznie i słonecznie pozdrawiam.
Marysiu - dobry, dobry, bo słoneczny!
Mam dużo nasion kosmosów do wydania, bo u mnie one same się sieją. A rosną tak, jak napisałaś, jako wielkie krzaczyska, wielkie i wysokie na dwa metry.
Jedna z moich zwartnic też wydała jedynie liście, które cierpliwie dokarmiam nawozem do roślin zielonych tak samo jak te, które przekwitły i ich liście teraz karmią cebulki.
Kochana, takiego miszmaszu jak mój to może nie ma nikt, ale bogactwo kwiecia widzę w wielu ogrodach na naszym forum. Nie wszystkie roślinki, które chciałabym mieć, zgadzają się na przygarnięcie. Niektóre buntują się i nie chcą się zadomowić. Z takimi, choć z żalem, po prostu się rozstaję.
Dziękuję serdecznie za wszystkie dobre słowa i życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Tereniu inka - cieszę się, że jesteś, że się nie zgubiłaś.
U mnie pogoda podobna. Dzień piękny, słoneczny, noce mroźne, ale nie przeszkadza mi to, przeciwnie: nawet cieszy.
U mnie wszystkie rośliny rosną większe niż normalnie, zapewne z powodu gołębiego złotka, którego im nie żałuję, a i tak żółwiki nie są zbyt wysokie, osiągają około 80 cm i tworzą zwartą kępę, oczywiście pod warunkiem, że trzyma się je w ryzach, bo rozłogami potrafią się rozłazić po najbliższym otoczeniu.
Pozdrawiam wzajemnie.
Nie bardzo miałam ochotę wejść do marketu, ale skusiło mnie zapotrzebowanie na ziemię do siewu. Oczywiście ziemi ciągle nie ma, ale za to przybyły mi cztery nowe lilie (po dwie cebulki w opakowaniu).
Kończy się niesympatyczny w tym roku luty, jutro spotka się z nami pierwszy marcowy dzień. Ma być słoneczny i niech będzie taki nie tylko na początku, ale przez cały miesiąc, czego wszystkim nam życzę najszczerzej jak potrafię.
Luty postanowił pożegnać się wspaniałą słoneczną pogodą i nocnym mrozem. Nie mam nic przeciwko, niech i marzec podtrzyma taką aurę. Przynajmniej przez jakiś czas.
Wczoraj napisałam, że grudnik kombinuje zakwitnąć, a dzisiaj już go na tym przyłapałam.
Czternastego stycznia wysiałam własnoręcznie zebrane nasiona pierwiosnków kandelabrowych. Przez ponad miesiąc przetrzymałam je na balkonie, po czym przeniosłam na ciepły parapet. Co dzień zaglądałam do kuwetek i co dzień denerwowało mnie to, że nic tam nie widać. Do wczoraj, dzisiaj bowiem w kuwetce zazieleniło się, dzięki czemu zostały uratowane przed zagładą, bo już planowałam opróżnić te kuwetki w celu przeznaczenia ich na inne wysiewy.
Danusiu - na szczęście żółwiki trzymają się razem, nie to co przebiśniegi, którym w kupie za ciasno było.
Na lilie to ja jestem pies. Wykupiłabym wszystkie i mocno muszę się szczypać po łapach, by opanować zachłanność.
Dziękuję, Kochana, za wszystkie miłe słowa i dobrej marcowej pogody życząc, buziaki zostawiam.
Dalie dopiero we wrześniu zakwitły jak trzeba.
Tereniu tencia - jakże miło Cię spotkać!
Mam nadzieję, że do swojego wątku wpuścisz nas w najbliższym czasie
Dziękuję pięknie za ciepłe słowa pod adresem moich podopiecznych. Mam nadzieję, że wszystkie cebulki moich zimujących na działce lilii nie wygniły, mimo wszystko jednak dokupuję, bo wiem z doświadczenia, że części już nie będzie.
Ja mam to szczęście, że pielęgnacyjną przedwiosenną robotę załatwia mój ślubny, sama wkraczam dopiero, gdy można w ziemi grzebać.
Pozdrawiam wzajemnie bardzo słonecznie.
Martusiu - wcale dobre tłumaczenie sobie wykombinowałaś, bo ja mam tylko dobrą ale krótką pamięć.
Nie daję się oszukać ziemiórkom. Co dzień jakieś skrzydlate widzę, a żółta tablica lepowa oblepiona nimi wyjątkowo gęsto.
Nie mam wrotycza, nie pomyślałam o zaopatrzeniu się weń. Zastanawiam się, czy w zielarskim można go nabyć. Muszę jutro tam zajrzeć, choć nie lubię w tamtą stronę chodzić.
Kochana, znam możliwości mojej gliny i wiem, że wiele cebulek zgnije, zawsze tak jest podczas mokrej jesieni i zimy.
Driakiew to wdzięczna roślinka bez szczególnych wymagań. Nawet roczną sieję, bo lubię.
Dużo słoneczka mam, dziękuję ślicznie i słonecznie pozdrawiam.
Marysiu - dobry, dobry, bo słoneczny!
Mam dużo nasion kosmosów do wydania, bo u mnie one same się sieją. A rosną tak, jak napisałaś, jako wielkie krzaczyska, wielkie i wysokie na dwa metry.
Jedna z moich zwartnic też wydała jedynie liście, które cierpliwie dokarmiam nawozem do roślin zielonych tak samo jak te, które przekwitły i ich liście teraz karmią cebulki.
Kochana, takiego miszmaszu jak mój to może nie ma nikt, ale bogactwo kwiecia widzę w wielu ogrodach na naszym forum. Nie wszystkie roślinki, które chciałabym mieć, zgadzają się na przygarnięcie. Niektóre buntują się i nie chcą się zadomowić. Z takimi, choć z żalem, po prostu się rozstaję.
Dziękuję serdecznie za wszystkie dobre słowa i życzenia, które odwzajemniam w całej rozciągłości.
Tereniu inka - cieszę się, że jesteś, że się nie zgubiłaś.
U mnie pogoda podobna. Dzień piękny, słoneczny, noce mroźne, ale nie przeszkadza mi to, przeciwnie: nawet cieszy.
U mnie wszystkie rośliny rosną większe niż normalnie, zapewne z powodu gołębiego złotka, którego im nie żałuję, a i tak żółwiki nie są zbyt wysokie, osiągają około 80 cm i tworzą zwartą kępę, oczywiście pod warunkiem, że trzyma się je w ryzach, bo rozłogami potrafią się rozłazić po najbliższym otoczeniu.
Pozdrawiam wzajemnie.
Nie bardzo miałam ochotę wejść do marketu, ale skusiło mnie zapotrzebowanie na ziemię do siewu. Oczywiście ziemi ciągle nie ma, ale za to przybyły mi cztery nowe lilie (po dwie cebulki w opakowaniu).
Kończy się niesympatyczny w tym roku luty, jutro spotka się z nami pierwszy marcowy dzień. Ma być słoneczny i niech będzie taki nie tylko na początku, ale przez cały miesiąc, czego wszystkim nam życzę najszczerzej jak potrafię.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11872
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko maluchy cebulowe mają trudno w tym roku. Słońca im brakuje, więc stoją uparcie w pąkach.
Cudne kosmosy pokazałaś. Mój poprzedni post chyba poszedł w kosmos.
Ostnice możesz przesadzić, lepiej będą rosnąć pojedynczo.
Pierwiosnki kandelabrowe zrobiły Ci miłą niespodziankę.
Jestem leniwa i ziemię w takich kuwetkach tylko mieszam, więc zdarza się, że mam mieszankę roślin.
Już się szykuję na podziwianie lilii latem, szczególnie królewskiej. U mnie jej się nie podobało.
Od kilku dni lata od Lublina do nas na południe, samolot z radarem. Szum silnika słychać w dzień i w nocy. Nie da się nie myśleć o wojnie.
Życzę zdrowia i spokoju.
Cudne kosmosy pokazałaś. Mój poprzedni post chyba poszedł w kosmos.
Ostnice możesz przesadzić, lepiej będą rosnąć pojedynczo.
Pierwiosnki kandelabrowe zrobiły Ci miłą niespodziankę.
Jestem leniwa i ziemię w takich kuwetkach tylko mieszam, więc zdarza się, że mam mieszankę roślin.
Już się szykuję na podziwianie lilii latem, szczególnie królewskiej. U mnie jej się nie podobało.
Od kilku dni lata od Lublina do nas na południe, samolot z radarem. Szum silnika słychać w dzień i w nocy. Nie da się nie myśleć o wojnie.
Życzę zdrowia i spokoju.
- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2994
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko, wrotycz z pewnością kupisz w zielarni, a w sezonie możesz sobie suszyć ogrodowe złocienie (to też wrotycze) zamiast wyrzucać na kompost. Wprawdzie najlepiej byłoby ścinać świeżo rozkwitnięte, ale nawet przycięte po kwitnieniu, myślę, że mają jakieś własności biobójcze.
Kusisz pięknymi daliami , tak, że przygotuję chyba jeszcze jedną kuwetkę do siewu Dobrze, że eM zrobił mi skrzynki na taras, wprawdzie myślał, że będą w nich pomidory, ale może się nie pozna
Słonecznego dnia, Lucynko
Kusisz pięknymi daliami , tak, że przygotuję chyba jeszcze jedną kuwetkę do siewu Dobrze, że eM zrobił mi skrzynki na taras, wprawdzie myślał, że będą w nich pomidory, ale może się nie pozna
Słonecznego dnia, Lucynko
Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- jarha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2701
- Od: 17 lip 2014, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: skraj Jury Krakowsko-Częstchowskiej
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witaj Lucynko
Przed chwilą napisałam długi post, który niestety poleciał gdzieś w zaświaty
Spróbuję jakoś go odtworzyć, ale to już nie to samo
Nieustannie podziwiam zwartnice - obie są piękne.
Kolekcja lilii powiększa się o coraz to nowe cebule, będzie kolorowo i pachnąco.
Podobnie jak Sonia zwróciłam uwagę na kosmosy - pięknie się prezentują w tych dużych kępach. U mnie im się nie podoba - nie dość że się nie rozsiewają same, to nawet posiane w domu i przesadzone do ogrodu licho rosną, późno kwitną i ogólnie marudzą
Muszę już kończyć w obawie, że znów zniknie to co napisałam, a tego bym już nie zdzierżyła
Miłego dnia Lucynko i całego miesiąca w oczekiwaniu na prawdziwą wiosnę
Przed chwilą napisałam długi post, który niestety poleciał gdzieś w zaświaty
Spróbuję jakoś go odtworzyć, ale to już nie to samo
Nieustannie podziwiam zwartnice - obie są piękne.
Kolekcja lilii powiększa się o coraz to nowe cebule, będzie kolorowo i pachnąco.
Podobnie jak Sonia zwróciłam uwagę na kosmosy - pięknie się prezentują w tych dużych kępach. U mnie im się nie podoba - nie dość że się nie rozsiewają same, to nawet posiane w domu i przesadzone do ogrodu licho rosną, późno kwitną i ogólnie marudzą
Muszę już kończyć w obawie, że znów zniknie to co napisałam, a tego bym już nie zdzierżyła
Miłego dnia Lucynko i całego miesiąca w oczekiwaniu na prawdziwą wiosnę
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko wczoraj po południu znalazłam chwilkę czasu więc chciałam nadrobić wpisy w Waszych wątkach. I co miałam wysyłać wiadomość do Ciebie i forum zrobiło się niewidome
Dziś napiszę, może uda mi się odtworzyć to samo, bo i kopia poszła w kosmos.
Piękne zwartnice, niespotykane te ostatnie mają kolorki. Ja za Twoją radą okryłam kapturkiem cebulkę, nadal cisza, za to w ziemi obudziły się ziemiórki, dziś kilka unicestwiłam.
Kusisz pięknymi daliami, a ja w niedzielę miałam ich nasionka w ręce, odłożyłam torebki. Dziś jak znowu popatrzyłam na piękności Twoich kwiatów, to je wyjmę i posieję. Szkoda, aby termin ważności nasion przepadł i wyrzuciłabym, toż to czyste marnotrastwo
Żółwiki to bardzo ładne kwiaty, miałam raz tę o różowych kwiatach, ale po suchym lecie sama się wyprowadziła, szkoda.
U nas dziś chłodno, ale słonecznie więc tego słoneczka życzę.
Dziś napiszę, może uda mi się odtworzyć to samo, bo i kopia poszła w kosmos.
Piękne zwartnice, niespotykane te ostatnie mają kolorki. Ja za Twoją radą okryłam kapturkiem cebulkę, nadal cisza, za to w ziemi obudziły się ziemiórki, dziś kilka unicestwiłam.
Kusisz pięknymi daliami, a ja w niedzielę miałam ich nasionka w ręce, odłożyłam torebki. Dziś jak znowu popatrzyłam na piękności Twoich kwiatów, to je wyjmę i posieję. Szkoda, aby termin ważności nasion przepadł i wyrzuciłabym, toż to czyste marnotrastwo
Żółwiki to bardzo ładne kwiaty, miałam raz tę o różowych kwiatach, ale po suchym lecie sama się wyprowadziła, szkoda.
U nas dziś chłodno, ale słonecznie więc tego słoneczka życzę.
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1815
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Lucynko
Wczoraj próbowałam odpisać na forum ale chcąc wejść na stronę naszego ogrodniczego forum wyszło mi na ekranie , że nie ma połączenia bo nie zgadza się czas (niesynchronizowany ale z czym?)
Chyba jacyś ruscy hakerzy dobrali się.
Ale poważnie.
Widzę , że powiększasz swoją kolekcję lilii.
Kolejne zakupy zrobione.
Zwartnica piękna , grudnik zaskakuje swoim kwitnieniem w różnych porach roku.
Dalie i zawilce
Wczoraj próbowałam odpisać na forum ale chcąc wejść na stronę naszego ogrodniczego forum wyszło mi na ekranie , że nie ma połączenia bo nie zgadza się czas (niesynchronizowany ale z czym?)
Chyba jacyś ruscy hakerzy dobrali się.
Ale poważnie.
Widzę , że powiększasz swoją kolekcję lilii.
Kolejne zakupy zrobione.
Zwartnica piękna , grudnik zaskakuje swoim kwitnieniem w różnych porach roku.
Dalie i zawilce
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków cz. 14
Witajcie w marcu!
Nawet nie zauważyłam, że za chwilę minie drugi dzień nowego miesiąca. Tak dużo dzieje się tuż za naszą wschodnią granicą, a jednocześnie w naszej Ojczyźnie, że trudno skupić się na sprawach dnia codziennego. W związku z tym wybrałam się na ryneczek po ciepłe koce i komplet ciepłej pościeli, które M zawiózł w odpowiednie miejsce.
Kolejny już słoneczny, aczkolwiek zimny dzień, zatem wyprawę na działkę sobie darowałam. Poczekam na cieplejszy czas.
I tak nie miałabym co tam robić, wszelkie prace niezbędne teraz do wykonania załatwia M, to od zawsze jego obowiązek.
Soniu - mnie też się takie sytuacje przytrafiają, tylko ja to raczej zapominam kliknąć "Wyślij".
Kosmosy bardzo późno w minionym sezonie zakwitły, ale za to tak się rozszalały jak nigdy dotąd.
Soniu, te trawki są do wydania w dobre ręce. Częściowo już rozdysponowane i tylko czekam na warunki umożliwiające wykopanie i wysłanie.
Wprawdzie ja nie grzebię w kuwetkach z wysiewami, ale ponieważ jestem w gorącej wodzie kąpana, nie mam cierpliwości i jeśli coś długo się nie pokazuje, wyrzucam ziemię do ponownego wykorzystania zarówno jej i opróżnionych kuwetek.
Lilie - moja miłość. Zawsze muszę mieć ich dużo.
Masz rację. Nie da się nie myśleć o wojnie, która tuż za naszą granicą.
Dziękuję i wzajemnie spokoju życzę oraz zdrowia.
Martusiu - miałaś rację. Wrotycz kupiłam i eliksir dla ziemiórek się robi w połączeniu z czosnkiem.
Niech im "pachnie".
Rozumiem, że nasi eMowie jednakowo znają się na tym, co my doskonale rozróżniamy?
Dziękuję za słoneczne dni, których życzę i Tobie.
Halszko - mnie też się takie historie przytrafiały, nawet zapisane posty przepadały gdzieś w przestworzach.
Wyobraź sobie, że jeszcze dwie zwartnice wypuściły nowe pąki, jeszcze będą kwiatki. Tymczasem hołubię ogródek hiacyntowo - żonkilowy w donicy. Już zaczyna kwitnąć i przeniosłam go z parapetu na komodę w salonie, gdzie będzie cieszył nasze oczy. Misia obwąchała, obeszła dookoła kilka razy i dała spokój, ufff! Tak więc nic mojemu ogródeczkowi nie grozi.
Kosmosy najlepiej rosną wysiane wprost do gruntu, jednak trzeba pilnować, by ślimaki ich nie skonsumowały. Lubią.
Dziękuję za dobre życzenia, które w całości odwzajemniam.
Dorotko - wczoraj coś się zadziało, ja też w pewnym momencie nie mogłam połączyć się z forum.
Na szczęście nie trwało to zbyt długo.
Z ziemiórkami walczę już kilka dni. Zniszczyly mi prawie wszystkie przepikowane heliotropy. Na szczęście mam siewki z drugiego rzutu, które czekają na flancowanie, tylko jest taki szkopuł, że znacznie później zakwitną.
Dalie z nasion zawsze mieć muszę, karpy sobie odpuszczam, bo dla nich nie mam dobrego miejsca.
Moje zwartnice naprawdę szaleją. Jeszcze dwie wypuściły pąki. Ciekawa jestem, czy za rok zakwitną. Postaram się z nimi zaprzyjaźnić, ale czy mi się ta sztuka uda.... Żółwika sobie zapisałam.
Słoneczka i u mnie nie brakuje i niech już tak zostanie, dziękuję.
Ewuniu - były wczoraj jakieś zakłócenia, na szczęście krótkotrwałe.
Lilie dokupuję każdego roku wiosną, ponieważ już wiem z doświadczenia, że po mokrej zimie około połowy cebulek gnije i wyjmuję z ziemi takie oślizłe ich resztki.
Zwartnice pokochałam w tym roku i jedyne, czego teraz pragnę, to by i one zechciały mnie pokochać, a grudnik to taka moja nieodwzajemniona sympatia. Może i to się zmieni?
Dziękuję za dobre słowa pod adresem moich kwiatuszków i pozdrawiam słonecznie.
Dzisiaj zamieszczam ostatnie wspominkowe zdjęcia. Jesienne.
Mam cichą nadzieję, że lada dzień będzie możliwość wczytywania fotek z kwitnącej działeczki.
Wiem: "Nadzieja matką naiwnych", jednak bez niej trudno byłoby żyć.
Odętka wirginijska variegata.
darmowa przeglądarka zdjęć
Nawet nie zauważyłam, że za chwilę minie drugi dzień nowego miesiąca. Tak dużo dzieje się tuż za naszą wschodnią granicą, a jednocześnie w naszej Ojczyźnie, że trudno skupić się na sprawach dnia codziennego. W związku z tym wybrałam się na ryneczek po ciepłe koce i komplet ciepłej pościeli, które M zawiózł w odpowiednie miejsce.
Kolejny już słoneczny, aczkolwiek zimny dzień, zatem wyprawę na działkę sobie darowałam. Poczekam na cieplejszy czas.
I tak nie miałabym co tam robić, wszelkie prace niezbędne teraz do wykonania załatwia M, to od zawsze jego obowiązek.
Soniu - mnie też się takie sytuacje przytrafiają, tylko ja to raczej zapominam kliknąć "Wyślij".
Kosmosy bardzo późno w minionym sezonie zakwitły, ale za to tak się rozszalały jak nigdy dotąd.
Soniu, te trawki są do wydania w dobre ręce. Częściowo już rozdysponowane i tylko czekam na warunki umożliwiające wykopanie i wysłanie.
Wprawdzie ja nie grzebię w kuwetkach z wysiewami, ale ponieważ jestem w gorącej wodzie kąpana, nie mam cierpliwości i jeśli coś długo się nie pokazuje, wyrzucam ziemię do ponownego wykorzystania zarówno jej i opróżnionych kuwetek.
Lilie - moja miłość. Zawsze muszę mieć ich dużo.
Masz rację. Nie da się nie myśleć o wojnie, która tuż za naszą granicą.
Dziękuję i wzajemnie spokoju życzę oraz zdrowia.
Martusiu - miałaś rację. Wrotycz kupiłam i eliksir dla ziemiórek się robi w połączeniu z czosnkiem.
Niech im "pachnie".
Rozumiem, że nasi eMowie jednakowo znają się na tym, co my doskonale rozróżniamy?
Dziękuję za słoneczne dni, których życzę i Tobie.
Halszko - mnie też się takie historie przytrafiały, nawet zapisane posty przepadały gdzieś w przestworzach.
Wyobraź sobie, że jeszcze dwie zwartnice wypuściły nowe pąki, jeszcze będą kwiatki. Tymczasem hołubię ogródek hiacyntowo - żonkilowy w donicy. Już zaczyna kwitnąć i przeniosłam go z parapetu na komodę w salonie, gdzie będzie cieszył nasze oczy. Misia obwąchała, obeszła dookoła kilka razy i dała spokój, ufff! Tak więc nic mojemu ogródeczkowi nie grozi.
Kosmosy najlepiej rosną wysiane wprost do gruntu, jednak trzeba pilnować, by ślimaki ich nie skonsumowały. Lubią.
Dziękuję za dobre życzenia, które w całości odwzajemniam.
Dorotko - wczoraj coś się zadziało, ja też w pewnym momencie nie mogłam połączyć się z forum.
Na szczęście nie trwało to zbyt długo.
Z ziemiórkami walczę już kilka dni. Zniszczyly mi prawie wszystkie przepikowane heliotropy. Na szczęście mam siewki z drugiego rzutu, które czekają na flancowanie, tylko jest taki szkopuł, że znacznie później zakwitną.
Dalie z nasion zawsze mieć muszę, karpy sobie odpuszczam, bo dla nich nie mam dobrego miejsca.
Moje zwartnice naprawdę szaleją. Jeszcze dwie wypuściły pąki. Ciekawa jestem, czy za rok zakwitną. Postaram się z nimi zaprzyjaźnić, ale czy mi się ta sztuka uda.... Żółwika sobie zapisałam.
Słoneczka i u mnie nie brakuje i niech już tak zostanie, dziękuję.
Ewuniu - były wczoraj jakieś zakłócenia, na szczęście krótkotrwałe.
Lilie dokupuję każdego roku wiosną, ponieważ już wiem z doświadczenia, że po mokrej zimie około połowy cebulek gnije i wyjmuję z ziemi takie oślizłe ich resztki.
Zwartnice pokochałam w tym roku i jedyne, czego teraz pragnę, to by i one zechciały mnie pokochać, a grudnik to taka moja nieodwzajemniona sympatia. Może i to się zmieni?
Dziękuję za dobre słowa pod adresem moich kwiatuszków i pozdrawiam słonecznie.
Dzisiaj zamieszczam ostatnie wspominkowe zdjęcia. Jesienne.
Mam cichą nadzieję, że lada dzień będzie możliwość wczytywania fotek z kwitnącej działeczki.
Wiem: "Nadzieja matką naiwnych", jednak bez niej trudno byłoby żyć.
Odętka wirginijska variegata.
darmowa przeglądarka zdjęć
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- marpa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11481
- Od: 2 sty 2009, o 13:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płd.wsch.