Uratowane storczyki (Art) :)
Renatko,Madziu, Halinko, Śnieżko, nawet nie wiecie, jak ważne dla mnie jest Wasze wsparcie ! Dziękuję
Oczywiście, nie pierwszy raz podejmuję się ratowania i parę razy udało się pomóc roślinom.
Jednak w pamięci pozostają też niepowodzenia. A ktoś, kto musiał wyrzucić do śmietnika roślinę o którą długo walczył,
wie, co się wtedy czuje...
Największa nadzieja chyba w tej wiośnie - jak pisze Madzia.
Póki co, zbieram z podłogi od czasu do czasu jakiś opadnięty pączek (prawie gotowy do rozkwitu), mimo że nie widzę żadnych powodów, żeby miały żółknąć.
Cóż, poczekajmy na wiosnę
Oczywiście, nie pierwszy raz podejmuję się ratowania i parę razy udało się pomóc roślinom.
Jednak w pamięci pozostają też niepowodzenia. A ktoś, kto musiał wyrzucić do śmietnika roślinę o którą długo walczył,
wie, co się wtedy czuje...
Największa nadzieja chyba w tej wiośnie - jak pisze Madzia.
Póki co, zbieram z podłogi od czasu do czasu jakiś opadnięty pączek (prawie gotowy do rozkwitu), mimo że nie widzę żadnych powodów, żeby miały żółknąć.
Cóż, poczekajmy na wiosnę
- gucia
- Przyjaciel Forum
- Posty: 2740
- Od: 27 wrz 2007, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Asieńko, najważniejsze, że zabrałaś biedaka do siebie ....bądźmy dobrej myśli. Ja w październiku... z pełną świadomością kupiłam w Tesco podobną bidulkę. Jest to moja pierwsza reanimacja falenopsisa, więc mam obawy, ale może wspólnymi siłami i mnie się uda
Pozdrawiam serdecznie, Bożena
Moje wątki
Moje wątki
- Jeanne
- 1000p
- Posty: 2308
- Od: 21 gru 2007, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Joasiu ja również trzymam mooooocno kciuki za tego biedaczka przy Twojej troskliwej i fachowej :P opiece na pewno dojdzie do siebie
Pozdrawiam, Asia
Moje storczyki
Moje storczyki
- EWA K
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 490
- Od: 17 sty 2008, o 23:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
- Kontakt:
chodzę tu i tam i szukam wieści o Cambriach
Joasiu weszłam do Ciebie - a tu taakie emocje! Ale pogubiłam się troszkę
czy mogłabyś napisać w skrócie o swoich doświadczeniach z Cambriami ( czy zakwitły - lub nie, gdzie je trzymasz, w jakiej temperaturze, itp.)?
oj ciężka będzie przeprawa z biedaczkiem falenopsiskiem
Joasiu weszłam do Ciebie - a tu taakie emocje! Ale pogubiłam się troszkę
czy mogłabyś napisać w skrócie o swoich doświadczeniach z Cambriami ( czy zakwitły - lub nie, gdzie je trzymasz, w jakiej temperaturze, itp.)?
oj ciężka będzie przeprawa z biedaczkiem falenopsiskiem
Ewo, jak miło, że do mnie wpadłaś
Zanim jednak Ci odpowiem na pytania, muszę się pożalić ogólnie, że już 2 pączki mojej Masdevallii zżółkły
One są dużo delikatniejsze niż pączki falenopsisów i jak tak dalej pójdzie, to nie zobaczę w rozkwicie ani jednego...
Szkoda, że storczyk "nie poczekał" z tym kwitnieniem do wiosny
A teraz Ewuniu o moich doświadczeniach z cambriami.
Mam 4 rośliny tego rodzaju. 3 z nich od końca 2007 r. (listopad, grudzień), a czwartą od sierpnia ub. roku.
Tak więc te starsze zakwitły u mnie i możesz je pooglądać na str.29 i 31.
Czwartą, najmłodszą - pokazałam na str.32
W okresie od wiosny, do jesieni, cambrie były werandowane na balkonie (ponieważ nie mam niestety ogrodu).
Stały w półcieniu, z zapewnionym "delikatnym przewiewem". Obecnie stoją na oknie południowo zachodnim
(które latem byłoby nie do przyjęcia), a obecnie jest jasne z zimowym słoneczkiem.
Temperatura u mnie, przy przeważnie wyłączonych kaloryferach (poza mrozami), wynosi 20 st., a wilgotność zimą pomiędzy 50 - 60 %
Trochę opisu znajdziesz również TUTAJ w poście do Orchideomaniaka (Dawida)
Dodam jeszcze, że nie przesuszałam drastycznie roślin w okresie ukazania się dojrzałych psb (tak jak niektórzy zalecają).
Ograniczałam jedynie podlewanie, gdyż zawsze żal mi było młodych przyrostów, które reagują harmonijkami na brak wilgoci...
Pozdrawiam serdecznie, Joanna
Zanim jednak Ci odpowiem na pytania, muszę się pożalić ogólnie, że już 2 pączki mojej Masdevallii zżółkły
One są dużo delikatniejsze niż pączki falenopsisów i jak tak dalej pójdzie, to nie zobaczę w rozkwicie ani jednego...
Szkoda, że storczyk "nie poczekał" z tym kwitnieniem do wiosny
A teraz Ewuniu o moich doświadczeniach z cambriami.
Mam 4 rośliny tego rodzaju. 3 z nich od końca 2007 r. (listopad, grudzień), a czwartą od sierpnia ub. roku.
Tak więc te starsze zakwitły u mnie i możesz je pooglądać na str.29 i 31.
Czwartą, najmłodszą - pokazałam na str.32
W okresie od wiosny, do jesieni, cambrie były werandowane na balkonie (ponieważ nie mam niestety ogrodu).
Stały w półcieniu, z zapewnionym "delikatnym przewiewem". Obecnie stoją na oknie południowo zachodnim
(które latem byłoby nie do przyjęcia), a obecnie jest jasne z zimowym słoneczkiem.
Temperatura u mnie, przy przeważnie wyłączonych kaloryferach (poza mrozami), wynosi 20 st., a wilgotność zimą pomiędzy 50 - 60 %
Trochę opisu znajdziesz również TUTAJ w poście do Orchideomaniaka (Dawida)
Dodam jeszcze, że nie przesuszałam drastycznie roślin w okresie ukazania się dojrzałych psb (tak jak niektórzy zalecają).
Ograniczałam jedynie podlewanie, gdyż zawsze żal mi było młodych przyrostów, które reagują harmonijkami na brak wilgoci...
Pozdrawiam serdecznie, Joanna
- EWA K
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 490
- Od: 17 sty 2008, o 23:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
- Kontakt:
Dziękuję za cenne wskazówki , obejrzałam też strony, które mi wskazałaś
mnie najbardziej podoba się Odontoglossum Geyser Gold - wygląda jak odlew ze złota... ale wiadomo, że każdy storczyk ma swój urok.
na Twoim przykładzie widać, że nie taki diabel straszny... choć w sumie jednak nie każdemu udaje się dochować własnych kwitnień. Przynajmniej nie jest nudno - jak falenopsis kwitnie, owszem jest przyjemnie, ale jak inny storczyk , to mamy święto
dochodzę do wniosku, że najbardziej dotkliwą rzeczą szkodzącą młodym pąkom - jest zimowa szarówka.
u mnie właściwie jedynie storczyki stojące na południowym oknie zachowują 99 % pączków.
Owszem - zimny przeciąg, czy inny stres, też - ale o tej porze roku , raczej brak słońca to główna przyczyna.
Zimowe kwitnienia są najbardziej wyczekiwane, bo działają jak terapia przeciw szarzyźnie, a z drugiej strony stresują, bo nie wiemy czy doczekamy sie kompletu kwiatów
mnie najbardziej podoba się Odontoglossum Geyser Gold - wygląda jak odlew ze złota... ale wiadomo, że każdy storczyk ma swój urok.
na Twoim przykładzie widać, że nie taki diabel straszny... choć w sumie jednak nie każdemu udaje się dochować własnych kwitnień. Przynajmniej nie jest nudno - jak falenopsis kwitnie, owszem jest przyjemnie, ale jak inny storczyk , to mamy święto
dochodzę do wniosku, że najbardziej dotkliwą rzeczą szkodzącą młodym pąkom - jest zimowa szarówka.
u mnie właściwie jedynie storczyki stojące na południowym oknie zachowują 99 % pączków.
Owszem - zimny przeciąg, czy inny stres, też - ale o tej porze roku , raczej brak słońca to główna przyczyna.
Zimowe kwitnienia są najbardziej wyczekiwane, bo działają jak terapia przeciw szarzyźnie, a z drugiej strony stresują, bo nie wiemy czy doczekamy sie kompletu kwiatów
A dla mnie Ewo, najbardziej zagadkowe jest to, dlaczego z sześciu falenopsisów (mających pędy z pąkami),
które stoją obok siebie w identycznych warunkach - tylko jeden reaguje zrzucaniem pąków.
W dodatku ten, na którego kwiaty najbardziej czekam. Ma dwa nowe pędy, a na każdym z nich było po 5 pączków. Nie wiem, czy uchowa się 4-5 kwiatów...?
Inne w tych samych warunkach mają się świetnie
Czasem się zastanawiam, czy jednak ta temperatura ok.20 st. (a nocą pewnie przy szybie niższa) nie jest dla nich
jednak zbyt niska ? One przecież lubią ciepełko...
O Masdevallii nie wspomnę. Dziś zauważyłam, że kolejny pączek żółknie. Rosną też 2 nowe kwiatuszki, ale marnie to widzę
które stoją obok siebie w identycznych warunkach - tylko jeden reaguje zrzucaniem pąków.
W dodatku ten, na którego kwiaty najbardziej czekam. Ma dwa nowe pędy, a na każdym z nich było po 5 pączków. Nie wiem, czy uchowa się 4-5 kwiatów...?
Inne w tych samych warunkach mają się świetnie
Czasem się zastanawiam, czy jednak ta temperatura ok.20 st. (a nocą pewnie przy szybie niższa) nie jest dla nich
jednak zbyt niska ? One przecież lubią ciepełko...
O Masdevallii nie wspomnę. Dziś zauważyłam, że kolejny pączek żółknie. Rosną też 2 nowe kwiatuszki, ale marnie to widzę
- Agita
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2327
- Od: 5 lis 2008, o 15:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Asiu, trzymam kciuki za Twojego nowego choruszka. Wygląda na silną roślinę, myślę że będzie dobrze tylko niestety trochę to potrwa, wiadomo... Szkoda że go trochę szybciej nie wzięłaś pod swoją opiekę...
Jakie podłoże stosujesz do reanimacji, z tego co widzę to chyba na dole grube a od góry trochę spagnum? Właśnie zamówiłam sobie spagnum, tylko nie wiem jak dokładnie użyć go do reanimacji, czy całkowicie wypełnić doniczkę, czy tylko częściowo..?
Jakie podłoże stosujesz do reanimacji, z tego co widzę to chyba na dole grube a od góry trochę spagnum? Właśnie zamówiłam sobie spagnum, tylko nie wiem jak dokładnie użyć go do reanimacji, czy całkowicie wypełnić doniczkę, czy tylko częściowo..?
Pozdrawiam, Agnieszka
Storczyki cz. I ; Storczyki cz. II ; Tu inne zielone
"Nie ma jednej prawdy, jeśli rzetelnie obserwuje się człowieka" Z. Zapasiewicz
Storczyki cz. I ; Storczyki cz. II ; Tu inne zielone
"Nie ma jednej prawdy, jeśli rzetelnie obserwuje się człowieka" Z. Zapasiewicz
Agnieszko, dzięki za kciuki !
Co do sphagnum, mam już z nim różne doświadczenia. Z przewagą tych korzystnych. Jednak pod warunkiem,
że się je umiejętnie stosuje.
Przy doniczce całkowicie wypełnionej sphagnum, straciłam pięknego falenopsisa. Tzn. dorosła roślina była w tym podłożu kupiona.
Gdy przesadziłam ją, ukazały mi się korzenie zupełnie zgniłe, przemoczone, wewnątrz stadko cieniutkich stonóg...
To wszystko było spowodowane zupełnym brakiem swobodnego dopływu powietrza do korzeni, a przez to zbyt długim
utrzymywaniem wilgoci.
Natomiast dodaję sphagnum małymi kępkami do podłoża z OrchidSklepiku, utykając je gdzieniegdzie (niezbyt dużo)
gdyż inaczej podłoże to zbyt szybko przesycha. Z górnej warstwy, można go zawsze trochę nadebrać, jeśli okaże się, że dałam np. zbyt dużo.
Do reanimacji, jak zauważyłaś, dałam na dno doniczki warstwę drenażu w postaci powybieranej z podłoża skały wulkanicznej
(mam do niej większe zaufanie niż do keramzytu) i grubsze kawałki kory, potem normalne podłoże i na górę warstewkę sphagnum,
aby otulić i nawilżać pod kontrolą pozostałe przy życiu 2 biedne korzonki.
Ta wilgotna, mięciutka "otulina" pobudza storczyka do wydania nowych korzonków...
Podłoże, przed posadzeniem biedaczka lekko zwilżyłam, aby wilgoć parowała.
Sphagnum trzeba przed użyciem namoczyć (tylko potrzebną niewielką ilość, bo mocno pęcznieje).
Trzeba kontrolować wilgotność tej warstwy, ponieważ po zbytnim przeschnięciu będzie wyciągać wilgoć z rośliny,
zamiast ją jej zapewniać Ale ta kontrola nie jest trudna
Powodzenia Agnieszko
Co do sphagnum, mam już z nim różne doświadczenia. Z przewagą tych korzystnych. Jednak pod warunkiem,
że się je umiejętnie stosuje.
Przy doniczce całkowicie wypełnionej sphagnum, straciłam pięknego falenopsisa. Tzn. dorosła roślina była w tym podłożu kupiona.
Gdy przesadziłam ją, ukazały mi się korzenie zupełnie zgniłe, przemoczone, wewnątrz stadko cieniutkich stonóg...
To wszystko było spowodowane zupełnym brakiem swobodnego dopływu powietrza do korzeni, a przez to zbyt długim
utrzymywaniem wilgoci.
Natomiast dodaję sphagnum małymi kępkami do podłoża z OrchidSklepiku, utykając je gdzieniegdzie (niezbyt dużo)
gdyż inaczej podłoże to zbyt szybko przesycha. Z górnej warstwy, można go zawsze trochę nadebrać, jeśli okaże się, że dałam np. zbyt dużo.
Do reanimacji, jak zauważyłaś, dałam na dno doniczki warstwę drenażu w postaci powybieranej z podłoża skały wulkanicznej
(mam do niej większe zaufanie niż do keramzytu) i grubsze kawałki kory, potem normalne podłoże i na górę warstewkę sphagnum,
aby otulić i nawilżać pod kontrolą pozostałe przy życiu 2 biedne korzonki.
Ta wilgotna, mięciutka "otulina" pobudza storczyka do wydania nowych korzonków...
Podłoże, przed posadzeniem biedaczka lekko zwilżyłam, aby wilgoć parowała.
Sphagnum trzeba przed użyciem namoczyć (tylko potrzebną niewielką ilość, bo mocno pęcznieje).
Trzeba kontrolować wilgotność tej warstwy, ponieważ po zbytnim przeschnięciu będzie wyciągać wilgoć z rośliny,
zamiast ją jej zapewniać Ale ta kontrola nie jest trudna
Powodzenia Agnieszko
z całych sił będę trzymać kciuki za biedaka
mojemu też tak liść zmarniał ale tylko troszkę, zatrzymało mu się i wprawdzie nie trzyma się już do góry ale tak na 90 stopni, grunt że całkiem nie ochlapł. myślałam dużo o tym shpagnum, kurcze sama nie wiem. ja tak panicznie boje się zbyt dużej wilgoci że szok. ale z drugiej strony drastycznie szybko wysycha podłoże. jest podstawka z keramzytem, robię kompresy na liść itp. jutro jak będę miała czas to skoczę do ogroniczego po shpagnum i sprubuje troszeczkę go użyć. ale troszeczkę zobaczymy co to będzie.
no a jeśli chodzi o Ciebie to mam okazję obserwować jak storczykowa mistrzyni sobie radzi.
mojemu też tak liść zmarniał ale tylko troszkę, zatrzymało mu się i wprawdzie nie trzyma się już do góry ale tak na 90 stopni, grunt że całkiem nie ochlapł. myślałam dużo o tym shpagnum, kurcze sama nie wiem. ja tak panicznie boje się zbyt dużej wilgoci że szok. ale z drugiej strony drastycznie szybko wysycha podłoże. jest podstawka z keramzytem, robię kompresy na liść itp. jutro jak będę miała czas to skoczę do ogroniczego po shpagnum i sprubuje troszeczkę go użyć. ale troszeczkę zobaczymy co to będzie.
no a jeśli chodzi o Ciebie to mam okazję obserwować jak storczykowa mistrzyni sobie radzi.
Kasiu, w takim razie nawzajem trzymamy kciuki za swoje reanimowane storczyki
Chociaż - jak słusznie napisała Agnieszka - proces ratowania potrwa 'trochę'
Mam próbkę czasową w postaci mojego biedaka z 1 str. wątku (wyglądał podobnie), a do stanu normalności
dochodzimy już ok. 14 miesięcy. Ale warto było, bo liście i korzenie są już O.K. Sama przyjemność patrzeć na ich odpowiedni turgor i połysk (liści).
Jeśli kiedyś zakwitnie (w co wierzę ) na pewno pokażę !
Natomiast ten ostatni biedaczek znalazł już swoje miejsce (mimo braku miejsca ). I muszę w niego wierzyć !
I proszę Cię Kasiu, nie nazywaj mnie "storczykową mistrzynią", bo jak mi storczyk padnie, to będzie wstyyyyyd
Chociaż - jak słusznie napisała Agnieszka - proces ratowania potrwa 'trochę'
Mam próbkę czasową w postaci mojego biedaka z 1 str. wątku (wyglądał podobnie), a do stanu normalności
dochodzimy już ok. 14 miesięcy. Ale warto było, bo liście i korzenie są już O.K. Sama przyjemność patrzeć na ich odpowiedni turgor i połysk (liści).
Jeśli kiedyś zakwitnie (w co wierzę ) na pewno pokażę !
Natomiast ten ostatni biedaczek znalazł już swoje miejsce (mimo braku miejsca ). I muszę w niego wierzyć !
I proszę Cię Kasiu, nie nazywaj mnie "storczykową mistrzynią", bo jak mi storczyk padnie, to będzie wstyyyyyd
ja to już się pogodziłam że to będzie za rok, półtora albo i dłużej, aby mu się nie pogarszało. najgorsza jest ta bezsilność, no i nie chciałabym tego topsinu więcej używać, przeraża mnie jego szkodliwość dla ludzkiego organizmu. dołuje mnie tylko czasem to jak ktoś ma jakiegoś zdechlaczka i ten mu w ciągu dwóch miesięcy po interwencji "medycznej" zaczyna puszczać nowe liście czy korzonki.
z ogromną ciekawością będę obserwować Twojego biedaka. a chociaż mam NA RAZIE tylko 3 storczyki to widze już że każdy skubaniec ma inny charakterek. musze w kalendarzu zapisywać co i jak bo się gubie.
z ogromną ciekawością będę obserwować Twojego biedaka. a chociaż mam NA RAZIE tylko 3 storczyki to widze już że każdy skubaniec ma inny charakterek. musze w kalendarzu zapisywać co i jak bo się gubie.
Trafnie to ujęłaś - "każdy ma inny charakterek"
Skoro chcesz obserwować mojego biedaka, to możemy się umówić na fotorelację, gdy coś się będzie działo.
Na razie aklimatyzuje się i stoi na tacy z wilgotnym keramzytem, bo te pergaminowe liście wołają - "wody" !
A odnośnie sphagnum, to czuję, że nie dostaniesz go w sklepie ogrodniczym. Ja też szukałam w tego typu sklepach,
a dostałam dopiero dzięki zamówieniu w OrchidSklepiku. Gdybyś się kiedyś zdecydowała, to mała paczuszka starczy
Ci na długo przy tak niewielkiej ilości storczyków.
Zresztą, na 100%, kolekcja będzie Ci się powiększać (czego Ci życzę !)
Skoro chcesz obserwować mojego biedaka, to możemy się umówić na fotorelację, gdy coś się będzie działo.
Na razie aklimatyzuje się i stoi na tacy z wilgotnym keramzytem, bo te pergaminowe liście wołają - "wody" !
A odnośnie sphagnum, to czuję, że nie dostaniesz go w sklepie ogrodniczym. Ja też szukałam w tego typu sklepach,
a dostałam dopiero dzięki zamówieniu w OrchidSklepiku. Gdybyś się kiedyś zdecydowała, to mała paczuszka starczy
Ci na długo przy tak niewielkiej ilości storczyków.
Zresztą, na 100%, kolekcja będzie Ci się powiększać (czego Ci życzę !)