Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Monianka,
pięknie to zreasumowałaś
Wszystko wygląda dokładnie jak napisałaś.
Co do cięcia - pewnie różne są systemy i różne przyzwyczajenia. Ja mam wyłącznie odmiany jesienne, w ostatnim czasie dosadziłem kolejne i nie pozostawiam żadnych pędów na kolejny rok. Jakoś wolę zapobiegać niż leczyć i z moich doświadczeń wynika, że nie warto dla garstki owoców. Niemniej jeśli ktoś robi inaczej - ma taką możliwość, więc niech z niej korzysta.
ja tnę jesienią wszystkie pędy po owocowaniu na jakieś 20 cm i tak mi zimują. Wiosną kiedy zaczną wybijać nowe pędy (zaraz kiedy widzę, że wychodzą z ziemii) - ucinam stare pędy tuż przy ziemii i to powoduje, że całkiem fajnie wybijają od korzeni nowe pędy.
Nie wiem, czy jest to najlepszy sposób, wiem, że niektórzy wolą zostawić kawałki tych starych pędów, nawet spotkałem się z informacjami, że w takiej sytuacji nowych pędów jest mniej, za to są mocniejsze, solidniejsze. Osobiście i tak pozwalam rosnąć zwykle 3 pędom z krzewu, tnąc wszystko inne, a po jakimś czasie kiedy te nowe pędy są już dobrze wykształcone i rosną zdrowo, pozwalam wybić się jeszcze 2 pędom, które wchodzą w owocowanie nieco później. Łącznie nie pozwalam, żeby było gęściej jak 5 (w wyjątkowych sytuacjach 6) pędów z krzewu. Krzewy sadzone w rozstawie 0,5 m i tak cały długi szpaler, na chwilę obecną składający się z 60 krzewów. Więc wychodzi mi około 10 pędów na metr bieżący i mam wrażenie, że gdyby zostawiać więcej - powodowałoby to zbyt duże zagęszczenie, a więc kiepskie warunki sanitarne. To garść moich doświadczeń
pięknie to zreasumowałaś
Wszystko wygląda dokładnie jak napisałaś.
Co do cięcia - pewnie różne są systemy i różne przyzwyczajenia. Ja mam wyłącznie odmiany jesienne, w ostatnim czasie dosadziłem kolejne i nie pozostawiam żadnych pędów na kolejny rok. Jakoś wolę zapobiegać niż leczyć i z moich doświadczeń wynika, że nie warto dla garstki owoców. Niemniej jeśli ktoś robi inaczej - ma taką możliwość, więc niech z niej korzysta.
ja tnę jesienią wszystkie pędy po owocowaniu na jakieś 20 cm i tak mi zimują. Wiosną kiedy zaczną wybijać nowe pędy (zaraz kiedy widzę, że wychodzą z ziemii) - ucinam stare pędy tuż przy ziemii i to powoduje, że całkiem fajnie wybijają od korzeni nowe pędy.
Nie wiem, czy jest to najlepszy sposób, wiem, że niektórzy wolą zostawić kawałki tych starych pędów, nawet spotkałem się z informacjami, że w takiej sytuacji nowych pędów jest mniej, za to są mocniejsze, solidniejsze. Osobiście i tak pozwalam rosnąć zwykle 3 pędom z krzewu, tnąc wszystko inne, a po jakimś czasie kiedy te nowe pędy są już dobrze wykształcone i rosną zdrowo, pozwalam wybić się jeszcze 2 pędom, które wchodzą w owocowanie nieco później. Łącznie nie pozwalam, żeby było gęściej jak 5 (w wyjątkowych sytuacjach 6) pędów z krzewu. Krzewy sadzone w rozstawie 0,5 m i tak cały długi szpaler, na chwilę obecną składający się z 60 krzewów. Więc wychodzi mi około 10 pędów na metr bieżący i mam wrażenie, że gdyby zostawiać więcej - powodowałoby to zbyt duże zagęszczenie, a więc kiepskie warunki sanitarne. To garść moich doświadczeń
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
To jest dla mnie cenna opinia. Jakoś je sobie dzielisz czy po prostu z każdego krzewu zostawiasz kilka pędów (ile?) na wczesne owocowanie następnego roku?
Jaką masz odmianę i kiedy rozpoczyna wczesne (pierwsze) owocowanie?
P.
-
- 200p
- Posty: 248
- Od: 18 lis 2022, o 11:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Ja swoje maliny ściółkowałam w ten sposób: najpierw zimą rozsypałam popiół drzewny z niedopalonymi kawałkami drzewa, na to dałam zleżałą kore z trocinami, potem warstwa świeżych trocin i na to daje grubą kore bo ładniej wygląda. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Chciałabym je jeszcze czymś zasilić ze dwa razy gdyż rosną ponad 10 lat w jednym miejscu i nie były nigdy nawożone. Myślałam o gnojówce z pokrzywy, później może drożdżami.
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Seta,
Ile pędów zostawiasz na pierwszy zbiór ?
Znalazłem na jednym z portali rolniczych opinię doradcy, że w tunelu i na zasobnych stanowiskach w gruncie można zostawić jeden z czterech lub pięciu pędów maliny jesiennej na wczesne owocowanie. Wypróbuję w przyszłym roku, bo teraz młode Sugany, Polesia, Pokusy, Poranne Rosy i Polany miały tylko po 2 lub 3 pędy.
Z https://www.portal-sadownik.pl/artykuly ... -w-sezonie
Ile pędów zostawiasz na pierwszy zbiór ?
Znalazłem na jednym z portali rolniczych opinię doradcy, że w tunelu i na zasobnych stanowiskach w gruncie można zostawić jeden z czterech lub pięciu pędów maliny jesiennej na wczesne owocowanie. Wypróbuję w przyszłym roku, bo teraz młode Sugany, Polesia, Pokusy, Poranne Rosy i Polany miały tylko po 2 lub 3 pędy.
Z https://www.portal-sadownik.pl/artykuly ... -w-sezonie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Zostawiam wszystkie. I wszystkie owocują latem. Ale ja się nie znam.
Pewnie należy całość wyciąć, by owoców nie było. Bo jak nie ma owców latem, to człowiek bardziej się cieszy, że ma owoce jesienią.
A tak, to zbieram i cieszę się malinami dwa razy, co robi się nudne i jest niezgodne z przepisami.
Pewnie należy całość wyciąć, by owoców nie było. Bo jak nie ma owców latem, to człowiek bardziej się cieszy, że ma owoce jesienią.
A tak, to zbieram i cieszę się malinami dwa razy, co robi się nudne i jest niezgodne z przepisami.
Człowiek jest jak działkowiec. Działkowiec żyje, żyje, a potem umiera. Tak też bywa z człowiekiem.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Hehehe i to jest całkiem fajne podejście ;)
Jeśli jakość i wielkość tych owoców, które zbierasz, jest dla Ciebie zadowalająca, a zagęszczenie krzewów nie powoduje żadnych chorób to tylko się cieszyć, pogratulować odporności roślinek i absolutnie niczego nie zmieniać! Lepsze jest podobno wrogiem dobrego i być może wcale nie jest do szczęścia potrzebne
Tymczasem będę bardzo zobowiązany za informację, w jakim czasie owocują Ci te maliny po raz pierwszy, kiedy masz pierwszy, letni zbiór? I co to za odmiany w ogóle?
P.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Seta! No i robi się totalny bałagan, gąszcz. Przerabiałam to i to nie z własnej woli ale przez lenistwo synowej i syna, nie chciało się im łodyg wyciąć Szperałam w przerośniętych, tegorocznych pędach za owockami na tych zeszłorocznych , owoce drobne, zacienione, niektóre zapleśniałe Kwaśne, trochę się osypało. A potem wyszukiwałam w tym gąszczu te łodygi z których już pozrywałam owoce by je wyciąć.
Olafasola, w jaki sposób chcesz drożdżami zasilić od lat niedokarmiane maliny? W drożdżach jest zero azotu , są witaminy E, wit. z grupy B no i minerały; trochę potasu, chromu, fosforu, cynku, magnezu. jodu, manganu, troszkę wapnia, żelazo i sód. Jeśli już wyściółkowałaś i nie możesz pod to dać np granulowanego obornika to w tej chwili pozostaje Ci tylko podlać rozpuszczonym w wodzie wieloskładnikowym nawozem. Np specjalistycznym do malin albo np azofoską (jest więcej azotu i boru).
Olafasola, w jaki sposób chcesz drożdżami zasilić od lat niedokarmiane maliny? W drożdżach jest zero azotu , są witaminy E, wit. z grupy B no i minerały; trochę potasu, chromu, fosforu, cynku, magnezu. jodu, manganu, troszkę wapnia, żelazo i sód. Jeśli już wyściółkowałaś i nie możesz pod to dać np granulowanego obornika to w tej chwili pozostaje Ci tylko podlać rozpuszczonym w wodzie wieloskładnikowym nawozem. Np specjalistycznym do malin albo np azofoską (jest więcej azotu i boru).
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 200p
- Posty: 269
- Od: 25 mar 2013, o 14:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Wg mnie jeśli ściółkuje to mała ilość kompostu/nawozu i da radę. Ja swoim sypie trochę kompostu na jesieni i tyle. Można też obornikiem albo gnojówką rozcieńczoną.
-
- 200p
- Posty: 248
- Od: 18 lis 2022, o 11:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Gienia1230 azot i potas dostarczę z gnojówką z pokrzywy tak jak pisałam w poście lub inną gnojówką tak żeby można było podlać krzaczki a potem dopiero zasilę drożdżami. Nie chce stosować innych nawozów oprócz naturalnych. Malina pomimo tego ze nie byla wcale zasilana tyle lat miała owoce w ilości wystarczającej więc jeśli teraz dostanie cokolwiek to na pewno się odwdzięczy.
- PITer890
- 100p
- Posty: 127
- Od: 7 sty 2023, o 18:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralne Podkarpacie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Olafasola, tylko pogratulować takich warunków, które musisz mieć! Wygląda na to, że masz niesamowicie zasobną glebę przede wszystkim. W takich warunkach odrobina zasilania organicznego i być może Twoim malinom nie potrzeba niczego więcej do szczęścia
Zresztą charakterystyczne dla malin jest właśnie to, że uwielbiają nawożenie organiczne, więc kompost, obornik, gnojówki są właśnie tym, co się najbardziej sprawdza, zwłaszcza, że ściółkujesz, a to - przynajmniej wg praktyków - podstawowy zabieg w uprawie malin.
Zastanawiają mnie trochę 2 kwestie w tym co napisałaś: przede wszystkim jaki masz odczyn gleby? Bo pisząc o tym, że przez 10 lat rosną Ci te maliny i owocują świetnie, byłoby szkoda to zepsuć. A piszesz o co najmniej 2 zabiegach, które mogą Ci zauważalnie podwyższyć pH: po pierwsze napisałaś o węglu drzewnym w ściółce. On rzeczywiście dostarcza cennych pierwiastków, tylko ważne, żeby podać go w rozsądnej ilości, bo on przy okazji potrafi mocno podnieść pH (a przecież maliny preferują glebę lekko kwaśną), w dodatku może spowodować duże zasolenie gleby, czego maliny po prostu nie znoszą. Maliny są bodaj najbardziej wrażliwymi krzewami na chlorki i sole, więc nietrudno przedobrzyć ;)
I podobna sprawa z tą gnojówką z pokrzyw. Akurat ta gnojówka ma odczyn zdecydowanie zasadowy, więc też warto zadbać, żeby nie przeholować. Ja sobie osobiście jakiś taki ogrodniczy schemat działania wyrobiłem, że jak uważam gnojówkę z pokrzyw za jeden z najlepszych naturalnych specyfików na swojej działce, tak obdzielając nią moich podopiecznych - omijam borówki i maliny. Na te stosuję gnojówkę z mniszka (z kwiatami) i ze skrzypu, przy czym skrzypem od zeszłego sezonu po(d)lewam w ogóle wszystko co mi rośnie na działce. Jak mawiają: dla zdrowotności
Podsumowując, na Twoim miejscu, mając takie fajne warunki, też szedłbym w czyste nawożenie organiczne, dołączając do wymienionego przez Ciebie zestawu tylko obornik, nawet granulowany (zawsze można zrobić roztwór, zostawić na tydzień i potem z tego produkować gotową odżywkę, przynajmniej dopóki nie mamy świeżego materiału do produkcji gnojówek). Azot jakby nie było jest dla maliny najbardziej istotnym makroelementem
P.
Zresztą charakterystyczne dla malin jest właśnie to, że uwielbiają nawożenie organiczne, więc kompost, obornik, gnojówki są właśnie tym, co się najbardziej sprawdza, zwłaszcza, że ściółkujesz, a to - przynajmniej wg praktyków - podstawowy zabieg w uprawie malin.
Zastanawiają mnie trochę 2 kwestie w tym co napisałaś: przede wszystkim jaki masz odczyn gleby? Bo pisząc o tym, że przez 10 lat rosną Ci te maliny i owocują świetnie, byłoby szkoda to zepsuć. A piszesz o co najmniej 2 zabiegach, które mogą Ci zauważalnie podwyższyć pH: po pierwsze napisałaś o węglu drzewnym w ściółce. On rzeczywiście dostarcza cennych pierwiastków, tylko ważne, żeby podać go w rozsądnej ilości, bo on przy okazji potrafi mocno podnieść pH (a przecież maliny preferują glebę lekko kwaśną), w dodatku może spowodować duże zasolenie gleby, czego maliny po prostu nie znoszą. Maliny są bodaj najbardziej wrażliwymi krzewami na chlorki i sole, więc nietrudno przedobrzyć ;)
I podobna sprawa z tą gnojówką z pokrzyw. Akurat ta gnojówka ma odczyn zdecydowanie zasadowy, więc też warto zadbać, żeby nie przeholować. Ja sobie osobiście jakiś taki ogrodniczy schemat działania wyrobiłem, że jak uważam gnojówkę z pokrzyw za jeden z najlepszych naturalnych specyfików na swojej działce, tak obdzielając nią moich podopiecznych - omijam borówki i maliny. Na te stosuję gnojówkę z mniszka (z kwiatami) i ze skrzypu, przy czym skrzypem od zeszłego sezonu po(d)lewam w ogóle wszystko co mi rośnie na działce. Jak mawiają: dla zdrowotności
Podsumowując, na Twoim miejscu, mając takie fajne warunki, też szedłbym w czyste nawożenie organiczne, dołączając do wymienionego przez Ciebie zestawu tylko obornik, nawet granulowany (zawsze można zrobić roztwór, zostawić na tydzień i potem z tego produkować gotową odżywkę, przynajmniej dopóki nie mamy świeżego materiału do produkcji gnojówek). Azot jakby nie było jest dla maliny najbardziej istotnym makroelementem
P.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
PiTer w punkt! . Najlepszym sposobem na zasilenie malin było rozłożenie obornika wzdłuż rzędu na zimę i przykrycie go ziemia . Tak to drzewiej bywało. Teraz tego „złotka” trudno zdobyć, pozostaje nam granulat , a taki można dać na wiosnę, i przegrzebać .
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 200p
- Posty: 248
- Od: 18 lis 2022, o 11:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
Dziękuję za odpowiedzi. To że te maliny tam rosną uważam za cud bo nie jest to super gleba raczej piach V klasy. Były jedynie na czas odchwaszczane. Wiem że może źle zrobiłam z tym popiołem ale mam nadzieję że ta pierwsza warstwa przekompostowanych trocin z korą trochę z czasem zakwasi im glebę. Więc najlepszym rozwiązaniem było by zasilanie ich jakimś "kompocikiem" z obornika zwierzęcego lub nawet jakiegoś granulowanego obornika bo grzebać w tych trocinach to już mi się nie chce.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7882
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Malina - uprawa, nawożenie, cięcie część 4
W popiele mnóstwo pierwiastków, niestety bez azotu, i odkwasza. Ale trociny rozkładając się zakwaszają. Podlewając gnojówką, musisz się liczyć z tym, że połowę azotu "zeżre" ściółka. W następnym sezonie sobie już uporządkujesz.
Pozdrawiam! Gienia.