Witajcie!
Dzisiaj było różnie, w kratkę. Gdy słoneczka nie zasłaniały chmury - gorąco, kiedy chmury nie pozwoliły słonku grzać, chłodno. W pewnej chwili nawet deszcz zaczął kropić. Zaczął i skończył, nie popadał. Jest już naprawdę bardzo sucho i całe szczęście, że mamy darmową wodę z bezpośredniego ujęcia z pobliskiej rzeczki, bo trzeba jej dużo wylewać na rabaty, pod krzewy i drzewa.
W niedziele i święta nie pracuję na działce, ale podlewanie to nie praca, to sama przyjemność.
Martusiu - widocznie mam większą siłę przebicia i moje prośby bywają wysłuchane.
Laki u mnie to absolutny przypadek. Sąsiadka sypnęła nasiona w ubiegłe lato, nawet ich nie przepikowałam, bo wydawało mi się, że nie przeżyją, zasiała mi bowiem w najmniej odpowiednim miejscu.

A laki nie tylko sobie poradziły, ale całkiem przyzwoicie kwitną i sieją aromat. Trochę tylko mi tam przeszkadzają, jednak przeczekam czas kwitnienia, by potem usunąć je z rabaty.
Dzisiaj miałam dużo wolnego czasu, zatem długo i kilka razy postałam sobie obok akebii, napawając się jej zapachem. Aktualnie kwitną już obie płcie jej kwiatków.
Pierwiosnków 'Siebolda" było u mnie kilka dużych kęp, a zostały cztery, w dodatku mocno okrojone z ilości i nie dlatego, że dzieliłam się z potrzebującymi

, bo nie wszystkie kępki naruszałam.
Ślicznie dziękuję za ciepłe słowa skierowane do moich kwiatuszków.

Jutro im powiem, że są chwalone, to może jeszcze lepiej się będą sprawowały.
Niedziela miła była

Właśnie się kończy, a nowy tydzień też ma być przyzwoity.
Maleńkie tulipaniki przechodzą metamorfozę. Pierwszy z nich wygląda dzisiaj tak:
A tak prezentują się obie płcie kwiatków akebii:
Halszko - w sumie to jeszcze i prymulki są bardzo kolorowe, przekwitły dwie odmiany: całkowicie straciły kwiatki pierwiosnki gruzińskie, częściowo - ząbkowane. Pozostałe jeszcze są dość ładne,a zaczynają 'Sieboldy', pączki pokazują japońskie,a i franceski rozwijają kwiatuszki.
Zakwitają codziennie jakieś nowe kwiatki, ale one już nie w ilościach hurtowych.
Pięknie dziękuję za dobre słowa na temat moich kwiateczków

Życzenie deszczu przytulam z wdzięcznością
Miło jest wypoczywać w niedzielę, tylko jakoś nudno,gdy nic się nie robi, dlatego działkę podlałam dwa razy.

Halszko

Pierwszy kwiatek konwalii.

Prymulki.
Kasiu kania - ale nie o chłód mi chodzi, a o deszcz.

Tak więc gdy zacznie padać, podmuchaj część chmur w moją stronę, plisss....
Jesteś niezwykle miła dla mojego ogródeczka, za co serdecznie dziękuję
Przez wiele lat męczyłam się z tym zielonym wężem i zapewne męczyłabym się jeszcze dłużej, gdyby nie to, że M zaczął z niego korzystać i kilka razy go zdenerwował. Bardzo szybko zapadła decyzja w sprawie zmiany na lepszy model, co ja skwapliwie wykorzystałam, znalazłam na Allegro w całkiem przyzwoitej cenie, kupiłam i dopiero wówczas poinformowałam M o fakcie dokonanym.

U nas to M ma węża w kieszeni. Ale nie tego do podlewania, tego do zamykania portfela na cztery spusty.
Maryniu - dziękuję Ci, Dobra Kobieto, za imię mojego rodka.

Już sobie zapisałam w kajecie, by nie umknęło mojej coraz to słabszej pamięci.
Na moją działeczkę największy wpływ ma pogoda i moja zachłanność na roślinność, pracowitość coraz to bardziej okrojona, bo i sił coraz to ubywa, nie mniej jestem Ci bardzo wdzięczna za tak miłą ocenę.
Burza Was postraszyła i sobie poszła, a deszczyk nie zechciał porządnie podlać. Takie to gry i zabawy natury z nami.
Choć z drugiej strony, może to i lepiej, bo gdyby miał spaść grad wielkości przepiórczych jaj, to wcale nie byłoby przyjemnie.
Pozdrawiam cieplutko.

Zaczyna zawilec wielkokwiatowy.

Truskawka ozdobna.

Ostatni kwiatek magnolii.
Kwitną jeszcze narcyzy.
Zakwitają kolejne. Niestety, już ostatnie.
Dziękuję za uwagę i życzę wszystkim stałym oraz przypadkowym Gościom bardzo dobrego tygodnia w ogrodach i na działkach.