Witajcie.
Chciałbym poruszyć jeden temat.
Chodzi o kwestię kiedy zbierać owoc figi.
Jest tutaj sporo zamieszania. Na You Tube można znaleźć wielu posiadaczy fig , którzy pokazują jak zbierają figi i je jedzą siląc się przy tym na okazanie jak to im bardzo smakuje. I nie było by w tym nic dziwnego , gdyby nie fakt że gołym okiem widać, iż owoc który jedzą to zwyczajny "zielopuch figowy", który wcale smaczny nie jest.
Sam miałem podobny przypadek, powodowany ciekawością i opierając się na własnym ego zerwałem raz owoc z mojej figi. I byłem bardzo zawiedziony smakiem.
Zacząłem temat drążyć.Skontaktowałem sie z moim znajomym bardzo zapalonym plantatorem egzotycznych roślin.
Coś pooglądałem, poczytałem. I mniej więcej po roku znowu zerwałem figi ale już tak jak należy.
Zobaczcie na foto, jest na nim owoc jaki mam na fidze Brown Turkey. Większość 'figomaniaków" takie owoce już zjada.
Ja jednak tego nie robię.
Owszem on już jest w środku czerwony, ale.. Aby wydobyć maksymalną słodycz z owocu figi( przynajmniej Brown Turkey, bo takie mam) zgodnie z tym co mi wiadomo należy zaczekać, aż owoc zacznie wisieć na fidze, skórka powinna być pomarszczona i ma to przypominać starą sakiewkę z brązowej skóry. Wtedy owoc jest najsłodszy. No wiadomo jak przypadkiem przyjdzie wiatr i nam utrąci owoc w tej fazie co ze zdjęcia, to go zjemy, ale jeżeli można zaczekać, to warto.
Sprawdzałem kilkakrotnie.
A przy okazji zobaczcie jak figa jest "pompowana" przez roślinę przy dojrzewaniu.
Oba owoce były prawie takie same, nawet ten dojrzewający może był trochę mniejszy. Teraz jest sporo większy.Te efekt obserwuję od dawna.
Jak ta figa się wycukrzy prawidłowo to też Wam tutaj wrzucę zdjęcie.
I jeszcze taka z życia sytuacja z mojego domu.
Gdy jeszcze nie miałem fig a bardzo chciałem mieć, mój tato jednego razu przyniósł pudełeczko fig od swojego kolegi, który figi uprawiał.Przy czym poinformował mnie, że te figi to wcale niesmaczne takie. Kiedy zobaczyłem te owoce w pudełku zrozumiałem w czym rzecz.
Owoce były wielkości czereśni, całe zielone i lekko już przewiędłe. W środku była biała "wata" i to nie dało się oczywiście jeść.
"Kolega od fig" zerwał owoce i dał tatowi do spróbowania.Nie miał widocznie pojęcia jak ma to wyglądać. Szybko sprawdziłem w internecie jak ma to wyglądać i powiedziałem tatowi, ale On wcale mnie nie chciał słuchać i wyjaśnił mi Ze ja się nie znam bo kolega figi ma a ja nie mam, więc kolega wie lepiej co i jak.
Na szczęście nie zniechęciło mnie to do zakupu sadzonek i hodowli własnych fig.