o niezla kolekcja
dla moich sukulentów to by byla chyba za niska temperatura. szczególnie sie boje o senecio i ceropegie bo są ze mną pierwszy rok.
na działce bylam dzisiaj i niestety ale odpada ten pomysł bo jest tam za wilgotno ok 80% wilgotności
Witam wszystkich forumowiczów, trzymam pachypodium już ok 10 lat saundersii, geayi, lamerei i succulentum. Było wspomniane że nie tolerują temperatury poniżej 16 stopni, podczas gdy swoje zabieram z balkonu (fakt że zadaszonego i nie zawiewa na nim) dopiero gdy pojawiają się nad ranem temp poniżej -1- -3 stopnie. Zabieram je wtedy do wewnątrz razem z kaktusami (nawet niby ciepłolubne ferocactusy stoją na tarasie do pierwszych przymrozków i nie marzną). Oczywiście nie są podlewane już mniej więcej od początku września więc mają całkowicie sucho. w tym roku dopiero 12 listopada je wniosłem bo na Lubelszczyźnie gdzie mieszkam nadają za dwa dni -6 do -8 to już się boję, fakt że jedną roślinę straciłem kilka lat temu pachypodium lamerei 1,5m wysokości ale to dlatego zapewne że rosło w bardzo wysokiej doniczce i ziemia chyba do końca nie zdążyła wyschnąć jak nastały niskie temperatury i zwyczajnie zgniły jej korzenie. Ogólnie na podstawie swoich obserwacji wydaje mi się że śmiało można trzymać w zasłoniętym miejscu na zewnątrz do temp 5 stopni gdy są w lekkim całkowicie już wysuszonym podłożu mineralnym. No chyba że ktoś powie że to tylko mój fart że jeszcze żyją. Akurat pachypodium mam obecnie tylko 4 sztuki bo bardziej podobają mi się kaktusy których mam ok 100szt i to z różnych obszarów naturalnego występowania i chyba żadnego przez tyle lat nie uśmierciłem z tego powodu (przynajmniej nie przypominam sobie). pozdrawiam
Większość roślin ma niewielką tolerancję do niskich temperatur. Sukulenty nie są wyjątkiem, ale:
1. Przede wszystkim rośliny muszą się zaaklimatyzować, czyli im dłuższy okres tym lepiej. Jak wystawisz na wiosnę to jest duża szansa, że przeżyją temperatury blisko zera i tuż niżej. Jak wystawisz powiedzmy we wrześniu to z kolei nie ma szans żeby niskie temperatury przeżyły.
2. Podłoże musi być całkowicie suche od dłuższego czasu.
3. Wybrać gatunki tolerujące niższe temperatury.
4. Trzeba mieć większe doświadczenie w uprawie roślin. Amator prędzej ubije tutaj roślinę niż mu przeżyje.
Tolerancja temperatur w literaturze jest tolerancją bezpieczną, czyli taką wg której rośliny przeżyją określony okres. Nikt nie będzie podawał niższych wartości, bo ktoś gdzieś bawił się w eksperymenty na roślinach narażając je na survival.
Sam co prawda straciłem co prawda nie Pachypodium, ale Aloesy zaaklimatyzowane przez kolejne lata, wystarczyły 2 stopnie niżej i mi poprzemarzały.
Tak więc, uprawa roślin w niskich temperaturach to zawsze ryzyko i nie jest dla każdego. Do tego, dotychczas miałeś szczęście, ale trafi się bardziej wilgotny okres, podłoże w głębi nie przeschnie i będziesz miał czym uzupełnić kompostownik.
Rozumiem że masz doświadczenie w uprawie sukulentów na balkonie więc przy jakich temperaturach Twoim zdaniem należy je zabierać do wewnątrz i to na resztę zimy bo mam tego tyle że latanie w tą i z powrotem gdy tylko się trochę ociepli nie wchodzi w grę i jak jest wiosną przecież przymrozki są i w maju przynajmniej w moim regionie czy to oznacza że do maja ich nie wystawiać, do tej pory wystawiałem na początku marca, ferrocactusy -trochę później no przyznaje że były lata gdzie do końca kwietnia siedziały w środku ale to przez deszczową pogodę a nie temperatury. Według tego co napisałeś pachypodium nie nadaje się w ogóle do wystawiania na balkon nawet w lecie jak wg literatury szkodzą im temperatury poniżej 15 stopni a nocami nawet w lecie takie temperatury to nie rzadkość. Oprócz sukulentów trzymam też palmy mrozoodporne Nannorrhops Ritchieana i trachycarpus Nova, Auracarię i yucca Rostrata. Tę rośliny stoją dopóki nie ma mrozów poniżej -10 a yucca stoi na tarasie całą zimę od 3 lat jedynie w dobrze ocieplonej donicy ale pędy nie uległy uszkodzeniu, podobno w gruncie znosi do -20 to się mogło udać zwłaszcza że stoi przy ocieplonej ścianie i a balkon mam na wysokości 10m więc nawet 3 lata temu jak było ok -25 to u mnie nie wskazywało niżej niż -19. Możesz napisać jak Ty postępujesz ze swoimi roślinami bo naprawdę są tak różne zdania na forach że można zgłupieć, Pozdrawiam
Wątek poświęcony jest Pachypodium. W kwestii zimowania sukulentów czy ogólnie uprawy innych roślin mamy osobne wątki.
Jeśli chodzi o Pachypodium to jak pisałem wcześniej, rośliny mają zdolność adaptacji do nieco niższych temperatur, niż w naturze. Dlatego na zewnątrz można uprawiać w okresie wiosna - lato takie rośliny, jak sukulenty/epifity z klimatu tropikalnego.
Natomiast w kwestii kiedy wystawiam, a kiedy wstawiam z powrotem na jesieni, ja mam o tyle łatwiej że rośliny, które trzymam na balkonie ma zdejmowaną zabudowę. Czyli są zahartowane i jeśli ją zdejmuję to zwykle po ostatnich przymrozkach. I podobnie na jesieni zwykle przed pierwszymi przymrozkami z powrotem zakładam zabudowę.
W przypadku roślin trzymanych w warunkach o temperaturze pokojowej, trzeba na wiosnę poczekać aż nocne temperatury się w miarę ustabilizują.
Dzięki za szybką odpowiedź, a możesz wyjaśnić jaką masz to zabudowę bo też myślałem o tym żeby coś takiego zrobić przynajmniej na kaktusy bo to nie wysokie góra 40 cm z doniczką. byłbym bardzo wdzięczny.
Gwoli ścisłości, mam balkon typu loggia, więc mam do zasłonięcia tylko przednią stronę.
Natomiast w kwestii samej zabudowy to typowe handmade, czyli w dużym skrócie dwie drewniane ramy (dół i góra) i każda podzielona na pół oraz zdejmowane cztery okna, gdzie środek to tworzywo PCV/plexi.
Oczywiście przy większych mrozach, czyli poniżej około -6 stopni włączam grzejnik z termowentylatorem i termostatem.
Dzięki za odpowiedź też muszę coś sklecić tyle roboty by odeszło z wynoszeniem i wnoszeniem, A jak są takie mrozy wielodniowe 15 - -20 stopni to daje radę ten grzejnik utrzymać żądaną temperaturę, zakładam że jak trzymasz pachypodium to min 10 stopni?
Daje radę do minus 20 utrzymując temperaturę około 6 - 8 stopni. Tylko, że wtedy chodzi praktycznie non stop. Na szczęście mieszkam na południowym zachodzie, gdzie zimy są od wielu lat łagodne.
Pachypodium nie trzymałem na zewnątrz tylko w środku na zachodnim parapecie. Dobrze rosło dopóki ojciec mi go nie przelał.
Na zewnątrz trzymam kaktusy i wiele różnych sukulentów, np. Grubosze, Haworcje, Senecio, Eszewerie, itp. Mam nawet Epiphyllum. Wszystkie bardzo dobrze znoszą zarówno przebywanie na zewnątrz, jak i zimowanie w niskiej temperaturze.
Taka temperatura byłaby idealna dla moich kaktusów a nawet zaryzykowałbym z paprociami drzewiastymi np. Dicksonia bo Cyathea to chyba odpada tyle że w ich przypadku trzeba by kapkę podlać raz na jakiś czas.
mam niewielką grupę sukulentów w firmie gdzie pracuję. Dzisiaj przyjechałem do firmy i temperatura pw pomieszczeniu to około 7 stopni nad ranem. Dzisiaj o poranku było na zewnątrz około 0. Tak pomyślałem, że jak przyjdzie zima to temperatura roślin może być w okolicach 0. Przeglądnąłem wątek, ale pomyślałem, że warto się upewnić i zabrać rośliny w cieplejsze miejsce. Temperatur około 0 nie przeżyją? To pierwszy sezon w tym miejscu dla nich. Dziękuję za poradę.