Agnieszko, dzięki za kciuki !
Co do sphagnum, mam już z nim
różne doświadczenia. Z przewagą tych korzystnych. Jednak pod warunkiem,
że się je umiejętnie stosuje.
Przy doniczce całkowicie wypełnionej sphagnum, straciłam pięknego falenopsisa. Tzn. dorosła roślina była w tym podłożu kupiona.
Gdy przesadziłam ją, ukazały mi się korzenie zupełnie zgniłe, przemoczone, wewnątrz stadko cieniutkich stonóg...
To wszystko było spowodowane zupełnym brakiem swobodnego dopływu powietrza do korzeni, a przez to zbyt długim
utrzymywaniem wilgoci.
Natomiast dodaję sphagnum małymi kępkami do podłoża z OrchidSklepiku, utykając je gdzieniegdzie (niezbyt dużo)
gdyż inaczej podłoże to zbyt szybko przesycha. Z górnej warstwy, można go zawsze trochę nadebrać, jeśli okaże się, że dałam np. zbyt dużo.
Do reanimacji, jak zauważyłaś, dałam na dno doniczki warstwę drenażu w postaci powybieranej z podłoża skały wulkanicznej
(mam do niej większe zaufanie niż do keramzytu) i grubsze kawałki kory, potem normalne podłoże i na górę warstewkę sphagnum,
aby otulić i nawilżać pod kontrolą pozostałe przy życiu 2 biedne korzonki.
Ta wilgotna, mięciutka "otulina" pobudza storczyka do wydania nowych korzonków...
Podłoże, przed posadzeniem biedaczka lekko zwilżyłam, aby wilgoć parowała.
Sphagnum trzeba przed użyciem namoczyć (tylko potrzebną niewielką ilość, bo mocno pęcznieje).
Trzeba kontrolować wilgotność tej warstwy, ponieważ po zbytnim przeschnięciu będzie wyciągać wilgoć z rośliny,
zamiast ją jej zapewniać
![Idea :idea:](./images/smiles/icon_idea.gif)
Ale ta kontrola nie jest trudna
![Wink :wink:](./images/smiles/icon_wink.gif)
Powodzenia Agnieszko
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)