Miałam szczere chęci popracować dziś trochę w ogrodzie, było około 16 stopni. Niestety już od dwunastej zaczął padać deszcz. Zdążyłam pościągać włókninę z podwyższonych grządek, posadzić kilkanaście cebul, przesadzić cztery hosty i na tym moja praca się skończyła.
Gosiu mój warzywnik to dwie podwyższone grządki, około 7 metrów kwadratowych, przykryte włókniną i drugie tyle odkrytej gleby. Zawsze sieję wcześniej, żeby dzieciaki się cieszyły świeżymi jarzynami.
Wykop kępę rozchodnika i sprawdź, może opuchlaki podjadają korzenie. Moje przy hortensjach poszły do utylizacji, korzenie miały objedzone. Już nie mam ochoty na wykopywanie co kilka lat, bo zawsze jaja, albo całkiem młode larwy zostają.
Raczej nie doczekam się kwiatów piwonii, ale może jakaś niespodzianka się zdarzy.
Izo teraz kwiatów mniej, bo gryzonie zniszczyły ponad 200 cebulek tulipanów.

Kret tak przekopał rabatę z czosnkami przy różach, że z kilkunastu, ani jeden się nie pojawił. Na szczęście w innych miejscach czosnki ładnie zapączkowane.
Moje lawendy rosną w ekstremalnych warunkach. Przy samym tarasie z kostki i w dodatku na pochyłości. Wody mają w ciągu lata niewiele. Dwa lata temu odważyłam się przyciąć starą lawendę na 15 centymetrów. Ładnie odbiła ale trochę później kwitła. W tym roku pozostałe tak odmłodziłam.
Halszko truskawki tradycyjnie od początku marca pod włókniną, dopiero dziś zdjęłam, ładnie kwitną. Owoców za dużo nie będzie, jesienią posadziłam młode.
Różowa prymulka, to pierwszy kwiat, jaki został posadzony koło budowanego domu. Nawet płotu jeszcze nie było. W marcu minęło dziesięć lat.
Dziękuję,

słońce dziś ładnie świeciło, niestety krótko.
Iwonko chyba drugi taki rok w historii mojego ogrodu, że jeszcze podlewanie kropelkowe nawet nie zmontowane po zimie. Rośliny cieszą się z deszczówki.
Ciemierniki, to moja kolejna fascynacja. Już siewki białego się pojawiły, nawet wiem gdzie je posadzę.
Truskawki młode, więc tylko dzieciaki będą mieć radość z podjadania.
Martuś płaczę za Exotic Emperor, ponieważ pięćdziesiąt sztuk na różance pożarły gryzonie.

Zostało tylko kilkanaście w doniczkach.
Niestety szafirki w dobrej glebie bardzo szybko się mnożą i bez rozgęszczania słabo kwitną.
Masz rację, lepsze własne zbiory, przynajmniej wiemy co jemy.
Marmelko dziękuję.

Lubię pracę w ogrodzie i staram się, żeby odpowiadał moim wyobrażeniom. Nie sadzę roślin kolekcjonerskich, raczej staram się tak sadzić, żeby mieć ładne widoki z okien, tarasu i od wejścia.
Już nie kupuję tulipanów, gryzonie większość posadzonych w gruncie zniszczyły.

Z około 350 sztuk zostało pewnie 40, które posadziłam w koszykach i doniczkach.
Kasiu jak zaczniesz przykrywać truskawki, to dzieciaki się ucieszą.

Dwa tygodnie wcześniej będą mogły podjadać owoce.
Żal mi było piwonii, które miały wylądować w śmietniku, ale nie wiedziałam, że dostanę z chwastem. Jak podagrycznik będzie nadal odbijał, to w sierpniu wykopię i wybiorę korzenie. Jak sadziłam karpy, to myślałam, że to młode korzenie piwonii.
Dorotko ozdoby ogrodowe już powoli rdzewieją, są pokryte taką mieszanką, jak stal kortenowska. Nie wiem, czy już nie za dużo tych ozdób,

ale dzieciaki się cieszą, mogą przestawić w różne miejsca.
Jak lawenda ma nowe przyrosty, to szkoda ciąć, jak nie, to nie ma przeszkód.
Twój ogród też już nawodniony i wspaniale kolorowy. Najbardziej mnie zaszokowały iryski, tak szybko zakwitły.
Lucynko dziękuję.

Zdrowie dopisuje, ale do ogrodu dopiero dziś się wybrałam na chwilę. Pada codziennie i zimno było przenikliwe.
Teoretycznie cebulki narcyzów wykopałam,

ale nie chciało mi się wybierać malutkich, więc za dwa, trzy lata, znowu będzie ich dużo pod hibiskusami. Skoro się im tam podoba, to niech rosną.
Dla roślin, które źle znoszą twoją mokrą glinę, możesz zrobić jedną wyniesioną rabatkę z pochyłością. Wtedy woda nie będzie zalegać i uda Ci się posadzić wrażliwe rośliny.
