Te 3x8 to ósmy dzień ósmego miesiąca i 8in? Sądzę, że lawenda to spokojnie przeżyje, ale ja nie stosuję. Próbowałam już cięcie jesienne i cięcie wiosenne i u siebie praktykuję usunięcie samych łodyg kwiatowych jesienią (jak już nic się z nich nie da wyssać, póki cokolwiek wokół lawendy lata, to nic nie tnę) a następnie strzyżenie wiosenne po długości (razem z wrzosami). W przyszłym roku chcę wiosennie przyciąć jeden krzak na jeżyka, w ramach eksperymentu. Te obcięte kawałki będę próbowała ukorzeniać, bo wydaje mi się być podatna na ten zabieg. Bardzo jestem ze swojej lawendy zadowolona, bo poza cięciem jest bezobslugowa, nic jej nie je, stanowi ozdobę nawet zimą, latem pachnie obłędnie i przyciąga trzmiele i inne latające

Ma chyba 4 lata, kupiona jako sześciopak malutkich krzaczków rozmiar właściwy osiągnęła w drugim roku, nawet przesadzanie po roku jej nic nie przeszkodziło.
Nie mam pojęcia jaką lawendę mam, więc poglądowo wklejam zdjęcia i może ktoś zidentyfikuje. Zimą jest szarozielona, nowe przyrostki są jasnozielone, kwiaty typowo lawenowego koloru (blady fiolet), długie i szczupłe. Na drugim zdjęciu zaczątki pączków, dlatego kuleczki.
