Przemku, ciemierników białych jest cała masa i nie mam pojęcia jaki jest Twój, ale wygląda podobnie jak mój jesienny. Też miałam problem z chorymi liśćmi u niego i chociaż nie przeszkadzało mu to w kwitnieniu, to te brzydkie plamy mnie drażniły, a nie wycinałam mu liści, tak jak wschodnim, tylko usuwałam porażone części i podsypywałam go popiołem drzewnym. Mojemu pomogło

.
Straszysz mnie słabą mrozodpornością śnieżycy wiosennej

., a ja już uodporniłam się na jej pojawianie się już jesienią i po przestałam ją okrywać. Sprawdziłam zdjęcia kilka lat wstecz i widać, że mimo iż wyrasta od listopada, kwitnie bez problemu i na liściach nie ma śladu uszkodzeń mrozowych. Przecież w Bieszczadach są jej całe połacie i nikt ich nie okrywa.
Absolutnie nie namawiam Cię do nieokrywania, ale może poeksperymentuj z jedną cebulką, a jak się przekonasz, to będziesz miał mniej stresu

. A może masz jakąś delikatniejszą formę ogrodową, o której nie wiem?
Bardziej martwię się o wyrośnięte irysy żyłkowane i bardzo proszę, żebyś podzielił się swoimi doświadczeniami z nimi, bo masz od dawna ogromne kępy
