Witajcie w nowym roku. !!!
Mam pytanie odnośnie petunii. Mieszkam w Alpach i w tym roku wysiewam petunie z nasion (po raz pierwszy). Czy jest jeszcze za wcześnie, czy mogę już siać w domu?
Z góry dziękuję wam za pomoc
W ubiegłym roku siałam na początku lutego i to było dla nich za wcześnie. Dzień był krótki a każdy jeden pochmurny, więc światła miały bardzo mało i wybiegły. Zanim wysadziłam je na balkon i tak wszystkie mocno skracałam (miały być o pędach zwisających, jednak u mnie pędy były sterczące w górę i jakieś takie nieładne), ale ładnie odbiły, wzmocniły się i zagęściły. W tym roku posieję przynajmniej miesiąc później. Chyba, że mnie znów ręka zaświerzbi.
Serio. Pewnie w końcu przymrozi tak, że już nic z nich nie zostanie, ale na razie najgorszy przymrozek to było -6°C, w dzień zazwyczaj jest na plusie (tylko dwa takie dni mieliśmy tej zimy, że również w dzień cały czas było pomiędzy zerem a -1°C), więc jakoś się trzymają. Oczywiście nie wszystkie, ale te, co zostały, ciągle wyglądają naprawdę zdrowo…
Ja takie siałami w tamtym roku. Byłam z nich bardzo zadowolona, bo kwitły do końca sezonu i same się rozkrzewiały. Te z nasion zebranych nie były takie ładne.
Kurcze jakie wielkie. Moje to mikrusy w tym roku. Mam wrażenie, że wcale nie rosną. Porównując to moje zakwitną chyba w przyszłym sezonie Kiedy były siane i są doświetlane?
Spokojnie dadzą radę. Moje tez takie ale teraz więcej słońca będzie to i lepiej będą rosły. Na pewno po przepikowaniu rusza z kopyta a jak pójdą na zewnątrz to tez będzie lepiej.
W zeszłym roku zaczęłam przygodę z petuniami z nasion ( do tej pory teściowa kupiła gotowe sadzonki) i z całego opakowania wykiełkowało 5 ( wszystkie białe). Na jesień zebrałam nasiona zarówno z petunii jak i surfinii. W tym roku zasiałam i wyszedł mi busz. Więc część posadzę na balkonie, część pójdzie na działkę a resztę dam rodzicom na balkon i do ogrodu.